Jump to content
Dogomania

XWegaX

Members
  • Posts

    261
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by XWegaX

  1. STARACHOWICE [url]http://upload.miau.pl/1/28617.doc[/url]
  2. [quote name='Ulka18']"na sterylke suni z boksu..." lub "na kastracje psa z boksu..." [/quote] a może po prostu: "na sterylizację i kastrację zwierząt" ? :D Pozdrawiam
  3. [quote name='mielec.bezdomne.com'] Tak się zaczęło... 8 marca 1989 roku władze Mielca zafundowały mieszkańcom okrutne widowisko. Wynajęto rakarzy, podobno z Tarnobrzega, którzy w bestialski sposób wyłapywali bezdomne psy. Jak to się odbywało, lepiej przemilczeć. Grupa osób udała się do Prezydenta Miasta z prośba o przerwanie łapanki. Po dość drastycznych rozmowach zdecydowano przerwać wyłapywanie, ale mieszkańcy mieli coś zrobić z bezdomnością. I zrobili. W błyskawicznym tempie zebrano komitet założycielski i rozpoczęto działania mające na celu stworzenie organizacji, która zajmie się utworzeniem schroniska. Trwało to prawie rok. Powstało Towarzystwo Ochrony Zwierząt w Mielcu oddział w Przemyślu. Zmienił się ustrój, przyszły nowe władze i wspólnie udało się znaleźć rozwalający się barak. Pieniędzy starczyło na wstawienie szyb i załatanie dachu. Nie było prądu, wody, telefonu, ogrodzenia, ale zwierzęta już były. O dziwo, nie uciekały. Biegały luzem po terenie, nocą zapędzane do baraku. O ile na początku zapał członków było ogromny, to już po dwóch miesiącach nie było chętnych do pracy. Został prezes, który pełnił wszystkie funkcje biurowe w wolnych chwilach, resztę dnia karmił zwierzęta, gotował, zbierał z ulicy bezdomne. Powypadkowe nosił w worku. Miasto pieniędzy nie miało. Składki członkowskie odsyłano do Przemyśla. Czym żywiono zwierzęta? Z użebranych pieniędzy kupowano kaszę i mleko. Sklepy dawały kości, które wożono starym rozwalającym się wózkiem dziecinnym. Zwierząt przybywało w zastraszającym tempie. Z okolicznych wsi przewożono szczeniaki, koty, bociany. Dzieci kilka razy w tygodniu małe ptaszki z połamanymi skrzydłami i pisklęta, co wypadły z gniazda. Wszystko było przyjmowane. Zatrudniono pracownika, którego opłacano z prywatnych pieniędzy. Kiedy już wydawało się, że gorzej być nie może, z pomocą przyszli dobrowolnie lekarze weterynarii. Leczyli i szczepili na swój koszt. A potem było wielkie święto. Podłączono prąd i wodę, zainstalowano telefon. Miasto widząc determinację członków (praktycznie dwóch osób) powoli zaczęło dofinansowywać schronisko. Były to śladowe kwoty, ale zawsze coś. W 1993 roku postanowiliśmy stworzyć własną organizację: Mieleckie Towarzystwo Ochrony Zwierząt posiadające własny statut i osobowość prawną. Podpisaliśmy umowę z Rzeszowem na przyjmowanie zwierząt z ich terenu. Z pomocą przyszły szkoły - zbiórka misek, kocy, karmy. Niestety wójtowie z okolicznych gmin nie pośpieszyli z pomocą, chociaż z ich terenów było dużo zwierząt. Mimo tak ciężkich warunków nigdy nikt nie myślał o usypianiu. Ratowaliśmy wszystko - do końca. Żyje pies, który chodzi tylko na przednich łapach. Dlaczego się nie usypia? Bo wychodzimy z założenia, że kiedy się przyjmuje zwierzę do schroniska daje się mu nadzieję. I tej nadziei nie wolno odbierać. Chyba, że w grę wchodzi cierpienie, którego zwierzę nie rozumie. Wtedy odchodzi. Jeśli ktoś zobaczy schronisko w Mielcu pomyśli: "Ale nędza". Tak, w porównaniu z innymi schroniskami na pewno. Tylko, że nikt nie zdaje sobie sprawy, że roczny budżet mieleckiego schroniska wynosi tyle ile miesięczny innych. Jak więc trwamy? - Tylko Bóg wie i Kierownik. Kto natomiast pamięta początki działalności schroniska powie, że obecnie to kombinat. Schronisko ma swojego patrona Św.Franciszka z Asyżu, który kochał tych, których już inni nie chcieli czy nie mogli. Kochał naszych braci mniejszych. Schronisko ma też marzenia: o dobrych sponsorach, o mądrych radnych i rozumnych wójtach. A najważniejsze - w formie przesłania do ludzi: Szanujcie każde życie bez względu na to czy jest ono zwierzęce czy ludzkie.[/quote] Brakuje pieniędzy na leczenie, jedzenie, sterylizację... SCHRONISKO DLA BEZDOMNYCH ZWIERZĄT IM. ŚW. FRANCISZKA Z ASYŻU E-mail: [email][email protected][/email] HTTP: [url]www.mielec.bezdomne.com[/url] tel. (017) 583 15 32 ul. Targowa 11, 39-300 Mielec telefon 017 - 583 15 32 Konto: PBH PBK O/MIELEC 68 1060 0076 0000 4021 8000 5219
  4. [quote name='Mefimej'][quote name='XWegaX']Jeśli sunię także by się dało przewieźć do Wawy po wydaniu szczeniaków to jestem w stanie załatwić darmową sterylizację. :)[/quote] Super! :thumbs: Bo ja już chciałam zrzutę na sterylkę proponować :D Aniu - paczka poszła, powinnaś dostać ją jutro :D[/quote] ok, podam namiary na "swoją" organizację, powinno się udać. Pomogę tez w szukaniu suni domu. [color=blue]W sprawie zabiegu dzwoń: Azyl pod Psim Aniołem (22) 612 62 97 prosić p. Agnieszkę Brzezińską i opowiedz historię suni najlepiej powiedz, że obawiasz się aby nie trafiła do rozmnażacza itp.[/color] a zrzuta też potrzebna- na sterylki zwierzaków p. Marzeny ze Starachowic: [url]http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&p=1076571#1076571[/url] 8)
  5. Jeśli sunię także by się dało przewieźć do Wawy po wydaniu szczeniaków to jestem w stanie załatwić darmową sterylizację. :)
  6. [quote name='Katcherine']Cóz...pan doktór chyba niezle prosperuje na prowadzeniu ...krycia , ciazy i na wszystkich witaminkach itd... ale co to ma z etyką? Weterynarz jak dla mnie ma ratować zwierzę ...a nie prowadzić ekskluzywne namnazanie zwierząt dla tych co sobie tego zyczą. I mają gruby portfel. Bardzo łatwo komuś wmówic ze zwierzeta tak samo jak ludzie podchodza do posiadania potomstwa- a jakze trudno wytłumaczyc- ze własnie tutaj sie bardzo róznimy. Jak dla mnie ten pan umyślnie wprowadza w bład ludzi- zeby na nich zarabiać. I jest to jak dla mnie NIEETYCZNE. Jest Bardzo duzo wetów, duzo wetów dobrych ale najmniej zarówno dobrych jak i etycznych. Tu chodzi nie tylko o wiedzę i zręcznosc ale i o morale.[/quote] dokładnie :) Moim zdaniem takie postępowanie jest NAGANNE.
  7. [quote name='_dingo_']To nie jest ani ast ani bull, tylko piec morderca ! Piec morderca, w typie krwiożerczych piecyków gazowych ! :infinity:[/quote] :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: a że nie jest to ani AST ani bull, to już chyba wszyscy wi(e)dzą :)
  8. Popłakałam się, czytając wiadomość o śmierci maleńkiej... Wiem, jak bardzo muszą to przeżywać ci wszyscy, którzy tak zaangażowali się w jej ratowanie... Pocieszeniem jest myśl, że sunia nie cierpi już, że nic złego już nie ma prawa ją spotkać... Azuniu, nie byłaś zwykłą sunią- udało Ci się zjednoczyć tyle osób, uruchomić lawinę dobra... Wielu pewnie "zaraziłaś" pomocą zwierzętom... Miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale czasami człowiek jest bezradny wobec okoliczności, w jakich się znajdzie... Tak było i tym razem... Śpij, kochanie, spokojnie... ['] ['] [']
  9. jak dla mnie- prześliczny! mix asta i bulla. [quote name='staff-ka']Gosiek - niech ten maluch ZDROWO rosnie - a "darowanemu koniowi w zęby sie nie patrzy" - z kolei z drugiej strony ja osobiscie NIENAWIDZE jak sie robi prezenty ze zwierzat ,a tym bardziej małych psiaków [/quote] jestem tego samego zdania, świetnie że poruszyłaś ten temat
  10. Też się cieszę :angel: :angel: :angel: super, że mała trafiła na takich Ludzi przez wielkie L, którzy się nią zajęli i pozwolili wrócić do zdrowia... mam nadzieję, że w nowym domku będzie szczęśliwa :D Eurydyko, Shady- brak mi słów, aby wyrazić swój podziw dla Was :D
×
×
  • Create New...