Jump to content
Dogomania

Pandzia

Members
  • Posts

    18
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Pandzia

  1. Mam pytanie odnośnie tych trzech ras : 1.[b]American Pit Bull Terrier [/b] 2. American Staffordshire Terrier 3. Staffordshire Bull Terrier Dowiedzialam sie niedawno o istnieniu American pit bull terrier. Rasa nie jest zarejestrowana w FCI. Czym ona sie rozni od American Staffordshire terriera (amstaffa ) ? W wyszukiwarkach nie moge znalezc zadnego przedstawiciela bo wiadomo ze na te wszystkie 3 rasy potocznie mowi sie pitbull wiec rozne psy sie wyswietlaja. Ma ktos moze zdjecia? Te ktore w wielkich ilosciach trzymane są w miastach, bo taka moda to amstaffy, czyli American Staffordshire Terriery? czy jakies inne? dlaczego mowi sie na nie pitbull skoro to nie sa pitbulle? tak sie przyjęło? troszke moze nieskładowo pisze ale chcialam napisac wszystko , co do czego mam jakies watpliwosci :) Zupelnie mi sie teraz juz wszystko pokrecilo jak dowiedzialam sie o tej nowej rasie :)
  2. [quote name='Asia_W']Pandzia, a cóź to za biały belg w Twoim avatarze? :wink: Napisz cos o nim, jeżeli jest to Twój pies :lol: jak nie twój to tez napisz :lol:[/quote] A w avatarze to byl wilk. Z takiego powodu ze kocham wilki i tez z zamilowania do czechoslowackich wilczakow. Już mialam zarezerwowaneo wilczaka "z Peronówki",ale decyzja zapadla, ze jednak belguś :) P.S Godelaine i Asia : Wasze psiaki są cudowne :)
  3. A to moja mała o której mowilam :) : [img]http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/h/0/6/5/12776299_d.jpg[/img]
  4. [quote name='MonikaSz']Takiemu maluchowi warto dawać do gryzienia wapniowane uszy lub wapniowane kostki - tylko trzeba pamiętać by nie przedobrzyć z wapnem, ale na razie naprawdę nie masz się czym martwić. Niedługo powinny same stanąć. [/quote] Kostki i uszy juz zakupione :) mała żuje je ze smakiem :D [quote name='MonikaSz'] Możesz napisać coś więcej na temat swojego szkraba. Czy to terwik czy gronek czy może maliniak ? [/quote] Gronek :) [quote name='MonikaSz'] Po jakich rodzicach ? Czym go karmisz ?[/quote] Matką jest BRUKSELA Polaris, a ojcem węgierski pies TEO Of Beautyful Black Angel. Mała jest u mnie dopiero od 2 dni :) Narazie karmię ją Puriną Junior, bedzie tez dostawala ryżyk i mięsko. No i je oczywiscie wapniowane kostki zeby uszka jej stanely :evilbat: :) Młoda ma na imię Carmen (wykazałam się własną twórczością :P ). Mam ją od 2 dni ale juz sie zakochalam :oops: Muszę się jeszcze pochwalić że Carmenka już ładnie siada i kładzie sie :) Mądra z niej kobitka :)
  5. Moja 7-tygodniowa suczka belga ma nadal nie podniesione uszy. czy cos jest nie tak czy to normalne ?
  6. [quote name='Behemot'] Dodam, że wczoraj próbowałam ją oddzwyczaić bolesnego kąsania po rękach i nogach, lekko łapiąc ją za skórę na karku. Może to reakcja na tę metodę? :( Na pewno to moja wina, bo przecież ona nie zrobiła tego na złość... [/quote] ja tylko powiem, ze lepiej skarcic psa łapiąc go za pysk, a nie za skore na karku. Matka karci szczeniaki wlasnie złapaniem za pysk, a za kark to łapie drapieżnik ktory zabija ofiarę...po co psu napędzac takiego stracha? on i tak nie zrozumie ze to miala byc kara...po prostu przestanie np. gryźć bo bedzie smiertelnie przerażony
  7. Powiem tak..nie polecam zasad Fishera. Nie burzcie sie od razu tylko przeczytajcie (kazdy ma inne doswiadczenia, ja mam takie ) : powiedzmy na przykladzie pewnego posokowca bawarskiego. Piesek byl dosyc dominujący w stosunku do rodziny. Tzn. dopiero cos tam próbowal. Jego wlasciciele, przejęci tym co dzieje sie z ich psem postanowil przeczytac ksiazke wpomnianego juz pana Fishera. Po przeczytaniu o wielu "wspanialych" regułach zaczeli je namiętnie stosować. Doprowadzili do tego ze pies stal sie poprostu AGRESYWNY. Dziwne? Przeciez te zasady wymyslil pan FISHER :o Pozwole sobie skorzystac ze strony peronówki i wrzucic tutaj jej tekst, bo Margo juz pisala o ksiazce Okiem Psa tzn nie doslownie, ale troche tu jest. Calosc wyglada mniej wiecej tak : Jakie miejsce zajmuje człowiek w stosunku do psa lub stada psów? Jedno z trzech poniższych: - "POD STADEM" Człowiek podporządkowuje się psu, spełnia wszystkie jego zachcianki, nie wymaga (nie oczekuje) niczego w zamian. Rezultatem są "rozpieszczone Pimpusie" (i nie chodzi tu jedynie o małe pieski), które nie cofają się nawet przed zaatakowaniem właściciela, gdy ten zrobi coś nie po ich myśli. W przypadku kanapy: atak następuje, bo pies chce pokazać, że to jego miejsce i tylko on może tu leżeć i nie wolno go zrzucać. - "KOŁO STADA" Człowiek nie nawiązał więzi z psem lub ją utracił. Spowodowane może to być biciem psa, stałym stosowaniem zasad "czego psu nie wolno"([b]tu kłania się Pan Fisher [/b]) bez jednoczesnego użycia nagród, trzymaniem psa w separacji (na ogrodzie, w kojcu) i ograniczeniu wspólnego czasu do pory karmienia. Dla psa właściciel jest obcą osobą lub (co zdarza się chyba częściej) zagrożeniem. A kanapa? Pies zaatakuje, bo żaden normalny pies nie pozwoli obcej osobie na taka poufałość. Lub częstsza przyczyna pogryzień: bo nauczył się, że cokolwiek by nie uczynił i tak będzie źle, i tak zostanie ukarany i nie wie jak inaczej powinien zareagować; może tylko się bronić. Tu mała uwaga: Dwa powyższe punkty są strasznie często ze sobą mylone. Wiele osób myśli, że pies nie chce się im podporządkować, bo jest "dominantem". Nie zauważają, że to jednak jego strach, jego niepewność jest napędem ataków. Dlatego rozeznanie się w sytuacji jest kluczową sprawą w rozwiązaniu problemu. Jeśli np. uznamy, że pies nie chce zejść z kanapy, bo się "stawia" i zaczniemy go karcić, a okaże się, że przyczyną jest po prostu brak zaufania psa do człowieka, to zamiast zlikwidować problem, spowodujemy jego nasilenie i pogłębienie. Albo pies będzie atakował bardziej zacięcie (już na serio), albo psa "złamiemy" (a to najgorsze co może się zdarzyć, bo będziemy musieli poświęcić masę pracy, by pies choć częściowo wrócił do normalności). - "NAD STADEM" To sytuacja idealna. Właściciel cieszy się zaufaniem psa, jego przyjaźnią i "poważaniem". Niektóre osoby mają taki charakter, że psy w zasadzie automatycznie się im podporządkowują. Inni muszą na to "zapracować": najłatwiej oczywiście za pomocą szkolenia (ale nie tego w typie "starej szkoły") i wspólnego spędzania czasu (spacery, na których pies biega samopas, a właściciel spokojnie maszeruje własnymi drogami nie zwracając uwagi na czworonoga nie liczą się). A kanapa? A zabieranie miski? Kości? I tu może się dażyć, że pies warknie (ale nie będzie na serio atakował). Zdarza się to na początku szkolenia i wyłącznie jeśli nie nauczymy go oddawania tych rzeczy. Potem pies ma już takie zaufanie, że nie będzie protestował, nawet gdy z miski wyciągniemy mu najlepszy kąsek (bo wie, że ustąpienie ZAWSZE mu się opłaca). [i] źródło: [url]www.zperonowki.com[/url] [/i] Podsumowując : widzimy...jesli nie bedziemy psu na nic pozwalac, nie bedziemy sie z nim bawic, glaskac go i stosowac te wszystkie inne metody Fishera nie bedziemy mieli zaufania psa. Nie wytworzy sie wieź. Po co nam to? Lepiej zrobic tak : Pies chce zabawke? powiedzmy 'siad' i dajmy mu ja. Pies chce isc do miski? mowimy siad i dajemy miske. Polecam raczej szkolenie, niz te 'zasady'. Nie mowie ze wszystkie pomysly Fishera są złe...ale stosowanie wiekszosci lub wszystkich jego metod jest zgubne. Szkoleniem naprawde wiecej osiągniemy...[/i]
  8. [quote name='lucky_tommy']Witam zaczne od tego iz watek zalozylem w 2 tematach bo nie wiem w ktorym lepiej : wychowanie i behawior. Sunie dostalismy w wieku 6 miesiecy, nie byla jeszcze na zadnym szkoleniu ale staramy sie ja uczyc sami. Potrafi siadac, warowac, dawac lape i coraz spokojnie chodzi tzn mniej sie ciagnie, uczymy ja na podstawie bodzcow lecz nie jest to latwe bo jak wie ze mam smakolyk to robi wszytko nawet zaduzo a jak go nie ma i powiem na spacerze siad to ma mnie w nosie :evil: Ostatnio chodzimy za nia nad jezioro jest sporo ludzi wiec sie integruje z otoczeniem lecz zauwazylismy powazny problem. Sunia rzuca sie do malych dzieci szczeka na nich i nie wyglada to przyjaznie dorosli ja nie intersuja. Mialem 2 takie zdarzenia: pierwsze gadalem z jakims chlopcem i pozwalalem suni podchodzic do niego o wiedzial ze moze szczekanc wiec byl spokojny w koncu dalo mu sie glaskac i drapac leczw penym momencie jej odbilo i zaczela na niego warczec i szczekac. Drugi przypadek straszny: Sunia byla przywiazana smycza do barierki a droga szedl sobie ojciec i dwojka dzieci w wieku okolo 7 lat, jak sunioa ich zobaczyla odrazu szczek i rzucila sie w ich strone jakims cudem smycz sie zerwala i pobiegla w strone chlopca jak ja dopadlem za karka to jzu stala przed nim i szczekala na niego (nie ugryzla go na szczescie) lecz stala przed nim i szczekala. Ja ja zaciagnalem do siebie wytarmosilem za karka co efektem bylo warczenie na mnie wiec powtorka i za trzecime razem uznala ze nie wygra ze mna. Pozniej jak ludzie z dziecmi chodzili to lezala patrzyla sie mowielm spokoj i lezala nie ruszala sie. Od tej pory wychodzi w kagancu i idzie krotko na smyczy lecz podczas chodzenia jest spokoja i dzieci ja nie intersuja. Czy złapanie za kark o potrzasniecie nia jest dobre ? W zwiazku z tym mam pytanie co moze byc powodem takiej agresji do dzieci, może cos pamieta z dziecinstwa i ma uraz bo ewidentnie na nie szczeka nawet przez szybe w samochodzie a moze ona probuje nas bronic Bardzo prosze o pomoc bo rodzina na mnie naskakuje z tekstami ze jak nie nie zleje to sie nie nauczy a ja niechce tego robic przez co robi sie nie mila atmosfera. PS. jesli pojde z nia do przedszkola to czy ona nauczy sie posluszenstwa ? czy po przedszkolu jak bedzie dobrze trzeba isc na PT czy jesli bede dalej z nia cwiczyl to czego sie nauczyla to wystarczy ? (wiadomo nie zawsze sa fundusze na szkolenia jedno po drugim)[/quote] Hmm...jest możliwość że pies uważa się za alfa i za wszelką cenę chce Was bronić. A co do bicia psa to NIE NIE i jeszcze raz NIE! pies musi miec zaufanie do czlowieka, jesli je straci, bedzie jeszcze gorzej. Bicie moze spowodowac agresje oraz inne nie pożadane efekty. Co do karcenia przez potrząsanie za skorę na karku to zdania są podzielone...jedni sądzą że tak własnie matka karci szczeniaki, wiec jest to odpowiednia forma karcenia. Ja osobiście nie mam zdania w tej sprawie 8) Ale myśle,że dobrze by bylo nagradzać suczke stopniowo, za kazdy przejaw spokojnego i wlasciwego zachowania w stosunku do dzieci. Trzeba zacząć powoli oswajać ją z nimi. Najlepiej skorzystać z pomocy jakiegoś zaprzyjaźnionego dziecka. Niech dzieje sie to na neutralnym gruncie. Trzeba zaczac ją nagradzac najpierw za to, ze nie szczeka na dziecko, pozniej stawiac psu coraz wieksze wymagania...no cóż życze powodzenia :wink:
  9. Też jestem zainteresowana Szetlandami. Możecie mi powiedzieć czy zachowują sie tak jak małe pieski mają w swoim zwyczaju czyli czy są b. głośne i szczekają na każdego na ulicy i na każdego wiekszego psa sie rzucają ??? :D
  10. Babcia wie że planuje zakup psa. Spodziewa sie tego na urodziny czy tam imieniny. Co do ruchu, to babcia 8 godzin dziennie spędza na spacerach z dziadziem, a jak będą mieli psa to pewnie jeszcze więcej będą chodzić. Poza tym kiedyś mieli juz psy, więc mają już jakieś doświadczenie. Matrwi mnie natomiast ta hałaśliwość. Wkurzają mnie takie pieski co się rzucają i szczekają na każdego kto przechodzi :roll:
  11. Ma ktoś na forum może pieska tej rasy? Napiszcie jakie są , hałaśliwe, miłe, przyjacielskie, "łatwe w obsłudze" :D ? Chciałabym sprezentować takiego psa babci. Poszukuję psa małego, posłusznego i niezbyt jazgotliwego. Czy sheltie sie nadaje?
  12. Pandzia

    PudelPointer

    [quote name='aga1215']Cześć! Szukam informacji o pudelpointerze - gdzie można coś znaleźć na ich temat? dzięki[/quote] [b]Pudelpointer[/b] Pudelpointera uzyskano w wyniku skrzyżowania pudla i cięzkieho pointera, aby połączyć zalety obu tych ras. Pierwszym mieszańcem tego typu była suka Juno, produkt przypadkowego kojarzenia brązowego pudla królewskiego z brązową suką pointerką. Juno okazała sie nadzwyczajna w pracy wyzla, a do tego mądra i latwa w kontaktach jak pudel. Pies ten chetnie pracuje w wodzie, łatwo się uczy, z zapałem aportuje, dobrze tropi za farbą i jest cięty. Ogon kopiowany. Wielkosc: 68 cm; umaszczenie ciemnobrązowe przechodzące w barwe suchych lisci lub czarne
  13. No to może szanowna pani sąsiadka też ma coś z głową i powinna sie znaleźć w psychiatryku...W ogole gratuluję Ci, że nie tracisz panowania nad sobą! Ja bym już dawno nie wytrzymała i bała bym się takiej eee..dziwnej kobiety
  14. ojj tego nie wiedzialam, ale dziekuje za sprostowanie :) Pozdrawiam
  15. Babcie juz tak maja, mysla ze sa najwazniejsze a mlodych ludzi traktuja jak za przeproszeniem kupę. Babcia cos widac ze szuka guza. Z reszta ja tez mam z nimi rozne przygody. Na przyklad wchodzi do autobusu paniusia w futrze z biednych norek :-? nie taka stara, odstawiona jak by na bal szła (a pewnie zmierzała po kartofle :) ), szpile to takie ze hoho i ma pretensje ze jej sie miejsca nie ustąpi (siedzial koles wygladal jakby mial zaraz zemdlec), ale kobitka nic na to jak wygladal , i tak zrobila afere na caly autobus. W ogole babcie takie ciagle na mnie wpadaja, nie uznaja takiej zasady ze mozna sie czasami przesunac jak jest tlok, myslą ze tylko inni tak musza robic, wpychaja sie wszedzie, depcza po stopach :-? Wiec spoko nie przejmuj sie odchyłami sąsiadki. W ogole co za idiotyzm! kobieta kupuje se drugiego psa bo myslala pewnie ze zrobi Ci na zlosc i ze bedzie glosny ! co za.....
  16. W 100% zgadzam sie z tym zeby wyprowadzac WSZYSTKIE psy na smyczy ale jest ALBO ALBO czyli albo smycz albo bez smyczy ale w kagancu. No ale nie smycz I kaganiec... a tak apropo to dzieki pewnemu "madremu" wlascicielowi ktory spuszczal swojego 50 kilogramowego pupilka bez kagańca , moj pies otarł sie o smierc , choc wcale nie byl taki maly (Seter Angielski). No i co z tego ze wlasciciel powie :" zaplace za leczenie, nie ma sie czym martwic". Bullshit ! co mi po kasie jak moglam stracic psa :-?
  17. można sie pobawić w przeciąganie sznura albo w chowanego w domu na przyklad
×
×
  • Create New...