Jump to content
Dogomania

bazylia

Members
  • Posts

    185
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by bazylia

  1. Piękna suczka, tylko taka zaniedbana :( Jedyne, co dobre, to to, że porzucone yoreczki w miarę szybko znajdują nowe domy... Z innymi rasami bywa gorzej... :( Życzę małej szczęścia, na pewno "odżyje" pod wpływem nowej, kochającej pani:)
  2. Ja również przyłączam się do wyrazów współczucia... Trudno mi sobie wyobrazić co czujesz, ale domyślam się, że Twoje serce krwawi :( Trzymaj się ciepło!
  3. Ja tak samo. Łapy pod kran, potem wycieranie, ewentualnie suszenie (ale jak w domu ciepło, to i bez suszenia się obędzie).
  4. Ja myślę, że wystarczy zimą smarować psu poduszeczki Linomagiem. Zabezpiecza to przed ich wysuszeniem i pękaniem.
  5. [quote]Smycz plącze się pomiędzy psami i ciągle trzeba pilnować, żeby nie owinęła się o jakąś część ciała bawiących się zwierzaków.[/quote] Ano jak zabawa zapowiada się na wyjątkowo udaną, a w parku spokojnie, również odpinam smycz. Ale podczas spaceru, gdy nie ma akurat fajnych psich kolegów, maluch hasa po trawce na smyczy :)
  6. Ja również przyłączam się do "miłośników" smyczy Flexi. Są naprawdę dobrej jakości. Moją mam już 1.5 roku i jest w świetnym stanie. Słyszałam, że w innych tego typu szybko psuje się automat... [quote name='kinia_w']Dla mojego pimpka 5-m wystarczy nawet na to, żeby się z psiakami pobawić i pobiegać trochę, malucha można nawet wybiegać na smyczy, z czego korzystam :)[/quote] Popieram! Mój maluch nad maluchami hasa sobie po trawce w parku, a ja jestem spokojna, bo mam 100% kontroli... W razie ataku innego psa, szybko mogę przyciągnąć dziubka do siebie...
  7. [b]Pufcio[/b] po fryzjerskich poprawkach :) [img]http://foto.onet.pl/upload/42/59/_533810_n.jpg[/img] [img]http://foto.onet.pl/upload/23/45/_533811_n.jpg[/img] [img]http://foto.onet.pl/upload/26/75/_533813_n.jpg[/img] [img]http://foto.onet.pl/upload/33/14/_533815_n.jpg[/img] [img]http://foto.onet.pl/upload/40/91/_533821_n.jpg[/img] [img]http://foto.onet.pl/upload/27/17/_533816_n.jpg[/img] [img]http://foto.onet.pl/upload/8/86/_533817_n.jpg[/img] [img]http://foto.onet.pl/upload/25/85/_533818_n.jpg[/img] [img]http://foto.onet.pl/upload/14/71/_533819_n.jpg[/img]
  8. [quote name='NNikka']Chyba sie pani rano nie podmyła?![/quote] Niezbyt delikatnie, ale trafnie :lol:
  9. [quote name='calessandra']Człowiek psa udomowił, człowiek stworzył rasy i człowiek musi być za te psy odpowiedzialny. A jeśli sam do takiej odpowiedzialności się nie poczuwa, to trzeba go do niej zmusić regulacją prawną. I nic tu nie dadzą przepisy o prowadzeniu psa na smyczy i/lub w kagańcu. Po moim osiedlu ganiają Asty bez obroży !! I jakoś nie widzę możliwości jak zmusić właściciela do prowadzenia psa na smyczy jeśli pies gania sam bez obroży a Pani siedzi sobie na ławce z niemowlakiem jakieś 1000 m dalej. Ja wiem, że to jej pies, ale jak to udowodnić. Coraz częściej boję się o zdrowie a nawet życie własne i moich suk które są łagodne i dla asta były by tylko workiem treningowym. Stara Kora nie miała by szans nawet uciec, a kochająca wszystkie psy Viki do końca próbowała by „rozbroić” agresora.[/quote] :klacz: Kocham psy i dlatego niemiłosiernie wkurza mnie ich cierpienie... Dostaję szału, gdy słyszę coraz to nowe rewelacje typu 'pies zagryzł człowieka, pies 'to', pies 'tamto', pies przebywa w schronisku, pies zostanie uśpiony...' Żenuje mnie, ale i też smuci niczym niewytłumaczalna ludzka głupota, bezmyślność, chęć szpanu... BRAK JAKIEJKOLWIEK ODPOWIEDZIALNOŚCI!!!! W budynku, w którym mieszkam, mieszka również typowa 'dresiarska' rodzina. Posiadają psa amstaffopodobnego. Jest piękny, naprawdę piękny!!! Problem w tym, że ów piesek ZAWSZE biega bez smyczy, bez kagańca... Mało tego - wyprowadzają go dzieci. Pies sieje w okolicy postrach, często dochodzi do niezłych jadek między nim, a innymi (spokojnymi, przyjaznymi psami). Suki uciekają przed nim z podkulonym ogonem w krzaki, a kobiety boją się o dzieci... Gdy wychodzę ze swoim maluchem i napotkam ów amstaffa, zmuszona jestem omijać go z daleka. Boję się, czy to tak trudno zrozumieć? Nic nie pomagają prośby, aby pies biegał w kagańcu... Straszenie policją, mandaty - właściciele mają to w nosie! A jak, nie daj Boże, dojdzie do tragedii, ucierpi na tym pies. Piękny, wspaniały pies poniesie konsekwencje głupoty jego właścicieli... Dlatego też jestem za tym, aby prawo regulowało jakoś kwestię takich psów... Aby nie każdy mógł takiego psa posiadać... Jak już ktoś wyżej napisał, w nieodpowiednich rękach pies może stać się bronią, a ma być przyjacielem i towarzyszem... Nie oburzajcie się zatem, bullomaniacy, kiedy słyszycie, że ktoś boi się Waszych psów... Nie dziwcie się, że przeciętny człowiek do jednego worka wrzuca bulliki ułożone i podporządkowane właścicielowi i tymi nie wychowanymi i agresywnymi 'pupilami' dresiarzy...
  10. [quote name='NNikka']1 września na plaży w Łebie... Moja Tosia z długim włosem powiewajacym na wietrze biega po piaseczku... Przechodzi obok małzeńtwo i patrzy na nią, po czym pan mówi do małżonki: Patrz jaki ładny RATLEREK... :o Widział moze ktos ratlerka z takim długim włosem? :evil:[/quote] Hehehe... Miałam podobną sytuację... Byłam z Pufciem w parku, gdy podeszło do mnie dwóch starszych nastolatków. Jeden spytał: "Proszę nam powiedzieć, co to za rasa... Ja myślałem, że ratlerek, ale kolega mówi mi, że ratlerki inaczej wyglądają". Gdy odpowiedziałam, jeden do drugiego powiedział "Widzisz? Mówiłem Ci, sam jesteś ratlerek!" :lol:
  11. Dziękuję za odpowiedzi. Może wreszcie uda mi się zamienić kilka słów z Wami, dogoyorkomaniacy :D
  12. Odnośnie wystawy w Warwawie - wiem, że odbędzie się ona w najbliższy weekend, ale nie mam pojęcia czy Yorki wystawiane będą w sobotę czy w niedzielę... Od której godziny? Z góry dziękuję za info i do zobaczenia (mam nadzieję) przy ringu. Przyjdę pokibicować :D
  13. [quote name='Wind']Osobiscie zazdroszcze Twojemu psu takiej przemiany materii 8) :D Tez tak bym chciala ... :roll: :-)[/quote] O tym samym pomyślałam :lol: Przyznam szczerze, że cieszę się z tego, iż psiak ma apetyt. Jako szczeniak był strasznym niejadkiem, a ja (głupia baba :silly: :lol: ) usilnie starałam się przyzwyczaić go do suchej karmy. Teraz ze smakiem wcina gotowane i widzę przynajmniej, że mu to służy. [quote]To gotowane jedzonko to fajna rzecz. Teraz juz sie nie martwie, ze sucz bedzie miske szerokim lukiem obchodzic, kamienia na zebach nie dostala (a tak sie o to martwilam), gotuje raz na jakis czas, potem jedzonko porcjuje i zamrazam, fajnie jest ... [/quote] Ja również nie gotuję codziennie. Przyrządzam 'wielki' gar papu (porcja jak dla psa wielkiej rasy :lol: ) po czym pakuję w małe pudełeczka i również zamrażam. To naprawdę dobry i przy okazji 'wygodny' pomysł.
  14. Oczywiście 200/300g podzielone na dwie porcje.
  15. Tak, ma apetyt :D Waży tyle samo co Maja - również 2.5kg :) Jest przy tym dosyć drobny.
  16. Ja policzyłam tak na oko... Nie zawsze ja kupuję mięso, ale wiem ile mniej więcej kosztuje. I tak oto za kg podrobów zapłacić trzeba 6-8zł. Indyk (udka, skrzydła) to wydatek rzędu kilkunastu złotych za kg (podobnie z kurczakiem). Ładna cielęcina lub chuda wołowina kosztuje od 20zł wzwyż. Mój pies zjada dziennie około 200-300g pokarmu, który składa się w 1/3 z mięsa, 1/3 z marchwi, 1/3 z ryżu bądź też kaszy. Skoro je 100g mięsa, to wcina zarazem od 60gr do 2zł. Opakowanie ryżu (500g) kosztuje, dajmy na to, 3-4zł. 100g ugotowanego ryżu to około 30g surowego. Stąd wynika, że dzienna porcja pufikowego ryżu kosztuje 24gr :lol: Została nam jeszcze marchewka, której kilogram marchewki kosztuje... hmmm... ze 2ł? Może 3, 4... Niech będzie, że 4 :lol: Czyli 100g to koszt 40-u gr. Wygląda na to, że dzienne wyżywienie mojego pupila kosztuje mniej niż się tego spodziewałam. To tylko 1,24 - 2,64zł. A że matematyk ze mnie żaden, początkowe szacowanie nie okazało się zbyt dokładne. Pozdrawiam! P.S. Ale wymyśliłam sobie zabawę :lol: Na 'starość' wymyślam sobie zadania matematyczne, no no :D
  17. [quote name='Wind']Jedzonko w obu przypadkach takie samo. Koszt suchej karmy np. Royala to ok. 45,00 PLN za 1,5 kg. Starcza na ok. 2 miesiace. Jesli sie gotuje to koszt miej wiecej jest porownywalny :-)[/quote] Postanowiłam policzyć koszt jedzenia przyrządzanego w domu. Wszystko zależy, jakie mięso kupię... Czasem jest to cielęcina, kiedy indziej zaś zdecydowanie tańcze podroby. Wyliczyłam, że średnio mój pies przejada każdego dnia od 2 do 5zł.
  18. [quote name='gooosia'] A mogłabyś napisać ile zapłaciłaś za psa... ogólnie jestem ciekawa ile kosztuje piesek z rodowodem i ile bez...[/quote] Zapłaciłam 1200zł. Piesek po rodzicach z papierami.
  19. Ostatnio na forum emocje sięgają zenitu. Dyskusja, jak widzę, często zaczyna przypominać dziecinne przekomarzanie się. Myślę, że obydwie ze stron mają trochę racji. Postanowiłam zatem wtrącić swoje trzy grosze... Po pierwsze: NIE UOGULNIAJMY! Na pewno są w naszym kraju uczciwe hodowle, takie, które nie kręcą, nie liczą na szybki i łatwy zarobek. Ale bądźmy realistami - oszustów i mataków też nie brakuje... Taka jest prawda - osobiście, na własne oczy widziałam ludzi oferujących pieski z papierami, zacierających ręce na myśl o pieniądzach, jakie zarobią.... Pytanie brzmi - jak odróżnić tych uczciwych od tych, którzy tacy nie są???? Jak wybrać najodpowiedniejszego dla siebie, a przede wszystkim zdrowego pieska, który nie będzie przy okazji kosztował majątek? Jak, najogólniej mówiąc, nie dać się oszukać? Gdy sama planowałam zakup psa, zastanawiałam się, jaki wybór będzie najodpowiedniejszy. Obdzwoniłam oraz odwiedziłam wiele hodowli. Zarówno tych "prawdziwych" oraz tych, jak Wy nazywacie, "pseudo"... Wielokrotnie byłam zniesmaczona, gdy ktoś proponował mi pieska z rodowodem, niby nieco tańszego, ale za to z wieloma widocznymi gołym wręcz okiem wadami... Za 1500-1800 złotych bez problemu mogłam wejść w posiadanie miniaturowego, "pokrzywionego" karzełka z niezrośniętym ciemiączkiem. Piesek słodki (jak to szczeniak), ale wiedza oraz zdrowy rozsądek podpowiadały mi, że nie będzie to dobry zakup. Za zdrowego, pięknego psiaka musiałabym zapłacić jednak dużo dużo więcej, a i w tu, w wielu sytuacjach miałam poważne wątpliwości co do samych "hodowców", warunków, w jakich zwierzęta są trzymane itp. Może po prostu źle trafiałam, może nie miałam najzwyczajniej w świecie szczęścia. Oczywiście miejsca, gdzie oferowano pieski bez papierów, również budziły we mnie niezbyt pozytywne odczucia. Naoglądałam się yorkopodobnych maluchów oferowanych przez "podejrzanych" osobników. Aż tu nagle... nagle odnalazłam gdzieś w całym tym mętliku (który panował wówczas w mojej głowie) mojego ukochanego Pufcia, który w pełni sprostał moim oczekiwaniom i jest dla mnie stuprocentowym yorkiem. Papierów nie posiada, ale jego rodzice owszem... Powiecie, że miałam szczęście. Na pewno jest to prawda, ale nie do końca. Wiedziałam po prostu, co i od kogo kupuję. Nie miałam wątpliwości, że wyrośnie z tego to, co wyrosnąć powinno i..... nie zawiodłam się :D
  20. Pewnie, że można strzyc psa - nawet szczeniaczka (ale jak włos podrośnie, bo na początku nie ma czego strzyc :wink: ). Pooglądaj galerię, mnóstwo tam zdjęć ostrzyżonych piechów. Jeśli ma być to przyjaciel do kochania, to krótka fryzurka jest jak najbardziej wygodna, a yoreczkom zazwyczaj "do twarzy" (a raczej pyszczka) w takim uczesaniu. Pozdrawiam! P.S. Polecam dogłębną lekturę forum oraz kupno książek poświęconych tej rasie bądź też przekopanie stron www. Znajdziesz mnóstwo informacji dotyczących yorków. Dzięki temu stopnieje wiele twoich wątpliwości.
  21. [quote name='kinia_w']Wczoraj widziałam [b]zjawisko[/b]. Piesek z wyglądu dokładnie jak York, tylko w powiększeniu, gdzieś tak 4 razy. Pogadałam chwilę z właścicielką, piesek waży 10 kg! A właścicielka patrząc na Muszkiego: a dlaczego go pani nie karmi? Pani od zawsze chciała taką miniaturkę? Bo ja nie i inaczej karmiłam i widzi pani, jak ślicznie wyrósł. Lekko mnie zszokowało i zastanawiam się, jakie to rasy zostały zmieszane, że wyszedł piękny giga-york (bo chyba nie da się aż tak powiększyć rasy? a może się da, nie znam się).[/quote] Mnie zaczepiła kiedyś pewna pani. Spytała ile waży mój piesek i stwierdziła, że to z pewnością miniaturka :lol: Zaczęłam zatem tłumaczyć, że York to York, nie ma czegoś takiego jak miniaturka! Owa pani nie chciała słuchać moich argumentów... Powiedziała, że się nie znam, a moj pies nie jest MODNY (w tym momencie zamurowało mnie i nie wiedziałam, co odpowiedzieć). Dodała, że MODA na miniaturowe Yorki dawno minęła, teraz w cenie są większe pieski. Ona o tym dobrze wie, bo sama sobie takiego sprawiła. Pies ma 3 miesiące i waży 5kg :lol: Machnęłam ręką i poszłam w drugą stronę...
  22. bazylia

    PCHŁY

    [quote name='Alutka']Jest jeszcze jedna możliwość, że Frontline jest przeterminowane. :wink: [/quote] To nie wchodzi w grę :) "Przeszukałam" skórę psa i znalazłam 2 robaczkowe trupki... Nic poza tym... Nie wiem czy były to pchły. Wyrzuciłam bowiem ich zwłoki, a przecież mogłam zostawić, aby pokazać komuś, kto pomógłby je zidentyfikować. Tak czy siak odetchnełam z ulgą, mam nadzieję, że już po problemie 8) Dziękuję za wszystkie odpowiedzi!
  23. bazylia

    PCHŁY

    No tak... Wiem, że wystaczy chwila, aby pchła przeszła na innego osobnika. Moment, zbliżenie dwóch pyszczków i gotowe. Myślałam jednak, że specyfik, jakim jest Frontline, przeciwdziała takim atrakcjom. Przed chwilą obejrzałam psa, nic nie dostrzagłam. Poza tym nie zauważyłam nawet, aby pies się drapał. Może to, co widziałam to nie pchły???? Może jakieś robaczki, w ilości kilku sztuk, dostały się do sierści Pufcia na spacerze? Sama już nie wiem... Małe, czarne, z dosyć długimi nóżkami... :roll: Tak czy siak, idąc za Twoją radą Waldku, poczekam, poobserwuję psa... Jeśli do poniedziałku zauważę gdzieś te zwierzątka, to wybiorę się do weta. Lepiej dmuchać na zimne. Pozdrawiam! P.S. Przyznaję bez bicia, że początkowo trochę spanikowałam :oops:
  24. bazylia

    PCHŁY

    Póki co zaaplikowałam Frontline.
  25. bazylia

    PCHŁY

    Witajcie! Przeszukałam całą dogomanię, ale nie znalazłam informacji, które zaspokoiły by moją ciekawość W 100%/. Postanowiłam zatem założyć nowy wątek poświęcony pchłom i walce w nimi. Zauważyłam dziś jakieś insekty u mojego psa. Były to 3 charakterystyczne, skaczące, małe owadziki. 2 z nich uciekły, jednego zaś udało mi się złapać. Nie mam wątpliowści - to pchły!!!! Małe cholerstwo, które trudno jest po złapaniu uśmiercić :evil: Pierwszy raz coś takiego widzę u swego psa, nigdy nie miałam do czynienia z tymi pasożytami... Regularnie zabezpieczam psa Frontlinem. Skąd zatem te pchły???? W jaki sposób udało im się zaatakować mojego piechulca???? Co mam teraz zrobić???? Jak to zwalczyć???? Czy konieczna jest wizyta u weterynarza, czy mogę kupić jakiś preparat w sklepie zoologicznym???? Co polecacie???? Czekam na sugestie, za które z góry dziękuję! Pozdrawiam! P.S. Odkąd zobaczyłam to swiństwo mam wrażenie, że coś po mnie łazi... Ratunku!!!!
×
×
  • Create New...