Jump to content
Dogomania

chey

Members
  • Posts

    39
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by chey

  1. Hej, powiadomiono mnie, że jest taka sprawa. Mam w domu metalową składaną klatkę i mogę ją pożyczyć. Duża, trochę stara, trochę przyrdzewiała (od dawna jest w piwnicy). Używałam dla malamutów - jedna z nich potrafiła sobie tę klatkę otworzyć (własnym ciałem, szalała i klatka się rozłaziła), ale inne nie umiały tego zrobić. Nie wiem, jak ten pies, na ile jest silny i zdeterminowany. Ewentualnie można byłoby klatkę wzmocnić. Daj znać czy potrzebujesz, czy jest możliwość przekazania w Warszawie, lub odebrania klatki u nas, w Izabelinie? Napisz na mój mail [email][email protected][/email], bo ja na forum raczej nie bywam. Pozdrawiam Sława
  2. [quote name='Jasmin_43']Pod Malborkiem jakis czas temu zaginęła sunia SH, ma 1,5 roku. Jesli ktoś z Was ma profil na fejsbuku, może zajrzy? [url]http://www.facebook.com/home.php?#!/photo.php?pid=30976748&fbid=1389332935110&id=1285692228[/url] jest bardzo podobna do tej, o której pisze Vectra. Pozdrawiam, Jasmin[/QUOTE] Wysłałam na facebooku wiadomość do tego człowieka i podałam linkt do tego wątku.
  3. [quote name='Cajus JB']W toruńskim schronisku przebywa od dłuższego czasu ta sunia. [IMG]http://a.imageshack.us/img20/3779/zdjcie0602.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img299/6817/zdjcie0604.jpg[/IMG] [/QUOTE] Czy ta sunia miała sprawdzany tatuaż i chip? Czy wiesz coś na ten temat?
  4. [quote name='BB'] Witam wszystkich !! Dziekuje Sławance za umieszzcenie ogłoszenia o Shadow w imieniu Oli. [/quote] :D :D :D Dostalam wiadomosc (ale jeszcze nie od Oli) ze SHADOW MA NOWY DOM!!!! Nie wiem zupelnie nic, ale ciesze sie ogromnie! Wiem tez, ze sa starajacy sie o sunie w schronisku, te z ranna lapka, a wiec... oby Was takich bylo wiecej! Dziekuje wszystkim za starania w znalezieniu domu dla Shadow! :D Slawanka
  5. Posluchajcie, jesli znacie kogos kto ma wielkie serce, przekazcie mu te wiadomosc: trzeba szybko znalezc dobry dom dla 10-letniej malamutki! Shadow od 4 lat przebywala u ludzi, ktorych wlascicielka jej, Ola, znalazla jako opiekunow kiedy wyjechala za praca do Kanady. Byla pewna, ze to tylko na chwile, chciala sprowadzic suczke do siebie, ale ... krotko mowiac, kiedy przyjechala na miejsce, okazalo sie, ze warunki jakie jej przedstawiano, "nie calkiem" byly takie jakich sie spodziewala. Sama wpadla w tarapaty, a o psie wogole nie bylo mowy. Przez 4 lat placila ludziom u ktorych Shadow przebywala, ostatnio wpadla w jeszcze wieksza biede (urodzila dziecko, malenkiego wczesniaczka, ktore sama wychowuje) no i ... nie jest w stanie juz placic. Ludzie zdecydowali, ze niepotrzebny im ten klopot i maja zamiar odwiezc Shadow do mamy Oli, gdzie w malenkim mieszkaniu mieszka kilka doroslych osob i dwa koty... Oczywiscie, jesli sie nikt nie znajdzie, to sunia tam pozostanie, ale to bedzie meka i dla niej i dla wszystkich domownikow. Dlatego Ola blaga kogos, kto mialby tak wielkie serce zeby przyjac do siebie, najchetniej do ogrodu sunie, na te pare lat, jakie jej jeszcze pozostalo. Shadow jest suka rodowodowa, czarno biala, o ile pamietam, jest championka Polski. Jest wysterylizowana, bardzo karna, slucha polecen jak owczarek, chodzi bez smyczy... Podobno jest zdrowa. Przez kilka lat mieszkala w mieszkaniu, ostatnie 4 na wsi. Wiadomo, kazdy kto chce miec psa, marzy o tym zeby z nim spedzic co najmniej 10 lat, tutaj nie mozna na to liczyc. Mozna jednak pomoc tej biednej suni i zapewnic jej dobre warunki przez tyle czasu, ile jej jeszcze zostalo! Ktokolwiek moglby pomoc, prosze o kontakt ze mna Slawanka [email][email protected][/email]
  6. [quote name='ETM']Osobiscie nie znam szczekajacego malamuta, ale moze dlatego, ze je tylko spotykam. [/quote] To zapraszamy do nas! Moje wyja, szczekaja, wrzeszcza z radosci, piszcza w zabawie. Scotty jak przyjechal, byl niemym psem. Nauczyly go! Teraz jest wyjatkowo rozmowny! Szczekaja glownie, jak idzie swoj. Szczekaja z radosci. Ale tez szczekaja jak po ulicy walesa sie jakis niemalamut. Wyja jak natura zazada, (cieczka, tesknota, jakis zew) lub tez jesli wyje syrena, u nas niedaleko jest straz pozarna, wiec najpierw slychac moje suki, a potem dopiero syrene strazy. Jak mi sie uda uslyszec najpierw straz, to sie ustawiam w pozycji widza, bo to jest widowisko. Poza tym, jak wyja "bez powodu", to troche glupio przed sasiadami, a jak wspomagaja straz pozarna, no to az dumni jestesmy! [/quote]
  7. [quote name='Manu'] ja na przykład (i wielu innych) mam nierodowodowe psy 8) I nic mi nie przeszkadza żartobliwie mówic na nie "kundle", "kundelki", "burki" <-- to moje ulubione :wink: :D[/quote] :D Hihihi! A ja mam rodowodowe i tak na nie wolam! Teraz wlasnie ide do moich kundli!
  8. [quote name='miwo']Skoro już są wykastrowane/sterylizowane to nie wiedzą co tracą, mówiąc prostym językiem. [/quote] No wiec, prostym jezykiem odpowiadajac, nie wiedzac co traca, nie maja chyba z tym zadnego problemu! Od ewentualnych kompleksow jestesmy my, ludzie! I znam sporo malzenstw, gdzie kobieta wykastrowalaby psa, a mezczyzna nie pozwala, bo to byloby dla niego uwlaczajace jego (pana!) godnosci meskiej! A pies nie wie co traci, za to wie co zyskuje: swiety spokoj i mozliwosc niezakloconej hormonami zabawy!
  9. Wlasnie tak!!! A ja bym powiedziala wiecej, wsrod moich znajomych sporo suczek zostalo wysterylizowanych, plus moje dwie, i chyba to jest regula: suczka po sterylizacji bardzo szybko tak jakby mlodniala, zachowuje sie jak mloda suczka, bryka, chce sie wciaz bawic, ma jakby wiecej sily i radosci w sobie.
  10. [quote name='miwo']Acha, i jeszcze jedna kwestia... piszecie cały czas: "pies nie wie" "pies nie czuje" "pies wie" "pies chce" pies nie chce" itd Skąd wy wiecie co czują psy??[/quote] Ja wiem, ze nie do konca rozumiemy psi jezyk, ale nie przekonasz mnie, ze pies cieszy sie i szczyci swoimi jadrami! Mysle, ze przebywanie z psem to miedzy innymi przyjemnosc starania sie zrozumienia tego co czuja. I ja mysle, ze psy ktore ja obserwuje, bardziej sie mecza kiedy chcialyby sie kryc a nie moga, niz kiedy suka nie ma cieczki bo jest wysterylizowana, ja widze, ze biega, szaleje, bawi sie, goni za wlasnym ogonem, to chyba wiem, ze nie jest jej zle! Nie siedzi smutna w kaciku placzac za swoja macica! Przychodze do ludzi, ktorzy maja malego pieska, skarza sie, ze ten piesek od paru tygodni nie je, nie pije, drapie w drzwi, placze, skuczy, wyje, chce uciec, bo w siasiedztwie sa suki w cieczce. Wiec ja sie pytam, a chcecie zeby kiedys mial szczenieta? Nie, no skad. No to czemu go nie wykastrujecie? I w oczach widze nieme oburzenie. Ale nie u psa, u ludzi! No bo nie krzywdzi sie psa, trzymajac go w poblizu takich podniet, ktorych nigdy w zyciu nie bedzie mogl spelnic, ale krzywdzi sie usuwajac mu mozliwosc odczuwania ich. Pies bez jader spokojnie biega, nie szukajac suki, bawi sie, zachowuje sie normalnie, te wszystkie podniety na niego po prostu nie dzialaja. Tak sie krzywdzi psa? Ja mysle, ze choc nie zawsze rozumiem co mysla moje psy, to jednak to potrafie zrozumiec. Rozumiem kiedy moj pies skuczy i czuje sie nieszczesliwy i rozumiem kiedy jest mu dobrze.
  11. [quote name='miwo']żadno prawo nie może uzurpowac sobie do roli określania psów jako kundli czy nie kundli; .[/quote] Posluchaj, jak widziales moze, ja nie stosowalam piszac do Ciebie takich argumentow. Nie mam nic przeciwko twojemu psu mimo ze nie ma rodowodu. Jestem przeciwna jedynie rozmnazaniu psow bez rodowodu. Natomiast jest sprawa inna: pies rasowy to jest pies ktory nie ma domieszki innej rasy. Jedynie rodowod daje gwarancje pochodzenia psa. Ja psow bez rodowodu nie nazywam kundlami, bo kundel to po pierwsze, jest wg mnie sformulowanie pogardliwe, a nie widze powodu zeby pogardliwie wyrazac sie o czyims psie, a po drugie, kundel to jest mieszaniec, a tu pewnosci nie ma. Jednak pies bez rodowodu to jest pies, co do ktorego nie ma pewnosci czy jest 100 % rasowy. [quote name='miwo']z resztą, wady zdarzają się u psów i rodowodowych i nie i nie jest to regułą. .[/quote] Zdarzaja sie, tak jak i u ludzi, ale jednak jesli pies ma rodowod, to tak hodowca, jak i osoba ktora kupuje szczeniaka moze sprawdzic, czy wsrod przodkow nie bylo jakiejs genetycznej choroby. Psa ktory jest nosicielem choroby mozna wyeliminowac z hodowli. To nie daje gwarancji, ale daje wiecej szans na to, ze bedzie dobrze. Hodowcy zarejestrowani coraz czesciej badaja psy. Ci ktorzy sprzedaja bez rodowodu tego nie robia. Hodowcy odpowiadaja za to co robia. Ci drudzy, nie, no bo przed kim. .[quote] Po zatym wydaje mi się,że tylko pierwsze 6 psów w miocie dostaje rodowód, więc to nic nie zmienia. .[/quote] Nie jestes dobrze zorientowany, takie zasady byly chyba z 10 lat temu, jak nie dawniej, tylko ze nieuczciwi hodowcy sprzedaja szczenieta mowiac, ze pies mialby rodowod ale nie moze, no bo jest siodmy... Dzis chocby sie urodzilo 15 szczeniat, wszystkie maja nie tylko prawo ale i obowiazek dostac rodowod. .[quote] Po trzecie krzyżowanie psów rodowodowych tylko między sobą, zubaża ich pulę genetyczną oraz często powoduje wady wynikające z krzyżowania spokrewnionych psów. tzw. przerasownie. .[/quote] Czy ty wiesz ile jest na swiecie linii malamutow??? Przerasowac byloby trudno, no chyba ze ktos kojarzy w bardzo bliskim pokrewienstwie. Ale jesli sie kryje bez rodowodu, nie sposob tego stwierdzic, no bo na czym sie oprzec, skad wiedziec, jakie pokrowienstwo jest miedzy psem i suka??? [quote] 2. Zainteresowała mnie natomiast możliwość nadania rodowodu psu o dobrym fenotypie, możecie powiedzieć jakie kroki należy przedsięwziąć? [/quote] Mysle, ze to nie jest mozliwe, bo to sie nie opiera na fonetypie tylko na pochodzeniu. Ale jak sie dowiesz ze mozna, to nam o tym opowiedz, mysle, ze chcielibysmy wiedziec. Pozdrawiam i milo mi, ze moje rady Ci sie przydaly, miejmy nadzieje.
  12. [quote name='Hubert1988']Foxi też nie ma papierów ale dla jej zdrowia planuje żeby miała młode. [/quote] W jakim sensie, dla jej zdrowia???? [quote name='Hubert1988']chciałbym żeby moja sunia do końca swych dni była 100% suką. [/quote] A dlaczego? do konca swych dni, ma co pol roku miec cieczke (ktora obciaza organizm suki, i niestety, nie ma klimakterium, suka moze miec 15 lat i miec cieczki), co pol roku ryzykowac niepozadana ciaze, ryzykowac rowniez ropomacicze, nowotwory... Nie mowie o tym calym balaganie z cieczka, bo to nasz ludzki problem zeby sobie z tym poradzic, ale suce tez nie jest lekko... Po co to wszystko, skoro cale zycie suka nie ma miec szczeniat? Czemu to wszystko ma sluzyc?... Nie rozumiem.
  13. No tak, ale nie wiemy, na czym polegaja takie szczegolne przypadki, jakie sa warunki, wymagania, tego wszystkiego nie wiemy. Powiem jednak ze... wolalabym zeby szczenieta mialy psy chocby z rodowodem z PKPR, chocby nawet z takiej ksiegi wstepnej, nie wiem, jesli to wogole w tej rasie byloby mozliwe, niz psy wogole bez rodowodu... A do tego, mysle, ze gdyby zwiazki (Klub i KZ) wspolpracowaly ze soba, to takich sytuacji chyba by nie bylo. Ale nie wiem, nie zastanawialam sie zbyt gleboko nad tym.
  14. Widze jednak, ze w regulaminie Ksiegi Wstepnej w PKPR jest taki punkt: b. Psy i suki innych ras w szczególnych przypadkach mogą być wpisane do KKW po uzyskaniu zgody Zarządu Głównego Klubu, na pisemny wniosek właściciela lub hodowcy, wraz z uzasadnieniem. Ciekawa jestem, jakie to sa szczegolne przypadki... W ZK chyba nie ma takiej mozliwosci.
  15. No dobrze, a to cytat z regulaminu hodowlanego ZK: § 22 1. Księgę Wstępną prowadzi się jedynie dla ras wskazanych przez Zarząd Główny. 2. Do Księgi Wstępnej wpisuje się dorosłego psa lub sukę, których wygląd wykazuje wszystkie cechy określonej rasy, co zostało stwierdzone podczas przeglądu kwalifikacyjnego. Na przeglądzie kwalifikacyjnym wypełnia się „Wniosek o wpisanie psa/suki do Księgi Wstępnej” (wzór). Właściciel psa/suki wpisanego do Księgi Wstępnej otrzymuje Wyciąg z Księgi Wstępnej. 3. Przeglądu kwalifikacyjnego dokonuje Sędzia Kynologiczny odpowiedniej specjalności. 4. Po uzyskaniu pozytywnej kwalifikacji psa/suki do Księgi Wstępnej, właściciel psa/suki zobowiązany jest do dokonania tatuażu zwierzęcia (zgodnie z odrębną instrukcją). 4. Potomstwu psów z KW wydaje się metryki. 5. Psa/sukę, których trzy pokolenia przodków (rodzice, dziadowie i pradziadowie) figurują w KW, wpisuje się do Polskiej Księgi Rodowodowej. Czyli, ksiega wstepna istnieje i tu i tu, natomiast masz powiedziane ze chodzi o rasy polskie i rzadkie, czyli napewno nie nasze.
  16. Zaraz, bo chyba mi sie pokrecilo, nie zrozumialam ETM w koncu, czy mowisz, ze mozna czy ze nie mozna i co z ta metryczka. Mialam do czynienia z ta sprawa, kiedy ktos od kogos odkupil mojego szczeniaka, ktory przez kilka lat byl niewystawiany, no i nowy wlasciciel postanowil go zapisac do zwiazku. Poszedl z metryczka, zlozyl ja, i jak juz bylo wszystko zalatwione, okazalo sie, ze to nie byl zwiazek kynologiczny tylko PKPR. Zadzwonil do mnie wlasciciel zeby mu przyslac kopie rodowodu matki i ojca psa, bo to wymagane jest do wyrobienia rodowodu psa. Nie moglam zrozumiec, skad takie dziwne wymagania, dopiero w koncu doszlam, ze to PKPR, oni tam trafili calkiem przez pomylke, ale nie dali sie namowic na zmiane. Do wyrobienia u nich rodowodu wlasciciel potrzebowal metryczke oraz kopie rodowodu ojca i matki. Czyli, tak calkiem bez niczego to oni nie rejestruja. No i uwaga, bo mozna tam trafic niechcacy... Radze o tym mowic nabywcom szczeniat!
  17. [quote name='ETM']Szczerze - nie wiem, ale chyba nie . Jak masz metrykeprzeciez, to do normalnego zwiazku mozesz. 8)[/quote] Poczekaj, o czym my mowimy? Jesli masz metryke to przeciez i w naszym zwiazku mozesz wyrobic rodowod, problem polega na tym, czy sie go da wyrobic bez metryki! Ja mysle, ze zamiast tak z gory przekreslac, mozna np. przeczytac regulamin klubu, wg mnie (choc nie mam czasu sie wczytywac) oni tez wymagaja dokumentow na pochodzenie psa, i akceptuja dokumenty wydane przez zwiazek kynologiczny. Podkreslam, nie jestem ich zwolennikiem, ale to nie znaczy, zeby tak odrazu mowic ze wszystko co robia jest bez sensu.
  18. A nie trzeba tam czasami udokumentowac pochodzenia psa? Metryczka, rodowod? O ile wiem, to chyba tak.
  19. No nie wiem, ale ... czasami myslimy podobnie, na szczescie! Mysle, jestem przekonana, ze Jana na ten temat mysli tak samo! :) Pozdrowionka
  20. Co prawda, odpowiedzi bylo pare, ale wydaje mi sie, ze niezbyt zrozumiales o co piszacym chodzilo, wiec sprobuje wytlumaczyc to nieco dostepniej. Przepraszam, ze napewno nie bedzie krotko, no bo sie nie da, a temat jest bardzo wazny. [quote name='miwo']"*od jakiego wieku pies może zostać ojcem? *jakie musi spełniać warunki; mój pies jest po rodzicach rodowodoych, ale sam nie ma papierów; jest natomiast po czempionach i jest w opinii hodowców i weterynarza super okazem. czy ma jakieś szanse? [/quote] Moje pytanie, szanse na co...? Twoj pies, jako nierodowodowy chocby byl najpiekniejszym malamutem na swiecie, nie spelnia i nigdy nie spelni podstawowych warunkow aby mogl w swietle przepisow kynologicznym legalnie kryc i miec szczenieta. W tym momencie niewazny jest wiek ani inne sprawy, skoro pies nie ma rodowodu... Mozesz miec jedynie pretensje do hodowcow, ktorzy sprzedali Ci go bez rodowodu, ciekawe czemu to, i jakim prawem, skoro jakoby rodzice sa championami... Jesli to prawda, jesli faktycznie twoj pies jest po championach, to ma prawo do rodowodu i hodowcy dopuscili sie wykroczenia przeciwko regulaminowi zwiazku kynologicznego. I zrobili to z jakiegos powodu, ciekawe z jakiego... Ale to juz inna sprawa. Natomiast ty nie masz sie co zastanawiac nad warunkami jakie twoj pies musi spelnic - nie ma takiego warunku, bo pies bez rodowodu nie podlega przepisom zwiazku kynologicznego. Oczywiscie, sklamalabym gdybym powiedziala, ze w naturze psy bez rodowodu nie kryja. Jednak istniejemy my, ludzie, ktorzy decydujemy o tym, co nasze psy robia. A wiec... nie radze. Nie mysl o pieniadzach ktore za to mozesz zarobic, tylko pomysl o tych dzieciach twojego psa, ktore po pierwsze, w skojarzeniu z suczkami bez rodowodu (bo inne sie do Ciebie nie zglosza) moga dac szczenieta chore, niepelnowartosciowe, lub tez nie do konca rasowe, co tez jest ze szkoda dla rasy... Szczenieta bez rodowodu sa sprzedawane taniej, a wiec rowniez czesto duzo gorzej traktowane (co nie jest oczywiscie regula!), czesciej wyrzucane i oddawane do schronisk, no bo co taniej przyszlo... Ty za krycie dostaniesz 100 zl, kupisz za to karmy na tydzien czy dwa, a szczenieta maja przed soba wiele lat zycia, i decydujac sie na krycie, bierzesz na nie odpowiedzialnosc... Zastanow sie nad tym... [quote name='miwo']"* no i w końcu, jak się rozreklamować i gdzie się zgłosić? [/quote] Po prostu, nie reklamowac sie i nigdzie sie nie zglaszac! Kochac swojego psa i zaakceptowac fakt, ze skoro kupiles go bez rodowodu, to on dzieci miec nie bedzie, i koniec... Kiedy do mnie, jako hodowcy, zglaszaja sie ludzie pytajac o szczeniaka, pytanie najczesciej jest takie: ale nas nie interesuje rodowod, wystawy, hodowla, chcemy psa bez rodowodu. I ja odpowiadam zawsze: "niezaleznie, czy kupicie u mnie czy gdzie indziej, nie radze. Kupcie psa nieco pozniej, odlozcie to, co by zjadl przez pare miesiecy i bedziecie mieli na psa z rodowodem. Rodowod to przeszlosc psa, to jakies jego zabezpieczenie, jakas pewnosc, nikt kto ma psa z rodowodem nie musi go wystawiac ani tez nie musi hodowac, ale MOZE. A jesli kupicie psa bez rodowodu, i potem, jak juz szczeniak urosnie i bedzie piekny, zechcecie jednak pojsc z nim na wystawy lub tez miec jego szczenieta, bedzie za pozno, wtedy juz sie nic nie da zrobic" - widzisz? Decydujac sie na psa bez rodowodu zdecydowales, ze o szczeniakach nie ma mowy... Trzeba bylo pomyslec nieco wczesniej... [quote name='miwo']Co do kastracji, to jak może nie być krzywdząca, jeśli jest interwencją chirurga i pies w normalnym środowisku, nigdy by jej nie uległ? Jak pozbycie zwierzęcia czegoś co leży w jego naturze może nie być rodzajem krzywdy? [/quote] Pies w normalnym srodowisku nie mialby problemu z dotarciem do suczki ktora ma cieczke. Sam by sie o to postaral. Twoj pies nie jest w srodowisku naturalnym. Jesli czuje suki w cieczce, jesli one sa blisko niego, a on nie moze sie do nich dostac, to cierpi znacznie wieksze katusze niz po wykonanym niewielkim zabiegu kastracji. Pies nie wie, ze ma jadra, i nie przezywa frustracji kiedy ich nie ma. Ma tylko znacznie latwiejsze zycie. Natomiast oczywiscie, jesli twoj pies mieszka z toba w mieszkaniu i nie ma raczej dostepu do pachnacych suczek, to nie musisz koniecznie tego robic. Jednak nie oburzaj sie na ludzi, ktorzy kastruja i sterylizuja psy, bo oni to robia tylko i wylacznie dla dobra zwierzakow. W Amerycie, ojczyznie malamutow, wiekszosc psow zaprzegowych jest sterylizowana i kastrowana juz w szczeniectwie. W ten sposob unika sie niechcianych przypadkowych skojarzen, ale takze chorob, nowotworow zwiazanych, szczegolnie u suczek, z narzadem rodnym. Mimo, ze u suki jest to znacznie powazniejszy zabieg niz u psa, to jednak namawiam do tego goraco kazdego kto nie mysli (lub juz nie mysli) o kryciu suczki. Ja sterylizowalam dwie suki do tej pory, i wiem, ze kazda moja suka kiedy juz wyjdzie z okresu hodowlanego zostanie jak najszybciej wysterylizowana. Znam tez mnostwo osob ktore sterylizowaly suczki i wszyscy sa zdania, ze jest to zbawienny zabieg. Jeden, dwa dni trudne, a potem juz cale zycie bez hormonalnych stresow, niebezpieczenstw a takze nowotworow, ropomacicza itp. Zeszlam moze na inny temat, ale bardzo zwiazany z tym, o czym napisales. Ty piszesz, ze w naturze nikt tego nie robi, tak, ale w naturze suka jest kryta co cieczke, i choc naturalne, my tego nie uwazamy za korzystne dla jej zdrowia. Niestety, natura czesto bywa pasozytem, dla niej najwazniejsza jest prokreacja. A dla nas najwazniejsze ma byc zdrowie i dobro naszego zwierzaka. A wiec, moja wielka rada, ciesz sie swoim psem, znajdz tysiace sposobow na to, by docenic ze jestescie razem, niekoniecznie musi to byc jakis sposob na zarobienie na miske karmy. Ani niekoniecznie musi to byc robienie nowych malamutow lub im podobnych... Powodzenia Slawanka PS. Jak widzisz, napisalam to bez zlosliwosci ani jakichkolwiek oznak zlekcewazenia. Moim jedynym celem jest aby Ci uswiadomic, ze dla twojego psa oraz wogole dla psow bedzie lepiej, jesli porzucisz mysli o tym, aby zostal on ojcem. Moge Ci zareczyc, ze on wcale o tym nie marzy.
  21. chey

    Reumatyzm

    A powiem Ci w tajemnicy: on bylby najszczesliwszy gdybyscie sie tam z nim przeprowadzili! I co teraz? :wink:
  22. chey

    Reumatyzm

    [quote name='Szamanka']Ale ja mieszkam w M-3. Mój pies jest cały czas z rodziną, nie zostaje nigdy sam, bo zawsze ktoś jest w domu. Kładzie się pod drzwiami wejściowymi. Tam gdzie ciągnie i jest mokro - wiadomo, buty ze śniegu.. .[/quote] Rozumiem. Wiec mysle, ze po prostu, jest mu za goraco w mieszkaniu i szuka miejsca przewiewnego i najchlodniejszego jak sie tylko da. Jednak teraz zima, on jest nastawiony na mroz, a nie na te ok. 20 stopni, jakie napewno macie w mieszkaniu. A gdzie jest najzimniej? Tam, gdzie szpary w drzwiach, tam gdzie choc odrobineczke wieje. Watpie, zebyscie w mieszkaniu mieli kaluze, wiec ta odrobineczka wilgoci z butow napewno mu nie zaszkodzi, szczegolnie przy temperaturze jaka jest w domu! Pewnie przydalby mu sie balkon! Oby do wiosny, przestana grzac w kaloryferach a futerko stanie sie mniej cieple! :)))
  23. chey

    Reumatyzm

    [quote name='Szamanka']mój 8-miesięczny haszczak nie ma stałego miejsca, w którym śpi lub sie wyleguje. Ale przeważnie leży pod drzwiami balkonu lub drzwiami wejściowymi do mieszkania. Robił tak latem - zakładałam, że jest mu gorąco. Ale teraz? Bardzo często kładzie się pod drzwiami, a wiadomo, że na dworze jest śnieg, więc tam ciągle mokro...Tak więc czy wasze psy też wylegują się w miejscach, gdzie wieje, ciągnie lub nawet jest mokro?[/quote] Ja mysle, ze trzeba sie najpierw zastanowic jakie pies ma mozliwosci wyboru. Niekoniecznie miejsce ktore wybiera jest idealne, ale czesto jest dla niego mniejszym zlem. A wiec, kladzie sie przed wejsciem, a gdzie indziej moglby sie klasc? Z obserwacji moich psow: (mieszkaja w kojcach, gdzie maja do dyspozycji wybieg ok. 200 m pod drzewami, oraz psiarnie, gdzie sa obszerne budy wylozone sianem oraz legowisko na dechach polaczone dachem z buda (taki przedpokoj z wysokim wygodnym wyjsciem). Spia najczesciej (noca) w budach, ale jak jest naprawde zimno, to czesto na dworze. Na sniegu powstaje taka mokra plama. Pada snieg z nieba, a przechodnie patrza w nasze okna z niemym wyrzutem, bo pies lezy na golym sniegu przykryty ogonem. Do budy sie chowaja z reguly kiedy pada deszcz. Deszczu nie lubia, Szonka nawet w budzie placze jak pada deszcz. Czyli, im zimniej, i im bardziej sucho, tym czesciej sa schowane w budach. W budach tez sypiaja w dzien kiedy chca miec swiety spokoj. Mysle, ze jesli pies zimna pora lezy na mokrym betonie, to nie jest dobrze, i trzeba byloby sie zastanowic dlaczego to robi. Moze on uwaza, ze nie ma lepszego miejsca? Moze mu trzeba to lepsze miejsce stworzyc? Wiem, ze malamuty (moze husky tez) bardzo czesto odmawiaja wchodzenia do budy. Ale mysle, ze wtedy, kiedy buda jest za bardzo duszna, zbyt mala, izolowana, zrobiona z jakichs niemilo pachnacych materialow. Tam musi byc przewiew, sporo miejsca. To moze wogole nie byc buda, a jakas przewiewna szopa, drewniana podloga z daszkiem. Cos takiego malamuty zasiedlaja natychmiast. Powiem Ci tez, ze psom zaprzegowym 100 razy bardziej szkodzi wilgoc niz zimno, moze dlatego malamuty rodem z Wloch czesto juz w mlodym wieku maja problemy reumatyczne, bo tam bardzo zimno nie bywa, ale za to jest bardzo duza wilgotnosc powietrza caly rok. Jest cos jeszcze, fakt ze pies lezy przed samym wejsciem moze swiadczyc o tym, ze chce byc jak najblizej stada, moze czuje sie samotny. To sa psy potrzebujace towarzystwa i czesto mimo akrtyczego pochodzenia, wola sie meczyc przy kaloryferach ale z ludzmi, niz siedziec samotnie w wygodnej budzie na dworze. Lub tez potrzebuja drugiego towarzysza, z ktorym kazda niedola stanie sie frajda!
  24. Wiesz co teraz będzie ? ... kazdy post na temat futer podsumujesz jednym krotkim albo dluzszym elaboratem i na tym dyskusja sie zakonczy bo tutaj nikt Ci nie podskoczy haha :roll: :P - jak tam puszcza w szacie zimowej ?? :-) :D E tam, nic z tego, ja sie nie nadaje na takie forumowe gadanie, dla mnie to chyba za trudna technologia, nawet wciac tekstu nie potrafie, a poza tym prosze mi tu nie kadzic, bo jest cala wielka masa innych, ktorzy maja tysiac razy wieksze doswiadczenie niz ja. Jak tu wchodze to raczej zeby sie czegos nauczyc, a bron boze nie po to zeby nauczac (sprobujemy z ikonka... :D ) Puszcza wcale nie jest taka zimowa, wiecej patykow, traw, krzakow niz tego bialego, a suki sie cieczkuja, wiec polatac tez za bardzo sie nie daje. Ale i tak pozdrawiam poludnie! Slawanka
×
×
  • Create New...