Jump to content
Dogomania

AMFI

Members
  • Posts

    1373
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by AMFI

  1. Dzięki dzięki Lapis za buziaki :oops: Alojzyna, ja tę fotkę Ayki podpisałabym zezowate wielkie szczęście :wink:
  2. [quote name='Złośnica&LUGER']no ładny bym powiedziała :D ... [size=2] bo cudowny to jest uśmiech Feliksa od [b]dingo[/b][/size] :angel: Ale sobie nagrabiłam znowu :lol: :evilbat:[/quote] A wiesz co na to Bunia??? :wink: [img]http://foto.onet.pl/upload/44/30/_402654_n.jpg[/img] :P
  3. [b]Czyż nie jest cudowny ???[/b] [img]http://foto.onet.pl/upload/48/27/_401815_n.jpg[/img] [b]albo ten[/b] [img]http://foto.onet.pl/upload/43/85/_401816_n.jpg[/img]
  4. Buśka regularnie "wystawia" wszystko co jest na stole. Nieźle też poluje na wróbelki (doskonale tropi gniazda ze świeżo wyklutymi) i koty sąsiadów. Jak jakiś zmyknie na drzewo Bunia zamienia się w posąg i może tak trwać godzinami. :wink:
  5. [quote name='Dag']....Same pręgusy i jeden rudy. I żaden nie był ładniejszy od Chrumci. 8)[/quote] Ha! polskie fafiki górą! Reklamuj je Dag, reklamuj w tym mieście którego nie ma... :wink:
  6. My też z Busiaczkiem się wybieramy :angel:
  7. [b]Wnioski: Alfa to alfa a Ayka może tylko pomagać karmić jej dzieci [/b]:wink: :lol:
  8. [quote name='Alojzyna']Natomiast gorzej, gdy cieczka trwa tylko jeden dzień, bo można ją bardzo łatwo przegapić. A co, jeśli umyśli mi się krycie gdzieś na drugim krańcu Polski, lub za granicą? Wtedy wypadałoby jechać do kawalera już na poczatku cieczki i czekać na ten odpowiedni moment[/quote] No tu faktycznie masz rację. Ale i troche czasu aby małą jeszcze poobserwować. [quote name='Alojzyna'] Co do zapachu - suczki w trakcie rui wydzielają bardzo specyficzny zapach. Przynajmniej ja go wyczuwam. Jest od podobny do kupki niemowlaka. Zwłaszcza w pierwszym dniu jest bardzo intensywny. I gdybym nie widziała tego podstawiania się Ayki, to tylko po zapachu mogłabym stwierdzić, że właśnie ma ruję.[/quote] Oj tak zapach jest, ale u Buńki raczej pod sam koniec cieczki, ostatnie 5-6 dni. Czy myślisz, że pojawienie sie tego zapaszku mozna łączyć z momentem jajeczkowania?
  9. Doner, ulubieniec mojej Buni (i vice versa) nic nie sprawdza żadnym narządem tylko jak ją spotyka to od razu się bierze do roboty. Za to drugi jej przyjaciel, Leon, też AST poprzestaje na seksie oralnym. zresztą co ma bidak robić, jak ona zawsze na jego widok uwala się na plecy i podstawia do lizania :wink: :oops: :oops: :oops:
  10. Johny, cieczka to jedno, a ruja (objawy gotowosci na przyjecie samca) to drugie. Myślę Alojzyna, że taka krótka ruja jest całkiem ok - dokładnie wiesz kiedy kryć, gorzej jak trwa 5-6 dni bo wypadałoby kryć kilka razy, żeby nie przegapić jajeczkowania. Poza tym sunia młodziutka, wciąz jeszcze dojrzewa, może przy następnej cieczce te objawy bedą jeszcze wyraźniejsze??? A poza tym czy ayka miała w tym czasie kontakt z samcami? A może chłopak jej się nie podobał? Moja Buśka przy pierwszej cieczce w ogóle sie nie interesowała chłopakami, a przy ostatniej owszem, ale też nie wszystkimi. Generalnie tym, których znała się wypinała, ale jak jakiś obcy sie do niej zabierał to tyłek na ziemię, albo nawet z zębami wyskakiwała. No nie wiem co to bedzie jak mi się zachce ją bzyknąć, wynajdę super reproduktora, a ona tyłek na ziemię, bo cię nie znam koleś :wink: :-?
  11. Pamietajcie o tym, że umaszczenie zwierząt nie jest uwarunkowane jednym czy dwona genami, tylko sporą grupą (kilkanaście loci). Do tego dochodzi cała pula genów modyfikatorów, które właśnie są najczęsciej odpowiedzialne za takie cechy jak szybkość siwienia, ilość i rozkład białych łat czy tendencje do płowienia na słońcu. Stąd Twoje obserwacje, że brazowienie jest przypisane określonym liniom hodowlanym.
  12. Tu można obejrzeć parę archiwalnych odcinków PODAJ ŁAPE , w tym ten o którym ostatnio rozmawiamy! http://www.poznan.tvp.pl/_internet/Podaj_lape/_LAPA.htm
  13. No z tym to ja się akurat nie zgadzam, bo moja Bunia nie rzuca się na inne suki jak je pogłaszczę, a labradorki sasiadów regularnie rzucają sie z kłami na Bunię jak tylko ich pani ją przywita pieszczotliwie czy pogłaszcze ... :evilbat:
  14. No faktycznie się mylisz: to chyba te różnice pomiędzy rośliną a zwierzęciem. Zwierzęta, w przeciwieństwie do roślin (które rozmnaża się m.in. wegetatywnie a więc zmienność osobnicza jest zapwene niewielka) są bardzo zróżnicowane, nawet w obrębie gatunku w zakresie tzw. DNA mikrosatelitarnego. Chyba nie muszę Ci wyjaśniać co to mikrosatelity. Po pozostałe DNA (kodujące) mamy np. my ludzie w 99% takie samo jak naczelne, a o kilka procent mniej, takie samo jak inne, znacznie odleglejsze genealogicznie zwierzęta. Testowanie pochodzenia opiera się w skrócie pisząc właśnie na markerach mikrosatelitarnych, które są unikalne, tzn nie ma możliwości aby sie powtórzyły u dwóch osobników. Natomiast potomek ma 50 %markerów od ojca i 50% od matki - logiczne. Oj, nie chce mi się juz tego wyjasniać, bo staram się pisać jak najprostszym językiem i się zaczynam plątać. :roll:
  15. AMFI

    Nosówka

    Hmmm taka ciemno brunana czy wręcz czarna krew wskazuje, ze krwawienie było raczej z górnego odcinka przewodu pokarmowego - najprawdopodobniej żołądek. Może faktycznie to przytrucie jakąś cholerną trutką wyłożoną przez jakiegoś d.. Psiutek nie pożarł czegoś dziwnego ostatnio? Może gdzieś wpobliżu zostały wyłożone trutki na gryzonie ? Pamiętaj o nawodnieniu! Trzymajcie się!
  16. Ani nie jestem obrażalska ani nie mam o co sie obrażać. Natomiast nie wiem o co Tobie chodzi z tym panikowaniem co do kosztów i ilości markerów. Nie znam się kompletnie na roślinach - ale myślę, że nasze sprzeczne opinie nie wynikają z odrebności genomu królestw fauny i flory, tylko z faktu, że robiac swoją pracę szukałeś różnic, markerów molekularnych pomiedzy tymi burakami. I tu koszty sa ogronme, bo trzeba przelecieć sie trochę po genomie, przetestowa kilkanaście, kilkadziesiąt czy naewt kilkaset pirmerów. A co do testowania pochodzenia u ludzi czy u psów takie rzeczy są dawno ustalone. Opieraja się na kilku unikalnych sekwencjach mikrosatelitarnych, np w policja korzysta z gotowych kitów na 6 markerów. Kilka markerów = klika starterów = koszt polimerazy, dNTP i reszta to grosze - masz ok. 5 zł za reakcje. W opcji gotowych kitów oferowanych przez laby molekularne koszt takiej reakcji może wzrosnąć 2-3 krotnie. I tyle :wink:
  17. Ani nie jestem obrażalska ani nie mam o co sie obrażać. Natomiast nie wiem o co Tobie chodzi z tym panikowaniem co do kosztów i ilości markerów. Nie znam się kompletnie na roślinach - ale myślę, że nasze sprzeczne opinie nie wynikają z odrebności genomu królestw fauny i flory, tylko z faktu, że robiac swoją pracę szukałeś różnic, markerów molekularnych pomiedzy tymi burakami. I tu koszty sa ogronme, bo trzeba przelecieć sie trochę po genomie, przetestowa kilkanaście, kilkadziesiąt czy naewt kilkaset pirmerów. A co do testowania pochodzenia u ludzi czy u psów takie rzeczy są dawno ustalone. Opieraja się na kilku unikalnych sekwencjach mikrosatelitarnych, np w policja korzysta z gotowych kitów na 6 markerów. Kilka markerów = klika starterów = koszt polimerazy, dNTP i reszta to grosze - masz ok. 5 zł za reakcje. W opcji gotowych kitów oferowanych przez laby molekularne koszt takiej reakcji może wzrosnąć 2-3 krotnie. I tyle :wink:
  18. Wcale nie, takie testy są tak opracowane, ze w 100% wykluczają rodzicielstwo, a jak się przyjmuje w 99,95% potwierdzają pochodzenie. A żeby zwierzeta były nie wiem jak spokrewnione, zinbredowane etc. etc to nigdy nie bedziesz miał dwóch identycznych osobników (wyjątek: bliźnięta jednojajowe - ale nie słyszałam o takowych u psów), a testy są tak dobierane, żeby wychwytywać każdą różnice w genomie osobnika. Reasumująć: robisz taki sam PCRek (jesli coś Ci to mówi :wink: )
  19. Takie markery już od dawna są opracowane, ba nawet w użyciu. Baza? Co za problem zlecić zbadanie markerów DNA przy okazji wpisu pies/suka hodowlana w rodowodzie? NIe ma kompletnie żadnej różnicy, czy pies jest z takiego czy innego krycia, czy zinbredowany czy zoutbredowany - po prostu oznaczasz jego profil DNA i porównujesz z profilem rodziców. I tyle :wink:
  20. AMFI

    Nosówka

    Miejmy nadzieję, ze nie... Czy lekarz nawodnił Twojego pieska? Wydaje się, że przy tych objawach i niechęci do picia powinna to być pierwsza rzecz
  21. wśród kleszczy do diagnostyki babesziozy nie jest potrzebne jakoś szczególnie wyposażone laboratorium - wystarczy mikroskop pod którym mozna obejrzec rozmaz krwi - przy babesziozie dochodzi do hemolizy czerwonych krwinek, co mozna stwierdzić makroskopowo.
  22. Objawy cieczki sa trudne do niezauwazenia - przede wszystkin na kilka dni przed dochodzi do obrzęku sromu i okolic. Suki nie sikają krwią - krew wykapuje z pochwy. I przebiega to raczej bez dereszczy i tak nagłego pogorszenai nastroju... Obawiam się, że może to byc faktycznie coś poważniejszego - zapalenie dróg moczowych, może babeszioza (oby nie..) W każdym razie trzymam kciuki, żeyczę zdrówka i pisz co z sunią! :kciuki:
×
×
  • Create New...