Jump to content
Dogomania

pamela

Members
  • Posts

    52
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by pamela

  1. Zgadzam sę z poglądem, że u nas szkolenie obrończe prowadzi sie w oparciu o doświadczenia z ON. Sznaucery olbrzymy też się świetnie szkolą w obronie, ale też wymagają trochę innego podejścia. Mają poza tym silny naturalny instynkt, któy ujawnia się w sytuacjach zagrożenia - nie są agresywne w normalnych kontaktach z ludźmi, wręcz przeciwnie są przyjacielsko nastawione.
  2. Coś się Sylwio nie rozumiemy. Ja się z Tobą zgadzam prawie w 100% poza tym, że nieco przeceniasz jakość "wybitnego" materiału hodwlanego i niedoceniasz wartości tego z drugiej linii - mówie z drugiej a nie 3,4,5 itd. Masz rację, że jest większe prawdopodowbieństwo uzyskania dobrego potomstwa po rodzicach o ugruntowanych cechach. Ale to tylko prawdopodobieństwo - co nie wyklucza, że w miocie po takich rodzicach może się pojawić się jedno lub kilka szczeniąt po prostu słabych. Kolejna sprawa to dobra suka hodowlana - wielu hodowców osiąga sukcesy hodowlane dzięki dobrym (czasami wcale nie wybitnym) sukom. Więc ja też mam wizję hodowli opartej na sprawdzonych liniach, ale ja w przyszłości zamierzam dodać do tego trochę obcej, zdrowej i poprawnej chociaż może nie wybitnej krwi. Bo w mojej rasie wszystko co wybitne pochodzi z tych samych linii, jak nie wprost to w 3,4 pokoleniu. Poza tym w dalszym ciągu twierdzę, że surowe ograniczenia regulaminowe powiinny dotyczyć warunków w hodowli, częstotliwości kryć itd a nie dopuszczania do hodowli osobników tylko wybitnych - bo według jakich kryteriów?
  3. Dokładnie o to mi chodziło. Poza tym jeszcze kwestia definicji co dla kogo jest marne a co przyzwoite - bo dla mnie wybitny jest pies/suka, o zgodnych ze wzorcem cechach użytkowych/charakteru, bez poważnych wad i osiągający sukcesy wystawowe (co nie oznacza, że wygrywa zawsze i wszędzie), a także mający to coś co trudno nazwać, (może klasę) i dający wartościowe potomstwo. Takie psy mogą mieć jakąś drobną wadę, która po prostu znika na tle innych jego cech. Czasami pies nie musi być wybitny, ale używa się go w hodowli bo ma cechę którą chcemy poprawić super rozwiniętą , podczas gdy jego nazwijmy to reszta jest poprawna. - np poprawny pies o super głowie . Poprawny to dla mnie pies, który nie ma wad wymienionych we wzorcu jako wady poważne może mieć natomiast jedną lub dwie mniejsze odchyłki od ideału - np. ciut za krótka głowa, nieco za wysoko osadzony ogon itd. Dla mnie poprawny pies nie może mieć wad w obrębie swojej "kostrukcji" - grzbiet, ustawienie kończyn itd. Problem zawężającej sie puli genowej jest duży i nie należy go lekceważyć - musi istnieć hodowlana rezerwa genów. A kwestia ceny - jak najbardziej rozsądne jest aby dzieci po super wybitnych rodzicach kosztowały więcej niż po przeciętnych.
  4. Masz racje, pisząc o psach dobrze wygląających z marnym pochodzeniem , nie muszą dać dobrego potomstwa, ale też nie jest powiedziane, że na pewno takiego nie dadzą - ale ostatni temat sie przeniósł na ograniczenia zakazowo- nakazowe w hodowli. Ja podałam przykład, dlaczego moim zdaniem to nie ma sensu.
  5. Niw twierdzę, że rozmnażanie psów takich sobie jest ok, tylko, że ograniczenie tego metodą zakazu będzie obosieczną bronią - ograniczy możliwość "odświeżenia" krwi. Weż również pod uwagę, że pies przeciętny, może mieć bardzo interesujący "potencjał" genetyczny dla danego hodowcy
  6. Wprowadzenie bardzo ostrych rygorów co do jakości psów w ZKwP nie jest chyba możliwe i nie całkiem sensowne. Myslę, że nikt nie odważyłby się na to również ze strachu przed a) buntem w szeregach, b) tym, że ludzie, którzy wsytawiają swoje psy przeciętne psy tylko po to aby uzyskać licencję, przestaną to robić - wtedy wpływy z wystaw mogą być zbyt małe aby się opłacało je organizować. Ale to tylko moje przypuszczenia. Poza tym w większości krajów europejskich nie ma ostrych nakazów i zakazów dotyczących eksterieru i psychiki -w hodowli owszem w większości muszą być testy psychiczne, zawsze badania weterynaryjne - w rasach gdzie jest to niezbędne. FCI wręcz zaleca liberalizm w przepisach dopuszczających psy do rozrodu - chodzi też o zachowanie jak najszerszej puli genetycznej - ograniczenia dodatkowo ją zawężą. Dopuszczenie do hodowli nie tylko psów wybitnych ale też i tylko poprawnych powoduje, że w sytuacji gdy pula genowa sie zawęża na skutek hodowli w oparciu o najbardziej znane psy, zawsze można sięgnąć do poprawnego materiału z drugiej linii. W tych krajach często hodowlę mozna prowadzić w oparciu o przeciętne psy, ale nie każda ma rekomendację klubu rasy czy związku. To rynek sam reguluje te sprawy. Tam większość ludzi kupując psa chce go kupić z dobrej, rekomendowanej hodowli -nawet jak ma to być tzw pet. Myślę więc, że nie ma sensu stosować ograniczeń w przepisach hodowlanych w kwestii jakości psów. Natomiast powinno się zaostrzyć sędziowanie na wystawach, żeby psy i suki naprawdę kiepskie nie mogły uzyskać uprawnień hodowlanych, podobnie z testami. Poprawiłam tego posta boś był mało gramatyczny. :wink:
  7. PS. Dla sprzedających jest tylko jedna dotkliwa kara - brak popytu :wink:
  8. Nitkooo, Ty od razu tak na serio. Powiedz sama czy mało jest ludzi, którzy kupują psy ras trudnych. Na przykład - na forum jest mnóstwo ludzi zafascynowanych bojowcami. Nie wierzę, że wszyscy mają te psy wychowane jak trzeba. A z rynkiem, bo umówmy się to jest rynek, jest tak - najpierw jest popyt, potem podaż. Film z bordogiem - popyt na bordogi, plotka o dogo argentino i już jest popyt. Fama o pitbulach - popatrz ilu chętnych. Nawet biedne benki po filmie Bethoven przeżyły rozkwit w domach na czwartym piętre bez windy.
  9. Nic a nic się nie mylisz, a ludzie, którzy owczym pędem gnają za modą i kupują kolejne modne nowości tylko napędzają producentom kasę. Jedyna kara, która spotyka (mam nadzieję) za taką bezmyślność to pies z którym często trudno sobie poradzić - np. właścicieli kaukazów bardzo modnych parę lat temu znam paru i co przeżywają w mieście z tymi psami to tylko oni wiedzą
  10. Moniko, Prawie we wszystkim się z Tobą zgadzam, masz racje, że ZK powiniem zaostrzyć rygory. Z drugiej strony nabywcy to nie zwalnia od myślenia. Z prostego powodu, za błędy w zakupie największe konsekwencje ponosi on sam. Co z tego, że uda sie wyciągnąć konsekwencje wobec nieuczciwego hodowcy, jeśli ktoś kupił psa chorego który cierpi a wraz z nim cala familia właściciela? A tak z ciekawści - naprawde ktos sprzedaje w Polsce Amstaffy po 5.000,00 ?
  11. Eh, Panciu, jakoś w Twojej wypowiedzi nie zauważyłam uzasadnienia dlaczego nie lubią - po czym to widzisz? Bo ja po tym jak moja suka obseruje pakowanie - wie doskonale, że na wystawe jedziemy z tym a nie innym plecakiem, pakujemy ten a nie inny sprzet, cieszy sie i pilnuje, żebyśmy jej nie zapomnieli. A na wystawach też widać które psy lubią, które nie a którym to obojętne. A tak w ogóle to konie pod wierzch chyba nie lubią mieć nic na grzbiecie, papużki faliste żyć w klatkach itd itd.
  12. Panciu! Nic o mnie nie wiesz a wyciągasz pochopne wnioski. Mam psy bo lubię z nimi być, szkolić, bawić się itd, poza tym kynologia to sport w którym biorą udział ludzie z psami. Sport, hobby jak każde inne. Są psy które nie lubią być wystawiane to fakt mam takiego – jest bardzo ładny, był z sukcesem wystawiany parę razy, ale tego nie lubi więc go nie męczę wystawianiem. Suka, którą wystawiam uwielbia jeździć ze mną wszędzie, także na wystawy. Mam jeszcze jedną sukę, której nie wystawiam i nie rozmnażam – ma dysplazję, wszyscy w domu ją bardzo kochamy i ma u nas „rentę dożywotnią” pomimo, że nie przyniesie żadnych pieniędzy. Aha i mam jeszcze trzy przygarnięte bezdomne koty. Więc nie przypisuj mi trzymania psów dla zysku – bo to bzdura. Sądzę, że mam prawo, jak każdy mieć swoje zdanie w kwestii cen psów rasowych (bo o to w tym wątku chodzi), które brzmi: psy rasowe w Polsce wcale nie są drogie, biorąc pod uwagę koszty ich utrzymania i koszty hodowli - kosztują niezbędne minimum, aby hodowla psów rasowych w naszym kraju mogła się rozwijać. Przykład, który podała bubu jest w tej kwestii chyba wystarczający – są pasjonaci, którzy nie patrząc na koszty starają się o postęp w ulubionej rasie. A tak na marginesie – większość ludzi kupuje lub bierze psa dla zaspokojenia własnych potrzeb – miłości, bliskości, towarzystwa, a niektórzy z powodu snobizmu lub kompleksów, jeśli zwierzak (obojętne rasowy czy nie) zyskuje na tym kochający dom to chyba wszystko w porządku?
  13. Myślę, że nie mozna generalizować. Są tacy co trochę zarobią, tacy co wychodzą na swoje i jest też sporo hodowców, którzy prowadzą nieduże i średniej wielkości domowe hodowle i faktycznie dokładają . Na przykład jedna moja znajoma ma sporo psów - chyba 10, ale z tego 3 to suki emerytki, jedna mało płodna - po czterech pustych kryciach urodziła 1 szczenię, a ma już ponad cztery lata. Innej suki nie rozmnaża, bo wie, że ta ma paskudny charakter, po pierwszym i jedynym miocie wiadomo, że niestety przekazywany potomstwu. Inna znajoma hodowczyni, (bardzo dobra hodowla) dużo wystawia za granicą i kryje tylko najlepszymi psami w Europie. Czasami sprzedaje jakiegoś szczeniaka za granicę i wtedy jest trochę do przodu. Ale jak po kryciu za 500 USD i kosztach dojazdu rzędu 2000 zł urodzi się jej jeden szczeniak - to dokłada. Trzeba mieć sporo szczęścia (płodne suki) i żyłki do zarabiania pieniędzy (w tym umiejętność sprzedawania) , żeby hodowla była opłacalna. Oczywiście w dobrej hodowli, jeżeli stare psy mają emeryturę, nie rozmnaża się wadliwych, nie kryje co pół roku i byle czym.
  14. Kasiu, moim zdaniem trafiłaś w sedno sprawy. Ta moja wyliczanka na początku miała służyć uzmysłowieniu niektórym , że hodowla kosztuje i że nie należy od hodowców oczekiwać działalności charytatywnej. Normalny hodowca stara sie aby sprzedając szczeniaki wyjść na "swoje". Jesli kupuje się szczeniaka, po Zw. Świata - jest normalne, że będzie kosztował więcej niż przeciętnie szczeniak danej rasy. Jeśli ktoś chce więcej pieniędzy za szczeniaka po przeciętnych rodzicach - jest tylko jedna rada - nie trzeba ich kupować.
  15. Pancio - nie czytałaś chyba wszystkich postów więc wyjaśnie po raz kolejny - Napisałam kontrowersyjnego posta aby wywołać dyskusję na temat cen psów rasowych. Nie przeliczam miłości na pieniądze. To, że użyłam słowa kundel dla Ciebie jest obrażliwe - dlaczego? . Dla mnie słowo kudel brzmi tak samo dobrze jak pudel czy spaniel a nawet lepiej - bardzo lubie kundle. I cieszę się, że masz psa ze schroniska. Właśnie o to mi chodzi. Są ludzie, którzy bardzo chcą mieć rasowego psa - i w porządku . Niech go kupia z porządnej hodowli i zapłacą za niego stosowną cenę, bo pies rasowy z porządnej hodowli zawsze będzie kosztował (między innymi dlatego, że hodowla kosztuje) Nawet jeżeli ktoś jest początkujący i sprzedaje swoje pieski taniej - i dobrze, to i tak zawsze znajdą sie tacy, którzy powiedzą, że będzie im za drogo. Uważam, że jeśli ktoś chce mieć psa tylko dla kontaktów z nim i nie zależy mu specjalnie na konkretnych cechach danej rasy to powinien właśnie wziąć psa ze schroniska, a nie rasowego kundla, który cech o które mu chodzi i tak może nie mieć, za to może mieć inne -bardzo kłopotliwe.
  16. No i w czymś się zgadzamy. Też jestem za takimi klubami. Ja wcale nie twierdzę, że ZKwP jest idealnym lekarstwem na nękające rasowe psiarstwo problemy. Gratuluję tym hodowcom, że się tak skrzyknęli. Nie pamiętam przepisów związkowych co do powołania klubu i ilości członków, która powinno być w klubie, żeby mógł działać. Chodzi mi o to, że prężne kluby działające w zgodzie ze statutem ZKwP mogą mieć realny wpływ na to co się dzieje w danej rasie, czy grupie ras.
  17. Problem tylko polega na tym, że w innych krajach też są hodowcy róznych ras, którzy nie do końca zgadzają się z kierunkiem hodowli wyznaczonym przez ich Związek, ale tworzą niezależne lub wspólpracujące ze Związkiem kluby, które hodują i szkolą według własnych kryteriów. Często kluby organizują wystawy. Ale hodowla w tych klubach jeżeli chodzi o kontrolę pochodzenia psów i badania w kierunku najpoważniejszych schorzeń podlega podobnym kryteriom jak u nas - są obowiązkowe. U nas podobną rolę mógłby spełnić PKPR (gdyby nie brak jakichkolwiek nakazów jeżeli chodzi o te sprawy) lub kluby ras, które powinny zgodnie ze zmianami w przepisach Związkowych mieć dużą samodzielność. Tylko coś ludzie sami nie chcą się organizować w takie kluby i tego nie rozumiem.
  18. PS A pamiętacie Szarika i psa Cywila??? :( :( :(
  19. Myślę, że wyeliminować nieuczciwość w każdej dziedzinie życia - w tym psiarstwie można tylko przez dochodzenie swoich praw albo w instytucji, która powinna być tu pomocna (w tym przypadku Związek) albo przed sądem. Zgadzam się z tym, że powinna być spisywana umowa za co hodowca odpowiada a za co nie. Mysle Nitko, że sama nie jestes bez winy - branie psa o którym dowiedzialas się, że nagle sie zrobił agresywny w sytuacji gdy masz dziecko jest dość lekkomyslne. Poza tym w takiej sytuacji tym bardziej powinnaś zawrzeć umowe dotyczaca zwrotu psa jesli to zachowanie bedzie trwałe. Co do dysplazji, to obowiązek prześwietlania nie wyeliminował i w szybkim czasie nie wyeliminuje jej całkiem, natomiast zmniejsza skalę i stopień tego schorzenia. W dobrej hodowli i po rodzicach wolnych też może się zdarzyć dysplazja, ale ryzyko jest mniejsze niż bez prześwietleń i ZNAJOMOŚCI POPRZEDNICH POKOLEŃ. Jes faktem, że jeśli dysplazja jest ciężka i ujawni się już u szczeniaka - hodowca nie powinien go sprzedawać tylko niestety - uśpić. A teraz jak już tylu na mnie krzyczy to niech krzycza i następni - owczarkarze. Jestem zdania, że w żadnej rasie hodowcy tak uparcie nie psują natury i psiej anatomii jak w ON. Jest jeszcze pare innych ras, które we wzorcach mają zapisy sprzeczne z anatomią ale o ile sie orientuje jest zalecenie FCI aby nie obniżać ocen za wady (wg wzorca), które są poprawnymi anatomicznie cechami - np. normalne kątowanie tylnych kończyn u chow chow. To co sie dzieje wśród owczarków budzi litość wielu hodowców innych ras a zapalczywość owczarkarzy w obronie swoich nie do końca zrozumiałych racji jest porównywalna z panującą na forum. :wink:
  20. Comprende Nitko i , z Tobą chyba nie ma sensu dyskutować, bo uprawiasz pyskówkę i jeżdzisz po emocjach - nie musisz mi po raz kolejny odpowiadać, zajmij się czym innym bo chyba nic konstruktywnego się od Ciebie nie dowiem. W dalszym ciągu nie podałaś ani jednego argumentu na poparcie Twojej tezy. comprende? no more coments :D
  21. Nitko Droga, jeszcze raz wyjaśniam, że temat zaczęłam specjalnie kontroweryjnym postem, aby zacząc i rozruszać dyskusję na temat cen psów rasowych. Nie ma to żadnego związku z przeliczaniem miłości na pieniądze i wybacz ostre słowa, ale wypraszam sobie tego rodzaju insynuacje. Poza tym nie choleruj do mnie, bo kultura na forum to podstawa , a zamiast cholerować odpowiedz mi merytorycznie a nie emocjonalnie, jaki jest cel i jakimi kryteriami kieruje się "hodowla"psów nierodowodwych.
  22. Co do poprzednich postów, to jeszcze raz podkreślam, zdarzają się zarejestrowani nieuczciwi hodowcy. Jednak ja tu cały czas piszę o pewnych zasadach i założeniach, których powinno się przestrzegać. Hodowla psów rasowych ma na celu doskonalenie ras, pod względem eksterieru, stanu zdrowia psychchiki , użytkowości itd. Temu służą wystawy, konkursy, testy psychiczne, szkolenia , badania weterynaryjne (dysplazja i inne). Jaki zaś sens ma rozmnażanie nierodowodowych, które nie są badane, kontolowane, porównywane itd. Jak nie wiedząc co się ma lub wiedząc, że sie ma kiepskie można coś udoskonalać. Znam paru właścicieli dużych nierodowodowych psów, których rasa jest poddawana testom psychicznym i prześwietleniom na dysplazję - ON, rotweirery, dobermany i bokser. Żaden z tych ludzi nie wie czy rodzice byli prześwietlani, dwa znane mi nierodowdowe ON mają dysplazję. Widziałam jak do weta przyszli ludzie z 3 miesięcznym ON z taką dysplazją, że trzeba go było uśpić. Mozemy dyskutować o psach rasowych i ich cenach, jednak dla mnie temat psy rasowe rodowodowe i nierodowodowe jest oczywisty.
  23. Zgadzam się, chociaż z małymi rasami mogą być inne problemy wpływające na cenę- np niska liczebność miotów, wysoka śmiertelność nowordków z pododu trudności porodowych itp. Ale nie znam się na yporkach więc nie wiem czy ich to dotyczy. Elfik faktycznie lubię crt i sznaucery ale żyć wolę z tymi drugimi - jak chcesz o tym pogadać, napisz na mojego maila
  24. Strasznie dużo w Was jadu moi mili. Zgadzam się z Wami, że są hodowcy i hodowcy. Cały mój wywód dotyczy hodowli przyzwoitych, gdzie psy się kocha, dba o nie i hoduje z głową i pomysłem. Jasne, że są tacy co robią wszystko minimalnym kosztem , kantują a psy są dla nich tylko źródłem kasy. Myślę jednak, że mnóstwo nabywców chcąc kupić psa zadaje sobie za mało trudu, żeby dowiedzieć się więcej o hodowlach interesującej ich rasy , a nieuczciwych hodowców może zweryfikować tylko rynek - czyli nabywcy. Często właśnie z takich hodowli psy są nieco tańsze - nabywca widzi, że nie wszystko jest OK, ale ze względu na niższą cenę - kupuje. Znam taką dziewczynę co w ten sposób kupiła podhalana. Pani hodowczyni trzymała miot na balkonie 0,9/1,5 m żeby w domu nie brudziły. I wiem, że mozna się litować nad biednymi psami z takich hodowli i je kupować - ale to bez sensu. Pies którego kupiła był niedożywiony i do dziasiaj nie nadrobił braków, ciągle choruje i jest dla nich obojga udręka.
  25. Prawde mówiąc nie mam pojęcia dlaczego są aż takie różnice, czyżby moda aż tak wpływała na ceny? Wiem, że bardzo niskie ceny są czasami za szczeniaczki, właścieli suczek, którzy niestety kierują się przesądami, mają żadne pojęcie o psach, ale w gruncie rzeczy to dobrzy ludzie. Chcą, żeby suka miała raz szczeniaki "dla zdrowia", nawet jak mają rodowodową to czasami nie mają pojęcia, że trzeba uzyskać licencję, a jak już im się te szczeniaki urodzą, to sprzedają tanio i w dobre ręce.
×
×
  • Create New...