Jump to content
Dogomania

margot65

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by margot65

  1. Dzieki Sybel, pomysl z klatka jest niezly. Nie pomyslalam o tym.Musze sprobowac. Jak na razie Madox na wszelkie sposoby chce mnie zmusic zebym to ja podeszla ze smakolykiem. Wiec tanczy szczeka i skomli bo wie dobrze ze cos mam w reku ale do drzwi nie podejdzie.Na szczescie w ciagu najblizszych 10 dni temperatura nie spadnie ponizej zera wiec mam jeszcze troche czasu zeby przekonac go do spania w domu. Pies robi postepy ale reaguje tak tylko na mnie, kiedy wychodzi do niego maz to wysuwa leb z budy patrzy kto to a kiedy widzi ze to nie ja , nie ma zamiaru wychodzic. Moj maz stara sie nawiazac kontakt z psem ale wraca pozno z pracy wiec robi to tylko raz lub dwa dziennie. No coz zobaczymy z czasem. Pozdrawiam
  2. Dzieki za podpowiedzi, spodziewam sie ze za kilka miesiecy Madox bedzie innym psem, szkoda mi go tylko ze zostanie dlugo na tak malej powierzchni, taras jest duzy ale na pierwszym pietrze i gdyby przyszlo mu do glowy skoczyc to moglby nie przezyc. Nie robie nic na sile , pies cieszy sie na moj widok i uwazam to za sukces bo osiagnelam to juz po 3 dniach, daje sie glaska i tulic ale wyznaczyl sobie niewidzialna linie ktorej nie daje rady przekroczyc. Zaczelam ze smakolykami, za kazdym razem stalam blizej drzwi i Madox musial podejsc zeby dostac smakolyk. Kiedy przekroczylam ten punkt biedny Madox skakal, szczekal i skomlal ale nie podszedl.Jestem cierpliwa i z czasem napewno bedzie lepiej ale pierwszy raz widzialam psa tak przerazonego wiec mialam nadzieje ze ktos moze podda mi jakis pomysl. W kazdym razie dzieki za dobre slowo, pozdrawiam serdecznie wszystkich
  3. Witam, jestem nowa na forum i szukam odpowiedzi na moje pytanie. Od tygodnia mam owczarka niemieckiego ze schroniska. Niestety, mieszkam w miescie i pies musi wychodzic na spacery. Problem polega na tym ze w schronisku nic o tym psie nie wiedza a pies jest strasznie spanikowany. Na razie ma swoja bude na tarasie ale nie moze tm mieszkac na stale bo potrzebuje ruchu i robi sie zimno. Niestety nie podchodzi do nikogo ale na kazda probe kontaktu reaguje strachem i wciska sie w najciemniejszy kat budy. Jezeli nie zdazy uciec to kladzie sie plasko i sika pod siebie.Czytalam troche na forum i podobne oznaki przejawiaja zdziczale psy wiec moze jest dziki. Po tyg udalo mi sie osiagnac to ze okazuje radosc na moj widok i daje sie glaskac ale caly czas szarpie sie na smyczy i nie ma szans zeby go prowadzic. Jedna smycz po prostu przegryzl. Chcialam go zabrac do domu chociaz na noc ale panicznie boi sie drzwi i nie podejdzie blizej nie na 2 m. Szkod ami go bo pies jest sliczny ale nie moze spedzic calego zycia na tarasie. Jak przekonac go ze moze wejsc do domu i ze smycz nie robi krzywdy? Probowalam z miesem. Stanelamprzy drzwiach, a Madox bardzo chcial tego miesa wiec skomlal i szczekal ale nie podszedl do drzwi.Ja musialam podejsc do niego . Wiem ze tydzien to niewiele ale nie chce zeby mi marzl kiedy bedzie naprawde zimno. Pies nie jest agresywna tylko na kazdy dzwiek i ruch reaguje strachem. Wystarczylo ze wyjelam tel z kieszeni pies juz do mnie nie podszedl. Moze ktos juz przez to przeszedl i moze cos doradzic? Kontaktowalam sie ze szkola ale zamiast cos podpowiedziec zaproponowali mi prywatne lekcje po takich cenach ze moge od razu zapomniec. Nie stac mnie. Pomozcie bo ten pies jest taki kochany8
×
×
  • Create New...