Jump to content
Dogomania

Lady_Arashi

Members
  • Posts

    28
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Lady_Arashi

  1. Ja też szukam informacji o tej pani informacji. Wiem tylko, że hoduje cavaliery i chihuahy.
  2. My niestety z Warszawy jesteśmy...
  3. Zauważyłam, że nie ma subforum na dogomanii dla rasy bichon frise, jest bolończyk, ale przecież to nie to samo, chociaż niektórzy tak myślą :( Zatem postanowiłam założyć wątek. Czy są tu jacyś posiadacze bichonów? :)
  4. Poszukuję właśnie kursu ze strzyżenia bichonów, ale nie mogę znaleźć, ktoś mi ostatnio powiedział, że to "wiedza tajemna" została z tego zrobiona. Mam nadzieję, że jednak nie, bo chciałam skończyć kurs.
  5. A jakie hodowle znacie? Ja znalazłam jedną, to chyba bardzo rzadka rasa w Polsce, prawda?
  6. Muszę się z Wami podzielić informacją... Gdy zaczęliśmy domagać się badań od hodowców, to nagle hodowczyni z córką zjawiły się w naszym mieście i zażądały oględzin psa. Pokazaliśmy sukę, stwierdziły że jest za chuda... Dostawała 3 razy dziennie suchą karmę razem z naszą drugą suką. Jadły obie. Nie wiem czy wystarczająco, ale jadły, więc wydawało nam się, że OK. Mąż poszedł do weta, aby ocenił. Powiedział, że pies owszem jest chudy, ale nie ma oznak zaniedbania, nie jest wygłodniały. Może naprawdę za mało jadła, ale karmę dostawała tyle razy, ile powinna. Pies był na raty, więc formalnie nie był w 100% naszą własnością. Została ostatnia rata. Hodowczyni z córką przyjechały dziś po psa i stwierdziły, że go zabierają. Pomimo pozytywnej opinii weterynarza, bo mąż od razu poleciał z nimi do weta po ocenę stanu psa, uparły się, że ma wrócić do nich. Skoro tak, z ciężkim sercem, ustąpiliśmy. Nie wiem już kto miał rację w tym sporze, jednakże dana hodowla nie badała rodziców, tylko cały miot szczeniąt, a gdy chcieliśmy kopię badań wołała o dodatkowe 400 zł... Oprócz tego z hodowli do nas pies przyszedł już widocznie z jakimiś brakami witaminowymi, bo od pierwszego dnia wżerał kupy na dworze... Nie wiem sama co myśleć. Czy naprawdę to my nie potrafiliśmy zająć się psem? Czy trafiliśmy na nieodpowiednich hodowców?
  7. Sprawa dalej nie rozwiązana :(
  8. Mój bichon (bichonka) też ma tatuaż (i to w uchu, brrr!), więc się nie zdziwiłam, że pudel też ma tatuaż, ale np. brak wyprawki... Usłyszałam od córki właścicielki hodowli, że ona nigdy nie dostała psa z wyprawką. Odsypano mi karmę, dostałam miseczkę i piłkę. Chyba nie tak źle - pomyślałam. Na wystawie mi ją przekazano, umowę podpisaliśmy, książeczkę dostałam, więc podstawowe rzeczy tak. Nie byłam podejrzliwa, bo i tak się na wystawach mamy widywać. To chyba ja niestety nie dzisiejsza jestem, o wszystko się dzisiaj trzeba 5 razy upomnieć. Mąż mówi, żeby zażądać badań, a jak nie dadzą, to powiedzieć, że chcemy psa oddać. Czy to dobry pomysł?
  9. Najgorsze jest to, że ja naprawdę nie domyśliłam się, że mogę nie zobaczyć tych wyników. Nie spodziewałam się tego. Zapłaciłam 2 ratę i upewniając się, że dostanę przy trzeciej metrykę (tak mam w umowie) to zapytałam od razu o badania. Fakt, że je zobaczę wydawał mi się tak oczywisty, że jak usłyszałam, że badania oryginał czy kopia to to samo, a "pies za 2 tysiące i badania gratis?!" to przeżyłam szok. Jestem zła na siebie, ale tak jak mówiłam, jestem ufna za bardzo. Podając dane psa w tym laboratorium powinny wystarczyć dane z metryki, tak? Bo mam xero, więc dane mam (czyli nr tatuażu, itp) i chyba muszę załączyć kopię umowy, bo w ZKwP jeszcze psa nie zarejestrowałam nie mając oryginału metryczki.
  10. Nie kupiłam na łapu capu, po prostu jestem chyba zbyt naiwna. Ufam ludziom, później wychodzę na tym kiepsko. Gdybym wiedziała, że nie zobaczę na oczy wyników badań, to bym się zastanowiła jeszcze z kupnem. Wydawało mi się, że badania dostanę, że to jest w cenie, tak jak mi najpierw powiedziano. A później słyszę, że skoro zeszły z ceny, to już badania mi się nie należą. Nie wiem czy chodzi o wynik B, tak się domyślam. Ale co teraz zrobić? W umowie nic nie mam o stanie zdrowia psa. Nie mogę odstąpić od umowy, chyba że regulamin związku się wypowiada jakoś na ten temat. W umowie mam tylko punkt, że w kwestiach nie wymienionych w umowie wszystko wedle regulaminu ZKwP oraz kodeksu cywilnego.
  11. Ok, skoro i tak wiadomo, o którą hodowlę chodzi, to proszę mi coś doradzić, ja niestety nie znam pudlowego środowiska. Może za mało czytałam, poznałam córkę właścicielki na wystawie. Dobrze się dogadywałyśmy i w końcu się zdecydowałam na psa stamtąd. Nawet nie wiem czy ta cena jest normalna, czy niższa? Usłyszałam, że tylko "2 tys. za psa i jeszcze badania do tego mam dostać?"
  12. Serio mam podać nazwę? Tak publicznie? Nie chcę nikomu złej reklamy robić. Ja naprawdę polubiłam tych ludzi. Nie chcę sobie robić wrogów. Po prostu chcę otrzymać jakąś pomoc, poradę. Czy w razie czego to byłaby podstawa do zwrotu psa? Czy raczej nie? W umowie nic nie mam o zwrotach.
  13. Ponoć cały miot szczeniąt...
  14. Niestety, mam dowód rozmowy z FB, ale nie będę tutaj wklejać, nie chcę żadnych konfliktów z hodowcami, ale ogólnie wygląda sprawa tak, że powiedziano mi na początku, że badania są zrobione, że są wyniki na obecność genu PRA, ale że to nie problem, bo wystarczy kryć zdrowym samcem w przyszłości. 14 lat temu miałam pudla w domu z metryką i rodowodem, ale wtedy byłam dzieckiem i nigdy nie słyszałam ani o badaniach, ani o innych rzeczach, które warto wiedzieć. Więc tak naprawdę to mój pierwszy pudel. Nie słyszałam zbyt wiele o tych badaniach, tylko tyle co od hodowcy. Hodowczynie, od których mam psa wystawiają się na wystawach. To ich pierwszy miot. Zostałam uprzedzona, że badanie jest wykonane, że gen obecny, cena szczeniaka została obniżona z 2500 na 2000. Chyba dlatego, że jakoś im się nie sprzedawały te szczeniaki. Swoją sukę nabyłam w wieku 3,5 miesiąca. Nie upomniałam się przy zakupie o badania, bo w umowie podpisałyśmy, że płacę w 3 ratach. Gdy po II racie zapytałam o badania usłyszałam, że dostanę wynik, jak zapłacę 400 zł...
  15. Napisałam na privie. Nic na to już nie poradzę teraz. Psa nie chcę zwracać, chociaż może mogłoby to być powodem zwrotu szczeniaka.
  16. Nie, badanie było robione już jakiś czas temu. Wyniki są. Tylko hodowca oświadczył, że nie dostanę wyników, chyba że zapłacę za nie dodatkowo.
  17. A ja mam takie pytanie - kupiłam pudla z metryką ZKwP, który miał wykonywane badania na PRA, ale nie dostałam wyników do ręki. Czy nie powinnam dostać tych wyników razem z psem?
  18. Szukam przejazdu w-wa - czestochowa na wystawe (konopiska dokladniej, bo to kawal drogi od czestochowy) Prosze o telefon 881 535 013
  19. Link nie działa :( Ja też bardzo proszę o informacje o tej pani...
  20. A jak ocenia grupę IX? Może ktoś był u niego z bichonem?
  21. My nie jesteśmy zadowoleni z oceny w grupie IX, ogólnie kiepsko oceniała ładne psy, które były już oceniane niejednokrotnie oceną doskonałą, dokładnie bichony i bolończyki mocno objechała i nikt nie dostał dsk...
  22. A wiecie może jak ocenia bichony??
  23. Moja jest taką agentką, że jak walnie kupę to zaczyna szaleć i ma w d*** smakołyka, którego jej podaję.
  24. [quote name='Leszek44']Sygnalizowanie potrzeby nie jest naturalnym zachowaniem psa. W naturze szczenięta po prostu odchodziły od gniazda, gdy chciały się załatwić, i nikogo nie musiały o tym informować. Sygnalizowanie u psów bierze się z dwóch czynników, które muszą wystąpić jednocześnie. Z jednej strony pies musi być nauczony, że najlepiej załatwiać się na dworze. Z drugiej strony musi wpaść na pomysł, jak skłonić właściciela do otworzenia drzwi lub wyprowadzenia na dwór. W praktyce, gdy pies chce się załatwić na dworze, próbuje nam o tym powiedzieć, ale często w sposób nieudolny. Większość osób chciałaby, aby pies zaczął piszczeć lub szczekać. Za to szczeniak potrafi na przykład usiąść przed drzwiami wyjściowymi i patrzyć się na nie, albo usiądzie przy smyczy, albo przyjdzie się przytulać do nas, albo zacznie się kręcić po mieszkaniu. Mój pies lubi w takim przypadku wskakiwać mi na kolana, a robi to również w wielu innych sytuacjach. Tak więc czasem ciężko mi zgadnąć, o co mu chodzi. Pozostaje uczyć psa porządku i obserwowanie zachowań psa, które mogą sygnalizować jego potrzebę. Na pewno jakiś sygnał się z tego wykluje.[/QUOTE] Masz całkowitą rację, może to być w sposób nieudolny, tylko właśnie nie umiem wychwycić żadnego sygnału z jej strony, ona robi to samo, czy jej się chce czy nie chce (przynajmniej ja to tak widzę) A ma już prawie rok... Kręci się po mieszkaniu - to fakt, ale b. często dałam się "nabrać". Kręciła się, wyszłam z nią i nic nie robiła...
  25. Ja mam podobny problem, 4 razy dziennie spacer i sikanie, ale w nocy moja 11 miesięczna suczka czasami robi na podłogę... Do tego w ogóle nie umie sygnalizować, że chce jej się sikać. I dodam jeszcze, że jest to w przeróżne miejsca. Korytarz, czasami kuchnia, raz nawet sobie obok miski nasikała :/ Z kupą to samo. Nie umie w ogóle dać znać, że chce wyjść.
×
×
  • Create New...