Jump to content
Dogomania

dzoliiii

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by dzoliiii

  1. Psiaki są na ogół dość posuszne, znają podstawowe komendy, ogólnie rzecz biorąc 'słuchają się'. Mam problem tylko z przywołaniem ich na spacerze kiedy zajmą się czymś tak pasjonującym jak ptaki, robaki czy kopanie dziur. Kiedy uczyłam je komend typu łapa czy siad nagradzałam je smakołykiem. Staram się też nagradzać je kiedy wpadną czasem do domu zupełnie podniecone i uda mi się je jakoś ogarnąć i uspokoić. Nagradzam też pieszczotami obydwie sunie, kiedy uda im się obok siebie przebywać bez żadnych spięć. Sunie nie są sterylizowane bo moi dziadkowie, że tak powiem główni właściciele psów nie chcą się na to zgodzić. Zazwyczaj starsze mają cieczkę razem i bardzo się w tym czasie 'adorują', choć zdarzały się również niewielkie ataki ze strony starszej. Nie zauważyłam też żadnych objawów ciąży urojonej. Starsza suczka jest zdrowa i bardzo aktywna, nie cierpi na żadną chorobę, przynajmniej fizycznie, bo psychicznie lekko siadła w ostatnim czasie, jest po prostu zastraszona. Dziwi mnie taki nagły zwrot, bo zawsze ich stosunki były zupełnie odwrotne - starsza się stawiała a młoda dawała za wygraną. Karcę je jeśli widzę taką sytuację, ale czasami kiedy obydwie wpadną w furię traktują mnie jak powietrze i wtedy mogę działać tylko fizycznie - złapać jamniczkę i odciągnąć ją od rywalki. Staram się ją wtedy przytrzymać i właśnie posadzić albo nawet przewrócić na bok, jednak zdarza się, że nawet po upływie kilku minut ma jeszcze zapał żeby dalej gnębić biedną Chciałabym żeby sytuacja wróciła do normalności, ale tracę nadzieję, że to kiedykolwiek się uda, tym bardziej, że ostatnio często wyjeżdżam i nie mogę łobuzom poświęcić tyle czasu ile bym chciała. Czy może sterylizacja, przynajmniej jednej z suczek mogłaby pomóc? Jeśli tak, to może udałoby mi się przeforsować taką decyzję...
  2. [B]Witam![/B] Jestem szczęśliwą posiadaczką 3 suczek: 6 letniej kundelki, 3,5 letniej mieszanki spaniela z jamnikiem oraz rocznej kundelki. Wszystkie suczki są u nas od swoich szczenięcych lat, są mniej więcej równej wielkości (żadna nie wyższa niż do połowy łydki). Od kiedy 3 lata temu przygarnęłam 'jamniczkę', starsza suczka z początku trzymała ją na dystans i była przestraszona nową sytuacją, jednak z czasem w miarę się zaprzyjaźniły. Dlaczego w miarę? Otóż starsza nie pozwalała sobie 'w kaszę dmuchać', przez ostatnie 3 lata nieustannie pokazywała 'jamniczce' gdzie jej miejsce, czasami reagowała ostrzegawczym warczeniem gdy młodsza chciała do mnie podejść, albo gdy chciała towarzyszyć w szczekaniu przy płocie (moje sunie czasami niezwykle histerycznie reagują na szwędanie się obcych psów w pobliżu naszego ogrodu). Nigdy jednak ostrzegawcze warczenie nie zmieniło się w poważniejszy konflikt, 'jamniczka' była niezwykle uległa, zazwyczaj 'kajała' się przed starszą koleżanką i na zgodę lizała ją po pyszczku, a po kilku chwilach obydwie potrafiły świetnie się razem bawić. Jednak 2 miesiące temu sytuacja z dnia na dzień się odmieniła. 'Jamniczka' zaczęła rzucać się na starszą sunię przy każdej sposobności. Na nic zdawały się upomnienia. Czasami wyglądało to naprawdę poważnie, tymbardziej, że żadna ani myślała ustąpić. Na szczęście nigdy nie gryzły się do krwi, ale rozcięcia warg czy języków 2 razy się zdarzyły. W każdym razie z daleka wyglądało to naprawdę groźnie. Już po 2 dniach zmagań starsza sunia została wypędzona ze wspólnego 'domku' (spore pomieszczenie gdzie każdy pies ma własne posłanie) i musiała zadowolić się życiem na schodach przy drzwiach wejściowych do domu (gdzie dotąd sypia). Teraz sytuacja się nieco uspokoiłam jednak zazwyczaj gdy jamniczka podchodzi do starszej, charakterystycznie napina ciało i zmusza ją do położenia się. Znów potrafią się razem bawić ale zdarza się to niezwykle rzadko. Jamniczka jest w ogóle psem niezwykle żywym i ruchliwym, często nadmiernie się ekscytuje. Na przykład gdy wracamy po dłuższej, kilkugodzinnej nieobecności skacze, szczypie po łydkach, szczeka i piszczy. I właśnie w takich chwilach ekscytacji najczęściej rzuca się na starszą suczkę. Zdarza się to również bardzo często gdy starsza wraca później niż ona ze spaceru (mieszkamy w małej miejscowości, spacerujemy po okolicznych polach/łąkach/lasach z luźno biegającymi psiskami), boi się wtedy przekroczyć furtki i zazwyczaj muszę ją wnosić na teren ogródka. Nie są to groźne spięcia, ale gdy 'jamniczka' się zaweźmie jedynym skutecznym sposobem odizolowania jej od rywalki jest złapanie jej za kark i odciągnięcie. 'Jamniczka' ma silny instynkt obronny, nie przepada za obcymi, jednak w stosunku do nas- domowników i przyjaciół rodziny jest psem w 100% uległym i pozbawionym agresji. Świetnie rozumie się również z najmłodszą suczką, potrafią się ganiać i bawić godzinami, pozwala jej ciągnąć się za uszy i ogon, czasami też jedzą z jednej miski. Jest strasznie zaborcza tylko jeśli chodzi o posłanie. Jej poduszka jest jej i tylko jej, żaden inny pies nie może nawet go tknąć. Skąd nagła zmiana jej zachowania względem starszej suczki i odwrócenie ról? Jak mam ją dyscyplinować w chwilach nadmiernej ekscytacji, kiedy zaczyna warczeć i rzucać się na koleżankę? Czy sytuacja w ogóle kiedyś ma szansę wrócić do normy? Wszelki rady na wagę złota, z góry dziękuję za odpowiedzi!
×
×
  • Create New...