KiLEw
Members-
Posts
82 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by KiLEw
-
Czeeeeść!! Misio gorąco pozdrawia!!! Na pyszczku coraz więcej siwego, ale duch nadal niezłomny. Bardzo nam pomaga oswajać i "otwierać" wylęknione psy, które trafiają do nas na tymczas. Za szczeniakami nie przepada, odwraca się do nich misiowym zadkiem i udaje, że ich nie widzi :D Misio życzy wesołych świąt i wbrew wszystkiemu bardzo szczęśliwego Nowego Roku!! A my się dołączamy do Misiowych życzeń :*
-
Och Nesiowata, Ty nadal o nas pamietasz, dziękuję!! Misio troche nam posiwial na pyszczku, ale poza tym jest caly czas naszym kochanym Misiem. Od roku wystawiamy jego cierpliwość na cieżkie próby, zostalismy wolontariuszami w schronisku, czesto na domu tymczasowym mamy inne psiaki, glownie szczeniaki, ale i Miś, i nasze inne psy, dzielnie sobie z tym radzą. Trzymajcie się cieplo w tych dziwnych czasach!
-
Taaaak to o tej brudnej szybce słyszałam. Porażka. Ja mam w kółko upierdzielone szyby, a panele to 10 minut po wyschnięciu już mają ciapki odbite, no ciężko jak się ma 3 psy i wbiegają kiedy chcą, żeby było sterylnie. Na podworku też mam częściej kozią kupę, niż nie mam. Kocie kudły w jedzeniu uznajemy za przyprawę. No niestety, albo muzeum, albo zwierzęta.
-
bakusiowa, nie wiem jak wstawic jakieś ładne serce dla Ciebie, bo to bardzo miłe, że po takim czasie ktos jeszcze pamięta o Wilczku!! Misio (czyli Wilczek) to taki typowy misio, najlepiej by leżał i muszę przyznać, że ma coś ze mnie, bo ja też biegać nie lubię. Ogólnie ma się dobrze, kmini i kombinuje jak tu czlowieka wykiwać (a wstań tylko czlowieku w nocy do ubikacji i zejdz z poduszki na minute, czlowiek wraca a na poduszce już Misiek lezy i chrapieeee). Nadal go kochamy, nadal łobuzuje z pozostałymi psami, nadal jest naszym psim oceanem spokojności. I tak czekamy sobie do wiosny, żeby znow móc się powygrzewać w słońcu. Jak na zdjęciach. Ściskam ciepło!!! Dziękuję, że pamiętasz!
-
bakusiowa, w prosty sposób. Ten trzeci pies, jak sie urodził, bo oczywiscie na wsiach nikt nie słyszał o zapobieganiu ciąży, miał jak reszta rodzeństwa dostać łopatą w łeb... Braciszka tego psiaka wcisneliśmy tesciom, bo mieli tylko jednego psa, jak to można mieć tylko jednego. Wszystkich niestety nie udało sie uratować :( ale choć ten sobie teraz biega z naszymi. Misio początkowo nie był ufny, omijał szczeniaka na metr, nawet łebek odwracał, zeby na niego nie patrzeć. Kilka ładnych tygodni tak sie oswajał, a teraz to juz cały gang Olsena, biegają i łobuzują potrójnie. Mały przy okazji zmusza Miśka do biegania, bo urządza mu ganianki i zabawy w berka, więc Misiek siłą rzeczy nieco chudnie.
-
Zawsze powtarzam, jak ktos da rade dojechac do Brzezin lub Koluszek (pksem, pociagiem czy czymś) to dalej mogę zgarnąć i przywieźć na drapanko. Wczoraj odkrylismy też, że WilczkoMisio normalnie śpiewa!! Jest taki utwór symfoniczny, jedyny, który sie podoba mojemu małżowi i wczoraj go puścił, leci leci muzyka, werble i nagle słyszymy Misia jak normalnie spiewa. Za chwile znów muzyka, znow te werble i znow Misio spiewa. I cieszy sie przy tym jak dzieciak, podskakuje, zamiata ogonem, zaczepia nas lapką. I tak pol wieczoru tego jednego utworu sluchalismy...
-
Dziękuję za dobre słowa, też tak wewnętrznie czuję, że jednak odwalilismy kawał dobrej roboty. Nie chodzi nawet o to, ze wreszcie ma pełną miskę i swoje legowisko, tylko o jego mega zwichrowaną psychikę, ktora w jakims stopniu udało nam się nieco wyprostować. Nie powiem, i tu się zdarzyło, że nam zwiał (podkopał się pod furtką, bo nei myślcie, że stare nawyki Wilczka zagineły, o nie, nadal szuka(ł) słabych ogniw w ogrodzeniu - teraz pod furtką już jest zacementowane he he he), ale polatal ponad godzine po lesie i wrocił!!!! Stał pod brama i się cieszył z obiegowki goopek jeden. Nie pozwalamy już mu tak samopas sie urywać, ale skoro wrocil to musiał nas jakos zaakceptowac. Dawniej jak tylko by się wypuścil poza brame - to w długą by dawał. Teraz tez się zdarza, że ktos (kurier itp) nie czekając na mnie (i mimo moich prośb by nie otwierać bramy bo piesek itp) ładuje sie do srodka i otwiera bramę, a co gorsza, nie domyka jej wrrrr. I znow ku mojemu zaskoczeniu Wilczek ostatnio tak obtancował przybysza POZA bramą i... razem z tą osobą normalnie wszedł na teren ogrodzony. Szok. Może już zrozumiał, ze ma swoich ludzi... ;) Sleeping, jak jestes w miare blisko to tez wpadaj, psiak bardzo się towarzyski zrobił i lubi odwiedziny (my też!).
-
Heloł, w ogole się juz na dogo nie mogę odnaleźć... Na zdjeciu poza Wilczkiem/Miśkiem jest nasz pierwotny pies - Zeusek, to z Zeuskiem jechaliśmy na pierwsze spotkanie jeszcze do hoteliku, aby sie pieski poznały. Bywało różnie, ale teraz to dwaj dobrzy kumple. Poza Zeuskiem mamy nawet dwa koty (były w naszym zyciu jeszcze wcześniej niż Zeusek nawet) i tez obecnie tworza wszyscy wielkie stado. Pieknie to wyglada jak sie powtulaja w siebie i spia. Zreszta bakusiowa, jak jestes ze Skierniewic, to daleko do nas nie masz, wpadaj na drapanie psiaka za uchem :)
-
Czesc!! Ja Was strrrasznie przepraszam, ale nie zagladalam tu od... wrzesnia 2014... I ktos dzis na fb zapytał co u Wilczka i tknelo mnie by i tu zerknac. No pozmienialo sie. Wrzucam kilka w miare nowych fotek psiaka, niektore kiepskiej jakosci, wybaczcie. Ogolnie Misiek - bo tak sobie zyczyl zeby do niego wolac - ma sie dobrze. Zwykle spi w wyrze, a jak jakims cudem spi poza nim, to czeka tylko az ktorys z czlowiekow pierwszy wstanie do pracy. Dwie minuty po tym, jak czlowiek zejdzie z wyra, jego miejsce juz zajmuje Misiek. Spryciarz. O ile na poczatku chcial nam pozagryzac wszelakie zywe istoty, to teraz zyje z nimi w zgodzie. Kozy go nei ruszaja, chyba ze chca sie z nim bawic, na kury w ogole juz nie reaguje. Jestesmy na etapie remontu naszej chatynki, Misiek to teraz pan inspektor, zawsze doglada prac remontowych, sprawdza jakosc, nawet sprawdzi taczkę z piaskiem czy na pewno stabilnie jest zaladowana. Bardzo sie otworzyl, okazuje emocje i uczucia tak, jak nie spodziewalismy sie, ze dozyjemy takiej chwili, gdy bedzie sie uparcie i natarczywie domagac głasków i przytulancow. Rozkreca sie, a ja wiem, ze to pewnie jeszcze neikoniec i ze jeszcze nas czyms nie raz zaskoczy. Usciski dla Was i dziekuje, ze jeszcze tego gałgana pamietacie!!
-
Dzięki za troskę, ale spokojnie, to ten sam zapaszek taki typowy dla psa, z którym do nas przyjechał i mimo kąpieli, nadal pachnie pieskiem. Taka uroda Wilczka najwyrazniej, ale niedlugo i tak idziemy do weta na szczepienie, to przy okazji mozemy i o to zagadac. Wreszcie od wczoraj mam szybki internet - tmobile ponad miesiac cos remontowal i w ogole siedzielismy bez neta - moze jutro uda mi sie wgrać ze dwie fotki Wilczastego. Ociupinkę schudł, bo sie gania duzo z Zeuskiem i mu sie ładne wcięcie zaczelo robić i w ogole wyprzystojniał :D
-
Minął rok, odkąd Wilczek/Misiek zamieszkał z nami i pomyślałam, że napiszę, co u psiaka. Może ktoś tu jeszcze zajrzy... Jak widzicie, nie wyrzuciliśmy go ani nie powrócił z adopcji, co się niestety zdarza. Nie, żebyśmy po tygodniu nie mieli go dosyć ;) teraz się możemy do tego przyznać, że zaczynaliśmy mieć łzy w oczach i pojawiały się myśli, czy jednak dobrze zrobiliśmy he he he, bo początek był hardcorowy, gdy Misiek ciągle nam pokazywał słabe punkty w kojcu (dlaczego nikt mi nie mierzył czasu w biegu... pani od wf byłaby dumna), albo probował nam pozagryzać koty, wybzykać poduszki i drugiego psa, odgryźć nam ręce itp. Przetrwalismy to, ale prawdziwy przełom nastąpił po naszej przeprowadzce, czyli w kwietniu, gdzie jest spory teren do ganianek dla dwóch piesków, tu pierwszy raz zaczął reagować na nasze wołanie i przybiega (nie, że zawsze, ale często), przylepa się taki zrobił, jak człowiek leży na łóżku to zaraz go piesek dziuga noskiem, niech się czlowiek przesunie i zrobi miejsce dla psa, gdzie my tam i Misiek w nas wtulony. Rok temu nigdy byśmy go nie podejrzewali o takie pokłady uczuć ;) Teraz wszystkie zwierzaki jedzą z jednej miski, maja wspólne zabawki i szafa gra :) tylko nadal jak smierdział, tak śmierdzi ;)