Jump to content
Dogomania

Bunnyshock

Members
  • Posts

    89
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Bunnyshock

  1. Hej Dziewczyny. U Majkiego wszystko w jak najlepszym porządku. Przy koleżance już jest taki wyluzowany, że hej. Myślę, że jest szczęśliwy :) Jest zdrowy i radosny Dupelek :) Rządzi na ulicy i w pracy niestety zdarzyło mu się dwa razy za łydkę chapnąć pracownicę.... No cóź, poczuł się szefem i obrońcą. Burę dostał ale nic sobie z tego nie robi :) Pozdrawiamy
  2. Hej Dziewczyny. Wiem, że pewnie już dawno spokojne jesteście o Majkela ale wstawiłam kilka najświeższych fotek na Fejsa :) U Majkela w wporządku, zdrowie ok, psychicznie różnie toteż wspieramy się farmakologicznie i jest dobrze. Dzisiaj jest ze mną w pracy i szarpie za nogawkę każdego, kto ma czelność wejść na jego teren - co nie podoba mi się i muszę co chwila reagować, a ten jakby nic sobie z tego nie robił :) Pozdrawiamy serdecznie :) linkd o wydarzenia, na które wrzuciłam fotki. https://www.facebook.com/events/526563337392988/
  3. Hej Dziewczyny :) Majki miewa się na prawdę dobrze. Słodziak jest jak nie wiem co. Na facebooku dawałam jakieś fotki ostatnio (7 września) https://www.facebook.com/events/526563337392988/ https://www.facebook.com/photo.php?fbid=4468457726396&set=pcb.715507745165212&type=1&theater https://www.facebook.com/photo.php?fbid=4468462406513&set=pcb.715507745165212&type=1&theater Pozdrawiamy serdecznie.
  4. Hej dziewczyny. Tak, Majkelek trochę się "poprawił" jak to Kamila napisała :) Jedno, że on ma bardzo grubą sierść i jest taki misiek i to optycznie go pogrubia ale swoją słuszną wagę też ma - teraz 13kg. Po pierwsze jest łakomczuch jakich mało i jak stoi i oblizuje ten swój serduszkowy nochal to ciężko się powstrzymać, żeby go czymś nie poczęstować :) . Po 2 przez tą przetrąconą nóżkę nie bardzo może biegać, jak z nim długo spaceruję to też widać zmęczenie tak więc ruch ma trochę ograniczony. Niby dostaje mniejsze porcje bo się odchudza ale nic to nam za specjalnie nie pomaga. Myslałam też, że skoro nie może biegać to może będzie pływać ale w Częstochowie nie ma miejsca, gdzie mogłabym z nim popływać a po 2 chyba by nawet nie wszedł bo to boidupka jest. Pozdrawiam
  5. Hej Koleżanki :) Dałam świeże fotki Majkela na wydarzenie na FB bo tu nie umiem dodawać zdjęć: [url]https://www.facebook.com/events/526563337392988/575789802470341/?comment_id=575790539136934&notif_t=event_mall_comment[/url] . Miał być film ale wyszedł przydługi i bardzo wolno się załączał. Może uda mi się zagrać w wolnej chwili drugi krótszy to dołączę. Pozdrawiam
  6. Hej Dziewczynki :) Majkel miewa się na prawdę dobrze. Jest mega luzak i przy nowej koleżance poczynił ogromne postępy. Prawie nie miewa jakiś większych leków, kiedy przychodzą goście to wita ich z przedpokoju z "machaniem kikucikiem" i ciekawością. Kiedy jest nas dużo w pokoju to lubi przebywać w towarzystwie, nie stroni od ludzi (często zupełnie obcych). Zawsze znajdzie sobie jakiegoś "frajera" do głaskania i tak potrafi przesiedzieć przy czyiś nogach całą imprezę - byleby ktoś go miział. Szok bo nawet moi znajomi wspominają jaka z niego była boidupka. Nie mogę jednak powiedzieć, że w 100% jest dobrze, ponieważ jakiś czas temu zdarzyło mu się sinknąć mi w domu na chodniki (pomimo porządnego wyprowadzenia). Były wizyty u weta, badania moczu, przesiew i inne pierdoły i wszystko wyszło ok, mocz klarowny i czysty bez bakterii. Inne wyniki też w normie i lekarz stwierdził tzw. idiopatyczne zapalenie pęcherza (czyli związane z psychiką). W co wierzę ponieważ on nie sikał tak normalnie z przepełnienia pęcherza tylko potrafił np stanąć i nagle bez uprzedzenia się odlewał na chodnik nie podnosząc nogi... A potrafi prosić o wyjście na dwór więc.... Dostawał leki, po których była znaczna poprawa i na razie czekam co dalej. Niby lekarz kazał brać kolejne opakowanie ale doszłam do wniosku, że póki jest ok to nie ma co go faszerować psychotropami.... Jeśli znowu sytuacja z sikaniem się powtórzy to wtedy wrócę do tych leków. Poza tym jest na prawdę bardzo dobrze. W wolnej chwili porobię mu zdjęcia i wrzucę. Dodam - bo każdy zwierzolub to wie, że to oznaka zadowolenia - mój Majki na trawce uwielbia się wylegiwać i tarzać na grzbiecie co jest dla mnie pięknym widokiem bo tak zaczął robić dopiero w tym roku...A jeśli tak robi to znakiem tego, jest zrelaksowany i bez strachów..... :) Pozdrawiam
  7. [quote name='Marinka']Karolina to fakt stary jak świat - faceci mają ciężkie charaktery i nigdy nie wiadomo o co im chodzi - nawet Majkel jest tego przykładem,- ale podejściem do naszych czworonożnych przyjaciół się jednak różnią. Twój pod tym względem jest ideałem :) Majkel zrobił niebywałe postępy :) Spacery na smyczce, tolerowanie obcych to ogromny postęp....a już podchodzenie do nich i napraszanie się głasków w zamkniętym terenie to szok :-o Co innego na dworze...kiedy są większe szanse na ucieczkę....ale w domu? - jestem pełna podziwu :) Czy podczas szykowania do kąpieli próbuje kąsać? Kiedy błąkał się u nas po osiedlu długo trzymał się z daleka.... Po 3 miesiącach podchodził bez obaw....mogłam go miziać po brucholku do woli, oglądać uszy, wyjmować kleszcze....ale kiedy tylko próbowałam wziąć go na ręce kłapał zębami dookoła... Pozdrawiam czule i serdecznie :) Głaski dla Majki i Majkela :)[/QUOTE] Tak Marinko, niestety branie Majkela na ręce to ostateczność. Jest dokładnie tak jak mówisz, kłapie zębami, piszczy, sika pod siebie - co sprawia mi ogromną przykrość. Jak kilka dni temu szedł do mycia i nie było wyjścia, musiałam go podnieść to tak się zachowywał i tym samym pokazał mi, że nie ufa mi, że się boi.... Po kąpieli też nie miał chęci na pieszczoty z mojej strony ale na drugi dzień już było ok. Nie wiem co z tym jego podnoszeniem - może ma uraz jakiś, może boi się o tą pogruchotaną nóżkę, która na pewno mu dokucza. Może boi się wysokości... Nie mam pojęcia. Jeśli chodzi o jego głaskanie to na prawdę, potrafi podchodzić do innych np jak siędzę z nim przy stole pełnym obcych ludzi. Na niektorych moich znajomych, których widzi dosyć żadko potrafi reagować machaniem tego swojego kikucika :) No i co najważniejsze, mnie daje się przytulac już prawie bez żadnego "ale". Bo wczesniej tak - ale dystans był i zawsze ustawiał się tak, żeby mieć w razie czego jakąś drogę ucieczki. Co do oglądania uszu to niestety nadal mam z tym problem - nie mogę sobie ot tak po prostu zajrzeć mu do ucha, więc robię to sposobem na zabawę - żeby jakoś odchylił głowę i pokazał środek. Co do Majkelowego nieprzewidywalnego zachowania, to jeszcze jest tak, że np niby nie przepada za moim facetem, nie lubi z nim wychodzić i spacerować (minę wtedy ma taką, jakby spotkała go jakaś najgorsza kara, snuje się a nie idzie...) a w domu przy stole potrafi stać przy Nim i dać się głaskać pół wieczoru i domagać się tego.... Wczoraj przeczytałam sobie kawałek wątka Majkelowego tu na dogo. Jak był u tej wariatki, jak potem inne wariatki ostrzegały Cię Marinko przede mną.... Ciekawe co by powiedziały dzisiaj. W każdym razie Marinko Ciebie ciagle zapraszamy i wyczekujemy. Na pewno widok zadowolonego Majkela by Cię ucieszył :) Mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie.
  8. [quote name='Marinka']Karolina :) Wspaniałe foty :) Jestem pełna podziwu jak wielkie poczyniliście postępy :) Majka i Majkel zgrana paczka :) Pozdrawiam serdecznie całą szczęśliwą rodzinkę:) - fajnego masz faceta :)[/QUOTE] Prawda - fajnego mam faceta tylko jednak czasem ciężki w obejściu jest (no w sumie jak to facet ;) ) Psiaki w porządku, Majkel to już jest taki kolega, że mówię Wam. Zaczepia Majkę, ona jest większa od niego to on przechodzi czasem pod nią jak ona stoi, cwaniaczek jest taki, że zaczepią ją pogryzając jej tylne łapy - to ona do niego go podgryzać - to ten warczy, że mu nie pasuje i żeby dała mu spokój. Więc ta daje mu spokój i odwraca się a ten znowu ją w te nogi. No to ona do niego dalej do podgryzania a ten znowu warki, że nie i tak w kółko :) Mówię Wam, uśmiać się można z nich jak nie wiem :) Ta dla odmiany podgryza mu te uchy jego wielkie i liże je w środku a ten nic (a jak ja mu musiałam tam krople dawać to był pisk i strachy...:)) Majki przy niej się bardzo ale to bardzo wyluzował - towarzystwo dla niego to był strzał w 10. Już nie ma lęków takich jak kiedyś, w domu jest spokojny pomimo różnych czasem gwałtownych dźwięków. W towarzystwie obcych ludzi jest spokojny, w miarę pewny siebie, nawet podchodzi niezmuszany do innych, daje się głaskać a jak mu spasuje to się domaga... Mojego faceta też się mniej boi chociaż nie jest zadowolony, kiedy Mój go prowadzi na smyczy. Ale z drugiej str jak jemy obiad stoi tylko przy Nim :) Wynika to z tego, że mój Chłop jest mega mięsożerny i to głównie z Jego rąk spadają różne mięsne smakołyki dla psów :) Poza tym to mój facet jest kucharzem w domu, więc jemu psy towarzyszą zawsze w kuchni. Jak ja tam jestem to jakoś mniej są zainteresowane :) Dzisiaj były ze mną w pracy żeby pohasać. Tak biegały, skakały i harcowały że tylko chmurę kurzu było widać. A kilka dni temu były kąpane.... (czego Majkel nadal bardzo nie lubi - sama kąpiel do przeżycia ale procedury doprowadzenia go do łazienki nie należą do przyjemnych :/). Jest dobrze i sądzę, że Majki na prawdę odzyskuje równowagę.
  9. Hej dziewczyny, dodałam kilka zdjęć na wydarzenie Majkelowe [url]https://www.facebook.com/events/526563337392988/575789802470341/?comment_id=575790539136934&notif_t=event_mall_comment[/url]. Ponieważ jakiś czas temu dołączyła do nas suczka Dumka a teraz Maja (Maja dlatego, że była Kaja, jest Majkel no więc pasuje Maja). Maja trafiła do nas podobnie jak Majkel. Wzięliśmy ją na TM na 7 dni (na tyle miałam zgodę) a po 4 dniach usłyszałam, że pies zostaje... :) No to została :) Majkelowi tego było trzeba - jest przy niej mniej bojaźliwy i strachliwy, raczej już spokojny z poczuciem bezpieczeństwa. Maja ma około 3-4 lat i jest dosyć wesoła ale swoje lęki też ma, myślę, że przejdą za jakiś czas. Z Majkelem dogadują się bez żadnego problemu, lubią się i bawią ze sobą. Tak więc jest ok :) Pozdrawiam
  10. [quote name='Aimez_moi']Miod ....:) dokladnie....:) A moze Majkelowi butki kupic?[/QUOTE] Myślałam o bucikach, przynajmniej na dwie łapy (tą pogruchotaną tylną i przednią co chyba też oberwała kiedyś) ale tak: patrzyłam w zoologicznych ale musiałabym przyjść z nim chyba żeby przymierzyć a do centrów handlowych z psami nie można i mam dylemat. Bo on mały psiak ale łapuszki akurat ma grubiutkie no i nie wiem jaki rozmiar? Po 2 wszytskie te buty co mi oferują sa takie, że na bank pogubiłby je w mig. Stosuje rozwiązanie takie, że smaruje mu wszystkie łapy grubo gliceryną i jakoś tam sobie radzimy. A może Wy dziewczyny byście poleciły jakieś butki gdzieś na necie do kupienia?
  11. [quote name='Aimez_moi']Przekonanie TZ-ta moze troche czasu zajac......[/QUOTE] No właśnie.... Ale jestem dobrej myśli, że w końcu się uda. Mój chłop jest resocjalizowany od początku bycia ze mną. Jak się poznaliśmy była ze mną Kaja więc musiał ją w mieszkaniu akceptować (bo on z tych co wielce w mieszkaniu psów nie tolerują). Potem zgadzał się na drobne króciutkie tymczasy a to dla kociąt, a to dla jakiś innych bied. Zgodził się na kilka innych rzeczy no i zgodził się na Majkela. Co najlepsze - prosiłam go o to, żebyśmy na chwilę zostali DT dla Majkela a to właśnie mój facet powiedział (sam z siebie, nie pytany i nie proszony przeze mnie ani razu) żeby Majkel został u nas na stałe... :) Kiedyś był upartym osiołkiem co mi mówił "jak będę chciał to wpłacę pieniądze ale tylko na biedne dzieci" a teraz czasem dorzuci się do jakiejś charytatywnej aukcji, wcześniej nie raz zafundował moje - Kajusiowe rachunki u weta albo jakiś innych bied. Już mam z nim dogadane, że jeśli kiedykolwiek uda nam się zamieszkać w naszym własnym domku z podwórkiem to będę miała swój pokój dla psów i nie będę musiała prosić o zgodę na dwa czy cztery psy :) Więc wierzę, że w końcu uda mi się namówić go na drugiego psa tylko muszę być cierpliwa bo jak go będę ciągle nękać to się zatnie na NIE :) Kilka słów od Majkelka: mam się dobrze, łapy mi marzną w ten mróz jak cholera (zwłaszcza ta przetrącona) więc nie spacerujemy dużo. Nauczyłem się w dwa dni (!!!), że z Pańcią na łóżku śpi się najlepiej i teraz z Pańcią przed Panem udajemy, że wcale się nie nauczyłem, że w ogóle z nią na łóżku nie spałem chociaż ciężko mi jest bo tam jest taaaakieee duże posłanie. A jakie mięciutkie :) Ostatnio Pan mi robi pyszne obiadki - ćwiartka z kurczaka z żołądkami i kaszką - jak unosi się zapach w domu to już nie mogę się doczekać aż dostanę. A jak mi tyłeczek chodzi jak Pańcia z miską idzie.... Takie to wieści u Majkela :) Pozdrawiamy gorąco w te mroźne dni :)
  12. Nadal rozważasz zapewnienie Majkelowi towarzysza do zabaw?[/QUOTE] Tak Marinko, ja jestem zdecydowana tylko niestety teraz przede mną żmudna robota, żeby przekonać do tego mojego partnera. Jeśli dostanę zielone światło na drugiego psa to na pewno jakąś biedę przygarniemy. A co, masz jakiegoś konkretnego do przedstawienia?
  13. Dziewczynki dziękuję za życzenia, dla Was też wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku :) za karę, że piszę dopiero teraz wrzuciłam dwa filmiki i zdjęcia zrobione dzisiaj :) [URL]https://www.facebook.com/events/526563337392988/?source=1[/URL] Myślę, że miód na serce dla każdej osoby, która zna losy Majkela, dla tych osób, które go uratowały, dla osób które znają jego osobowość itp. Codziennie robimy postępy bo Majki to psiak bojaźliwy i strachliwy. Zresztą same wiecie.... On już wie, że ja jestem Jego Panią i staje się coraz pewniejszy ale ciągle pracujemy nad relacją idealną :) Pracujemy również, żeby nie bał się głupot (jak np jazda windą czy szelest karki papieru) dlatego w miarę możliwości zabieram go gdzie się da, w różne miejsca do różnych ludzi. Pozdrawiamy i miłego oglądania :)
  14. Dziękuję Dziewczyny. No cóż, taka kolej losu (tylko co z tego? I tak smutno i tak...). Dziękuję za życzenia, dla Was też spokojnych i radosnych Świąt.
  15. Hej dziewczyny, chciałam tylko napisać, że Majki ma się dobrze ale niestety odeszła moja kochana Kajusia :((( Majki jakoś bardzo tego nie przeżywa bo Kaja z racji swojego wieku raczej nie potrzebowała się z Nim spoufalać. Mam wrażenie, że nawet jakby nieco zyskał wigoru (może psy wyczuwają takie fluidy jak nadchodząca śmierć? Sama nie wiem...). Teraz muszę się otrząsnąć ale już mi myśli po głowie chodzą, żeby jakoś przeforsować w domu pomysł towarzysza dla Majkela :) W każdym razie u Niego wszystko w porządku. Życzymy Wam (wszystkim) wesołych Świąt, niech te świąteczne chwile będą przepełnione miłością i spokojem.
  16. A tak poważnie, to cieszę się niezmiernie, że jakoś ten los sprawi, że Majki trafił do mnie chociaż przykro, że tyle miał po drodze przeżyć.... Życzcie nam, żeby Majki na prawdę porzucił swoje strachy (których jeszcze miewa sporo) i żeby w końcu zrozumiał, że jest ktoś, kto będzie się martwił za Niego wiec on już nie musi :)
  17. [quote name='Aimez_moi']Kochana.......to tacy istnieja??????[/QUOTE] Na to wygląda ;) chociaż trzeba by zapytać Jego żony czy taki z Niego ideał :P Dziewczyny, w związku z tym, że nie umiem wrzucać fotek na dogo to wrzuciłam świeże na FB [url]https://www.facebook.com/events/526563337392988/575789802470341/?comment_id=575790539136934&notif_t=event_mall_comment[/url] na wydarzenie Majkela co by nikt nie pomyślał, że tylko gadam gadam a dowodów nic. Patrzcie, podziwiajcie i płaczcie, że Wam się nie trafił taki towarzysz życia jak mnie Majkel :))))
  18. [quote name='Aimez_moi']Dokladnie tak jest.......:) A swoja droga to Pan Psycholog musi byc niezle ciacho......:)[/QUOTE] Kochana facet IDEAŁ :) nie dość, że przystojny to jeszcze "psiarz" rozumiejący bzika na punkcie psów ;) Za mizianka i pozdrowienia dziękujemy :)
  19. Hej Dziewczyny, miło, że pytacie :) U nas wszystko w porządku. W zeszłą sobotę był u nas psi psycholog bo tak jak już pisałam wcześniej, mamy problem z agresją. Pan psi psycholog otworzył mi oczy na wiele rzeczy, przedstawił plan działania, pokazał co robię źle i jakoś staramy się sobie radzić. Pokrótce: za bardzo pokochałam Majkela człowieczą miłością (którą de facto ciężko jest mu zrozumieć), pokazując tym samym, że słaba jestem Baba i on musi albo sam się bronić przed obcymi albo przy okazji jeszcze mnie :) Tak więc teraz pracujemy nad tym, żeby zrozumiał, że ja rządzę i że nie jestem słaba :) Pan psycholog super gość, póki co czekam na efekty. Jeśli nie będą zadowalające to wezwę go jeszcze raz a poza tym możliwe, że na wiosnę będziemy chodzić na szkolenia do Niego żeby umocnić naszą więź (z Majkelem, nie z psychologiem niestety :P) :) Zdrówko odpukać w porządku, seniorka Kaja też nie najgorzej. W wolnej chwili wrzucę jakieś aktualne foto :) Pozdrawiam gorąco.
  20. [quote name='Kamila Proc']pewnie wszystko OK[/QUOTE] Kudrupelek w porządku, póki co wszystkie dolegliwości minęły. Jest dosyć wesoły i widzę, że coraz bardziej pewny siebie ale i tak behawiorysty nie unikniemy :) Pozdrawiamy w ten chłodny i deszczowy dzień :)
  21. [quote name='Iljova']Trzymam kciuki za zdrowie Kaji i Majkela :iloveyou::iloveyou::iloveyou::iloveyou::iloveyou::iloveyou:[/QUOTE] Dziekujemy, jest coraz lepiej :)
  22. [quote name='Aśka Belkowska']Masz lękliwego psa, tak jak mój. Też kiedyś się ssikał, kiedy spodziewając się mojego męża zobaczył wchodzącą mamę (boi się siwych ludzi). Poczytaj sobie wątki na wychowaniu. Dłuuuga praca przed nami. Na pewno znalazł już swój domek i dlatego próbuje rządzić. Tylko, że gryzienie to psia metoda ustawiania, a nie ludzka. Mój pies też ma złe doświadczenia z ludźmi, dlatego ciągniemy go na wszelkie festyny, jarmarki itp. Góra złota dla tego, komu dałby się pogłaskać za pierwszym razem. Polecam ponownie wątek bo nie można pozwolić, żeby upewniał się, że ma Wasze przyzwolenie na takie podgryzanie. PS. Na mojego dobrą metodą jest barowanie.[/QUOTE] Dzięki za rady. Już jestem zdecydowana na behawiorystę, myślę, że to kwestia kilku korekt i będzie dobrze bo to bardzo kochane i dobre psisko. Czytam też ciekawą książkę na temat tego jak postępować i wychować psa. Myślę, że Majkel zaczął czuć się odpowiedzialny za moje/nasze bezpieczeństwo i dlatego tak się zachowuje (no albo broni swojej zdobyczy, którą jestem ;) Ale póki ja płacę rachunki u weta a nie on to on ma być moim "podwładnym" a nie ja jego ;))) Spokojnie, nie jest źle, poradzimy sobie z tym ale najpierw musimy się porządne wyleczyć. Niestety ze dwa dni po stwierdzeniu diagnozy stanu zapalnego ucha doszedł nam stan zapalny pęcherza moczowego (kapanie z prącia, bezwiedne sikanie w domu), więc kolejna wizyta u weta, kolejne leki no i kolejne rachunki ;/ I nie wiem czy to nie jakieś wirusowe bo moja Kaja dzisiaj w nocy wstawała na sikanie ze 3 razy, nad ranem ze dwa a i tak zsiusiała się w domu dwa razy więc coś jest na rzeczy. Jak wrócę z pracy i będzie nasikane to znowu pojedziemy do weta tym razem z Kają. Życzcie im zdrówka bo im mniej kosztów tym szybsza wizyta behawiorysty i szybszy spokój dla Majkelka-Dupelka (Dupelek dlatego, że ma taką grubą dupcię którą fajnie kręci jak idzie :)
  23. Marinko te wieści na FB już nieaktualne ;/ Napiszę tutaj bo tu padły pytania. Majkelek trochę nam choruje.... Dwa dni temu mocno zaczął trzepać głową, myślałam, że coś mu wpadło do uszka. Idę obejrzeć a on leży z jednym uchem przy podłodze i wygląda nieciekawie. Zaglądam a tam brązowe plamy tak jakby zaschnięta krew (potem na szczęście okazało się, że to woskowina). Drugie ucho czyste. No to pędem pojechaliśmy do weta. Okazało się, że ma stan zapalny ale w uchu nie ma ciał obcych. Węzły powiększone. Dostał antybiotyki itp. W domu lekarz kazał wstrzykiwać krople do chorego ucha 3 razy dziennie a do zdrowego raz. W dzień wizyty kazał wieczorem dać porządnie ze 3 razy, żeby wypłukać troszkę no i to był koszmar. Majkel tak się panicznie wystraszył tego, że piszczał w niebogłosy, warczał i udawał, że mnie gryzie. Był tak wystraszony, że się posikał a ja popłakałam, że muszę mu to robić i burzyć jego poczucie bezpieczeństwa :((( No ale niestety. Potem już poszło lepiej bo zobaczył, że to nic strasznego no ale ten pierwszy raz to masakra. Jeśli będzie nawrót po 10 dniach leczenia to będziemy musieli wymaz zrobić i sprawdzić co to za cholerstwo. Pojawiły nam się też problemy z zachowaniem Majkela mianowicie zaczyna się rzucać do ludzi ;/ Tzn wykazywał agresję ale do pijanych facetów a teraz w sumie jest nieprzewidywalny, więc o żadnym spuszczaniu ze smyczy nie ma mowy. Nie ma mowy też o przyjmowaniu gości w jego obecności. Wczoraj przyjechał brat mojego mężczyzny z żoną i dzieckiem to Majkel odwalił taki nr - na powitanie posikał się tak jakby ze strachu (chociaż nie wiem czy po tych antybiotykach ma słabszy pęcherz??) a potem jak wydawało się, że już jest ok to gdy jeden z gości się ruszył ten ze szczekiem doskoczył do jego nogawki (a 4 dni temu u mojej mamy też chapnął faceta ;/). No i klops. Dobrze, że nie dziecko. Już jesteśmy zdecydowani, że poprosimy o poradę czy wizytę jednego behawiorystę tylko najpierw niech się skończą koszty leczenia bo z tym nie wiadomo jak będzie. Niestety przez tą chorobę i to, że muszę mu podawać te krople moja boidupka trochę krzywo na mnie patrzy ale wynagradzam mu to smakołykami i już mu wesoło dupcia chodzi :) Trzymajcie kciuki, żeby mu szybko zdrówko wróciło. Pozdrawiam
  24. [quote name='Marinka']Jemu upały chyba służą (no może zbyt mocno powiedziane...nie upały a ciepełko), bo nie odczuwa tak bólu łapki. Karolinko...za dużo było tego oleju ;)[/QUOTE] Wiem wiem, że za dużo :) teraz już wiem, że trzeba mniej. Co do łapki to masz rację ale dzisiaj diametralna zmiana pogody więc nie wiem, czy na zmianę odczuwa. Ale rano był wesolutki, taki trochę zaspany (bo jak to o 6 rano po dworze biegać....:))
  25. [quote name='Aimez_moi']A jak te dolegliwosci kurdupelka?[/QUOTE] Wszystko się uspokoiło, lekarz doradził mi na to piszczenie przy wypróżnianiu, żeby dać mu parafiny albo oleju rycynowego, żeby zmiękczyć kupę bo to też ma znaczenie. No i dałam tak... że potem nie miałam jak tego posprzątać :))) ale Kurdupelek od tamtej pory nie popiskuje i pomimo upału jest w dobrym humorze :)
×
×
  • Create New...