Jump to content
Dogomania

olga2309

Members
  • Posts

    60
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by olga2309

  1. A skorupki od jaj to nie źródło wapnia? Czytałam w książce,że trzeba je tylko wyprażyć w piekarniku.
  2. Kiedyś dałam mu kawałek makreli i też zwymiotował, ale po zwymiotowaniu wszystko było ok. nie był zatruty przez dwa dni. A co to jest mięso przerośnięte?
  3. Ja już tez nigdy mu nie podam wieprzowiny, ale boje się też spróbować z wołowiną. W tej chwili je królika i jest ok.
  4. Też czytałam na forum, że pies wieprzowiny za bardzo nie powinien jeść. W książkach za to co innego- raz na jakiś czas bez żadnych przeszkód.
  5. Witam, Od jakiegoś czasu gotuję psu, który bardzo dobrze zareagował na zmianę diety a wręcz jest zachwycony gotowanym jedzeniem. Chciałabym by pies jadł zróżnicowane posiłku w szczególności różne gatunki mięsa. Niestety po podaniu( przypuszczam) wieprzowiny pies zatruł się do tego stopnia, że musiał dostać serię zastrzyków. Stało się to już tydzień temu i psiak ma się dobrze, ale mnie ciągle to trapi od czego mógł się on zatruć i czy była to moja wina. W tej chwili dostaje tylko kurczaka i boję się wprowadzić cokolwiek by nie skończyło się to jak ostatnio. Mięso na sto procent było świeże, inne produkty także. W piątek Pies zjadł posiłek rano- wszystko było dobrze przez cały dzień. Po południu na szkoleniu zjadł sporo ciasteczek dla psów( ale nie więcej niż zwykle zjada), wieczorem zjadł drugą porcje- wszystko ok. W nocy zaczęły się wymioty,w sobotę rano pies miał apetyt, ale wszystko zwymiotował i jeszcze kilka razy w ciągu dnia min. żółcią. psiak cały dzień był w dobrej kondycji do czasu... Wieczorem zabraliśmy go do weterynarza. Dostał 3 zastrzyki min lek Cerenia. Przyjechaliśmy do domu i pies nagle stracił wszystkie siły, zaczął się mocno ślinić ( nigdy się to nie zdarza), leżał albo spał, w ogóle nie wstawał. Miał odruchy wymiotne. Całą noc z mężem przy nim czuwaliśmy. Dzwoniliśmy także w nocy do weta czy na pewno jest wszystko ok. weterynarz zapewniała,że zachowuje się tak przez podane leki i nie powinniśmy się martwić. Nazajutrz pies był w nieco lepszym humorze- miał apetyt, ale nic nie dostawał do jedzenia. Pojechaliśmy ponownie do kliniki(inny lekarz). Pytaliśmy się o to ślinienie i dlaczego był taki senny. Wet odpowiedział,że pies ślinił się od wieprzowiny a leki nie miały kompletnie nic wspólnego z tym i w ogóle zapytał po co gotuje psu jak może jeść karmę i może być tak,że nie będzie mógł jeść gotowanego jedzenia. Jak pisałam wcześniej pies ma się dobrze, ale dochodził do siebie 5 dni. Ja dochodzę do siebie jeszcze do tej pory. Czy może ktoś z Was miał podobny przypadek po wieprzowinie lub jakimś innym jedzeniu? Czy próbować podawać psu inne rodzaje mięsa np. wołowinę? Wprowadzać dany pokarm po trochu?
  6. Witam, Od jakiegoś czasu gotuję psu, który bardzo dobrze zareagował na zmianę diety a wręcz jest zachwycony gotowanym jedzeniem. Chciałabym by pies jadł zróżnicowane posiłku w szczególności różne gatunki mięsa. Niestety po podaniu( przypuszczam) wieprzowiny pies zatruł się do tego stopnia, że musiał dostać serię zastrzyków. Stało się to już tydzień temu i psiak ma się dobrze, ale mnie ciągle to trapi od czego mógł się on zatruć i czy była to moja wina. W tej chwili dostaje tylko kurczaka i boję się wprowadzić cokolwiek by nie skończyło się to jak ostatnio. Mięso na sto procent było świeże, inne produkty także. W piątek Pies zjadł posiłek rano- wszystko było dobrze przez cały dzień. Po południu na szkoleniu zjadł sporo ciasteczek dla psów( ale nie więcej niż zwykle zjada), wieczorem zjadł drugą porcje- wszystko ok. W nocy zaczęły się wymioty,w sobotę rano pies miał apetyt, ale wszystko zwymiotował i jeszcze kilka razy w ciągu dnia min. żółcią. psiak cały dzień był w dobrej kondycji do czasu... Wieczorem zabraliśmy go do weterynarza. Dostał 3 zastrzyki min lek Cerenia. Przyjechaliśmy do domu i pies nagle stracił wszystkie siły, zaczął się mocno ślinić ( nigdy się to nie zdarza), leżał albo spał, w ogóle nie wstawał. Miał odruchy wymiotne. Całą noc z mężem przy nim czuwaliśmy. Dzwoniliśmy także w nocy do weta czy na pewno jest wszystko ok. weterynarz zapewniała,że zachowuje się tak przez podane leki i nie powinniśmy się martwić. Nazajutrz pies był w nieco lepszym humorze- miał apetyt, ale nic nie dostawał do jedzenia. Pojechaliśmy ponownie do kliniki(inny lekarz). Pytaliśmy się o to ślinienie i dlaczego był taki senny. Wet odpowiedział,że pies ślinił się od wieprzowiny a leki nie miały kompletnie nic wspólnego z tym i w ogóle zapytał po co gotuje psu jak może jeść karmę i może być tak,że nie będzie mógł jeść gotowanego jedzenia. Jak pisałam wcześniej pies ma się dobrze, ale dochodził do siebie 5 dni. Ja dochodzę do siebie jeszcze do tej pory. Czy może ktoś z Was miał podobny przypadek po wieprzowinie lub jakimś innym jedzeniu? Czy próbować podawać psu inne rodzaje mięsa np. wołowinę? Wprowadzać dany pokarm po trochu?
  7. Dokładnie tak robię. Zdziwiło mnie tez trochę to, ze psiak do tej pory na Acanie robił 3 duże kupy dziennie. Nigdy mniej. A po gotowanym tylko jedną. Możecie polecić jakiś konkretny suplement diety. Dziś przeglądałam w sklepach różne suplementy, ale jest tego tyle, że nie mam pojęcia co wybrać. Pies to maltańczyk 5 miesięcy. Dietę będzie miał na pewno rozmaitą.
  8. [quote name='filodendron']Ja gotuję i nie używam syntetycznych suplementów poza chodroprotetykiem. Staram się gotować urozmaicenie (rózne gatunki mięsa - kurczak, indyk, wołowina, wieprzowina, podroby z w/w, ryba, kaczka jak się trafi, różne warzywa i owoce). Daję surowe żółtko 2 razy w tygodniu, algi morskie na przemian z mieloną pokrzywą, oleje (z łososia, oliwę z oliwek, olej z pestek winogron), mielone skorupki jajek jako źródło wapnia. Na razie jest ok - sierść, skóra, odporność - ale na gotowanym jesteśmy dopiero od paru miesięcy. Wcześniej karmiłam barfem.[/QUOTE] No własnie, jak to jest z tym urozmaicaniem psich dań? Czytałam,że pies powinien powinien jeść w kółko to samo- w innym przypadku nie będzie przyswajał odpowiednio składników. Mi się to wydaje bez sensu. Mój psiak od kilku dni je gotowane jedzenie i jest wniebowzięty!!! Tylko mam problem z tym,ze chce jeść dużo więcej niż powinien:)
  9. Cały dzień zastanawiałam się co z tym gotowaniem i zdecydowałam się gotowac psu- niech też ma coś z tego zycia:) Przy gotowanym jedzeniu suplementacja jest niezbędna?
  10. [quote name='gryf80']samo mieso to nie jeśli gotujesz mieso to dorzuć gotowany np.ryz i jakieś wazywko(marchew pietruch seler kalafior)[/QUOTE] To już wchodzę w pełne gotowanie... Kurde, nie wiem juz sama czy trzymać się samej karmy czy gotować. Widzę, że pies je suchą karmę tylko z powodu zapchania żołądka- zero przyjemności. Je tylko na siłę. Z drugiej strony często podróżujemy z psem i na pewno łatwiej jest wziąć ze sobą gotową karmę niż garnek:) Moja mam od 8 lat gotuje dla psa, więc wiem co to oznacza...
  11. Ale dodawać mu jakies warzywa do tego mięsa czy może być samo mięso?
  12. Mam podobny problem, ale z gotowanym kurczakiem. Pies je Acanę, ogólnie mu nie smakuje dlatego spróbujemy w najbliższej przyszłości z inną karmą, ale nie w tym rzecz. Zauważyłam ostatnio, że uwielbia gotowaną pierś kurczaka. Czy mogę mu podawać na sniadanie taką pierś a wieczorem karmę? Czy można w ten sposób mieszać? Czy pies będzie w ogóle chciał jeść suchą karmę czy już tylko gotowane jedzenie?
  13. Hej. Mam ten sam problem, także z 4 miesięcznym psiakiem. Chodzimy do psiego przedszkola, ale tylko raz w tygodniu... Psiak boi się małych i dużych psów. Przy bliższym kontakcie chowa się za mnie. Do tego szczeka. Staram się go poznawać z każdym łagodnym psem już od jakiegoś czasu. Specjalnie wybieram tak trasę spaceru, żeby kogoś spotkać z innym psem, więc pies ma codziennie kontakt, ale jak na razie nie ma poprawy.
  14. Ja kupiłam szelki w Tk maxx firmy [url]http://www.voyagerpet.com[/url] dla mnie rewelacja i dla psa również. Wcześniej kupiłam do nauki szelki w zwykłym zoologu. Szczyl ich nie zaakceptował. Za wszelką cenę chciał je z siebie zdjąć. jak założyłam szelki voyagera- tak jakby ich nie było. Można prać je w pralce.
  15. Gajos, ha ha bardzo śmieszne:) Uważam,że ta metoda działa, ale jej nie stosuję już wg. Waszych zaleceń:) teraz go ignoruje, lecz nie działa to w każdym przypadku. Np. gówniarz drapie kanapę ( próbuje w niej dół wykopać). Na moje stanowcze "Nie" przestaje na chwile, spojrzy na mnie czasem szczeknie i dalej swoje. Wtedy nie mam wyjścia- biorę go i stawiam na podłogę. Sczyl marzy wtedy, żeby go ignorować a będzie mógł w spokoju dalej doły kopać.
  16. Gratuluje dobrego wyboru. Ten psiak ze zdjęcia całkiem inaczej wygląda niż mój Maltan (metryka FCI) w tym wieku- jakby w ogóle nie ta rasa.
  17. Ja stosuję u swojego maltańczyka wspomniany już wyżej żel firmy hery na zmianę z płynem Diamond eye firmy Vitacoat ( skład to prawie sam borasol). Przemywam 2-3 razy dziennie i dalej są brązowe zacieki a już ponad półtora miesiąca regularnie z nimi walczymy i nic. Na początku przemywałam sola fizjologiczną, ale okolice pod oczami zaczęły śmierdzieć- z tym akurat żel sobie super radzi. Jak płyn mi się skończy to kupię w aptece borasol, bo jest dużo tańszy od płynów typu Diamond eye. Jak mój maltan przyszedł z hodowli to miał piękne oczka i zero zacieków, ale był u niego stosowany Angels eye. Niestety ten środek ma w składzie antybiotyk makrolidowy i nie chce psa narażać na stosowanie ciągłe antybiotyku:( Ktoś z Was zdecydował się może na udrożnienie kanalików łzowych u weta?
  18. Acha, jeszcze dodam,ze szkoleniowiec kazał zaprzestać wynoszenia szczyla do łazienki, bo on własnie oczekuje ode mnie interakcji czyli brania na ręce i szamotania się przy tym. Gdy zabawa zaczyna robić się agresywna mam ją zakończyć i zacząć go ignorować- żadnego brania na ręce. Po chwili wrócić do zabawy zabawką i jak ugryzie to ponownie ignorować i tak w kółko.
  19. A może zdziwił się na widok garnituru. Kiedyś mój labrador tak zareagował jak szedł mężczyzna w marynarskim stroju:) I w ogóle szczekał na ludzi dziwnie ubranych ( policjant, kominiarz itp)
  20. Wczoraj były tylko dwa psy oprócz mojego. Maksymalnie jest 5 na zajęciach. Na początku zapoznał się tylko z jednym a później z drugim. Od początku był zlękniony. Szkoleniowiec oczywiście zakazał brania na ręce, ale jak psiak chował się za mną to gdy podbiegały szczeniaki miałam je ręką odgradzać od niego, żeby je widział i był blisko, ale żeby szczeniak za bardzo go nie atakowały. Jak był czas na zabawę i mój nie chciał uczestniczyć w tym, także miałam go nie namawiać i nic nie robić na silę-mały obserwował z bezpiecznej odległości. Szkoleniowiec powiedział, że wszystko jest kwestią czasu i reakcja mojego psa jest całkiem normalna i ,że maltańczyki mają to do siebie,ze najpierw boją się innych psów a po kilku zajęciach zaczynają szaleć. Oczywiście zajęcia nie polegają na samym ganianiu i zabawie. Są ćwiczenia typu, zostań, ustawianie się przy nodze i chodzenie przy nodze, siad itp. Mój psiak już dużo umie, ale nie sztuką jest wykonywać polecenia w domu jak nic go nie rozprasza. I oczywiście kilka przerw na zabawę psów, która jest kontrolowana przez szkoleniowca gdy psy zaczynają za bardzo szaleć lub są między nimi jakieś spięcia. Po rozmowie na temat zachowań gówniarza na spacerach zaleciła więcej kontaktów z ludźmi i psami, więcej ma zostawać sam w domu i mój mąż musi ćwiczyć z nim komendę" zostań", bo za nim chodził najczęściej i u niego szukał wczoraj ratunku. Pies musi wg szkoleniowca zrozumieć,ze jest odrębną jednostką. ( Normalnie jak z dzieckiem:)) Ale mały po mału to rozumie, bo jeszcze nie dawno chodził za nami krok w krok, a teraz idzie spać a ja mogę się normalnie przygotować do pracy. No i spacery samotne w lesie owszem, ale duuużo tam gdzie są ludzie. Pies musi się przyzwyczajać do nowych sytuacji, samochodów, rowerów itd. Będziemy musieli jeździć samochodem na specjalne spacery między ludźmi, ale będę to robić, bo nie chce mieć małego narwanego szczekacza na smyczy.
  21. Wczoraj byliśmy na pierwszych zajęciach w psim przedszkolu. Powiem tak: nie jest dobrze:( Pierwszy raz widziałam, takie zachowanie u mojego psa. Był zlękniony, uciekał przed szczeniakami z podkulonym ogonem, chował się za mną, chciał żebyśmy wzięli go na ręce, pod koniec warczał na szczeniaki i dwa razy ugryzł innego psa w kufe:( Nie szczekał w ogóle. zachowywał się jak nie on. Niestety jest to nasza wina,że pies nie jest z socjalizowany. Teraz będziemy chodzić na zajęcia i jak najczęściej chodzić do parku na spacery gdzie są inne psy i ludzie.
  22. Werbena520, właśnie tak to nie wygląda. Szczyl poszczekuje i chce lizać pyski innym psom, machający duży ogon też jest ciekawym tematem do zabawy. Myślicie, że udanie się do psiego przedszkola to dobry pomysł? Chcieliśmy iść z mężem w lutym, ale chyba przyspieszymy termin.
  23. Scene z labradorom wspominam do tej pory. Aż się popłakałam, bo szczyl tak się wystraszył, że aż zapiszczał i od razu na ratunek do mnie na kolana, ale gdyby nie to to Święta miałabym przerąbane, bo bym musiała chodzić za psami i pilnować a tak to psy się po prostu tolerowały. Stary na młodego nie zwracał uwagi a młody obserwował go z bezpiecznej odległości w ciszy. Na dziej dzisiejszy mamy kłopot ze szczekaniem na innych. Szczyl jak widzi innego psa lub człowieka to z jednej strony się boi a z drugiej cieszy. Jest tak podekscytowany, że szczeka, ale to chyba właśnie z podekscytowania. Na razie spotykamy same starsze psy, które go olewają a on by chciał się bawić i zaczepia je szczekaniem i próbuje lizać po pyskach. Ja jestem cała w stresie, że może to spowodować u drugiego psa agresje i coś mu zrobi- chciałabym żeby był bardziej uległy a nie zadziorny. Do tego szczyl waży tylko 2 kilo a w koło same olbrzymy! Jak znajomi przychodzą lub mąż albo ja to też w domu szczeka, sika ze szczęścia pod siebie. Lecz to szczekanie nie jest tak długie jak na spacerach do psów.
×
×
  • Create New...