Pani Aniu, łapka Stelli nie była połamana,brakowało kilku kości...Info od weta i RTG łapki:
[URL]http://imageshack.com/a/img838/2195/ufwt.jpg[/URL]
Łapa jest w opłakanym stanie, rany które były są już praktycznie zagojone i ziarninujące, czyste, ale palce są opuchnięte, pazury powykrzywiane, skóra zmacerowana i gdzie nie gdzie schodzi już naskórek, sunia nie ma czucia w łapie, zaniki mięśni w całej kończynie.
Ciągnie łapą po ziemi, widać że bardziej jej ona przeszkadza niż pomaga.
Na RTG widoczne są braki kostne, nie wiadomo ile było tak zmiażdżonych i zresorbowanych a ile uległo lizie przez wcześniejszą ropowice.
Badania krwi są dobre, z wyjątkiem oczywistego stanu zapalnego widocznego w morfologii, biochemia jest ładna - nereczki i wątroba bez zarzutu.
Zostały też wykonanie zdjęcia jamy brzusznej i klatki piersiowej - bez uchwytnych/niepokojących zmian.
Ortopeda oglądał sunie, najbardziej prawdopodobne jest, że uszkodzeniu pierwotnie uległ splot ramienny odpowiadający za czucie w kończynie, potem dopiero wtórnie, doszło do uszkodzenia łapy, a spowodowane to było m.in brakiem czucia bólu. Oczywiście jak do tego doszło nigdy się nie dowiemy, w każdym razie sunia bólu nie odczuwa i można by powiedzieć, że tu jest główny problem.
Podjęliśmy decyzje o amputowaniu całej kończyny, aby nie narażać suni na podobne urazy w przyszłości, nie ma innej drogi postępowania w takim stanie jaki jest teraz.