Jump to content
Dogomania

jasdor1

Members
  • Posts

    60
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Krosno

jasdor1's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Dwie sunie mają opiekuna. Zostały zabrane tylko do sterylizacji. Kwarantanna mija w czwartek i jeśli nie znajdą domów to wracają do siebie. Warunki schroniskowe do la nich jak w raju. Wracają do miski, gdzie mogą liczyć tylko na chleb namoczony w wodzie. Na teren, gdzie bez cholewiaków nie wejdziesz, bo utoniesz w błocie. Sa tam jeszcze 4 podobne szczeniaczki 3 miesięczne. Brudne, skołtunione.... Właścicielka nie ma nic przeciwko żeby je zabrać, tylko gdzie. Na Krosno24 mają ogłoszenie. To są łagodne psiaki, tylko strasznie wystraszone i zestresowane. [url]http://fotoforum.gazeta.pl/a/65558.html[/url] [img]http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/rj/zd/kke1/hj19rbFElOKHfSxDKA.jpg[/img] [img]http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/rj/zd/kke1/0dnYSOe7mCj1QqJtiA.jpg[/img] [img]http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/rj/zd/kke1/C9YQeoM8a6zJxjAz9A.jpg[/img]
  2. Tak. Może wystarczy zmienić tytuł wątku na coś takiego. Szukam usilnie tego DT dla pakieciku. Boję sie o kota, bo jak nawieje to go więcej nie zobaczymy, a psiakowi chyba serce pęknie. Można też zabezpieczyć górę kojca, żeby nie mógł się wydostać, ale do tego potrzeba chyba [I]męskich[/I] pomysłów. Na razie pogoda nam sprzyja, jest tak paskudnie, że nikomu nie chce się wychodzić. Nawet z kojca
  3. Zaglądnijcie proszę na wątek -> ta jest rozpaczliwa sytuacja psa i kota, które są jednością i nie mają nic :-( [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/225399-Cmentarne-maluszki-b%C5%82agaj%C4%85-o-pomoc?p=18932731#post18932731[/url]
  4. Nemi, jakbyś mogła - zmień tytuł . I w ogóle dziękuję za wątek. Będę tutaj umieszczać nasze potrzebujące psiaczki, choć dogo to dla mnie dalej tajemnica.
  5. Wczoraj rano został zabrany do domku ostatni szczeniaczek. Rozeszły się, jak ciepłe bułeczki po nagłośnieniu na lokalnej stronie internetowej. Bardzo dobry domek przy okazji znalazła sunia mieszanka ON, która od kilku dni sypiała pod galerią. W bardzo złej sytuacji znaleźli się jednak kolejni lokatorzy krośnieńskiego SOZ. Jest to psiak i kotek. Psiak ok. roczny, koteczka - wieku nie znam, ale też młodziutka. Przekleję tekst z fb [I]Młody szczeniaczek i kot. Zwierzaki odebrane alkoholiczce, ktora została zabrana na leczenie. Trafiły do wspólnego kojca w przytulisku. Razem, bo nie można ich rozdzielić. Umarłyby, gdzy straciły siebie. Psiak pilnuje kociaka, zaslania własnym ciałem i szczeka, nie rozbiąc przy tym żadnej krzywdy człowiekowi. Jest zupelnie niegroźny. Kociak wtula się w jego futerko. Kiedy kociak został zabrany do drugiego kojca, psiak skamlał, a z oczu pociekły mu STRUMIENIE ŁEZ ! Płakał, jak człowiek, z żalu, że zabierają mu towarzysza. Ale to było tylko na chwilkę, bo zaraz piesek został dołączony do kotka. Mieszkają w jednej budzie. Bez jakiejkolwiek nadziei na lepsze jutro. Mogą iść tylko razem inaczej serduszka pękną im z żalu i tęsknoty. Może znajdzie sie jakieś DT dla nich? Kociak z kojca może uciec, a wtedy psiak tego nie przeżyje, bo z kojca się nie wydostanie. Widzę te łzy ... Nigdy tego nie zapomnę.... [/I] Tu jest ich album -> [URL]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.347761795275064.106231.100001237397937&type=3[/URL] - zaglądajcie, udostępniajcie. To, żeby koteczka nawiała to tylko kwestia czasu, Z boksu wyjdzie łatwo, ale drogi powrotnej raczej nie będzie miała. Jest jedzenie, jest lekarz, brak tylko dachu nad głową. Jest nawet osoba z fb, która - jeśli tylko wyadoptuje swojego tymczasowego psiaka - zabierze je do siebie. Ale na wszystko potrzeba czasu. Może ktoś zna gdzieś w okolicy PDT ? Może na jakiś czas znalazłoby się tam miejsce. Jak kicia ucieknie - psiaczek chyba umrze z rozpaczy
  6. Psiaki z cmentarza już wszystkie wyadoptowane. Ludzie zareagowali na apel na stronie internetowej i przychodzili. Już wczoraj nie było ani jednego. Rozeszły się, jak ciepłe bułeczki. A nasz obiecany artykuł nie wiem, gdzie jest. Nie ma. Chyba nigdy się nie ukazał. Komuś się gdzieś po drodze znudziło. U Czarusia: Była pewna pani, która chciała go do siebie zabrać. Jednak przewrotny los znowu dał mu po nosie. Pani poszła do szpitala i znalazła się w sytuacji, że sama potrzebuje pomocy. Z uwagi na to - nie dała rady. Nie mam bliższych informacji, ale jego sytuacja się nie zmieniła. Dalej siedzi w pustym domu. Sonia: Wszyscy o niej zapomnieli. Pomieszkuje kontem u pani, która w mrozy uratowała jej życie. Pani ma za dobre serce, żeby ją wyrzucić nawet do przytuliska. Niestety pokój, w którym mieszka, na lato jest pani potrzebny. Zdecydowałyśmy, ponieważ dom nie jest ogrodzony, że na lato Sonia będzie mieszkać w kojcu. Buda jest już przywieziona, nie wiadomo, czy się suni spodoba. Budowa takiego kojca to jednak nielada wyzwanie. Koszt niewyobrażalny. Dlatego staramy się uzbierać choć częściowo, żeby pomóc w tej inwestycji. Pani koszty utrzymania jej i leczenia wzięła na siebie, a wszyscy wiemy, że to troche kosztuje. [B]APEL DO TYCH, KTÓRZY MOGĄ NAS WSPOMÓC BO WIOSNA ZA PASEM O NAWET SKROMNĄ POMOC W MIARĘ WŁASNYCH MOŻLIWOŚCI [/B] Na ogłoszenia, które dalej widnieją nie zareagował nikt! Nie zadzwonił ani jeden telefon :shake:
  7. Przepraszam, że mnie nie ma i raczej nie będzie. Zwyczajnie doba jest dla mnie zbyt krótka, ilośc zwierząt za duża. Ogarniam "miau" Fb , ale dogo już nie dam rady. Sytuacja u Soni zmieniła się o tyle, że Pani u ktorej jest nie wyrzuci jej. Na swój koszt zrobi jej kojec, dostarczymy porządną budę i latem będzie tam przebywać, bo nie ma innej możliwości. Z Jej psiakami się nie zgodzi i nie jest możliwe, żeby zamieszkała w domu. Na zimę oczywiście będzie w cieple. No i będzie wyprowadzana regularnie, nie że kojec i sobie tam siedź. To Kobieta o Złotym Sercu, jak my wszyscy. Chciałaby bardzo dużo, tylko niewiele może... Jeśli ktoś zechce Sonię wziąć - oczywiście zajmiemy się tym. Sytuacja Czarusia nie jest mi znana, pewnie się nie zmieniła. Nie bardzo mam kontakt z opiekunką i nic nie wiem. Chciala go zabrać jakaś pani, ale nie doszło do skutku. Nie wiem, co było tego przyczyną. Artykułu jakoś się nie doczekaliśmy. O ogłoszeniach wiem, ale jak na razie nie przychodzą powiadomienia. Nemi założyła następny wątek o psiakach z Krosna, zaglądnijcie. Ona też go pociągnie, bo ja nie mam szans pokonać bariery czasowej. Można też kontaktować się ze mną osobiście, albo przekazać info komuś z miau - tam jestem częściej. Nie umiem podać linka do psiaków z cmentarza :-(
  8. Pan fotograf jednak nie był, jak się dowiedziałam. Więc jutro wyślę do "Nowin" te zdjęcia, które zrobiłam i już. Hotelik dla niego to by była super sprawa. Czaruś ma charakter...w zależności od humoru. Ale to nie jest zły psiak i szybko da się urobić. W hoteliku miałby kontakt z kimś, kto się zna i wie, jak z nim postępować. A wtedy i szansa na adopcje większa. Tyle, że ja nie ogarnę, żeby tego wszystkiego dopilnować. Taki hotelik to chyba sprawa dość kosztowna. Nie mam do czynienia z psiakami, koty traktuje się inaczej. No i nie wiem, czy gdzieś w pobliżu jest taki hotelik i ktoś, kto by sie podjął opieki nad "trudnym" psem i ile by to kosztowało. Nie mam żadnego doświadczenia w tym kierunku i przyznam, że troche się boję
  9. Zdjęcia są poniedziałkowe tzn. z 27 lutego . Nie wiem, czy ten fotograf w końcu był, czy nie, bo się nie dodzwoniłam do pani. Mam nadzieję, że ktoś da znać, jak się ten artykuł pojawi. U nas śnieg zalega długo. Już go nie było, ale znowu się pojawił.
  10. [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/441/013ux.jpg/][IMG]http://img441.imageshack.us/img441/9703/013ux.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/163/009vp.jpg/][IMG]http://img163.imageshack.us/img163/655/009vp.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/837/026yh.jpg/][IMG]http://img837.imageshack.us/img837/961/026yh.jpg[/IMG][/URL]
  11. Wczoraj byłam zrobić Czarusiowi kilka zdjęć. Okazało sie, że jak otwierają się drzwi w psiaka wstępuje demon. Wszystkim musi pokazać, a przynajmniej wyszczekać, kto na podwórku rządzi ;-) szczekania nie było końca i trudno było nawet zrobić zdjęcie. Oczywiście natychmiast staje się bardzo groźnym psem obronno - stróżującym . Wejść do domu, kiedy on pilnuje do niego dostępu to jednak ryzyko . Wczoraj miał byc pan fotograf z gazety, ale nie wiem, jak sie skończyło, bo jak ja byłam to pana jeszcze nie było, choc dawno było po czasie (jakieś nieskładne to zdanie, ale nic) czaruś właściwie nie wygląda dobrze i choć na psiakach się nie znam, to wygląda mi, że przydałaby się wizyta u weterynarza :-(. Lewa tylna łapka jest zaróżowiona wygryza sobie na niej futerko. Pani twierdzi, że musiał sobie otrzeć na zmrożonym śniegu, ale to chyba nie tak. Coś tej łapce ewidentnie jest. Na zdjęciu to widać. No i oczka :-( Są jakieś takie dookoła dziwne, jakby kot z kocim katarem. Zwłaszcza prawe. Na zdjęciach tego nie za bardzo można się dopatrzeć, bo czarne łatki na jego futerku są mylące. Album Czarusia --> [url]http://imageshack.us/g/829/024pp.jpg/[/url] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/829/024pp.jpg/][IMG]http://img829.imageshack.us/img829/562/024pp.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/441/018jz.jpg/][IMG]http://img441.imageshack.us/img441/230/018jz.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
  12. Iwonko, wszystkie ogłoszenia aktywuje na bieżąco - dzięki. Dziś udało sie poznać Czarusia. Cofam wszystko, co zostało napisane o tym psiaku ! To bardzo miły, śliczny, mały kundelek, ktory wita wszystkich gości szczekaniem (jak to pies). Natomiast ogonek zaraz idzie w ruch i po obwąchaniu gość zostaje zmuszony do głaskania. A najlepiej to się do gościa przytulić jak najbliżej, położyć brzuszkiem do góry i podkładać do głaskania wszystko, co możliwe. Jest troszke nieufny w stosunku do obcych na początku, ale szybko akceptuje człowieka. Dziś była też pani z Nowin (to taka podkarpacka gazeta) i będzie pisać jakiś artykuł o Czarusiu i Soni. Może nagłośnienie coś pomoże. Na jutro umówiłyśmy sie z opiekunką żeby porobić Czarusiowi zdjęcia. Na tych, które ma zrobione, wygląda niezbyt ładnie. W rzeczywistości jest slicznym kundelkiem. No i wygryza sobie sierść na nóżce prawie do krwi. Nie wiem, co może być przyczyną. Do Majki można by go zabrać, ale teraz tam chyba niczym nie da rady dojechać. No i nie wiem, jak zareaguje na ta ilość psów, które tam się znajdują. W nowym miejscu, nowym otoczeniu. Nie wiem. Ja nie mogę podjąć takiej decyzji. To Wy się znacie na psiakach, to podpowiedzcie, co dla niego najlepsze. Pani nie można nic zarzucić.Dba o niego, jak może najlepiej W domu jest czysto, psiak zadbany, gotuje mu to, co Czaruś lubi. Kaszy nie lubi więc gotuje jakieś inne mięsne rzeczy. Codziennie wychodzi z nim na spacer. W domu zbyt ciepło nie jest, ale nie ma tragedii. Śpi zagrzebany w kołdry na łóżku. Szkoda, że stracił swoją przyjaciółkę. Podobno bardzo się z Sonią lubili.
  13. No właśnie. Tak, jak napisała Marysia. Im niczego nie potrzeba oprócz domu dla psa. Tzn. jeśli chcecie psiaka wziąć - to proszę bardzo, jeśli nie.....to dziękujemy. Najgorsze, że Czaruś siedzi tam samotnie i traci resztki wiary w człowieka. Im dłużej to trwa, to będzie pewnie coraz gorzej. Jak rozwiązać tę sprawę? Nie mam zielonego pojęcia. Prawnie? Nie za bardzo, bo gmina ma obowiązek ratować i pomagać psom bezdomnym, wałęsającym się. A Czaruś, jakby nie było ma dom i jest "czyjś" . W miarę możliwości - zadbany, w cieple, karmiony... Stowarzyszenie ? Ono dopiero raczkuje. Choćby nawet go przejęło to najwyżej umieści go w przytulisku. Zimnym. Z budą. Bez znajomego człowieka. Jeśli przez dłuższy czas nikt nie będzie go chciał, pewnie w końcu trafi do schronu, bo w przytulisko psy też nie mogą mieszkać dozgonnie. Nie jest łatwym psiakiem, co jeszcze bardziej utrudnia jego adopcję i nie wiadomo, jak na takie przytulisko zareaguje, może jeszcze większą agresją? Gmina ma podpisana umowę z wetem, do którego nie poszłabym nawet z nieżywym kotem, nie mówiąc o leczeniu jeśli zajdzie taka potrzeba. Wg mojej oceny - kompletny brak kompetencji (przynajmniej jeśli chodzi o koty) Nie znam się na psiej psychice i nie umiem przewidzieć, co będzie, jeśli by Czarusia jednak do tego przytuliska zabrać? Może rozchoruje się z tęsknoty za domem? A może złagodnieje? Nie mam pojęcia. Jeśli chodzi o Sonie - Issey bardzo dziękuję za ogłoszenia. Tekst bardzo dobry wg mnie. Zdjęcia Sonia ma ładne, dołączyłabym jeszcze te stare z budą, bo łapią za serce. Ja Soni zrobiłam ogłoszenia na paru krakowskich stronach, ale nikt nie zadzwonił. Można powtórzyć, może się uda, trzeba próbować. Ostatnio mam bardzo mało wolnego czasu, trochę prywatnych problemów i nie dam rady poświęcić się więcej na razie. Jeśli nie znajdzie sie jakaś osoba chętna przygarnąć Czarusia na DT i popracować nad jego charakterem - czarno widzę to wszystko. Hoteliki nie chcą psiaka na bezterminowy pobyt :-( Nie wiem, jaką opcję wybrać, co dla Czarusia będzie najlepszym rozwiązaniem. Przy okazji - issey - :Rose: a na jaką okoliczność to sama powinnaś wiedzieć
  14. Witam serdecznie . Dziękuję Wam bardzo za wszystko. Za zainteresowanie sprawą, za ogłoszenia, za szukanie rozwiązania. Sytuacja do dnia dzisiejszego nie zmieniła się. Czaruś pewnie dalej jest zamknięty w domu. Ja jednak nie znam jej szczegółów, Czarusia ani opiekunki ani raz nie widziała na oczy. Kiedy dałam ogłoszenia zadzwoniła do mnie pani redaktor z Nowin z propozycją napisania jakiegoś artykułu, że to bardzo pomaga. Wysłałam jej zdjęcia jakimi dysponowałam i podałam nr telefonu opiekunki psiaków. Miała się z nią umówić. A zresztą to wszystko jest do doopy i tyle. Mam wiadomości tylko z trzeciej ręki i jest mi teraz bardzo przykro, że narobiłam rozgłosu, a sama nie potrafie udzielić żądnych informacji, bo zwyczajnie nie wiem, co w tej sprawie się dzieje. Komputer mam na razie tylko z doskoku i tak będzie do poniedziałku. Jeśli ktoś chciałby uzyskać bliższe informacje, proszę pisać na PW lub zadzwonić. Nie mogę o wszystkim pisać publicznie, bo już raz się na tym przejechałam. Mój tel. 665168122 - zawsze odbieram, albo oddzwaniam. Bardzo bym chciała, żeby los Czarusia się odmienił, ale nie zawsze można poradzić na coś, na co się nie ma większego wpływu.
  15. Żadnych wieści nie mam. Żaden telefon nie zadzwonił. W skrzynce mailowej pusto. Issey - skąd ja na tym zadupiu wezmę behawiorystę ??? Z czarusiem to nie będzie tak hop-siup. Jemy potrzebne solidne korepetycje. Swój wiek ma, a wiadomo, że w starszym wieku jest trudniej. Nie wiem już, sama nie wiem, co dalej ? Jak? Tyle ogłoszeń ! Nic! Kompletna bezradność. A Sonia? Łagodny, dobry piesek. Też żadnego odzewu. A też niedługo jej sielanka się skończy i co? Będzie zmuszona wrócić na stare śmieci :-( Smutne to wszystko i tyle. Może coś ruszy, jak u nas ferie się skończą
×
×
  • Create New...