Jump to content
Dogomania

tomtom666

Members
  • Posts

    36
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by tomtom666

  1. No, widzę, że ciężka praca osób, które wchodziło do wątku tylko po to, żeby opluć Vivę / PdZ odniosła skutek. Zamienili temat w bagno. Gratki dla moderatorów.
  2. [quote name='ostatniaszansa']Ale ktos pisal juz na watku, ze tak bedzie (nie pamietam kto, a nie chce mi sie wertowac stron), bo to STANDARD w przypadku osob zbierajacych zwierzeta... wydaja jak maja noz na gardle, a potem.... spadajcie na drzewa, to moje pieskie/kotki itp /Agnieszka[/QUOTE] a z 5 osób pisało, a w każdym razie ja przynajmniej 5 razy.
  3. phef, szybciutko poszło... ale i tak zaraz obrońcy Magdy (czy raczej przeciwnicy Vivy! i PdZ) zlecą się i zaczną bronić tej sytuacji...
  4. Oczywiście, że nie napisała tego wprost. Ale zarówno z wypowiedzi na Emirze, z wypowiedzi jej bezpośredniej przełożonej jak i z całości dotychczasowych działań jasno wynika, że a. stara się ona wspierać schronisko oraz b. nie działa na rzecz zamknięcia tej sprawy poprzez wyadoptowanie wszystkich zwierząt. Nawet jeśli robi to nieświadomie, to właśnie to robi - bo tak by się skończyło, gdyby zostawić obecnych rządzących schroniskiem oraz umożliwić im dalsze działanie, np datkami. I całkiem możliwe, że tak się skończy - i znowu za kilka lat płacz i zdziwienie. Tak jak kilka lat temu nikt nam nie wierzył. Jeśli nie miałaś do czynienia z kilkunastoma zbieraczkami i z kilkunastoma podobnymi sytuacjami z przeszłości, w tym również z sytuacją dotyczącą Korabiewic parę lat temu - identyczną niemal jak dziś - to dość ciężko Ci będzie to zrozumieć. Ale uwierz na słowo, że ten scenariusz jest niezmienny - zbieraczka gromadzi więcej zwierząt, niż jest w stanie utrzymać, robi się syf - policja, prokuratura, groźby eksmisji, zbieraczka woła w niebogłosy o pomoc, obiecuje że zwierzęta odda do adopcji, ludzie się zrzucają na karmę, na jakieś budy czy coś, schronisko czy mieszkanie zbieraczki zostaje jako tako odremontowane - tak że nie wygląda już tragicznie, sprawa przysycha, za rok-dwa znowu zwierząt jest za dużo, znowu umierają z głodu i brudu, znowu wołanie o pomoc i obietnica adopcji, znowu odmalowywanie bud i sprzątanie kup żeby jakoś to wyglądało... w tej chwili Szwarcowa, a także hycle którzy zarobili setki tysięcy albo i nawet miliony na tym schronisku (jak - to wyjaśniliśmy parę stron wcześniej, zginęło w czasie tego procederu parę TYSIĘCY psów) walczą, aby znowu miało on ten sam status, aby znowu mogło przyjmować zwierzęta. W linku powyżej widać, że Emir (a więc i gagatka) bardzo mocno im w tym pomaga. ad 2 - no właśnie przypuszczam, że nie jest, dlatego absolutnie nie rozumiem stawiania zwierząt na równi z ludźmi w jego ustach. Tego typu argumentację słyszałem, owszem, ale od ludzi, którzy nigdy zwierzęcia nie zabiją ani nie przyczynią się do jego śmierci. Osoby jedzące mięso codziennie skazują jakieś zwierzę na śmierć w męczarniach, więc bardzo mnie dziwi tego typu ciąg logiczny. Z jednej strony zabijamy dla zaspokojenia wyłącznie potrzeb kubków smakowych, z drugiej wzdragamy się przed prawidłową formą "zdycha" i żądamy stosowania "umiera", bo przecież każde zwierzę czuje jak człowiek i należy mu się taki sam szacunek - kompletnie to się kupy nie trzyma. Z płcią strzelałem po nicku, a o pomoc mi chodziło w temacie Korabiewic. Każdy, kto się sprawą schroniska chociaż odrobinę zajmuje po prostu zna takie absolutne podstawy, jak starania Vivy i PdZ o uzyskanie pomocy dla Magdy Szwarc. Nawet w tym wątku było to parę razy poruszone.
  5. Jak rozumiem, jesteś weganinem, odi? Czy po prostu domagasz się, aby ludzie łamali zasady języka ojczystego i używali błędnych wyrażeń w imię szacunku dla każdego życia, którego to szacunku sam nie okazujesz? Innymi słowy, dążysz do zmiany statusu zwierząt na lepszy, czy chcesz po prostu sobie pogadać - i dogadać komuś na forum? Dla Gagaty nie będę miał żadnego szacunku. Dąży ona w prostej linii do przywrócenia starego stanu rzeczy - setek zgromadzonych wokół zbieraczki psów, z których żaden nie ma szans na adopcję, przywrócenia zarobku hyclom, którzy co piątego złapanego psa oddawali do schroniska, reszta "parowała" w czasie transportu. I naprawdę nie obchodzi mnie, czy Gagata robi to ze złej woli, czy ze zwykłej głupoty. Zło to zło. Oczywiście, że żadnego gestu pomocy nie zauważyłeś, bo ciężko zauważyć cokolwiek skrobiąc na forum. Jakbyś poza skrobaniem coś robił, angażował się, wiedziałbyś, że kwestia pomocy dla pani Szwarc była pierwszą, jaką poruszyły Viva i PdZ w czasie kontaktu z czynnikami decyzyjnymi.
  6. Żadne zwierzę tam z głodu już nie zdechnie, bo - wbrew staraniom takich gagat z przeszłości, które doprowadziły do tej sytuacji która była - mamy po swojej stronie prawo, prokuraturę i wyroki sądowe. Jak coś dzieje się nie tak, po prostu wchodzimy tam z policją. Szwarcowa dobrze o tym wie. Dobrze wie, że jedyny sposób na przedłużenie trzymania tam psów to naciąganie naiwnych na datki. Każdy taki datek to przyczynienie się do psiego nieszczęścia. Jeśli ktoś chce pomóc, zwierzaki które już stamtąd uratowaliśmy potrzebują wsparcia. I nie chodzi tu o skazanie jej, ale o to, żeby po pierwsze jej pomóc - bo jest ciężko chorą osobą, po drugie - żeby uniemożliwić jej blokowanie adopcji, a na to jest tylko jeden sposób - odsunięcie jej z tamtego miejsca.
  7. [quote name='Plicha']Jesteś pewien że wtedy będą wydawać zwierzęta? A nie skończy się to umieraniem psów z głodu? Ja bym się chyba bała że zanim ktoś zareaguje dużo psów znajdzie się za TM, taka sytuacja już przecież była w przeszłości.[/QUOTE] No właśnie, taka sytuacja była w przeszłości - schronisko (pomimo naszych protestów) dostało od "dobrych ludzi" kasę, uwierzono, że będzie lepiej i psy można tam zostawić. Za tą "dobroczynność" setki zwierząt musiały oddać swoje życia. Dobro trzeba czynić z głową, żeby nie doprowadzić do jeszcze większego zła. Teraz mamy za sobą prawo, mamy rozgłos medialny, można to wykorzystać i sprawę jakoś pchnąć. No ale już zbierają się "dobroczyńcy" którzy chcą tam psy w schronisku zostawić. Największą zbrodnią, jakiej teraz można się dopuścić, to zostawienie jakichkolwiek zwierząt w ręku osoby, która doprowadziła do śmierci w niewyobrażalnych męczarniach setki, albo i tysiące zwierząt. W ogóle nie jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy w ogóle z taką osobą rozmawiają, uśmiechają się do niej... dla mnie to niewyobrażalne.
  8. [quote name='mala_czarna']A nieco grzeczniej można?[/QUOTE] Przypomniała mi się scena z Czasu Apokalipsy, gdzie Marlon Brando wypowiada swoją słynną kwestię: [quote]We train young men to drop fire on people, but their commanders, won't allow them to write "****", on their airplanes because, it's obscene [/quote] OK, przepraszam za mocne słowa, napisałem "kłapać dziobem" w obliczu faktu zabicia paru tysięcy psów i ciągłych dziwnych oskarżeń pod adresem ludzi, którzy w ogóle umożliwili jakąkolwiek pomoc pozostałym zwierzętom - ze strony dziwnych osób.
  9. [quote name='nicolaczek']To robicie czy nie? Bo znów zauważam sprzeczność: najpierw piszesz, że "taka akcja jest niemożliwa ze względów logistycznych" a następnie "skąd wiesz, że tego nie robimy". Ale dobra KIJ Z TYM. Nie odpowiadaj. Jeśli robicie - chwała Wam za to. Mówię szczerze. I zdaję sobie sprawę, że nie ma co pisać o tym na tym wątku. Nie wiem tylko dlaczego koleżanki z ostatniej szansy mój pomysł wyśmiały. [/quote] w kwestii formalnej - po prostu w ten sposób nie zabierze się więcej, niż kilka do kilkunastu procent psów. [quote] Skąd wiesz, że ja też nie pomagam? Otóż swoja pomoc w temacie K. zaoferowałam już dawno, ale w wątku POMOCOWYM, [/quote] Ani jedna złotówka, ani jedna buda czy obroża nie powinny trafić do tego schroniska - z wyjątkiem czipów, które powinny trafić do każdego psa już jutro. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale tylko całkowite odcięcie jakichkolwiek zasiłków dla Szwarcowej sprawi, że w końcu zacznie się wydawanie zwierząt z prawdziwego zdarzenia. W przeciwnym wypadku np karma zostanie wykorzystana do tego, żeby przetrzymać psy w schronisku, bo przecież "już jest dobrze, pieski najedzone, nie umierają, czemu ludzie chcą je zabrać...". Natomiast pomoc dla psów w DT jak najbardziej jest potrzebna i chwała za nią. Przepraszam za nieco ostre słowa, ale człowieka może krew zalać gdy w wątkach o paru tysiącach zabitych psów próbuje się prowadzić jakieś prywatne krucjaty przeciw Vivie (to nie do Ciebie) czy wybielać Korabiewice. [quote] No i dążcie, czy ja mówię że to jest złe? [/quote] gdyby nikt tego nie kwestionował jako sprawy nadrzędnej, nie byłoby w ogóle tego wątku. No i przypominam wszystkim, że uniemożliwiono przeprowadzenie jakiejkolwiek ewidencji tych psów - dalej nie wiadomo ani tego, ile ich tam jest, ani tego, czy część z nich po prostu nie jest zabijana, żeby przyspieszyć zamknięcie tego miejsca. To powinien być priorytet. Już teraz pisze się, że w schronisku psów ubywa o wiele szybciej, niż wskazywała by na to ilość adopcji.
  10. Wyciąganie pojedynczych zwierząt jest niemożliwe przede wszystkim ze względów logistycznych - ani Viva! ani PdZ, ani tym bardziej żadna inna organizacja nie dysponują odpowiednim zapleczem, czyli 500 osobami które dysponują czasem i transportem. Wydawanie pojedynczych zwierzaków w schronisku, które leży na końcu świata, a psy nie są obfotografowane, mają pełno pasożytów i chorób to dobra taktyka, wiadomo że wiele nie zniknie, a co głupsi uwierzą, że "jest już dobrze". Ale jeśli zdecydowaliby się na taką akcję wyciągania zwierzaków w tajemnicy, przez podstawionych ludzi, w momencie gdy napisaliby tutaj o tym - zwierzaki nie byłyby już wydawane tym podstawionym osobom i tyle. Skąd wiesz, nicol, czy tego nie robimy, tylko po prostu nie piszemy o tym, bo patologia w Korabiewicach jest tak wielka, że po jednym naszym słowie takie adopcje się urwą? Skąd wiesz, może gdybyś - zamiast kłapać dziobem na forum - zaoferowała nam swoją pomoc, to teraz byś tam właśnie jechała uratować jednego psiaka, dla którego znaleźlibyśmy dom? Patrz, ile niewygodnych pytań - i na żadne nie można publicznie odpowiedzieć, bo wrogowie tych zwierząt czytają... Nigdy nie robiłem żadnej tajemnicy z mojej tożsamości, po prostu naprawdę nie widziałem żadnego powodu, dla którego miałbym pisać kim jestem - wydawało mi się, że w tym wątku piszemy o problemach zwierząt z Korabiewic, a nie snujemy spiskowe teorie i plujemy na siebie nawzajem, nawet nie przyszło mi do głowy, żeby się przedstawiać, bo po co to komu? Jestem webmasterem Vivy, nazywam się Tomasz Wilicki, to ja robiłem m.in. te stronki z adopcjami z Korabiewic i nimi zarządzam. Wkład pracy niewielki. Nikt tu nie pisze o tym, żeby pojedynczych zwierząt nie wyciągać, przez ostatnie kilka lat wyciągnęliśmy stamtąd w ten sposób setki. Ale - w przeciwieństwie do niektórych - w pełni zdajemy sobie sprawę, że obecne przyzwolenie na wydawanie pojedynczych sztuk to zasłona dymna, taktyka na przeczekanie i ogłupienie ludzi, tak żeby nie protestowali za mocno i żeby nie doprowadzili do masowych adopcji. To już przechodziliśmy w przeszłości, gdy Szwarcowa też zgadzała się na pojedyncze adopcje parę lat temu, wtedy - jak już pisałem - opór pewnych osób, którym wydawało się, że "już będzie dobrze" w Korabiewicach doprowadził do horroru, który miał miejsce parę miesięcy temu. Jedyna naprawdę sensowna rzecz, jaką można zrobić w tej sytuacji, to dążenie do wejścia na teren ośrodka ludzi, którzy doprowadzą do uwolnienia wszystkich zwierząt.
  11. A ja jestem ciekaw, jaki masz interes w jątrzeniu i brudzeniu? Co próbujesz ukryć? Teraz pytasz o to, gdzie mieszkam że mam 500 km (Jelenia Góra jeśli musisz wiedzieć), potem o jednego psa, o którym nie bardzo mogę mówić - ale postaram się załatwić parę fotek jeśli nadarzy się okazja. Wiesz, Agata - która ma do psa najłatwiejszy dostęp - w ciągu ostatnich kilku dni uratowała kilkadziesiąt psów z pseudohodowli, jeżdżąc po całej Polsce, nie bardzo ma czas jeździć i fotografować Benka bo jakiś arkad z forum chce fotkę. Ale może pójdziemy na deal, przygarnij chociaż 5 z tych psiaków, a dostaniesz całą rozkładówkę. Żeby energia poświęcona na jej załatwianie nie poszła na marne, OK? O, na przykład te przepiękne grzywacze chińskie - [url]http://www.facebook.com/events/183085188455901/[/url] - część psów jest bez wartości dla hodowców, jedyna nadzieja to dom. Albo może chociaż jakiś solidny datek, który pozwoli zapewnić im lepsze warunki? Olewasz sprawę paru tysięcy psów, które tam zginęły, za to z uporem maniaka drążysz temat jednego. Olewasz to, że zdychały tam z głodu setki psów, a drążysz sprawę mojego miejsca zamieszkania. Czemu to ma służyć? Bo na pewno nie psom z Korabiewic? Na koniec konstruktywnie - przypominam, że jeśli nie doprowadzimy w jakiś sposób do masowych adopcji, sprawa przyschnie, wszyscy zapomną, a Szwarcowa znowu zacznie gromadzić wokół siebie zwierzęta. I za rok - dwa znowu wielkie zdziwienie, jak to, w jaki sposób do tego doszło. Viva pisała o tym już parę lat temu, wtedy też takie gagaty i arkady pisały że "przecież są adopcje, czemu najeżdżacie na porządne schronisko, byłem/am tam i było super", olano sprawę - i dopiero kamery telewizji dostarczyły niezbitego dowodu. Teraz też jak widzę niektórzy dążą do tego, żeby to zostało olane "bo tam jest teraz już normalne schronisko" - tylko nie wiem, po co? Żeby za parę lat znowu pojawił się jakiś reportaż i znowu wszyscy nagle się obudzą? Tego koszmaru mogło nie być, gdyby ludzie zareagowali kilka lat temu. Ale dali wiarę zapewnieniom, że jest OK. Nie pozwólmy, żeby historia się powtórzyła. Dociągnijmy tą sprawę do końca. I naprawdę warto działać szybko, tam działają różne siły, Szwarcowa chce trzymać psy w nieskończoność, obecnie grając pod publikę - jak potrafiła to robić parę lat temu, ale są też inne strony, być może zainteresowane szybkim oczyszczeniem tej ziemi albo wyciszeniem sprawy. Przecież wystarczy jedno tylko doniesienie o wściekliźnie wśród tamtych zwierząt, nawet niekoniecznie prawdziwe, starczy kupić opinię weterynarza (a historia schroniska obfituje w takie "transakcje") - i WSZYSTKIE zwierzęta mogą zostać uśpione w trybie natychmiastowym.
  12. [quote name='malizna78']Wiesz co tomtom, Ty się może zastanów, co piszesz...masz 500 km a wszystko wiesz??Bardzo zirytowała mnie Twoja odpowiedź dotycząca psa o którego pytałam kilka razy. [/quote] Widocznie mam na co dzień kontakt z ludźmi, którzy w ogóle wybudowali sporą część tego schroniska, a obecnie doprowadzili do jego zamknięcia, ratując przed śmiercią z głodu być może setki zwierząt. Wyobraź sobie, że istnieje coś takiego jak internet, telefon, skype... A co do psa, jest jak pisałem. I więcej nie napiszę, bo po prostu nie mogę - ten pies ma status dowodu rzeczowego w sprawie, jako że był odebrany z nakazu prokuratury i po prostu nie można o nim pisać, a w każdym razie ja nie mogę. I tak właśnie napisałem za dużo. [quote] TY tomtom wyciagnąleś i Ty doprowadzasz do tego, że w końcu są karmione? A co z Twoją alergią i 500 km odleglości? [/quote] nie JA tylko MY - w sensie organizacje. Oficjalnie nie jestem członkiem żadnej, ale jest chyba dość jasne, że ściśle z przynajmniej jedną współpracuję - ale faktycznie może nie powinienem tu używać takiego trybu, jako że mój wkład pracy jest chyba najmniejszy. [quote] PO przeczytaniu opisów, to wyglada na super zajefajne schronisko. No, może bez luksusów, ale tak całkiem, całkiem , niczego sobie. [/quote] I zapewne jest doprowadzone do stanu jako-takiej używalności. Ale po pierwsze wręcz BOLĄ sugestie gagaty, że Viva czy PdŻ nie są tam wpuszczane, bo "szukają dziury w całym". Zanim zrobiliśmy to, co zrobiliśmy (czy - jak wolisz - zanim zrobili to, co zrobili), jeszcze kilka miesięcy temu, to była umieralnia wypełniona żywymi szkieletami zagłodzonych psów, gnijącymi (dosłownie) kotami, pijakami bijącymi psy dla rozrywki... to wszystko jest przeszłością dzięki intensywnej, wieloLETNIEJ pracy grupy osób, które poświęciły czas, pieniądze, niekiedy zdrowie. I być może zareagowałem nieco impulsywnie, ale to co napisała gagata naprawdę może zaboleć. Albo wzbudzić niesmak. Po drugie, jeśli teraz nie wyciągniemy wszystkich psów - a nie oszukujmy się, pojedyncze adopcje nie rozwiążą sprawy, tam trzeba zorganizowanej grupy, jakiejś fundacji albo kilku - gdy przycichnie szum medialny wokół Korabiewic i pani Szwarc przestanie mieć ten przysłowiowy nóż na gardle, historia zatoczy koło. Każdy, kto miał do czynienia ze zbieraczkami wie, że tak się stanie, tu nawet nie ma mowy o trybie przypuszczającym.
  13. Super, to czekam, aż wpuszczą tam organizacje, które zajmują się zawodowo adopcjami i będą w stanie znaleźć domy dla setek psów. Bo to "pozwolono mi uratować 0,2% psów z Korabiewic, więc problemu nie ma a wy tu się tylko kłócicie i nic nie robicie" jest trochę żałosne. Zawsze można było na upartego zabrać jakiegoś jednego czy dwa psy, zwłaszcza gdy wokół Korabiewic była zadyma, tą historię przerabialiśmy kilkukrotnie. Ale dalej jest tam zakaz wstępu dla wszystkich, którzy faktycznie chcą tym wszystkim psom pomóc - zorganizowanym działaniem doprowadzić do wyadoptowania wszystkich albo prawie wszystkich. Szlag może człowieka trafić, wyciągnęliśmy stamtąd dziesiątki psów tylko w ostatnich miesiącach, doprowadzamy do tego, że w końcu są karmione - bo jakby nie my, to dalej by zdychały z głodu, w ciągu historii tego schronu wyciągnęliśmy i zapewniliśmy domy dla setek z nich, a potem przylezie taka baba i "A wy to tam tylko dziury w całym szukacie, dlatego was nie wpuszczają, a ja to jestem dobra i pomagam, bo jednego kota adoptowałam, a teraz sobie idę bo nawet nie warto z wami gadać, obiboki".
  14. Nie mogę, bo nie mam warunków na nawet jednego, nie wspominając już o takich szczegółach jak 500 km czy alergia. Ale nie bój się, dokładam do tych psiaków całkiem sporo normalnej, sensownej pracy :D Tak się zastanawiam swoją drogą, czy jest jakaś możliwość wpłynięcia na organa odpowiedzialne za przywrócenie tam porządku - np wyegzekwowanie prokuratorskiego zakazu opieki który obowiązuje Szwarcową. Albo pociągnięcie do odpowiedzialności za znęcanie się nad zwierzakami, za wszystkie błędy i przewinienia na poziomie urzędniczym (różnica w ilości psów, olewanie sprawy przez wójta etc) już nie wspominając o skandalicznym umarzaniu wszelkich spraw przeciw panu G. Prokuratura i policja jest tu wyjątkowo opieszała, ale gdyby zrobić wokół tej sprawy spory szum, wypunktować wszystkie błędy i przewinienia władz a potem je odpowiednio nagłośnić - powinno coś się ruszyć. Bo w to, że sporo osób umoczonych w sprawę ma mocne "plecy" chyba nikt nie wątpi?
  15. Ano właśnie, tu chyba niektórym osobom chodzi o odwracanie uwagi - tylko po co? Kilka razy już pisałem, że naoczny świadek pokazywał policji miejsca, gdzie zakopane są zabite przez pana G. psy (nie na terenie schroniska), a niektórzy dalej swoje - że przecież te psy to tylko na papierze istniały. Setki razy już było powtórzone, że na teren schroniska są wpuszczane pojedyncze osoby, po upewnieniu się że nie mają nic wspólnego z jakąkolwiek organizacją mogącą zmienić status quo ani że same nie chcą go zmieniać - a niektórzy dalej swoje, że są normalne adopcje i normalnie można wchodzić. Dla mnie taka postawa jest po prostu obrzydliwa.
  16. Prosiłbym o nie rozpowiadanie szkodliwych bajek, jak to niby ruszyły adopcje w Korabiewicach. Nic nie ruszyło. Wydawane są pojedyncze sztuki, typowe działanie pozorowane - Szwarcowa ma nóż na gardle, tonie w długach i liczy na to, że naiwni je uregulują. No i wiadomo, że za wiele tych psów adoptowanych nie będzie - komu chciałoby się jechać 50 kilometrów po to, żeby dostać losowego w sumie psa, pół dzikiego, o którym nic nie wiadomo bo nawet fotek nie ma, brudnego, nie zaszczepionego, zapchlonego, zawszonego i chorego? Albo w ogóle nic nie dostać, oprócz dresiarskich wyzwisk pana Matkowskiego? No to sure, ogłośmy światu że wydajemy psy do adopcji, machnijmy wielkie ogłoszenia z prośbą o datki i płaczem bo kotom zimno a prąd odłączyli, może znajdzie się jakiś głupek który ureguluje rachunki. Ale jak tylko chociaż słówko się szepnie o normalnej akcji adopcyjnej, która faktycznie mogłaby uratować więcej niż 2-3% tamtych psów, "schronisko" wpada w histerię.
  17. [quote name='malizna78']Nie, nie o tą sunię mi chodziło. O niej czytałam i oglądałam potem reportaż.Chodzi mi o tego samego psiaka o którym pisze UlaFeta. Benka, zabranego w asyście policji. Co u niego słychać? [/QUOTE] A, ten. Żyje, ma się dobrze, jest w troskliwym domu, leczony. Wyleguje się w tej chwili na kanapie :D
  18. Właśnie, miał się pojawić wątek opisujący szczegóły tego, jak jedną z uczestniczek tej dyskusji usunięto z Emira. Może najwyższy czas - przynajmniej Emirowcy przestaną zaśmiecać ten temat...
  19. Przypominam, że naoczny świadek, wolontariusz z Korabiewic, wskazywał policji doły, w których były zakopane psy odłowione z gmin, a potem zabite przez pana G. A ta próba obrony zbieraczki powyżej już nawet nie jest chora, to przekroczyło wszelkie granice. Byłoby to zrozumiałe, gdyby pisała to 12 latka - w takim wieku można wybaczyć skrajną naiwność, ale dorosła osoba?
  20. @Waldi - nie kłócą się. Członkowie jednej organizacji najeżdżają na pozostałe, być może chodzi o wywołanie jakiegoś wrażenia, że ktoś z kimś się kłóci. Ale ludzie, którzy chcą pomagać - po prostu jadą tam i pomagają. Pod bramę potrafiło podjechać kilkanaście samochodów wypakowanych wolontariuszami z wielu różnych fundacji i organizacji. Widać zresztą po ogłoszeniach adopcyjnych. Chociażby tego psa, o którego tak dopytuje malizna78: [url]http://adopcja.viva.org.pl/2011/12/tundra-z-korabiewic-ocalila-siebie-i-swoje-szczenieta/[/url] Wcześniej Viva wyadoptowała dosłownie setki psów i kotów z Korabiewic, na przestrzeni wielu lat. Jeszcze raz powtarzam - nie ma żadnych "kłótni między fundacjami", wszystkie te fundacje, które chcą pomagać - działają wspólnie. Jest jakiś dziwny atak ludzi, którzy z Korabiewicami nie mają nic wspólnego, nigdy tam nie byli a np mają jakiś prywatny żal do jakiegoś członka z powodu sprawy sprzed kilku lat, albo o np wykrycie machlojek finansowych, zaczynam podejrzewać, że chodzi o wywołanie wrażenia jakiegoś sporu wewnętrznego obrońców praw zwierząt, który to spór nie istnieje. W każdej chwili pod bramę Korabiewic może podjechać kilka do kilkunastu organizacji i fundacji. W każdej chwili mogą uratować stamtąd zwierzęta i znaleźć im normalne domy. Problem w tym, że żadna z nich nie wejdzie...
  21. Oficjalnie nie należę, nieoficjalnie info mam bezpośrednio od osób, które tam były i widziały. Sam tam nie byłem, trochę mam daleko, ale codziennie w zasadzie gadam z ludźmi którzy tam regularnie od kilku lat jeżdżą - i śledzę temat. Zresztą tu naprawdę nie trzeba być ekspertem, starczy popatrzeć na te wszystkie sprawy z przeszłości, które wyglądały identycznie - w przypadku zbieraczek nie ma wyjątków od reguły. Co zrobią z psami? To co z setkami już wyciągniętych stamtąd psów. Umieszczą w DT lub hotelach, opiszą ładnie, porobią fotki, wrzucą ogłoszenia adopcyjne wszędzie, gdzie się da. Docierają do dziesiątek albo i setek tysięcy ludzi, jak będzie trzeba, to nawet informacja o możliwości adopcji poleci w głównych programach telewizyjnych. W momencie gdy pies jest zaszczepiony, wymyty, obfotografowany, ekspert ocenił jego profil osobowości, czy toleruje inne psy etc i każdy może jednym kliknięciem myszki dowiedzieć się o nim wszystkiego, a nawet mieć zapewniony transport psa do siebie - z adopcją nie ma aż tak dużych problemów, ewentualnie z zebraniem datków na tymczasowe utrzymanie czy bardziej skomplikowane, drogie leczenie - bo niektóre psy tego wymagają. Gdy jest to brudny, chory psiak w rozlatującej się budzie, dziesiątki kilometrów od jakiejkolwiek cywilizacji, którego nawet nie można zobaczyć jeśli nie pojedzie się tam osobiście, a i wtedy nie ma gwarancji, że nie zostanie się po prostu zbluzganym przez pana Matkowskiego i nie pocałuje klamki - czyli tak jak to jest obecnie - szansa na adopcję jest bliska zera. Gdyby nie kierownictwo, prawie wszystkie psiaki z Korabiewic miałyby już własne domy stałe albo bardzo wygodne tymczasowe, pozostałe miałyby zapewnione bardzo dobre warunki, bo organizacje o których mowa mają doskonałych pracowników, którzy po prostu znają się na rzeczy - czego nie można powiedzieć o ludziach obecnie pracujących w Korabiewicach. No ale lepiej nie wpuszczać takich organizacji do środka, bo jeszcze zobaczą coś, czego nie powinny zobaczyć - a zamiast tego płakać na cały głos, jak to nikt nie chce przyjechać pomagać a tylko gadają i się kłócą.
  22. Oczywiście, że jest co liczyć na organizacje (wszystkie z jednym, fałdowanym wyjątkiem). Ale mamy związane ręce - zakaz wstępu na obiekt i brak odpowiedniej współpracy ze strony policji, aby wyegzekwować zakazy prokuratorskie.
  23. Nie było o tym że znajdują się tam zwłoki, tylko że nie zdziwiłoby mnie to. I dalej będę utrzymywał, że podejrzenia odnośnie dowodów na nielegalną działalność z dużym prawdopodobieństwem znajdują / znajdowały się na terenie schronu (nie mówię tu oczywiście o dowodach w postaci martwych psów, bo te wykopywano przed kamerami). Jeszcze raz powtarzam - Grodecki, który bez przerwy przebywał na terenie schronu był oskarżony w sprawie bodajże czterech zabójstw, były przeciw niemu bezpośrednie obciążające zeznania świadków którzy to po prostu widzieli na własne oczy. Umorzenie tej sprawy jest jednym z największych współczesnych skandali. Ukrywały się na terenie schroniska osoby poszukiwane listem gończym. Co jeszcze tam się działo - tego się pewnie nie dowiemy nigdy, ale bardzo ciężką naiwnością jest sądzenie, ze nie działo się nic co warto ukrywać. Ktoś może sądzić, że to co piszę jest bez znaczenia. Owszem, ma znaczenie i to bardzo duże. Jest jakiś powód, dla którego nie można tam wejść i odsunąć Szwarcowej, pomimo wszystkich wyroków oraz prokuratorskich nakazów i zakazów. Wejście organizacji, która będzie mogła dokonać adopcji psów jest niestety równoznaczne z poszukiwaniem dalszych dowodów - przynajmniej martwych psów. To mocno nie na rękę pewnym osobom i tyle. A jak ktoś nie wierzy, niech spróbuje wyegzekwować prokuratorski zakaz opieki nad zwierzętami pani Szwarc. Niech spróbuje zmusić policję do wykonania swojego obowiązku. No śmiało, przecież prawo i policja są po naszej stronie, no nie? :D
  24. [quote name='nicolaczek'] Co do brakujących psów: idąc Twoim tokiem myślenia (tokiem prawdopodobieństwa graniczącego z pewnością): Magda Sz. regularnie, codziennie, po kolei uśmiercała je ciosem siekiery w głowę a następnie zakopywała jednego po drugim na terenie K. [/QUOTE] uff, naprawę jesteś ciężkim, bardzo ciężkim przypadkiem... przecież parę postów wcześniej było o zeznaniach świadka, który pokazywał policji miejsca, gdzie Grodecki zakopywał psy zabite właśnie ciosem siekierą w głowę. Bezpośrednie zeznania obciążające z ust naocznego świadka, w tych miejscach faktycznie były zakopane psy z głowami rozwalonymi siekierą. A że sprawę umorzono... nie pierwszy i nie ostatni raz, gdy umarza się sprawy przeciw Grodeckiemu.
  25. Nie bardzo rozumiem niektóre posty, chyba że ich jedyna intencja to trolling - wtedy jest to zrozumiałe, ale dalej ciężkie do zaakceptowania. Jeśli ktoś, kto kłamał w 100 innych przypadkach i doprowadził do śmierci setek albo i tysięcy zwierząt mówi, że kangur został zabity spadającym gniazdem, to jest to dla mnie tak samo prawdopodobne jak to, że Ameryka nie istnieje. No bo przecież w Ameryce nigdy nie byłem, to może te wszystkie filmy o niej są tylko fikcją? Jest takie coś, jak prawdopodobieństwo graniczące z pewnością. W przypadku kangura oczywiste jest, że zginął na skutek zaniedbań i historyjkę z gniazdem wymyśliła osoba o chorej wyobraźni. Nie ma dowodów, owszem, ale trzeba być naprawdę skończonym idiotą, żeby mieć jakiekolwiek wątpliwości. Zbyt wiele zwierząt tam zginęło na skutek zaniedbań i zbyt małe jest prawdopodobieństwo takiego przypadku. Pewnie jakby Szwarcowa napisała, że w schronie wylądowało Ufo i kosmici porwali tego kangura, też niektórzy by uważali, że "nie można tego wykluczyć". Ehhh... Co zaś do ukrytych tam dowodów przynajmniej w postaci martwych psów, sprawa jest akurat bardzo prosta. Wnioskowanie logiczne na poziomie podstawówki. Do schroniska trafia powiedzmy 4500 psów, w schronisku jest 500. Co stało się z brakującymi 4000? a. Jezusek zstąpił z nieba i wziął je żywcem do siebie b. Wybudowały podziemne miasto, rozwinęły zaawansowaną cywilizację, złożony język i właśnie pracują nad swoją wersją Hamleta c. Zostały zabite bądź same zdechły i obecnie są gdzieś pozakopywane. Jak rozumiem, mamy poważnie rozważyć opcje A i B, bo na C nie ma dowodów, tak? //edit @nicolaczek - przecież bardziej niż wyraźnie jako najbardziej podejrzany został wskazany pan G?
×
×
  • Create New...