Jump to content
Dogomania

elinaa

Members
  • Posts

    767
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by elinaa

  1. Ciepło jest w tym garażu ? Tak się pytam,bo ona wychudzona z krótką sierścią.Może masz jakiś stary koc,kołderkę lub sweter,żeby jej dorzucić.
  2. Schronisko w Łomży jest ok.Sunia zostałaby wysterylizowana.Zgłaszałam psy w gorszym stanie.Jeden z nich jeszcze w schronisku i wygląda na prawde ładnie.Tylko,że ona spoza Łomży.A to już Radysy,a tam to chyba lepiej,żeby nie trafiła.
  3. Ups,ja też fotki wkleiłam :) Piękna jest,ale to rzeczywiście kundelek.Ona śpi na zewnątrz ?
  4. Widziałam Twój temat na 4lomza.Wklej zdjęcia.Jeśli nie potrafisz wyślij do mnie na maila.Trzeba ją zgłosić do amstaffów.
  5. Dziękuję :) . Mój e-mail : [email][email protected][/email] Amor ma 4 lata.
  6. Potrafi ktoś ładny tekst napisać ? Amor ma 4 lata ,waży 20 kg. Śliczny,porzucony,chudy i smutny.Taki był 4-letni Amor,gdy pojawił się na ulicy.Dobra dusza ulitowała się nad jego losem.Każdego dnia znalazła chwilę,by pobiec do niego i chociaż nakarmić.Kiedy Amor już zaufał okazał się łagodnym,chętnym do zabawy i spragnionym kontaktu z człowiekiem psem.Nabrał ciałka (teraz 20 kg) i zaufania.Niestety,zrobiło się chłodno i trafił do schroniska.Po kolejnym rozczarowaniu odnalazł się w nowym miejscu.Pracowników schroniska prosi o głaskanie,nadstawia brzuszek.Ale mimo dobroci jaka go tam spotyka to jednak nie jest dom.Amor pragnie mieć swojego człowieka,którego obdarzy całą swą miłością. Zdolności nie mam,dlatego proszę poprawić ;) .
  7. [quote name='Dogo07']Czyli wynika z relacji elinaa która widziała psiaka w różnych momentach , że psiak potrzebuje stabilizacji i spokoju, a takie przerzucanie z miejsca na miejsce nie będzie mu dobrze służyć. [/QUOTE] Tak mi się wydaje.Amor jest wspaniałym psem,ale potrzebuje czasu,żeby się przekonać,on jest bardzo wrażliwy. Nie widziałam go na początku.wtedy znała go Blanka.A mówiła,że był nieufny.Ja poznałam go w listopadzie.Wtedy był już odkarmiony,ale zaufanie jeszcze niepełne.Chciałyśmy zawieść go do schroniska.chyba ponad godzinę robiłyśmy podchody,żeby go złapać.Próbowałyśmy na karmę,podstępów i fiasko.Udało się pani,która również go dokarmiała i Amor chodził za nią,choć też bez pełnego zaufania.Zapięłyśmy mu smycz i zaprowadziłyśmy do samochodu.Nie chciał wejść.Ja ciągnęłam go z przodu,Blanka pchała z tyłu.Udało się.Mimo takiej operacji pies nawet nie warknął.W samochodzie ciekawski,rozglądał się,patrzył przez okna,w miarę grzeczny,trochę się kręcił.Schronisko było nieczynne.Psy szczekały,a on był cicho,grzecznie.Znów pakowanie Amora do samochodu i powrót na osiedle.Odpięłyśmy mu smycz i pilnował się nas.Więc dostał całą serię głaskania,nadstawiał brzuszek,był taki kochany.Umówiłyśmy się na następny dzień.Szłam przygotowana na ponowne uganianie się za Amorem.A tu niespodzianka.Podeszłam do niego i nie uciekł.Zapięłam mu smycz i pojechałyśmy do schroniska.I znów wróciłyśmy na osiedle.Bo psa trzeba wcześniej zgłosić do urzędu miasta.Wypuściłyśmy go na osiedlu,a Amor nie miał zamiaru się z nami rozstawać.trzeba było się z nim pobawić,wygłaskać,nawet był spacer z nim,już bez smyczy.W miarę się pilnował,a że był to jego teren musiał wszystko obejść,obwąchać.Czasami podbiegał do ludzi w nadziei na jakiś przysmak.Czasami byłyśmy w strachu,kiedy przechodził przez ulicę,bo zupełnie nie zwracał uwagi na samochody,a jeździło ich dużo. Potem jak go odwiedzałam zawsze podbiegał do mnie i prosił o zabawę.Potem odprowadzał mnie do domu i to było przykre,bo zostawiałam go pod klatką.Na drugi dzień znów był u siebie na trawniku gotowy na zabawę i pieszczoty. Potem odwiedziłyśmy go w schronisku.Blanka miała oczy pełne łez.Amor był smutny,apatyczny,nie chciał do nas podejść. On jest psem,który bardzo potrzebuje człowieka,jak się z nim przebywa on całym sobą prosi,żeby go zatrzymać.
  8. Myślę również,że kąpiel teraz to nie najlepszy pomysł.Jest duży mróz,a Amor po kąpieli musi wrócić do kojca.Mija się to z celem i jeszcze pies zachoruje. Jeśli Amor ma trafić w razie czego do innego schroniska,to wolę,żeby jednak nie wyjeżdżał z tego.Tu są jak na schronisko naprawdę dobre warunki,a przerzucanie psa z miejsca w miejsce to dla niego duży stres.Odwiedziłam Amora wcześniej na kwarantannie,widok nie był miły.Miałam wrażenie,że to psychiczny wrak psa.Był wystraszony i nie chciał jeść.Teraz się zaaklimatyzował,wrócił apetyt i w miarę możliwości może liczyć na głaski od pracowników schroniska.
  9. Nie ma niestety możliwości wzięcia go do domu :( . Plan - ja nie mam doświadczenia.Liczę na pomoc ciotek :) .
  10. Amor jak mieszkał na ulicy był miłym psem,nie szczekał na nikogo,czasami na innego psa.A to raczej by zachęcić do zabawy.Biegał za ludźmi,mając nadzieję na jakiś przysmak,bo niektórzy mu coś podrzucali.Na smyczy chodził całkiem ładnie,ale potrzebuje trochę treningu.Przy ulicy powinien chodzić na smyczy,bo nie zwraca uwagi na samochody. Przyznam,że wizyta w schronisku i jego zachowanie tzn. szczekanie mnie zmartwiło.Ale pani,z którą rozmawiałam pocieszyła mnie,że dalej jest przytulakiem i lgnie do człowieka. Jak jeszcze mieszkał na ulicy byłam u niego z moim psem.Amor był zazdrosny.Ale nie warczał,nie był agresywny,tylko pchał się między mnie a mojego psa.I tak śmiesznie burczał,kiedy domagał się pieszczot.Jak wracałam do domu to był niezadowolony,wtedy też tak burczał i patrzył błagalnie.To burczenie jest u niego niesamowite,nigdy jeszcze u żadnego psa nie słyszałam.To nie brzmi jak warczenie,dźwięk jest taki nosowy,odrobinę jak murmurando u kota. Schronisko jest na ulicy Wojska Polskiego. Nic tylko nie mogę powiedzieć o jego zachowaniu w domu,bo go nie miałam w mieszkaniu,a w schronisku jest w kojcu.[IMG]http://i41.tinypic.com/10copw9.jpg[/IMG] A tu dzisiejsze zdjęcia : [IMG]http://i39.tinypic.com/zv7xfl.jpg[/IMG] [IMG]http://i39.tinypic.com/hukehx.jpg[/IMG]
  11. Byłam w schronisku.Amor jest wykastrowany,nie będzie problemu z zabraniem go ze schroniska.Pani mówiła,że jest ogromnym pieszczochem,przytulakiem,zupełnie nieagresywnym .Jest pieskiem raczej kanapowym.W kłębie ma tak około 48cm.Nie mogłam zmierzyć go w schronisku,zmierzyłam moją nogę do wysokości jak mi sięga. Zdjęcia wkleję później.
  12. Amor waży 20 kg,przynajmniej tyle ważył kilka miesięcy temu.Wysokość do kolana to jest w kłębie.Zmierzę go jeszcze dokładnie.Jest całkiem sporym pieskiem. Wiem tyle,że trzeba zabrać go,doprowadzić do porządku i aby domek się znalazł.A szanse na pewno będą większe.W schronisku o wszystko się wypytam i tu napiszę.
  13. Był bezdomny.Wtedy koczował przeważnie w jednym miejscu,dokarmiany przez blankę.Wieczorami znikał,ale nie zawsze.W pobliskim zaniedbanym i opuszczonym sadku w trawie znalazłam mnóstwo jego sierści.Podejrzewam,że tam spał.I był ogłaszany,również miał temat na lokalnym forum.Dla mnie ktoś się go po prostu pozbył.
  14. Nie wiem,kto strzygł Amorka.Taki się pojawił na ulicy.A spędził na niej kilka miesięcy,spał chyba w krzakach. Tu wypowiedzieć może się blanka bo to ona go zauważyła i dokarmiała.
  15. Bardzo dziękuję wszystkim za przybycie :) . Jak będę w schronisku to się wszystkiego dowiem.Muszę poczekać na decyzję arkady.
  16. Myślę,że Amor jest już wykastrowany (łomżyńskie schronisko kastruje i sterylizuje wszystkie psy).Być może w sobotę uda mi się pojechać do schroniska.
  17. [quote name='arkada']Ach, jeszcze szkoda, ze nikt nie wie czy on umie zachowywac sie w domu? nasz by typowym, rozpieszczonym kanapowcem..[/QUOTE] Nie wiem jak Amor zachowuje się w domu i nie wiem,czy mieszkał.
  18. Domyślam się,że jak się go wyprowadzi to będzie innym psem.Mi osobiście zrobiło się przykro,że pies,który wcześniej za mną chodził,bawił się teraz na mnie szczeka. Myślę,że dla osób odwiedzających schronisko musi wydawać się agresywny. Polski owczarek nizinny.Następnym razem sama zrobię mu zdjęcia i chyba trzeba zgłosić do owczarków ?
  19. Nie miałam go w mieszkaniu.Jak biegał po ulicy to już ,kiedy zaufał człowiekowi był psem proszącym o zainteresowanie,odganiał ode mnie inne psy.Ma zdecydowany charakter,tak mi się wydaje.Nie był zupełnie agresywny,z blanką byłyśmy z nim w lecznicy odrobaczyć go.Przytrzymywałam go całym ciałem,a nawet na mnie nie burknął.Jest silny jak swoją wielkość.Sierść ma dość lichą,rzadką,prześwituje skóra.Zastanawiałyśmy się nawet,czy nie jest wytarta od leżenia.W taj chwili poodrastał i wydaje się gęściejsza. W schronisku sprawia wrażenie psa agresywnego,bardzo szczeka.Większość psów podchodzi do siatki i daje się dotknąć,on nie. Też doczytałam,że to rzadka rasa psów,ciekawe jak się tu znalazł. Nie pytałam,ale domyślam się,że Misiek - Amor jest już wysterylizowany i zaszczepiony,bo jest sporo czasu. W schronisku jest jeszcze jeden kudłacz,zdjęcie z nk ,czy to jakaś rasa nie mam pojęcia: [IMG]http://i40.tinypic.com/oa57w8.jpg[/IMG]
  20. PaulinKa wielka szkoda :( . A miałam nadzieję,że jednak zostaniesz. Trochę dziwne,że w Łomży jest technikum weterynaryjne,a osób chętnych do pomocy brak :shake: .
  21. Jeszcze zdjęcie z profilu schroniska na nk : [IMG]http://i42.tinypic.com/2ektdfc.jpg[/IMG]
  22. To zdjęcie robiła PaulinKa w pierwszej połowie grudnia.Więc sunia już wcześniej była.
  23. Ja nawet nie zauważyłam,że to suczka.Jest również na ostatnim zdjęciu w 210 poście.Też z podkulonym ogonkiem.Początkowo szczekała,a kiedy chciałam zrobić jej zdjęcie schowała się i nie chciała wyjść.Wyszła na chwilę,ale nie zdążyłam.
  24. Ja się nie znam.Jest z nią w boksie druga,sierść taka sama tylko jasno-brązowa,chyba siostry.To szczeniaki jeszcze,pchają się do ludzi,liżą i podgryzają palce,ale tak delikatnie.
  25. Misiek , teraz Amor w schronisku : [IMG]http://i41.tinypic.com/3151wnq.jpg[/IMG] Sierść mu poodrastała i trochę się zmienił.Jest szczekliwy i nie chciał do mnie podejść.
×
×
  • Create New...