Psyija555

Węglowodany są zawarte w ryżach, a nie tłuszczach. Co do warzyw i owoców to napisałam, że wprowadziłabym je do diety i nie wspominałam nic o tłuszczach. Według mnie ryżu nie wyrzucać i już. A dlaczego pisałam.

[quote name='taks']A ja nie rozumiem dlaczego skoro koniecznie chcesz sie popisywać wiedzą robisz to w sposób tak zagmatwany i nieczytelny że jak widac nie tylko ja mam problem ze zrozumieniem o co Ci chodzi. To oczywiste że krycie przy pierwszej cieczce to barbarzyństwo i to bez względu na rasę. I myslę że i dla Swidran to jasne i bez Twojego szkolenia. A miłosników rasy zapraszam na ten watek [url]http://www.dogomania.pl/threads/134478-Labradory-w-potrzebie/page29?[/url] bedzie pozyteczniej niż tu szarpac sobie nerwy w temacie jak najefektywniej przywołac na swiat kolejne labkowe szczeniaki które nie koniecznie znajdą szczęśliwe domy do końca swoich dni[/QUOTE] Dla mnie moja wypowiedź jest jasna, dla swidran i dla ciebie nie- a więc wytłumaczyłam. A co do reszty poprzedniej wypowiedzi- nie komentuje. Pozwolisz :D

[quote name='panbazyl']a nie lepiej zamiast tych "zapychaczy" podac warzywa/owoce?[/QUOTE] W tym przypadku nie, ponieważ to nerkowiec, a z tego powodu, że nie ma możliwości jeść zbyt dużej ilości białek energię musi czerpać z tłuszczy i węglowodanów- czyli ryży, makaronów. A co do warzyw to jestem na tak.

Nadinterpretacja, moja droga. Napisałam, że po 1 cieczce, jeśli suczka będzie ukształtowana fiz. i psych.

No to przytoczcie fragment, gdzie napisałam, że suka, mająca 2 cieczkę może być rozmnażana? Napisałam, że nigdy w czasie 1! Oraz, że można to robić, jeśli suka jest ukształtowana fizycznie i psychicznie. Nie rozumiem waszego jadu- jedynie.

[quote name='filodendron']Nie do końca rozumiem. Ubieram buty, kurtkę, czapkę i wszystko co trzeba - i tuż przed wyjściem zakładam psu kapotę, to trwa chwileczkę - potem tylko zamknięcie drzwi na klucz, zejście po klatce schodowej i jesteśmy na zewnątrz - góra kilkadziesiąt sekund. Ja w kurtce, on w kurtce - i wychodzimy.[/QUOTE] Tak powinno być.

Też myślę, że może być to uraz po tym skakaniu, a nie on sam. Najlepiej męcz psa na spacerach, a jeśli nie masz takiej możliwości- umysłowo. Wtedy prawdopodobnie nie będzie miał siły skakać. :D

Nie za bardzo rozumiem twoją wypowiedź... Jeśli nie zrozumiałaś. W czasie 1 cieczki- nie, dopiero po niej.

Przepraszam, że post pod postem i bez cytatu, ale do takiej wprawy nie doszłam. Nie, co do szoku termicznego to aż takiego spadku temp. nie ma. Ale wiesz, ty ubierzesz się kozaki, kurtkę, czapkę i rękawiczki, a pies jest 'ubrany' cały czas tak samo.

Mój długowłosy pies jak jesteśmy na polu (aportowanie) to nic nie zauważy, bo przez 3 godz. biega, a suczka nie chcąc być 'gorsza' też. Nie są ubrane również przy rowerze- to też prawdziwe bieganie. Natomiast wieczorem, na wieczornym spacerze idę pieszo. I już tutaj zakładam im ubranko, bo ja niby biegam, ale po 3 min. biegu (dla nich wolnego kłusu) jestem wyczerpana, więc się nie rozgrzewają. A niby na zawody kiedyś jeździłam. Hahaha :D

Ajjj... Chciałam odpowiedzieć, a tu takie komentarze... Jeśli chcesz to wiedzieć z czystej ciekawości i labka ma r. i zapewnione odpowiednie warunki mogę napisać. Ogólnie to najlepiej po pierwszej cieczce ( nigdy w czasie pierwszej, ale twoja chyba ma już to za sobą) musi być w pełni ukształtowana fizycznie i najlepiej psychicznie- tak w wielkim skrócie.

Evel- ja zrozumiałam, że chodzi o takie normalne ziemniaki, jakie jedzą ludzie... :D

[quote name='Martens']Tylko, że jeśli nie ma się np. nieogrzewanej werandy tylko mieszka w bloku z ogrzewaną klatką schodową, to trochę niewykonalne...[/QUOTE] No, w sumie tak, ale... Możesz otworzyć na chwilę pokój gdzie jest pies, aby doszło zimniejsze powietrze, potrzymać trochę i będzie dobrze. Bo jeśli od razu założy się ubranie, a potem pies będzie czekał, aż my się ubierzemy, założymy buty, spakujemy wodę... to jednak się zgrzeje i o przeziębienie nie trudno. Dla chcącego, nic trudnego :D

Białko jaj zazwyczaj podaje raz na tydzień, a wraz z nim właśnie zgniecioną skorupkę. A ja poleciłabym Ci przeciwutleniacze - wit. E i C oraz flawonoidy oraz błonnik, dlatego, że właśnie przez tą chorobę pies może mieć niedobory witamin (głównie z grupy B). Uważaj jedynie na pietruszkę i postaraj się zapewnić mu naturalne witaminy, bo są one ważne. Nie próbowałabym samej papki ziemniaczanej- jest ona niestrawna, a tego raczej trzeba unikać od nerkowców. Z tego powodu, że nie należy podawać zbyt dużo białka, energia wiec musi pochodzić z węglowodanów i tłuszczy. Moim zdaniem nie powinnaś wykluczać ryżu z diety psa. Postaraj się o tłoczone na zimno oleje roślinne i posiekane jajko na twardo, ponieważ są dobrze przyswajalną formą białka! P.S. Jeśli ziemniaki, to tylko rozgotowane i rozdrobnione.

Wiem o czym piszesz, bo sama mam dwa psy- jeden roczny, długowłosy szczeniak i 6- letnia, krótkowłosa suczka. Ale, uwierz mi, jak wychodzę z nimi na pole za domem z piłeczką to bez niczego potrafią wytrzymać 3-4 godz. (tyle trwa seans), a potem jeszcze domagają się biegu za rowerem :D Nie, raczej nie powinieneś skrócić spaceru. Jedynie zaopatrzyć się w jakieś dobre psie ubranie (filodendron) i koniecznie w wazelinę, bo zimą wysypana sól potrafi spowodować zmiany skórne w obrębie łap psa. Nie radziłabym też, wychodzić od razu z gorącego domu na mróz (chodzi mi o spadek temperatury). To chyba tyle. Pozdrawiam!