Jump to content
Dogomania

MorenaMoore

Members
  • Posts

    36
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by MorenaMoore

  1. miał martwicę w miejscu rozcięcia.... skóra nie schodziła się a rana się otwierała... :( słuchajcie, wybaczcie ale ja już nie mam dłużej siły tu być , ani mówić o tym ... ... :(
  2. [quote name='beam6']Sama to napisałaś - więc nie dziw się reakcji. A to jest już totalnie poniżej krytyki. Ciebie nikt nie obrażał ani nie wyzywał. Każdy z nas ma prawo do swoich poglądów i ich prezentowania. Ale nikt nie ma prawa obrażać innych. To nie po chrześcijansku. I niezgodne z zasadami tego forum.[/QUOTE] Nikt mnie tu nie obrażał? Nieee, no - racja - świetnie sie tu bawiłam!! Każdy ma prawi do wyrażania swoich poglądów? Szkoda, że nie ja!! Bo tu zostałam za swoje poglądy zlinczowana. Napisałam , że PO operacjach mających na celu ratowanie jego życia. Jak wyszły przeczuty to wet powiedział, że ma 3 mc życia. Pożegnałam się z nim i po dwóch poszłam go uśpić.
  3. Czy ja wyglądam jakbym sama leczyła swojego psa?! Słuchałam się weterynarzy. Tak, pies cierpiał , ja też cierpiałam razem z nim i były to męczarnie. Po kilku operacjach ciężko jest nie cierpieć... Ale potem było dobrze, pies szczęśliwy, z apetytem, biegający... aż do następnego wybicia kolejnego guza i kolejnej operacji z nadzieją , że to już koniec i będzie już wszystko dobrze. Naprawdę robicie się coraz bardziej żałośni. Nie jesteście sprawiedliwi...
  4. żaden normalny weterynarz nie uśpi psa bo ma guza... wyszukujesz każdej rzeczy byle sie do mnie doczepić. Taka prawda. Ty jesteś moderator? Ty jesteś padlina, a nie moderator. Etykietkę doklejajcie sobie dalej aż zostaniecie z potrzebującymi psami i bez funduszy sami w swoim kręgu adoracji.
  5. Czy ty człowieku jesteś normalna?! teraz dopierdzielasz się już naprawdę drażliwej rzeczy!! został poddany eutanazji wtedy kiedy weterynarze przekazali mi informację, że są przerzuty. swojego psa byś nie ratowała, nie wycinałabyś guzów??? przerzuty pojawiły sie po ostatniej operacji. nie no brak mi słów... ty jestes chyba jakąś tępą kretynką. zobacz jakie psy na dogomani są ratowane, nie raz i nie dwa na siłę , psy niechodzące, cierpiące i wszyscy biją brawo! jakbym nie ratowała , to byś sie doczepiła A DLACZEGO NIE RATOWAŁAŚ, PRZECIEŻ GUZY MOŻNA WYCIĄĆ I PIES BY ŻYŁ. naprawdę... łapy opadają...
  6. [quote name='Alicja']a wiesz że mozesz mieć rację :hmmmm:, jest to możliwe ...ba :shock: może nawet sam kontakt jej psa z innymi zwierzętami stać się niebezpieczny ....może zło zostanie zasiane przez dotyk , powąchanie [RIGHT]:diabloti::evil_lol: [/RIGHT][/QUOTE] Dziękuję bardzo! Ten "niebezpieczny i rozsiewający zło przez dotyk" pies nie żyje , konał ponad pół roku w męczarniach z przerzutami do płuc po kilku operacjach mających na celu ratowanie go! Także bardzo dziękuję, mam nadzieję, że sie uśmiałaś do łez! Wszystkie moje króliki są wykastrowane... pies którego mam teraz będzie również kastrowany jak i poprzedni. Ja dziękuję już za to "wspaniałe" forum i "dobrych ludzi" tutaj zgromadzonych. Teraz nie dziwię się komentarzy na innych wątkach oraz opinii na innych forach na temat użytkowników dogomani. I trochę mylicie wiarę , a politykę kościoła , fora fanatyków religijnych i kółeczka babć różańcowych - pierduśnic, do którego nie uczęszczam i nie zamierzam, co nie przeszkadza mi żyć według przykazań, być wierzącą i bać się Boga. W Apokalipsie mowa jest o czipach (i o czipowaniu jeszcze raz podkreślam ludzi!) czy wam się to podoba, czy nie. Daleko szukać nie trzeba, macie internet, zamiast wpierw wysuwać swoje teorie, zalecam trochę na ten temat poczytać, szczególnie już wspomniane wzmianki wywiadu z twórcą czipów.
  7. O, to widzę, że kwarantanna faktycznie wcale nie jest taka prosta. Ale da się zrobić :) :) Dzięki, że pomagacie i piszecie - dla mnie bardzo cenne wskazówki :) :modla::)
  8. Vectro, a zastanowiłaś się nad sensem i sprawiedliwością swojej wypowiedzi? Ja szanuję religię innych, nie komentuję poglądów na życie i nie nabijam się z czyjegoś zdania na temat UFO, czy innych , kontrowersyjnych zainteresowań. Nie jestem fanatyczką - napisałam po prostu, że nie jestem przekonana co do chipowania psów, również z tego powodu, że mój pies przez to cierpiał. Natomiast wszyscy uczepili się zupełnie nieistotnych dwóch słów i zrobili z tego "hit". Nikt o nic tu nie walczy. Dlaczego wymyślasz zdania, których nie napisałam? "Szatany w psach"?:lol: Chyba nie od tego jest moderator na forum by jeszcze bardziej podjudzać resztę do ciągnięcia tej farsy. Moje zachowanie jest zatem nie na miejscu?
  9. Nie kopiowałam tego fragmentu, ale pisałam go z głowy. Nawiasy były wstawione przeze mnie. Niektórzy komentarzami wykazali się nie tylko brakiem kultury, ale także brakiem inteligencji i niewiedzą (chociażby teksty kompletnie oderwane od tematu, pokazujące, że nie wiecie nawet dlaczego was ochrzczono; wstawianie daty przypadającej na czasy Renesansu, a nie Średniowiecza, itd). Tak naprawdę niejeden mądry z was miałby ubaw. Inni z kolei udowodnili jak bardzo są nudni , robiąc z mojej wypowiedzi wielki HIT, widocznie nie mają nic ciekawszego do opowiadania w pracy. Swoją drogą... za chwilę te same osoby, które tutaj pisały w sposób sprawiający mi wielką przykrość, będą rozpisywać się kwieciście o chamstwie innych psiarzy i o tym jak podli potrafią być ludzie... :) [B]Sybel, [/B]no rzeczywiście te Twoje argumenty przemawiają... i muszę się zgodzić. A w przypadku kradzieży psa jest to świetne zabezpieczenie.
  10. Dziękuję :) Bardzo się spodobało! Można się naprawdę odprężyć oglądając sobie takie zdjęcia , a przy okazji czyta się perypetie sfory jednym tchem. :bye:
  11. Życie jest do D... więc śmiejcie się ze mnie, śmiejcie na zdrowie. Co do niektórych wypowiedzi - nie chodzi o psy, lecz o czipowanie ludzi. Czipowanie psów, jest tylko oswojeniem nas z tym procederem i przekonanie jaka to fajna rzecz. Dla zainteresowanych - przeczytajcie sobie słowa człowieka, który stworzył czipy, a szczególnie część, w której mówi o czipowaniu ludzi... Po drugie czipowanie psów mija się często z celem. Nie wszędzie istnieje taki nakaz w związku z czym w miastach psy mają czipy, poza dużymi miastami, czyli tam gdzie by się to najbardziej przydało , już nie. Ludzie, którzy dbają o psa czipują, ludzie, którzy puszczają psa samopas i mają go w nosie i tak psa nie zaczipują. I taka jest prawda.
  12. Nie miał jeszcze szczepień. Na szczepienia mam się pojawić jutro, ale tu koleżanki z dogo pisały, żeby wpierw skupić się na porządnym odrobaczeniu, także pogadam o tym z wetem co dalej z tym koksem. No właśnie, słyszałam, że po szczepieniach pies musi przejść kwarantannę. O to też dokładnie wypytam. Wszelkich piszczących zabawek boi się jak ognia. W ogóle jest cały czas zbyt poważny jak na 3 mc szczenię. Jutro go zważę na wadze elektronicznej. [B]Sachma,[/B] na pewno będę wdrażać Twoje rady :) :) Dzięki za super wyczerpujący opis i wsparcie na duchu !! :) :) :Rose: Co do smakołyków, to nie jest zainteresowany, jedzenie kompletnie go nie obchodzi. Nakupowałam mu ciasteczek, pierdółek i bzdurek , i wszystko leży nietknięte ale widzę, że powoli się przekona. Nakarmienie go to już nie lada wyczyn. Zero apetytu. To też muszę obgadać u weta. A może przy takim maleństwie te ilości co zjada są normalne :???: Poprzedni pies 20 kg chłopa, a ten jak torebka cukru, to jednak jakaś różnica... Za to wczoraj zrobił mały postępek drobnymi krokami w ciągu całego dnia. Do tej pory zgadzałam się na wszystko co sobie zechciał. Zamiast robić kupkę piesek chce na rączki i do domku - dobra, biedny piesek , idziemy grzecznie na rączkach do domku, potem pańcia poszoruje dywanik w pokoju. Nie chciał obróżki - okey, ściągamy obróżkę. Nie zgadzał się na smyczkę - no dobrze, idziemy bez smyczki. I tak w kółko. A dzisiaj założyłam mu tą choolerną obróżkę i mimo "ataku padaczki" nie zdjęłam. Na spacerku został podłączony do smyczki - co minutę odstawiał na środku chodnika polkę pod tytułem "tam nie idziemy", a ja tylko stałam i spokojnie czekałam aż się uspokoi. I tu załapywał wreszcie ze mną kontakt wzrokowy w momencie chyba jakiegoś zwątpienia bo wyglądał jakby pytał "naprawdę?" i po tym uspokajał się! Szliśmy dalej. Wieczorem na spacerze na początku chwilę było to samo - wyrażanie swojego niezadowolenia i stawianie oporu. A z powrotem do domu wracaliśmy już pięknie! Smycz luźna! Teraz był na ostatnim spacerku i również pięknie szedł cały czas na smyczce bez żadnej histerii. Ludzie na ulicy jak mnie widzieli na początku, to pewnie pomyśleli , że sadystka.:siara: Ale mam błyskawiczny efekt, w dodatku pies już nie chce być noszony, a spodobało mu się obwąchiwanie śladów i zwiedzanie każdego schodka do kolejnej klatki schodowej (to jakaś jego mania) i koniecznie musi chodzić łapami po kratach od okienek piwnicznych. :hmmmm: Już chociaż jestem spokojna, że nie wpadnie mi pod samochód bo smyczka i obróżka zostały ostatecznie zaakceptowane :)
  13. [quote name='ulvhedinn']A DLACZEGO ma pchły?????[/QUOTE] Dlatego, że środek na pasożyty zewnętrzne widocznie nie podziałał. Psa mam niecały tydzień, na drugi dzień po znalezieniu go byłam u weta. Pisałam nawet o tym, że w miejscu spryskania i wtarcia leku przez weta, futerko zrobiło się wiśniowe ... Natomiast dwa dni po zaaplikowaniu środka zabiłam dwie pchły, dziś jedna mnie ugryzła, mimo, że nie udało mi się żadnej znaleźć w sierści. Pies nadal się drapie - wnioskuję, zatem, że nadal ma pchły.:roll:
  14. :lol:Ale ten jamniczek jest fajny:loveu: Śliczny ogród, masa zdjęć, kochane zwierzaki, widoki okolicy piękne! Zazdroszczę. :)
  15. Karina, dzięki :) Mały terrorysta zaczął atakować ludzi. Strasznie warczy, szczeka i leci do nogawki. Do tej pory reagował tak ostro tylko na psy. W parku, gdzie osoby jeżdżą na rowerach, uprawiają jogging i sporadycznie przechodzą obok nas, zachowuje się skandalicznie... już z bardzo dużej odległości upatruje sobie osobę i warczy, a im ta osoba jest bliżej, tym jego agresja wzrasta. Byłam też na bazarze po zieleninę dla papug i królików, i tam o dziwo sytuacja odmieniła się diametralnie - zamiast spokoju był tłok , pełno ludzi, a mały na kilka osób się cieszył, był grzeczny. :???: Doradzicie mi coś? Nie może tak być , że pies warczy na ludzi : ( Nie wiem skąd to się bierze u takiego szczeniaka. Raz się ludzi boi i ucieka z podkulonym ogonem, raz wstępuje w niego agresor i wygląda na bardzo pewnego siebie, a innym razem wszystko jest o.k. "Próbowałam" nauczyć go 'siad', ale w ogóle nie mam z nim kontaktu ani wzrokowego , ani słuchowego. Najważniejsza komenda to "stój" i to na pewno jakoś będzie musiał przyswoić bo to bardzo ważne. Można już w tym wieku go uczyć? Nie chodzi na smyczy bo obroża go bardzo denerwuje i wpada w szał :/ :niewiem:Nie radzę sobie z kilogramowym szczenięciem.:flaming:
  16. Na razie właśnie nie jestem chętna na wszelkie kontakty z tego względu, że mały nie jest szczepiony, poza tym ma jeszcze pchły, a inne psy prowokuje do ataku swoim zachowaniem i ryzykuje życiem. Czasem zdarzają się kulturalne osoby, które pytają czy mogą pogłaskać, ale czasem po prostu mają to gdzieś czy właściciel zezwala. A jak ugryzie to potem do mnie będą pretensje. ;]
  17. Ja kocham jamniki. Dobrze ułożony jamnik to wspaniały, kontaktowy, oddany i niesamowicie mądry pies. Są bystre i mogą być bardzo użyteczne w codziennym życiu. Ale wszystkie 3 typy są od siebie zupełnie różne pod względem usposobienia, charakteru. Do tego nie sposób się z nim nudzić i jamnik ma ogromne poczucie humoru. Szkoda, że rasa padła ofiarą stereotypów powodowanych przez niewłaściwe traktowanie psa, który ma spore wymagania umysłowe i wymaga wielu różnorodnych zajęć/zadań do wykonania w ciągu dnia. Rasa dla ambitnych. ;) Ja byłam świadkiem wykonywania bardzo skomplikowanych czynności przez różne jamniki, wymagających skupienia, myślenia, kojarzenia faktów. Błyskawicznie się uczą... chociaż czasem zdarza im się nagle "ogłuchnąć" :cunao:No, w końcu same wolą podejmować ostateczne, ważne decyzje jak przystało na psy myśliwskie. :grin: :lol!: Koleżanka miała jamnika gładki x szorstki. Jamnik podawał każdą rzecz o jaką go poproszono - pilot od tv, buty, chusteczki higieniczne - nie był uczony nazw, ale działał na zasadzie słuchania wskazówek "prawo,lewo,bliżej,dalej,wyżej,otwórz,weź,przynieś", dlatego był w stanie błyskawicznie przynieść każdy, nawet nieznany przedmiot - wszystko co był w stanie udźwignąć. Pies nurkował i wydobywał wskazane przedmioty spod wody, które wcześniej miał pokazane, że to właśnie o tę rzecz chodzi, do wody wrzucano kilka innych dla utrudnienia. Poza tym wyszukiwał ludzi, zwierzęta i używki jak papierosy na bardzo dużych obszarach w pomieszczeniach i w terenie, nie mówiąc o sztuczkach typu cofanie się do tyłu, śpiewanie na komendę czy wkładanie brył w odpowiednią dziurę. Sam wybierał sobie towar w sklepie zoologicznym na komendę "pokaż co chcesz" i wychodził z wybranymi rzeczami ze sklepu. Koleżanka szkoliła go zupełnie sama... Jamniki są naprawdę genialne.
  18. Bejasty, widać wszystkie Twoje posty. Coś chyba się Tobie nie wyświetla : ( Odpowiedziałam o 23.19 , kilka postów wyżej ;) (nie wiem jak wstawić cytat). Zastosuję się w każdym razie do podawania posiłków i będę na pewno rozmawiać z wetem o pozostałych sprawach dotyczących zdrowia, o których napisałaś :) Maluch się właśnie mocno wybawił (idealna pora!;) ;)), robi się coraz bardziej nieznośny i pierwszy raz ostro zaszalał z zabawkami :) :) Nauczył się aportować piłeczkę. :Dog_run: Przy okazji pięknie zalał kanapę mimo, że niedawno wrócił ze spaceru.:evil_lol: A już zaczynałam się bać, że jest zbyt poważny jak na szczenię. Tak się zmachał, że już niedomaga - wyciągnął się i zaraz będzie smacznie spał. :sleep2:
  19. Ja dziś popołudniu byłam ze znajomą na spacerze z psami. Ona ma suczkę i akurat trzymała ją na rękach w taki sposób, że widać było brzuszek suni. Jakaś babka podeszła i po chwili rozmowy mówi : O, piesek. Znajoma odpowiada : Nie, to suczka. A babka tak się przygląda i zdegustowana mówi: I taka jest owłosiona TAM??? HeH , to był naprawdę dziwny, wręcz dziecinny komentarz ... Ja o depilacji bikini u suczek jeszcze nie słyszałam :) Ogólnie odkąd mam szczenię , wciąż ktoś zagaduje, wciąż ktoś podchodzi, komentuje, chce głaskać - bez tego spacer chyba jest niemożliwy. Czasem jest to miłe, a czasem mam już dosyć piszczących dzieci głaszczących pieska tak, że aż mu naciągają oczy na głowę. Jest to męczące i zamiast bawić się z psem i skupiać na fajnym spacerku, ja muszę stać i wysłuchiwać naprawdę nieraz nudnych wywodów, odpowiadać na zadawane w kółko te same pytania (jakie imię, w jakim jest wieku, jaka to płeć, a jaka rasa, itp). :placz: No i wiecznie skaczące na mnie psy , i zero reakcji (lub śmiech...:roll::roll:) właściciela na takie zachowanie, to jest najgorsze.:angryy: Jak ktoś bierze własnego psa na ręce kiedy podbiega obcy pies, to chyba jest wystarczająca aluzja , że nie życzy sobie zapoznawania psów...
  20. O, właśnie znałam ten filmik i chodzi mi po głowie ilekroć mój atakuje ogon. Mnie też przeraził. Żal mi tego pieska i bardzo dziwne to - nie wie, że jego noga jest jego i niepotrzebnie się tak stresuje : ( To zachowanie jest podobne ale bez dźwięków, samo kłapanie , gonitwa , kółka , albo żucie ogona na leżąco, a raczej ciągnięcie go. Coś w stylu jak pies łapie muchy - to tak samo on łapie ogon, tak to wygląda. Ale sprawdzałam czy ogonek go boli i nic na to nie wskazuje, zapchanego gruczołu też nie ma. Ciągle mi chodzą po głowie te komentarze , że tylko psy bez inteligencji tak robią :/
  21. Wow, dziękuję Ci za tak wyczerpującą odpowiedź. Widzę, że to nie takie hop-siup jakby się zdawało. Ogółem co do tych 'zaburzeń'(?) , to już widzę, że będzie z nim masa pracy i jest to "trudny" piesek począwszy od agresji wynikająca z lęku (nawet na widok własnego odbicia w lustrze), poprzez nagłe ucieczki z podwiniętym ogonem "bo ktoś do drzwi zadzwonił" a skończywszy na tym, że nawet do wc muszę z nim chodzić bo jak nie to jest kwik, ryk i jazgot jakby go kto katował. Powiedzcie mi czy takie zachowania u szczeniąt mieszczą się w jakichś normach, czy to już jakieś poważniejsze problemy? Aha, jestem z Poznania. I jeszcze co do kosztów odrobaczania... ładnie przepłaciłam :/ :/
  22. Tak , to były robaki... żałuję, że to zobaczyłam szczerze mówiąc. Po tym jak wet wlał mu jakiś płyn do pyska, to kazał obserwować kupy i zastanawiałam się jak ja niby mam z lupą chodzić i oglądać kupę? Zawsze wyobrażałam sobie takie mini robaczki typu wesz, i że wydali je żywe, chodzące... a tu jak makaron z sosem bolońskim i w dodatku sztywne jak drut, białe z sinym połyskiem. :flaming: Ech, no właśnie, wiem , że maluszek musi być tak karmiony. A cały czas jedzenie w misce leży, ale nie jest zainteresowany, nie ma apetytu. Teraz zaczął trochę jeść to surowe, co już jest jakimś sukcesem, ale też tylko z ręki i muszę udawać, że sama to jem, i że to takie fajne i zabawne jest. Za tamto odrobaczenie i odpchlenie (które nie pomogło bo ciągle ma pchły) zapłaciłam 50 zł - jak na Batorym , myślałam że to opanuje pasożyty. Więc i tak musi być jeszcze raz spryskany i poproszę w takim razie o jeszcze jedno odrobaczenie. Sierść w miejscu gdzie wet psiknął z dozownika i wtarł mu rękawiczką płyn "pachnący" jak alkohol, zrobiła się ciemnoczerwona/wiśniowa - to normalne? To jeszcze edytuję i zapytam o coś bo widzę, że tutaj uzyskam odpowiedź, chyba to jedyne miejsce gdzie usłyszę coś sensownego... Mianowicie atakuje swój ogon. Szukałam już kilka dni temu mądrej odpowiedzi na to pytanie, a znalazłam typu "bawi się", "nudzi się" , "pies co atakuje ogon jest głupi" i tego typu... z tym, że to nie wygląda jak zabawa bo kiedy atakuje ogon to jest wyraźnie zły, wściekły. Ma kręcony ogon położony na środku pleców i jak biegnie to chyba go widzi bo on mu podskakuje. Biegnie sobie radośnie po trawie i nagle się odwraca i co chwilę kłapie zębami nerwowo, czasem kręci w kółko i nie można go uspokoić, a jak chwyci to gryzie się :( Odwracam wtedy jego uwagę zabawkami albo dźwiękiem, ale martwi mnie to czy wszystko z jego psychiką jest okey.
  23. Zjadł ze smakiem surową kolację - dalszą część udka. Zjadł też trochę surowego żółtka jak i gotowanego jajka poduszonego widelcem :) Wprowadzę powoli jeszcze warzywka typu surowa marchewka bo to bardzo zdrowe. Może wreszcie nabierze ciała. Cieszę się, że wreszcie je! :) I dziękuję za radę , Filo - faktycznie kurze stopy i inne części zwierząt w łóżku to kiepski pomysł, a pieskowi wejdzie to w nawyk.
  24. Czy można się "poczęstować" tymi zarazkami. Czytałam, że pies ma na nie odporność. Np. teraz mały przyniósł mi tą stopę do łóżka i zakopał w pościeli, heh.
×
×
  • Create New...