Jump to content
Dogomania

Norka & Betti

Members
  • Posts

    57
  • Joined

  • Last visited

Norka & Betti's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. U dziewczynek i chłopaka wszystko w najlepszym porządku :-) Nadal nieustannie jest nam ze sobą cudownie :-) Co tu pisać ... Nic tylko się cieszyć :-)
  2. Ano ! Hej ! Futra to to ma tyle że pierzyna przy nich wysiada, hi,hi A Norcia chyba to faktycznie wcielenie człowieka - ona wszystko rozumie i potrafi się ze mną komunikować - dam przykład. Jak nadchodzi pora karmienia, to Norka przychodzi do mnie siada naprzecwko mnie, kładzie łapę na kolanko i patrząc głęboko w oczy "rozmawia" .. A ja mowię - Norcia nie wiem o co chodzi - wtedy Norka bierze moją rękę delikatnie w pyszczek i prowadzi mnie do miejsca gdzie jest karma. Siada i znów do mnie "rozmawia" po swojemu. Tralalala - i co Wy na to ?
  3. Witam wszystkich w Nowy Roku i życzę wszelkie pomyślności dla Was i Waszych podopiecznych :smile: I oby jak najwięcej zwierzęcych nieszczęść znalazło swój szczęśliwy finał. My nieustannie jesteśmy szczęśliwi z naszymi kochanymi stworkami, a Norka jest przyjacielem, który oddałby za nas życie. Niesamowite, ale prawdziwe. To nie pies tylko człowiek w psim futerku. Przesyłamy dla Wszystkich uściski łapek i mizianka od całej naszej szczęśliwej Rodzinki :smile:
  4. [quote name='Nutusia']Piękna opowieść - o wielkiej psio-ludzkiej miłości i przywiązaniu...[/QUOTE] To nasze codzienne życie :-) Wiem, ze to może brzmieć jak baśń, ale to jest czysta żywa prawda. Każdemu mowię, że nigdy nie miałam i już napewno nigdy po niej mieć nie będę takiego wielrnego przyjaciela jakim jest Norcia. Nieraz z pracy przychodzę często zmęczona, może zła wiadomo, jak to w życiu. A Ona przychodzi do mnie, kładzie się obok, poliże mnie po ręce albo wręcz położy mi głowę na kolanach i tak spi. .. rozumiemy się bez słów... Nora jest dla mnie jak Anioł Stróż w psim futerku. Kiedyś zasnęłam chyba dość mocno na sofie w salonie, a dziewczyny spały przy oknie na zewnątrz. Musiałam (za długo jak dla Nory) się nie ruszać, na zewnątrz się ściemniło a ona zaczęła piszczeć obok okna... Słyszałam jak przez mgłę te jej piski ale byłam pewna że mi się to śni ... Jak nie wstałam, to Norka zaczęła tak mocno pukać w okno, że poderwałam się na równe nogi. Ona widząc, ze wstałam położyła się pod oknem i już była spokojna, wstałam, więc wszystko jest OK :-) Takich przykładów jest wiele, ale co mam pisać ... Najważniejsze, że jest z nami a my bardzo, bardzo ją kochamy !!!
  5. Dzień dobry wszystkim :-) po długiej przerwie :-) czas szybko płynie i kolejny roczek minął. Nasze Kochane stworki są z nami szczęśliwe a my z nimi -) Przygody ucieczkowe Borysa się skończyły, odkąd mam pastucha :-) Parę razy spróbował, dostał w tyłek i teraz juz nie podchodzi nawet pod ogrodzenie :-) Dziękuję wszystkim za dobrą radę :-) Wszystko jest w najlepszym porządku, Norka jest przecudownym psem, Betti się od niej wiele nauczyła a Borys jest błogosławiony pomiedzy niewiastami i też jest szczęśliwy :-) Zmartwiłam sie tylko, bo Norcia ostatnio zapadła na chorobę zwaną łuszczką rogówki - długotrwałe leczenie jak nie dożywotnie ale cóz, czasami tak bywa. Zakrapiamy oczka regularnie i już jest wielka poprawa:-) A Norcia jak to Norcia - znosi wszystkie zabiegi cierpliwie jak mało który psiak, choć wiem, że ma dość zakrapiana oczu i jak widzi mnie z kropelkami to siada, podaję łapkę i tak na mnie patrzy litościwie jakby chciała powiedzieć "mam dość, nie zakrapiaj więcej" a ja choć serducho mi pęka jak tak na mnie patrzy to muszę niestety czynić swą powinność. Ale myślę, że mi wybaczy, w końcu robię to po to, żeby nie straciła wzroku... Ostatnio zachorowałam trochę (zmogło mnie okropnie przeziębienie, byłam tak słaba, że dwa dni musiałam niestety spędzić w łóżku). Norka spała obok łóżka i nie dała się za nic wywabić - nawet kiełbaska którą mój mąż podkładał jej pod nos -nie ruszyła - odwracała głowę i chowała się pod łóżko. Wychodziła tylko na siusiu i natychmiast wracała, a jak się drzwi zamknęły pod nosem to drapała niemiłosiernie i piszczała, że trzeba ją było szybko wpuścić. Nawet jeść nie chciała ... Lizała mnie po ręce, czuwała dzień i noc ... Nigdy nie miałam takiego psa, nawet mój mąż mówi, że niw spodziewał się że tak pies może się opiekować swoim opiekunem. I tak to sobie żyjemy szczęśliwi :-) Pozdrawiamy gorąco wszystkich !!!
  6. Tak też własnie zamierzam zrobić :-) ponieważ podkopuje i robi dziury pastucha ustawię 1 m przed ogrodzeniem jeszcze przed tujami. Z takiej odległości to może sobie jedynie pogwizdac pod nosem bo ani górą ani dołem nie da rady, a z tego co widzę latać nie umie:razz: :diabloti: i chyba się juz w tym wieku nie nauczy. Wczoraj wieczorem też próbował, ale z tego co widze, to on nie ucieka dla ucieczki tylko te cholerne jeże wychodzą na wyżerkę w nocy, a z tego co widzę to on serdecznie nienawidzi tych małych żyjątek :mad: i najchętniej wydarłby igłę po igle z tego stworka. W nienawiści towarzyszy mu Betusia, która wczoraj o 3.30 w nocy zrobiła koncert filhamoniczny pod bramą bo jeż sobie podrepcił pod brame i w bezpiecznej odległości tak, żeby nie mogła go sięgnąć łapą stał i się z niej śmiał :evil_lol:, nie mogła mu darować tego. Borys darł się w niebogłosy w kojcu a ona robiła rewoltę pod bramą... A ja w koszuli nocnej zasuwałam z łopata i gościa sąsiadowi podrzuciłam, bo inaczej wszyscy w promieniu 1 km nie mogliby spać, bo taka się zadyma zrobiła...
  7. tak też robię, to znaczy płot jest zabezpieczony, a gd wyjeżdżamy i na noc, Borys idzie spać do kojca. Nie zamierzam przerabiać wszystkiego od nowa. Dziewczyny ani nie kopią ani nie zwiewają - tylko kolega jakiś taki wywrotowiec jest ... Czekam na pastucha - rozpytałam wokoło i znalazłam wśród znajomych moich znajomych :lol: zobaczymy czy terapia zadziała :cool3:
  8. Dzięki Nutusia, bo jakoś nie mogłam trafić na zdjęcia jak to "cholerstwo" wygląda w praktyce :-) A przedwczoraj Borys podkopał się pod ogrodzeniem, raz w ciągu dnia i raz w nocy o 3 rano. Co prawda ogrodzenie bez podmurówki bo to sąsiada część więc miał luksusową sytację - puścił mróz, odmarzła ziemia i heja !!! W dzień go wyczaiłam i przyprowadziłam do domu bo zwiał do sąsiadki, a w nocy dziewczyny mnie zaalarmowały głośnym szczekaniem i pokazały uciekiniera jak stał pod bramą :mad: .... Brrr.... ja na Betti wszystko co złe mówiłam a może byc tak, że to Borys zrobił dziurę w płocie, a jeżyk nieszczęśliwiec po prostu stanął im na drodze ... Nigdy dziur i podkopów wcześniej nie było więc może to wszystko sprawka Borysa ?? Płot zabezpieczony, wczoraj się już nie przebił, ale muszę coś szybko pomyśleć, bo nie wiem do czego jest tak naprawdę Borys zdolny, a w żadnym wypadku nie mogę dopuścić, żeby one się od niego nauczyły bo wtedy to już kaplica będzie po całości ... Na razie nikt nie ucierpiał z wyjątkiem mojej poharatanej nogi i ręki jak przełaziłam przez płot do sąsiadki :angryy:, bo ta nie ma dzwonka przy bramie i nikomu nie otwiera ... A że płot z siatki to sobie wyobraź jak ja musiałam wyglądać z przekleństwem na ustach przełażąca przez to cholerne ogrodzenie ... Nie wspominając o podartych spodniach od dresu ... Kurde człowiek stracił wprawę w przełażeniu przez ogrodzenia, w dzieciństwie takie coś to był pikuś a teraz ... No a jak mi ktoś fotę walnął zza krzaka jakiegoś to napewno będe na pierwszej stronie gazety regionalnej ...:oops: Pytanie czy się z tego cieszyć czy płakać ...
  9. My mamy 15 arów działkę. Nie mam tak bardzo wiedzy o elektrycznym pastuchu. Nutusia, gdybyś mogła się zapytać znajomych to ja bym może spróbowała i jeśli sprzedaliby za jakieś sensowne pieniądze lub może pożyczyli do sprawdzenia ... Pytałam kilku znajomych i opinie na temat tego są bardzo róźne, od bardzo dobrych po takie, że np. pomimo wszystko pies nadal znalazł sposób i ucieka. Nie znam sie jak to wygląda, bo przecież na moje oko pies taki rozciągnięty drut jest chyba stanie przeskoczyć albo przeczołgać się pod nim... Mnie sie ten pastuch kojarzy z takim drutem jak konie czy krowy są nieraz widać odgrodzone od świata ... czy na tym samym polega pastuch dla psa? Może ktoś z Was będzie miał jakąś wiedzę lub strony internetowe jak to wygląda w rzeczywistości ? Będę Wam bardzo wdzięczna za podpowiedzi :-)
  10. Śmieszka jest cudowna !!! Trzymam mocno kciuki za maleńką :-) Miałam kiedyś jamnisię bardzo podobną do niej i była super pieszczochem i cudą psinką. Trzymam kciuki za nią bardzo, bardzo mocno :-)
  11. Ja jestem teraz pewna, że one rozumieją więcej niż nam ludziom się wydaje... Jesli psa czy kota traktuje się jak członka rodziny i dużo się z nim przebywa to ja jestem pewna, że one nas rozumieją zanim cokolwiek zdążymy powiedzieć, a jesli poprosimy to wychodiz tak jak u Nutusi - jamnisia znalazła kotka w 3 sekundy, a cała rodzinka szukała bezskutecznie :-) [quote name='Nutusia']No, to zamiast kropli nawilżających sobie pobeczałam i dobra :) Przemądra Nora! Ja myślę, że one tak długo nie wracały, bo pewnie pilnowały Betti. A jak ją ten pan na podwórko swoje zabrał, a dwóch pozostałych nie, to poszły do domu po pomoc. Moja św.p. jamniczka Pestka tak naszą kicię znalazła. Co prawda w domu, ale przez cały dzień kota szukaliśmy, a ona się po sterylce tak zakitrała pomiędzy ścianę a kanapę, że w życiu bym jej nie znalazła. Cały ogród obeszłam, okoliczne pola i w końcu mówię "Pestka, gdzie jest kot, szukaj kota", a ona od razu za tę kanapę się wcisnęła i piszczy... Głupia ja, że jej wcześniej nie poprosiłam o pomoc ;) Rozumiem, że dziura w płocie już załatana... No i mam nadzieję, że będą miały włóczykije nauczkę i więcej się na piesze wycieczki bez ludziów nie wypuszczą. A nerwów nie zazdroszczę - raz w życiu mi pies zginął - najgorszemu wrogowi nie życzę takich emocji...[/QUOTE]
  12. Coś będziemy musieli wydedukować, na razie mamy pomysł ze zbrojoną siatką, która będzie zakopana 0,5 metra w ziemię a nie będzie się wspierać na podmurówce jak do tej pory. A może faktycznie ten elektryczny pastuch ? Zobaczymy jeszcze ale szybko coś będzie trzeba podziałać. U potworów wszystko OKi, Betti już biega jak wcześniej więc chyba nic już nie czuje, a Norka i Borys też zachowują się jak wcześniej. Chyba tylko Norcia z nich wszystkich jest teraz bardziej przytulaśna, bo jak tylko się schylę, żeby coś zrobić w ogrodzie, to ona już biegnie i daje mi buzi :-) Chyba jest wdzięczna, że ją nie okrzyczałam jak wróciła tylko mocno przytuliłam do siebie z radości i podziękowałam, że znalazła Betti :-)
  13. Witajcie, doszłam już do siebie bo całkiem mnie ta sytuacja rozwaliła nerwowo ... Wszyscy mówią, że to tylko psy a to są NASI PRZYJACIELE :-) Wszystkim razem i każdemu z osobna BARDZO, BARDZO DZIĘKUJĘ !!!! Nawet nie wiecie, ile siły dało mi to, że wiedziałam że wszyscy trzymacie kciuki za ich odnalezienie:lol: No więc szukaliśmy ich przez cały piątek aż do zmroku, potem w nocy łaziłam koło domu i w okolicy, rano jak się tylko rozjaśniło pojechałam jeszcze raz po okolicy bo miałam jakieś przeczucie, że daleko nie odeszły... Coś mi w środku mówiło, że gdzies tu są... No ale rozsądek podpowiadał czarne scenariusze ... Już nawet nadleśnictwo powiadomiliśmy, żeby czasami komus się nie zachciało strzelać do nich gdyby pojawiły się w puszczy ... Mówię Wam co ja przeżyłam... Mój mąż całą dobę miał biegunkę z nerwów, a ja ponieważ tylko ryczałam to mnie łatwiej było jeździć autem i szukać uciekinierów ... No wiec w sobotę ok 8.30 wracałam do domu, podjeżdzam, patrzę, a tu w moją stronę biegnie sobie Norcia z Borysem... Jak mnie zobaczyły to taki się pisk na ulicy zrobił, że sąsiedzi powychodzili na balkon... A Norcia i Borys skakały do góry z radości. Po powitaniu weszłam z nimi do domu, dostały jeść i pytam sie Norci gdzie jest Betti. Dlaczego nie ma Betii...A Norka biegiem do bramki i piszczy ... Tu w tym miejscu musze powiedzieć że Kamila (Kociabanda) miała wyczucie bo rozmawiając przez telefon zasugerowała mi, że może Betti jest ranna i może Norcia mnie do niej zaprowadzi .. No więc wzięłam długą linke i biegiem za Norą lecę, bo wyrwała do przodu jak dzika... Norka szukaj Betti ... Po drodze mijam starszego pana, pytam czy nie widział ON, a on mi mówi, że dobrze idziemy bo rano jego zona widziała ON takiego samego jak Nora tam gdzieś w tym kierunku, tylko że on na nogi nie może chodzić.... O kurde ... Spociłam się ze strachu, że jest połamana i spowrotem po auto biegiem. Nora do badażnika a ja na sygnale zasuwam przez wieś 90 na godzinę ... Zajechałam w okolice, w kórej podobno ją widziano (ok 1 km od domu) ..i znów do Norki mówię - szukaj Betti, gdzie jest Betti... Nora wyrwała do przodu i zatrzymała się pod jakąś posesją... Myślałam, ze jej się coś pomyliło i myśli, że jest pod domem, ale stoi i piszczy i drapie w płot.. Wyszedł na podwórko Pan i pytam się go czy nie widzial ON długowłosego, bo mi zginął, a oni mi na to, ze jest u niego na podwórku, tylko chodzić nie może .... Spytałam czy mogę wejść - oczywiście Pan bardzo miły , wpuścił mnie ... Wchodzę, patrze a moja Betti siedzi skulona pod płotem ... Kurde jak zaczęłam ryczeć i biegiem przez sniegi do niej. Betti jak mnie zobaczyła to tak zaczęła płakać, że chyba ją było słychać daleko, daleko. Norka dała susa przez płot i też do Betti dopadła, zaczęła ją lizać i tak się cieszyć jak wtedy po sterylce Betti wróciła do domu. Uściskałam ją i wołam - wstała i powolutku idzie, siada, znów idzie ... jakoś doczłapałam się z nią do auta, Norkę zawiozłam do domu, a jak znowu na sygnale zasuwam do weta ... Postawiłyśmy z koleżanką na nogi całą lecznicę, że wiozę psa po wypadku ... Od razu ją przyjęli. Zaraz usg, prześwietlenia, zastrzyki itp, itd... Summa summarum wyszło na to, że Betti jest tylko poobijana i nic więcej jej nie jest, że nawet bardziej wystraszona była. Dziś byłam na kontroli, już normalnie chodzi choć jeszcze widać, że ją boli dupsko, bo się nie zrywa tylko powoli wstaje, ale dr Tomek ją zbadał i mówi, że nic jej nie będzie. Przez tydzień tylko tabletki przeciwzapalne dostała i ma dużo wypoczywać. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję wszystkim za pomoc:multi: jesteście kochani, ze tak szybko zareagowaliście. Mnie się coś takiego pierwszy raz w życiu zdarzyło, więc tak bardzo to przeżyłam. Na koniec opowieści chcę tylko jeszcze raz powiedzieć, że Nora naprawdę jest psem NIESAMOWITYM i bardzo, bardzo dziękuję Kamili i Dominikowi, (kociabanda i njangu,) że mi ją przywieźli i dali szansę poznać jaka jest cudowna :loveu::multi: kasia i włóczykije
×
×
  • Create New...