Jump to content
Dogomania

Orzełek

Members
  • Posts

    126
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Orzełek

  1. Tak jak mówi dwbem, nigdy nikogo nie zaatakował, tylko właśnie sygnalizował i odstraszał. Zdarzyło się to tylko kilka razy i zawsze w sytuacjach niecodziennych, takich jak ta opisana przeze mnie. Innym razem pokazał zęby pijaczkowi, który zatrzymał się obok nas, długo coś mamrotał i gestykulował. Sunia bacznie go obserwowała leżąc obok mnie, ale kiedy zrobił kilka kroków w naszą stronę - pokazała zęby. Pijaczek podniósł dłonie w geście kapitulacji, odwrócił się i zaskakująco szybko odszedł :) Myślę sobie jednak, że taka nieduża suczka rottka jaką była moja, byłaby idealnym obrońcą kobiet lubiących biegać lub spacerować samotnie.
  2. Jeśli chcecie psa do obrony, to nie ma lepszego od rottka! Mój nigdy nie szkolony jako pies obronny potrafił sam rozpoznawać zagrożenie. Na spacerach przyjaźnie odnosił się do ludzi, ale wystarczyło np., że ktoś po minięciu nas gwałtownie zawrócił w naszą stronę, a pies już obnażał kły.
  3. Kaukaza nie chcę, jestem uprzedzony do tej rasy. Pewnie nie mam racji, ale trudno, jest tyle ras psów, że nie mam zamiaru walczyć z tym uprzedzeniem :)
  4. Dziękuję za kolejne porady, szczególnie Miawko, która chyba po raz pierwszy zabrała głos w mojej sprawie :) Powoli wybijacie mi z głowy akitę :( Przyznam, że żałuję gdyż "wymyśliłem" tę rasę z dwóch powodów - dobre zdrowie piesków i grube futro, predestynujące je do życia na zewnątrz. Myślę, że z niezależnością czy ułożeniem psa bym sobie poradził, zamierzam np. skorzystać z usług jakiejś szkółki dla psów, chodziłem do takiej z rottkiem i wiele się nauczyłem. Niemniej jednak jeśli mogą stanowić zagrożenie nawet dla członków rodziny (posesja ogrodzona i zawsze zamykana na klucz, więc o obcych się nie obawiam), to zaczynam się zastanawiać... Co do tych 3kg mięsa na dwa CAO, to nie wiem czy właściciel nie przesadzał, no chyba że to wyjątkowo duże psy albo nie dodaje niczego innego do miski. Ja swojej suni rottweilerce, ważącej 38kg podawałem dziennie 0,5kg mięsa (plus węglowodany i warzywa), a porcję tą ustaliłem w oparciu o książkę pana Borzymowskiego.
  5. Zdaję sobie z tego sprawę, gdybym chciał kolejnego rottka, to po prostu kupiłbym rottka ;) Poza tym nie demonizowałbym tej rasy, gdyby były tak trudne w obejściu, to nie byłyby tak popularne. Najlepiej gdyby jakiś posiadacz psa tej rasy się wypowiedział o wspołżyciu z nim. Co do obcych dzieci, to przy rottku też nie zostawiałem ich z nim sam na sam, mimo że ani raz nawet nie warknęła na żadne.
  6. Nie chcę by miał mnie gdzieś. Po prostu nie zależy mi na nauce sztuczek. O wiele ważniejsze jest więź taka, jaką miałem z rottkiem, który idąc lasem z 8-metrowej smyczy nigdy nie plątał się wśród drzew i zawsze wiedział, w którą ścieżkę zamierzam skręcić. Oczywiście takie porozumienie nastąpiło po iluś tam przedreptanych wspólnie kilometrach. A dlaczego duży, to już wyjaśniałem. Do tego lubię psa przytulić, wytargać, potarzać się, posiłować przy pomocy sznura... Rozumiem, że ktoś woli małe, słodkie pieski, ja po prostu wolę duże i silne i dziwię się, że ktoś się temu dziwi :)
  7. Ja mieliłem mięso, by wybrać większe i ostre kawałki kości (mieliłem np. całe kurczaki) oraz móc je wymieszać z warzywami. Pies nie chciał jeść samej marchewki :) Co do brania psa na ręce, to niestety niejednokrotnie ja i inne osoby z rodziny, które wychodziły na spacer z moją sunią byliśmy atakowani czy to w lesie czy na ulicy przez psy biegające luzem. Idąc z małym psem musiałbym bronić jego i siebie. Oczekuję od psa, że zadba o siebie, a może i o mnie w razie potrzeby, w takiej sytuacji. Zresztą byłem świadkiem takich zachowañ - właściciele małych piesków idący naprzeciw mnie i mojej suni brali je na ręce w obawie przed rottkiem. Poprzedni pies też mieszkał na zewnątrz, przynajmniej zazwyczaj, bo często brałem go do domu. Ale w moeszkaniu nie czuł się do końca komfortowo, z jednej strony cieszył się bliskością luzzi, z drugiej jednak zrywał się na każdy odgłos szczekania itp. i musiałem go wypuszczać. Nie mam problemu z intruzami, nie zależy mi szczególnie na stróżowaniu, jednak moja wizja psa jest taka, że obcy ludzie nie powinni sobie swobodnie wchodzić sami na posesję. Problem mam za to z kotami. Na sąsiedniej posesji mieszka ich kilkadziesiąt, są zdziczałe i odkąd zabrakło u mnie psa, przesiadują na moim trawniku brudząc go niemiłosiernie. Trudno sobie zapewne wyobrazić jak zapaskudzić trawnik potrafi chmara 30 kotów. Później będą grzebać i brudzić w ogródku warzywnym...
  8. Muszę przyznać, że ten opis bardziej mnie zachęcił niż przestraszył. Nigdy nie podobały mi się psy, które idą wpatrzone swojego pana, gotowe by spełnić każde jego polecenie wydane skinieniem palca. A mógłbyś mi napisać jak przeciętna akita zachowuje się będąc sama na posesji? Jest spokojna czy też gania samochody i szczeka na każdego przechodnia?
  9. Ale mi pojechałaś :D Czasem zbyt szczegółowe informacje powodują, że trudno coś dopasować, dlatego podałem najważniejsze wg mnie. Niedawno odeszła moja sunia, miała 6 lat i mocno to wszyscy przeżyliśmy, dlatego też teraz szukam psa rasy obciążonej jak najmniejszą ilością typowych schorzeń. Pies powinien być spory, nie lubię małych psów, które trzeba brać na ręce, kiedy się zbliża jakiś kundel bez smyczy. Do tej pory karmiłem surowym mięsem (wołowina, kurczak itd.) plus węglowodany i warzywa, ale chyba przejdę na larmę, bo jak widać szkoda zachodu. Już to, że mięso sam mieliłem ręcznie i przygotowywałem dwa razy dziennie świeże posiłki świadczy o tym, że nie mam problemu z poświęcaniem psu tyle czasu, ile potrzeba :) Mam dość duży ogród, ogrodzenie 170cm i stale zamkniętą na klucz bramę. Przykryty i utwardzony kojec i przestronną, ocieploną budę. Pies był zamykany kilka razy do roku, np. podczas odwiedzin kogoś, kto się go bał. Teraz już chyba niewiele można dodać :)
  10. Właśnie temu służy mój post :D Określiłem swoje potrzeby i poprosiłem o rady, gdyż nie znam wszystkich ras psów i ich cech. Widzę, że co do akity, to zdania są podzielone. Może doprecyzuję jeszcze, że na spacery zazwyczaj chodzę do lasu, psa prowadzę na smyczy i rzadko spotykam inne psy. Niestety jest tam zwierzyna i nawet z rottkiem miałem problem, kiedy stado saren przebiegało nieopodal nas. Nie potrzebuję psa do tresury, ale absolutnie nie może stanowić zagrożenia dla starszych członków rodziny oraz dzieci. Co do adopcji, to będzie ciężko, gdyż większość ogłoszeń zawiera zastrzeżenie, że pies nie może trafić do kojca, budy.
  11. Hovawarty od dawna mi się podobają, kiedyś w psim przedszkolu widywałem szczeniaka, był uroczy. Jednak niewielka podaż i przez to wysokie ceny szczeniąt mnie zniechęcają.
  12. Dziękuje i za Twoją odpowiedź. Ten pies pirenejski mi się podoba, jednak z tego co widzę jest podatny na wiele chorób. A co do tych 4,5 km, to słyszałem opowieści o psie, który wyprowadzony z mieszkania w bloku i załatwieniu się tuż obok klatki od razu wraca i nie chce słyszeć o jakimkolwiek spacerze ;)
  13. @Patmol Podobają mi się kuvasze, ale są raczej trudno dostępne. Poza tym to chyba odpowiednik naszego podchalana, którego wolałbym, mając do wyboru tę dwójkę. @dwbem Rottweilery są świetne, wszystko, co piszesz jest prawdą, ale faktycznie źle znoszą samotność.
  14. Nie znam niestety żadnego właściciela akity, widywałem je tylko podczas różnych okazji i mam w głowie pozytywny obraz psa tej rasy. No ale jak widać nie na darmo ludzie w internecie piszą, że to wymagająca rasa. Myślę jednak, że skoro rottweilera wychowałem, to może bym dał radę i z akitą. Chyba, że to nieobliczalne psy... Co do podchalanów, to bardzo mi się ta rasa podoba, kojarzy mi się z ukochanymi tatrami, jednak odradzał mi ją psi onkolog, którego pytałem o rasy najmniej obciążone chorobami. Poszukam zatem wśród ras stróżujących. Ps te 4,5km zajmowało mi zazwyczaj półtorej godziny ;) Zawiera się w tym 250m przewyższeń oraz kilka przerw na zabawę, aportowanie itp. W weekendy chodziłem z psem dużo więcej.
  15. Dziękuję Ci za obszerną odpowiedź. Moja standardowa trasa wynosi ok. 4,5 km w terenie pagórkowatym. W weekendy lubię się przejść na dystansie 15 - 20 km. Z rottweilerem chodziłem na 8-metrowej smyczy. Niestety nie udało mi się go nauczyć biegania przy rowerze, był zbyt rozproszony i często mnie zrzucał z roweru. A o co chodzi z tą akitą, z moich kontaktów z psami tej rasy wynika, że to przyjazne psiaki. Na tresurze mi nie zależy, wystarczy mi nauka posłuszeństwa i podstawowe rzeczy, jak chodzenie na smyczy.
  16. Poszukuję rasy psa, której przedstawiciel: - będzie zdrowy, - będzie duży (40 - 50 kg), - będzie chętnie uczestniczył w długich wędrówkach, - będzie odstraszał intruzów od wejścia na posesję, dotyczy to również kotów, z którymi mam spory problem, - będzie predysponowany do spania na zewnątrz i spędzania niekiedy kilkunastu godzin w samotności. Ze swojej strony oferuję dobre żywienie, opiekę medyczną, szkolenie pod okiem profesjonalisty, sporo poświęconego czasu i dużo miłości. Moją ulubioną rasą jest rottweiler, lecz nie spełnia ona pierwszego punktu. Rozwazam również akitę, alaskan malamute, lecz w tym drugim przypadku odstrasza mnie rzekome włóczęgostwo tych psów. Proszę o poważne porady, osobom, dla których trzymanie psa na zewnątrz uważają za bestialstwo dziękuję.
  17. Zauważyłem dziś, że mojemu rottkowi, mieszkającemu na zewnątrz podczas czesania wychodzi intensywnie podszerstek. Nie tak, jak w okresie wiosennego linienia, ale sporo więcej nż ostatnio. Zastanawiam się czy nadal go czesać, czy warto na zimę usuwać mu te włoski, a może zmienić sprzęt.Używam czegoś takiego jak poniżej oraz rękawicy gumowej. [attachment=19544:$_3.JPG]
  18. Dzięki za Twoje rady czi_czi, są bardzo rozsądne, postaram się je wdrożyć w życie! :) Co do łączenia nauki i karmienia, to może być ciężko, bo sam suni przygotowuję posiłki (nie ufam suchym karmom), a karmienie z ręki papką może być trudne ;) Ale już jakiś czas temu wpadłem na to, że czas posiłków to dobry czas na pielęgnację ;) W sumie to głównie wtedy czeszę sunię, trymeruję itp. Muszę wypróbować tę metodę gmerania przy suni podczas, gdy jest skupiona na posiłku! Faktycznie mamy wyćwiczone jedzenie dopiero po uzyskaniu zgody, komendę "zostaw" również rozumie. Co do czasu wyjmowania kleszcza, to odkąd kupiłem kleszczołapki, to faktycznie wyjęcie gada trwa sekundy! Gorzej z jego namierzeniem w gęstej sierści. Najczęściej wygląda to tak, że odnajduję paskuda podczas głaskania itp., idę po przyrząd, a po powrocie próbuję odszukać go odszukać ponownie. Wtedy pies jakimś szóstym zmysłem odgaduje moje intencje i wie, że już nie chodzi tylko o pieszczoty i zaczyna się... A co poradzicie w związku z moim pytaniem "A jak reagować kiedy muszę wyjąć kleszcza, a ona warczy i łapie za rękę? Kiedy nie ma czasu na naukę, trzeba działać. Ignorować (nie gryzie mocno), zdominować (przyciskając do ziemi)"?
  19. Raczej nie ma mowy o nerwach czy strachu z mojej strony. No dobra, po 10 minutach prób wyciągnięcia kleszcza jestem nieco zirytowany ;) Suka odkąd pamiętam była niedotykalska, specjalistka, do której chodziłem przez kilka tygodni na szkółkę niewiele umiała mi w tym temacie pomóc. Kiedy dorastała nieco jej przeszło, nadal okazywała niezadowolenie, ale po kilku próbach zniechęcenia mnie do czesania jej itp. dawała za wygraną. Teraz natomiast jej niechęć wróciła ze zdwojoną siłą. Może jakieś znaczenie miał fakt, że spotkało jej sporo bólu u weterynarzy i później, kiedy miała kłopoty zdrowotne. Pewnie trzeba będzie od nowa zyskać jej zaufanie. OK czyli powolne oswajanie z dotykaniem, przedmiotami i nagradzanie za spokój!
  20. OK, widziałem coś takiego na filmie, tam chyba chodziło o czesanie. Tylko obawiam się, że suka mi się roztyje, zanim coś osiągniemy ;) A jak reagować kiedy muszę wyjąć kleszcza, a ona warczy i łapie za rękę? Kiedy nie ma czasu na naukę, trzeba działać. Ignorować (nie gryzie mocno), zdominować (przyciskając do ziemi)?
  21. Podpowiedzcie mi proszę jak reagować na warczenie, szczerzenie zębów i chwytanie za rękę przez psa podczas zabiegów pielęgnacyjnych? Problem jak zauważyłem się nasila, suka z nieufnością zaczyna traktować nawet zbliżenie ręki do jej łapy czy brzucha, a agresja się nasila, problemem stało się przycięcie pazurów czy wyjęcie kleszcza. Dla obserwatora śmieszne musi się wydawać jak z ochotą podaje mi łapę, by zacząć warczeć, gdy tylko znajdzie się ona na mojej ręce, ale mnie jest coraz mniej do śmiechu.
  22. Czy ktoś z Was kupował psiakowi obrożę HAPPS? Mnóstwo ludzi kupuje to na allegro, cena śmieszna, ciekawe jak ze skutecznością. Byłbym wdzięczny za informacje!
  23. [quote name='kasikz']Zadzwoń do weta i już[/QUOTE] Widzisz, nie pomyślałem o tym :) Tak jak pisze Nienor - nośnik w takiej maści jest inny, gdyż substancja czynna musi przeniknąć warstwy skóry, inaczej niż w przypadku maści do oczu i lepiej nie stosować jej w tym przypadku. No nic, wątek zostanie dla potomnych, może komuś się ta informacja jeszcze przyda :) Dzięki za odzew!
  24. Mam do Was pytanie. Mojej suczce łzawią i ropieją oczy. Byłem u weterynarzy, jeden stwierdził, że to od kurzu, drugi przepisał kropelki z antybiotykiem... Nie pomogło. Dowiedziałem się, że pomóc może maść Neomycyna, kupiłem więc takową w aptece i ze zdziwieniem czytam na ulotce, że jest to maść do skóry! Niby w internecie znalazłem maść do oczu z tą samą substancją czynną - siarczanem neomycyny. Czy tą, którą kupiłem mogę posmarować skórę dookoła oczu psa? Czy może różne wersje tej maści mają inny skład substancji pomocniczych (w przypadku mojej to: wazelina biała i parafina ciekła) i nie powinienem ją stosować blisko oka? A może to to samo, tylko ma dwie wersje handlowe? Czy ktoś z Was posiada wiedzę na ten temat, którą zechce się ze mną podzielić?
×
×
  • Create New...