Jump to content
Dogomania

raindog

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

raindog's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Lol. Przecież ja nie pisałem sam z siebie, lecz tylko polemizowałem z tym, co w tym wątku zastałem. Jest to udokumentowane kilka postów wcześniej: to między innymi TWOJE kontrowersyjne wypowiedzi zacytowałem w swoim pierwszym poście. Rozumiem, że nie masz nic do dodania w temacie, który już przede mną, SAMA (z własnej woli!) podjęłaś. Ok. Myślę, że rozumiem też dlaczego chcesz, żeby to tak wyglądało, jakbym ja Cię do czegoś tu namawiał, lub też wciskał się z własnymi poglądami, a nie zaledwie pisał sprostowanie do Twojej (m.in.) wypowiedzi. Dużo lepiej się wygląda we własnych oczach, gdy wytknie się innym, to co właściwie można było sobie od początku wytknąć (nie trzymanie się tematu wątku). Nie trzeba już ponosić odpowiedzialności za własne słowa, prawda? To znowu inni są źli, tym razem dlatego, że nie zaprowadzili Cię za rączkę z powrotem do tematu psów w Chinach, lecz ośmielili się dyskutować z Twoim zdaniem, a w dodatku nie potwierdzają słuszności Twoich poglądów...
  2. Hej, jestem przygotowany na atak dotyczący mojej osoby, oraz na ogół wegetarian. Nie oceniam negatywnie takiego zachowania, więc śmiało - otwieram się nie tylko na Wasze argumenty ale i na Wasze emocje!; ) ---- Sybel, "OMG. Znowu wege oszołomy." Super, że to napisałaś!: ) "psa będę karmić mięsem, choćbyś jajo zniosła i na fioletowo pomalowała - chętnie popatrzę i dalej będę robić swoje." Hej, nie zamierzam znosić jaj, ani - uściślając - przekonywać Cię do niczego. Możesz się czuć bezpieczna i śmiało robić swoje. Jak już pisałem, sprzeciwiam się pewnym sformułowaniom, ale wiem dobrze, że nikogo do niczego nie przekonam, więc nawet nie próbuję. Naprawdę!: ) Już lepiej...?: ) "Porównywanie naszej wolnej woli do wolnej woli Hitlera jest... No brak słów, na jakim jest poziomie." Dlaczego? Jeśli za pomocą naszej wolnej woli przyczyniamy się do zbiorowych morderstw, to dlaczego takie porównanie miałoby być nietrafne? (A może jest trafne, tylko jest "na nieodpowiednim poziomie"? Gdy będziesz gotowa ustosunkować się do moich słów, bo wylejesz już z siebie emocje, wytłumacz mi wtedy co to znaczy że porównanie jest na nieodpowiednim poziomie.) Poza tym - Hitler to też był człowiek, jak Ty i ja, i tak samo jak my, podejmował swoje prywatne decyzje, które miały jakiś tam wpływ na otaczający świat. Wolna wola, moja Twoja czy Hitlera, jest dokładnie taka sama. Co więc złego w takim spostrzeżeniu? "Na tej samej zasadzie mogę powiedzieć, że to, co robisz, to wegefaszyzm - jedyna słuszna droga, a "wy" jesteście źli." Jasne, że możesz powiedzieć. Nawet właśnie to zrobiłaś: ) A jednak to, że się coś powie, nie znaczy jeszcze, że tak jest. Po pierwsze nie widzę, żebym gdziekolwiek napisał o jakiejś "jedynej słusznej drodze". Wręcz przeciwnie - pisałem o pozbyciu się potrzeby posiadania jedynie słusznej drogi i zobaczeniu wszystkiego bez oceny, tak jak jest. Bez sędziego w głowie, który mówi, co jest dobre a co złe. Bez ideologii, która ma podejmować za nas nasze decyzje. Więc nawet jeśli powiesz, że "my jesteśmy źli" (cokolwiek by to dla Ciebie oznaczało), nie robisz tego "na tej samej zasadzie" co ja. Zauważ, że trochę sobie dopowiedziałaś... Ja nigdzie nie mówiłem, że ktoś jest zły albo dobry. Przeczytaj moją wypowiedź uważniej: ) "Na sawannach też giną. Wszędzie giną. Ludzie też giną. (...) Taki los." Prawda. Zgadzam się że giną i że taki jest ostatecznie los nas wszystkich. A jednak mówię coś jeszcze: to, że "taki los" nie jest żadnym wytłumaczeniem dla przykładania ręki do cudzego cierpienia. Co byś powiedziała, gdyby ktoś katował swoje dziecko, mówiąc "hej, i tak los jest podły, a sąsiad też bije swoje dziecko"? Co byś powiedziała gdyby ktoś zabił swoją matkę i argumentował: "i tak czeka ją i nas wszystkich śmierć - a przecież może w przyszłym wcieleniu ona też będzie zabijać"? Jak byś odebrała takie słowa? (Więc nie dziw się, że ktoś może podobnie odebrać Twoje.) "Bosz.. Po takich dyskusjach mam ochotę wyjąć kałasznikowa i walić po każdym, kto się deklaruje jako wege." Chciałaś poczuć agresję i wrogość - poczułaś: ) Za swoje emocje także Ty ponosisz odpowiedzialność, czy Ci się to podoba czy też nie. A mi (i innym) nic do tego, co i w którym momencie Ty zechcesz poczuć, ani - czym spróbujesz usprawiedliwić to, co poczujesz... Nie mój cyrk... ---- Martens, "Płytkość rozumowania powala: jedzenie mięsa = popieranie hodowli przemysłowej i uważanie jej za naturalną..." Dokładniej to 'jedzenie mięsa z hodowli przemysłowej' = 'popieranie hodowli przemysłowej'. W dobie, gdy zdecydowana większość mięsa pochodzi z hodowli przemysłowej, nie za bardzo widzę, gdzie można tu dostrzec "płytkość". Ale ok, skoro Ty widzisz, po prostu mi ją wskaż. Natomiast gdy ktoś tłumaczy podawanie psom posiłków o pochodzeniu z takich hodowli - psią naturą, to dobrze żeby się zastanowił także nad tym, czy natura zwierząt, trzymanych w takiej hodowli jest "zaspokojona". Także i tu poproszę o wykazanie płytkości takiego rozumowania. "Pies jest wege i żyje wiele lat" = argument z serii "a dziadek pali 30 lat i nie ma raka, więc fajki są zdrowe". Ktoś wcześniej mówił, że nie ma jeszcze psów, które żyłyby długo na karmach wegańskich. Odpowiedziałem więc, że to nieprawda, że są takie psy. Odpowiedziałem na nieprawdziwy zarzut. Nie znam póki co żadnych statystyk, więc też mój argument nie był typu statystycznego (a na taki został przekręcony). Znam tylko wyniki badań, które stwierdzają wyraźnie, że wszystkie potrzebne psu substancje odżywcze znajdują się w dobrze zbilansowanych karmach wegańskich, a psi organizm prawidłowo je wchłania. Skoro istnieją przykłady, potwierdzają to, co zostało wykazane podczas badań, to chyba nic złego, że o tym powiedziałem, kiedy ktoś zdawał się o to pytać. "Dyskusja z kimś kto ma takie klapki na oczach nie ma najmniejszego sensu, bo to nie jest dyskusja, tylko przemowa dziada do obrazu." Po prostu trzymaj się tematu i przestań mówić o tym, co myślisz o osobach biorących udział w dyskusji. Tak będzie łatwiej nie stracić z oczu tego, o czym rozmawiamy: ) "teraz nawet najbardziej chamskie dowcipy o wegetarianach zaczynają mnie śmieszyć." Śmiech to zdrowie!: ) "Czymś sobie wegetarianie na taką niechęć jednak zapracowali." Mówisz o śmiechu, a tu nagle niechęć...? No wiesz...: )
  3. Taki język jest charakterystyczny dla oprawców działających zgodnie z literą prawa (a nawet - stanowiących je). Przypomnijmy sobie, jak to "wroga" się "likwidowało", albo jak podczas holokaustu "oczyszczało się" coś - wszystko jedno co - Rasę, Ludzkość, w każdym razie coś co zaczynało się Wielką Literą. Tutaj też - zwierząt się nie morduje. Je się tylko niszczy. Bo to tylko przedmioty - użyte w Rozporządzeniu słownictwo wyraźnie to sugeruje, narzuca taki tok myślenia. A dlaczego komuś zależy, żeby narzucić właśnie taki tok myślenia? Dlatego, że deprecjonując ofiarę można się poczuć całkiem w porządku, wręcz nawet jak ktoś, kto spełnia słuszny obowiązek. Trudno zamordować czującą, posiadającą emocje, istotę. Łatwiej zniszczyć niepotrzebny, źle oznaczony, przedmiot. Wtedy nasz obraz samych siebie już nie ucierpi - a przecież o niego chodzi, a nie o to co czują jakieś tam zwierzęta... Czasem trzeba być bardzo uważnym, żeby nie dać sobie wcisnąć pewnych treści, tylko dlatego, że są "odpowiednio" sformułowane. A więc dobrze, że ktoś podjął taki wątek (brawo amalena!). Nie mówię, że łatwo jest polemizować z Komisją Europejską, ale ważne jest by zawsze przeprowadzać takie wewnętrzne sprostowania, gdy spotykamy się z przejawami szkodliwej manipulacji za pomocą słów. Żeby nie dać sobie wcisnąć gówna zapakowanego w ozdobny papier. Będąc bliżej prawdy, możemy żyć pełniej i podejmować bardziej właściwe, nieautomatyczne wybory: lepsze dla nas samych i dla innych wokół nas. Dlatego właśnie takie "ujawnianie prawdziwych treści" jest ważne. [quote name='filodendron']Przecież to rozporządzenie dotyczy identyfikacji bydła i etykietowania wołowiny.[/QUOTE] Aha, czyli skoro chodzi o bydło, to już wszystko w porządku...? Bydło to przedmiot i podlega niszczeniu? Mówmy wprost. Jeśli naprawdę nie ma się czego wstydzić, nikt nie ucierpi na mówieniu wprost. "Bydło" to zbiorcza nazwa dla czujących, mądrych, żywych istot. Każda z tych istot, jest wrażliwa na ból i przemoc. Gdy się ją zabija - pada na ziemię tak samo jak Ty i ja, gdyby nas zabito. "Wołowina" to nazwa (kolejny zabieg, jeśli się dobrze przyjrzeć, stosowany w celu uniknięcia przykrych skojarzeń w życiu codziennym) dla ciał tych istot. Dla ich mięśni które pozwalają im się poruszać, utkanych z tej samej materii co nasze; dla ich kości nadających ciału kształt, formujących tułów, kończyny, głowę; dla ich krwi - takiej samej jak naszej, pozwalającej im żyć; a w końcu dla ich mózgów, organów o niesamowitym potencjale, pozwalających czuć, widzieć, decydować, smucić się i cieszyć... Spójrzmy prawdzie w oczy. To rozporządzenie to propagowanie braku poszanowania dla życia całkiem konkretnych żywych stworzeń, oraz nauczanie sposobu w jaki można ich zabijanie usprawiedliwić wewnętrznie.
  4. Hej, jako że to mój pierwszy post tutaj, witam wszystkich forumowiczów! Skomentuję kilka Waszych wypowiedzi z tego wątku. - "przecież żeby wyżywić psiaka musi zginąć inne zwierze" /ssylwia/ Jest to nieprawda. (Polecam np. zapoznanie się z linkami, które podała powyżej kasia-online.) - "Dla mnie nie da się zaprzeczyć, że pomijając przypadki psów chorych zmuszonych do specjalnej diety, robienie z psa wegetarianina jest zdecydowanie sprzeczne z ideą szacunku do zwierząt i natury." /Martens/ Hej, to może przyszedł czas, żeby już wywalić Ideę Szacunku Do Zwierząt I Natury do śmieci? I zająć się po prostu szacunkiem do zwierząt i natury? Wyrażając go na przykład tak, żeby już więcej nie przykładać ręki do katowania zwierząt (w rzeźniach)... (No bo nie wiem, jak można szanować zwierzęta i naturę, pozwalając, ba - biorąc udział, w tym co się z nimi dzieje w rzeźniach.) - "Pies jest padlinożercą i silny osobnik może jako tako przeżyć i na trocinach, ale jego organizm nie jest przystosowany do funkcjonowania na diecie wegetariańskiej, co wyjdzie dopiero z czasem..." /Martens/ Nieprawda, są już wieloletni psy-weganie, mają się bardzo dobrze i żyją dłuugo. BTW, skoro już powołujemy się na Matkę Naturę, mam pytanie. Czy wg Ciebie zgodne z naturą świni, czy kury, a może cielątka, jest trzymanie tych zwierząt w ciemnych ciasnych pomieszczeniach? Szpikowanie lekami, tak by mogły przeżyć proces tuczenia do jak największej wagi? Czy jest to wyraz szacunku dla tych zwierząt? Czy taka jest ICH natura? - "nie popieram robienia ze zwierząt domowych drapieżników wegetarian, bo jest to moim zdaniem zmuszanie zwierzęcia do nienaturalnej dla niego diety w myśl naszego widzimisię niestety" /Martens/ jestem za zmuszaniem psów do tego, by nie rzucały się na samochody (dlatego popieram trzymanie ich w mieście na smyczy, mimo, że to wbrew ich Naturze). jestem za zmuszaniem wedle mojego widzimisię psów przejawiających agresję do niedawania tej agresji ujścia (stosowanie smyczy, kagańców, uczenie psów bardziej odpowiednich według mojego widzimisię zachowań). jestem także za karmieniem ich pełnowartościowymi dietami wegańskimi, mimo że mogą przy tym ucierpieć (TYLKO!) wyobrażenia ich właścicieli co do psiej natury, to jednak szkoda taka jest dużo mniejsza niż ta, której doznają zwierzęta, stanowiące psi pokarm. - "bo psu ideologia wegetariańska jest obca" /Martens/ mnie również. jak każda ideologia. wolę postępować w praktyce najlepiej jak się da. - "Każdy sam wybiera, co je. To jego prywatna decyzja" /Sybel/ To prawda. Hitler też tylko podejmował pewne prywatne decyzje. Tak jest, ponieważ KAŻDA decyzja jest prywatna. Nawet ta, która dotyczy krzywdy innych istot. Jednak jeśli już mowa o takim rodzaju decyzji, te nasze "prywatne" decyzje zamieniają się w decyzje pt. "czy przykładamy rękę do przemocy czy nie". I w pewnym sensie stają się zdeprywatyzowane, upublicznione. Gdybym podjął swoją prywatną decyzję, że będę mordował noworodki po szpitalach, moja decyzja dotyczyłaby losu wielu osób, a tym samym byłoby w moim odczuciu bezczelnością, gdybym wówczas wygłaszał pogadanki, jak to "każdy sam wybiera kogo zabija, bo to jego prywatna decyzja". Mimo, że to prawda. Rozumiesz już w jaki sposób to co powiedziałaś jest bardzo niestosowne? Ty SOBIE TYLKO MÓWISZ o decyzjach - tam NAPRAWDĘ cierpią i giną z powodu Tych decyzji setki zwierząt. - "rozwazanie swojej diety w kategori moralności to własnie ideologia" /LALUNA/ Ale już SPOŻYWANIE (a nie - rozważanie) posiłków pochodzenia niezwierzęcego, tak by nie przykładać ręki do cierpień zwierząt nie jest ideologią. Jest praktyką. I właśnie o to chodzi, by pożegnać się z ideologiami, i zaobserwować co tak naprawdę oznaczają nasze wybory, tak aby móc nareszcie wziąć na siebie całą odpowiedzialność za ich konsekwencje. I to jest przeciwnieństwem ideologii. Ideologia to ucieczka od odpowiedzialności i zagłuszanie jej Racjami. Praktyka to wzięcie odpowiedzialności, za wszystko (także za dotychczasowe błędy!) i stwarzanie świata, którego nie będziemy się wstydzić przed samymi sobą - własnymi rękami, wokół siebie, tu i teraz. - "Pewne gatuki powinny być pod ochroną, poniewaz przez wieki oddawały ludziom własną cieżką pracę, ginęły w imię jego wartości na wojnie ( konie, psy), w obronie jego domostwa, jego zwierząt i jego samego ( psy). Oddawały za niego zycie, pozwalały mu przeżyc, wiec cos im powinno się więcej od człowieka nalezeć." /LALUNA/ Można zbudować psom czy koniom pomnik, tak by pamięć o ich bohaterskich czynach nie zginęła. Ale nie wiem jak można pozwalać zadawać gwałt i cierpienie zwierzętom innych gatunków tylko dlatego, że ich gatunek nie ginął na wojnie za wartości (głupotę) ludzi. BTW: - "Zabić gnoi to mało. Znęcał bym się nad ich bachorami w ten sam sposób!!!" /mohamedddd/ Smutne. Myślisz, że ktoś (Ty?) cierpiałby przez to odrobinę mniej ?
×
×
  • Create New...