Witam,
przejde od razu do rzeczy :) Sprawa jest następująca. Kuzynka znalazla ok dwa tygodnie temu wyrzuconego szczeniaka. Piesek moze u niej zostać jedynie do następnego weekendu (ma juz 5 psow i małe dziecko). W niedziele ja suczkę przejmuję. Prawdopodobnie już u mnie zostanie.
Miałam już w życiu trzy psy, więc zupełnym laikiem nie jestem. Czasu mogę również poświęcić psu sporo- 5 dni w tygodniu non-stop. Problemem są dwa pozostałe dni- w poniedziałki muszę wyjść o 7, a przyjadę do domu po 19. Być może będzie mi się udawało wpadać ok 13 na poł godzinny spacer i zabawę (ale na pewno nie zawsze). We wtorki jeszcze gorzej- wychodzę o 8 i wracam ok 19 . Przerwa nie możliwa.
W związku z powyższym moje pytanie brzmi: co mogę zrobić aby piesek jak najmniej odczuł moją nieobecność ?? Jak przeżyć te 2 dni?? zwłaszcza te pierwsze. Sunia będzie u mnie w niedzielę ok 18, a następne dwa dni musi zostać sama :( ;(
Piesek sika na dworze i na gazety . Ma około 2-3 miesiące. Teraz u kuzynki zamykana w oddzielnym pomieszczeniu jest tylko na noc. W dzień zawsze ktoś jest u nich w domu, poza tym ma tam pozostałe psy do towarzystwa. Wymyśliłam, że urządzę jej coś w rodzaju kojca w toalecie. Pomieszcenie nie jest duże, jednak całkiem dla psa bezpieczne- nie ma nic szkodliwego do zjedzenia/ przegryzienia/ zaklinowania. W jednym rogu zrobię jej posłanie,coś miękkiego do przytulania, wodę, jakieś zabawki, a w drugim rozłożę podkłady (wiem, że nie wytrzyma tyle czasu). Zostawić lampkę, czy raczej zaciemnienie? Warto włączyć radio? Co jeszcze mogę zrobić aby zmniejszyć jej stres w te pierwsze dni ?? Niestety nie mogę na nikogo liczyć w kwestii opieki nad pieskiem w te dni, u kuzynki tez już absolutnie nie może zostać.
Pozdrawiam i bardzo proszę o rady !