Jump to content
Dogomania

Klops

Members
  • Posts

    53
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Klops

  1. [quote name='sleepingbyday']to co ją tuczysz? nie tucz :-)[/QUOTE] Staram się…[FONT=Wingdings][FONT=Wingdings]J[/FONT][/FONT]. Co tam u nas? Dobrze, miłość kwitnie[FONT=Wingdings][FONT=Wingdings]J[/FONT][/FONT]. Teraz przed nami ciężki okres, bo Pancia z Panciem lecą sami na wywczas, a Rudzinek jedzie na kolonie do teściów. Zna dom, czuje się w nim kanapowo nieskrępowana, ma tam chłopaka, jest ogród, więc pewnie przeżyje. Nie wiem tylko jak Pańcia. Zamelduję po powrocie.
  2. Witamy po wywczasach. Przekazuję od Rudej, iż: "Generalnie było dobrze. Wygodna kanapa pozostawiana dla mnie na noc, dużo lasów, piesów, ale powiem Wam, że niektóre co najmniej niepokojące. Był taki jeden pudel (nawzywał się Owca), co to się z nim obwąchałam i strasznie smierdział. Były też psy olbrzymy (rasa Kon) - z tymi to nie miałam nawet ochoty się wąchać, a jak pierwszy raz takiego zobaczyłam, to popędziłam zszokowana prosto w 2-metrową zaspę (ku durnej uciesze Panci). Podróż zniosłam, pomimo głupich szelek nawet udawało się spac na obu bokach, ale szczerze mówiąc uważam za przesadę, żeby 5 godzin jechać na spacerek. Cieszę się, że wróciłam do swoich podwórkowych małych i normalnie pachnących kumpli i że nie muszę na spacerki już tyle jezdzić, w tym windą na sznurku, w której trzeba mieć kaganiec.". POZDRAWIAMY!
  3. przybywam zaalarmowana przez Olenę ("martwie się o Rudą, czy z Tobą wytrzymuje") i informuję, że Ruda jakos daje ze mną radę:). Ja z Rudą mniej. 3/4 łóżka zajęte, podrapanam ("Pańcia, wstajesz? ej, wstajesz? ej, ruszyłas się przecież! spacerek? mizianko?"), chrapane jest, gazowane...masakra.... mrozy jakos Ruda znosi - od babci pod choinkę dostała kubrak z golfem. Pańcio uznał, iż wygląda w nim obło. Rzeczywiscie, nie podkresla talii w sposób satysfakcjonujący, ale cieplej przynajmniej, więc i Ruda się nie buntuje. Na przedstawicielach płci przeciwnej wrażenie robi niezmiennie. Uczymy się ostatnio komendy "przewrót", ale póki co stanęłysmy na "na bok":) (serdel:)). POZDRAWIAMY CIOTKI!
  4. Moje Drogie, informuję, iż interwencja w trybie pilnym zbędną jest - tort był, co prawda estetycznie kiepski, ale kiełbaskowo chyba niezly (25zł/kg). Media nie były proszone (Tap Madl chciała, by była to kameralna uroczystosć bez fleszy), jednak paparazzi udało się zrobić kilka zdjęć. Zdołałam je uzyskać i przesłałam PR Manager Dance, a ona zadecyduje o zakresie i formie upubliczniania, zważając na to, iż pewnie i tak wyciekną do prasy. Z wyrazami szacunku, doradca prawny Rudej
  5. jak to co? sielanka. baba leniwa do pracy się nie garnie i tylko kanapa, dywanik, spacerek:). ROK nam stuknął, będzie impreza urodzinowa w czw., porobimy zdjęcia.
  6. [quote name='danka4u1']Mądrość ludowa mówi, że co wędzone, to trzyma się długo, czego przykładem jestem ja żyjąca jeszcze...:evil_lol:[/QUOTE] piękne:). Ogonku, prawnik radcowski a nie prokuratorski, więc oficjalnie skarżyć nie będę, ale jakiś donosik, wypełniając społeczny obowiązek, zawsze można skrobnąć. Olena, proszę mnie nie pomawiać (przestępstwo prywatnoskargowe zagrożone karą pozbawienia wolności do roku), dobrze wiesz, że - czy skwar, czy mróz palę na balkonie, nie narażając dziecka!!! Ona na uśmiech pali coś innego. Ja się tak cały czas nie szczerze.
  7. Kochane, wyrozumialosci! Sezon egzaminacyjny mi sie rozpoczal i jest zdecydowanie bardziej a la Danka niz a la Fiesta-Olena tj. z fajeczka w zebach, kawka w rece i zrodlem wiedzy w drugiej. Ruda wspierajaca - lize olowki, depcze notatki i orzeczenia (to na szczescie), a przede wszystkim cały czas sie cieszy:). Pozdrawiamy! PS. Ruda w weekend wykopala swoj pierwszy dolek w ziemi !!! (dobra, wiem, ze to nie zastapi zdjec, ale i tak: cieszcie sie!)
  8. Widzę wymagania rosną :shake:. To popstrykamy co nieco na tę troszeczkę:). Danusiu, zapraszamy na tete a łeb. Póki co mogę przesłać Ci pukiel sierci. To co prawda będzie też namiastka, ale jednoczesnie i oryginał i natura:).
  9. Przybywam. Dzień dobry. Z piniędzmi to ja aktualnie jestem pod kreską, ale z domu da się jeszcze coś wynieść. Olena, wiesz, gdzie mieszkam.
  10. Masz Ci los... jakby trochę mniej obrażone...czego trzeba, aby Panie udobruchać? kilka zdjęć Tappiesmadl pomoże choć jakby troszkę:>?
  11. Goldenek, bardzo zgrabne tańce z obrotem:). A pozostałe Ciocie gdzie?! Rozumiem, że jeszcze nie potrzeźwiały...
  12. Ciocie, WYNIKI! Kaszakowata zmiana łagooodna:D!!! Radujmy się!
  13. Wyniki po 3 tyg., więc jeszcze troszkę poczekamy. I w ogóle co to za nerwy?:mad: Jak ma być u Rudej Cieszmy Się, jak nie fajnie:)? Wszystko się ładnie zagoiło, Ruda śmiga bez kołnierza od weekendu (żebym i ja abażur zapamiętała dobrze, wdepnął w kupę ostatniego dnia swego żywota). Spodziewałam się szału, iskania przez dwa dni non stop, dokładnego mycia nóg, ale nic z tych rzeczy. Tylko pierwsze kilka godzin łapała perspektywę kręcąc się w tą i z powrotem:). Rudej to chyba nawet podobało się bycie czołgiem-wybierakiem-spulchniaczem. Przynajmniej w fazie ostatniej. W fazie akceptacji i pogodzenia się z losem tarana. Pierwszą była wspominana faza focha i buntu, a drugą faza ofiary. Faza ofiary zakończyła się spektakularnie ochrzanem, jaki cała nasza trójka tj. Ruda, TZ i ja dostaliśmy od wet. Wychodziliśmy z lecznicy czerwoni... Tylko Ruda ruda, acz widocznie zmartwiona zdemaskowaniem. Ale historie o wstawaniu w nocy do dziecka i troskliwym przedszkolu zostawię na kiedy indziej;). Pozdrawiam w imieniu Dziewczyny śląskiej - w barach szerokiej w d... wąskiej (tak o R. Mama) :).
  14. Uściślając: jeden tłuszczak z przedniej łapki wycięty bez problemu. Na drugiej „rączce” też był tłuszczak, ale większy i perfidnie usytuowany (na nerwach, przy mięśniach). Dziecko ma tam aż 8 szwów i widać, że ją pobolewa – kuleje, stara się nie obciążać tej łapki. Na tylniej (tam, gdzie wcześniej był ropień) była zmiana niewiadomego pochodzenia i tam też chyba odczuwa dyskomfort, bo siada tylko na drugim półdupku. Biedna jest:(. Nie za bardzo wie, jak się położyć. Wczoraj zasypiała siedząc, musiałam jej pomóc znaleźć wygodną pozycję leżącą. Kołnierz nie ułatwia sprawy i serce mi się kraja jak się abażurek odbija od futryn i kanap, ale tłumaczę sobie, że lepiej tak 10 dni, niż bez jakby miało się babrać tygodniami. Radzi sobie coraz lepiej, a przede wszystkim nie jest już taka obrażona. Po odebraniu z kliniki był 100% foch – „Nie. Nie idę. Nie zrobię ani jednego kroku, póki mi tego nie zdejmiecie. Nie-e. Co do w ogóle jest, do cholery? Bawi Was to?! Żadna „Rudzinka, Rudzinka”. Śmiesz pytać, czemu się nie merdam? A załóż sobie coś takiego. Nie żartuję, będę tak stać. Walcie się.” Trzeba było wynosić, przepraszać i tłumaczyć:). Mama jest pedagogiem i jako państwowy pedagog ma teraz wakacje i została namówiona (zmuszona?:)) do otworzenia domowego psiego przedszkola. Rano odwieźliśmy kalekę, odbieramy po pracy. Babcia, która przychodzi do Mamy codziennie, przedszkolne doświadczenie ma również, więc dziecko jest pod należytą opieką:).
  15. JEST OKEJ! Kochane, przepraszam, byłam bez netu. Pełniejsza relacja potem, na razie - co byście krzywdy sobie nie robiły jak Danka:) - tyle: jesteśmy po. Na dwóch łapkach były tłuszczaki, na trzeciej nie wiemy... Czekamy na wyniki histopatologii. Niestety dziecko gryzło opatrunki i zrobili z niej lampkę...Jest troszkę obrażona. Odgruzuję się z pracy i piszę więcej.
  16. [quote name='danka4u1']Ty Klopsie nie miej wizji, bo to prawnie zabronione w tym kraju,:mad::mad: ale przysyłaj zdjęcia Rudej, bo Ci nikt nie uwierzy, ze lepiej dla naszej faworytki być u Ciebie :shake: Zreszta niedługo spodziewaj się wizyty:evil_lol:- raczej wizytacji-:angryy: poadopcyjnej. Potem zobaczymy...:evil_lol: moze zmieszczę się z Rudą:multi::multi:[/QUOTE] Danka, rozumiem to tak, że przyjeżdzasz do nas w gosci i jak będzie miło, to adoptujesz Rudą, a jak Rudą, to i mnie. Dobrze myslę:)? We wt. wysłali mnie daleko, daleko na rozprawę i Ruda pojechała na wczasy do TZ i swojego czarnego kumpla. Chowali się razem przed burzą, spali razem i gremialnie obsikiwali trawnik. Mama TZ była zaskoczona w jak krótkim czasie Ruda zdążyla stestować wszystkie łóżka, kanapy i fotele, a na koniec stwierdziła, że nie jest przyzwyczajona do takiego zachowania, ale widać "to jest taki kanapowy piesek". Ach, te złe schroniskowe nawyki;). Niestety są i wiesci niefajne:(. Myslałam, że Rudzince odnawia się ropień, ale wet dzis powiedział, że to guz. Znalazł dodatkowe dwa... Od razu polecielismy do chirurga i pani doktor wstępnie nas uspokoiła, mówiąc, że wygląda jej to na zmiany niezlosliwe. Niemniej jednak jutro rano czekają nas badania ogólne, a jak będą dobre, to w niedzielę operacja usuwania wszystkich trzech zmian (po jednej na łapkę)...Prosimy trzymać kciuki, żeby wszystko poszło lepiej niż nalepiej!
  17. Się uaktywniam. Dzień dobry. Wiele się u nas nie dzieje. Pogoda nas ogłupia. Spacerowo jest tak: albo upał i Ruda sapie i kładzie się na trawie z miną "sama sobie chodź, ja mam sierść, gorąco mi i już nie będę", albo leje i Ruda chowa się do najbliższej bramy, gdzie siada w najdalszym kącie z miną "sama sobie moknij. To, że Ci nie przeszkadza, że przez tę wilgoć przypominasz pudla, nie znaczy, że i ja mam tak niskie poczucie estetyki." W domu jest albo chrapane, albo zaczepiane ("pochodzę Ci po tych notatkach, dobra?", "mogę położyć się na laptopie, tak?"; "to co leży, będziesz to prała? to posiedzę na tym.", "czym tak sobie machasz? co to długopis? <chaps> eee, niejadalne."), albo chowane (N'ta Wojna Burzowa). Danka, mam od jakiegoś czasu wizję Ciebie uciśnionej przed nadmiar radości na metr kwadratowy. Mogłabyś umrzeć ze szczęścia, a co najgorsze nikt by w to nie wierzył... Zdecydowanie dobrze, że Ruda jest u mnie:)!
  18. [SIZE=3]Wiitaam:). Tu raportuję ja - współlokatorka tapmadl. Tapmadl niedługo będzie jeszcze piękniejsza, bo bierze aminokwasy na urodę (przez siersc. wszędzie duuuuużo siersci...). Pachnie też coraz wytworniej - wczoraj tarzała się w kawałku darowanego jej (bynajmniej nie w tym celu) banana. Banan zostal rozgnieciony na miazgę, kawałki zostały na obroży, włosy posklejane, ale to nic - chłopaki wąchały z zainteresowaniem. Jak stwierdzają znajomi, Ruda robi się coraz bardziej otwarta (czyt. rozbestwiona). Wczoraj przebywającej u nas w gosciach koleżance nagryzła kanapkę, wykorzystując chwilę jej nieuwagi (w sumie racja:albo się je, albo gada). Żebranie opanowane do perfekcji. Mina "jestem doswiadczona przez los" tak samo. U Mamy stestowała bezczelnie skórzaną, białą kanapę (jeżeli kojarzycie "Perfekcyjną Panią Domu", to jest moja Mama tylko w wersji brytyjskiej), na ogródku degustuje wszystkie rosliny (są uroczo poobgryzane), ponadto pusciła tam pawia (po degustacji) i postawiła dwa kupska (komentarz Mamy, która je posprzątała: "Tina robiła mnniejsze". Tinka była jamnikiem miniaturką). Kontynuując fozjologiczny wątek: ostatnio TZ, który niańczy Rudą jak ja jestem na aplikacji, poczęstował ją karmą jej kumpla. Efekt był taki, że prawie zagazowała mnie na smierć. Dzięki Bogu było ciepło i mogłam spać z głową na balkonie. Nie wiem skąd tyle wiatrów w takim małym psie....Ruda była trochę obrażona, bo nie rozumiała, czemu ją przeganiam z łóżka. Nękały mnie wyrzuty sumienia, ale - milosc miloscią, a zaczadzenie smiercią. Dzisiaj Ruda Matka Teresa zszokowała mnie atakiem furii skierowanym w stronę sąsiadki, która dała klapa swojemu psu. Piesek mały, bezbronny, Ruda w mig podjęła się obrony, jeżąc irokeza i szczekając tak namiętnie, jak rzadko się zdarza. Byłam dumna z dziecka. [B]Angel[/B], wspaniałe wartosci wpajacie psom:). Sieje trochę przypału na spacerach. Garnitur kojarzy z TZ'em, w związku z czym jest cieszone i zaczepiane względem KAŻDEGO mężczyzny w garniturze. Mieszkamy w centrum, w godzinach szczytu spacery bywają więc zabawne:). TZ tłumaczy to inaczej i ma żal do Rudej. Uważa bowiem, że Ruda chce mi upolować nowego chłopaka. Może i tak, w końcu ten ją wyprasza z łóżka;). Drugi sposób Rudej na robienie kichy, to wskakiwanie do otwartych samochodów. Ciąg do motoryzacji ma nieprzeciętny:). Poza tym sama radosc. Czysta, non-stop radosc. Mam nawet podejrzenia, że jakis zdegenerowany pies diler przynosi jej palenie jak jestem w pracy. Rozumiem radosc z oczywistych powodów: spacerek, scielenie łóżka, karmienie, głaskanie, ale tu jest ze wszystkiego radosc; Kasia kicha - radosc, szafka się otwiera - radosc, szuflada sie zamyka - radosc, Kasia pierze - radosc, pralka pierze - radosc. No powiedzcie, ile można? Pozdrawiamy! P.S. do [B]Selenga[/B]: kiedy randka Guzika z Rudą:)? P.S. do[B] Danka[/B]: następne zdjęcia nie będą opisywane:). Chylę czoła talentowi i intuicji do opowiadania psich historii z psiego punktu widzenia:). P.S. do [B]Ogonek[/B]: Ruda każe się radować, ale nie wzruszać. Mówi, że nie ma podstaw, bo idealnie nie jest - samochód mały, kawalerka, Kaska w kuchni ma dwie lewe ręce i mięcha nie gotuje i dlatego: bez przesady;). [/SIZE]
  19. Widzę, że Rudej wyrosła nie lada konkurencja w modelingu:). Cudowny uśmiech, wspaniały błotnisty makijaż:). Olena, powinnaś ją nazwać Dżoana! Swoją drogą to obserwowałam tę Gwiazdę już jakiś czas rozważając ją jako siostrę dla Rudej, a tu proszę... Selenga, a Nas czemu nie zapraszasz? Koty na pewno tęsknią:D!!!
  20. [FONT=Arial]Witajcie na wiosnę i po pierwszym pół roku Rudej u mnie:)![/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]U nas po staremu tj. wspaniale. O tym, że łóżko już należy do Rudej zakładam, że nie muszę pisać.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Ruda w Wielkanoc ujawniła sympatię do słodkich zapachów. Dostała od Babci króliczka z czekolady i zamiast go kulturalnie spożyć, tarzała się w nim. Prawdziwa dama nie będzie się w końcu tarzać w zdechłych ptakach czy innych smrodach.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Jakiś czas temu straciła apetyt (tzn. jadła tylko jak się ją karmiło z ręki...). Najpierw wysłuchiwałam od TZ jaki to pies rozpuszczony, że trzeba karmić, ale po kilku dniach ten sam TZ (w towarzystwie swej lekkiej hipochondrii) zawitał z Rudą u weterynarza, gdzie kazał zrobić jej badania krwi i wszystko, co tylko możliwe, bo piesek nie je. Ruda jest zdrowa jak koń. Miała tylko lekkie zapalenie spojówek, ale kropelki znosiła dzielnie. Weterynarz stwierdził, że to niejedzenie to kobieca fanaberia i chyba rzeczywiście, bo w końcu się dała sobie wytłumaczyć, że dorosłe panienki nie powinny być karmione i żre sama. Jednakże lepiej jej się je w towarzystwie i jak się chwali jak pięknie je. [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Jakiś czas temu wróciła ze spaceru z Panciem i dziwnie podnosiła jedną łapę. Kiedy ja zaczęłam krzyczeć o nieodpowiedzialności, o prowadzeniu psa po rowach i wynikających z tego kontuzjach, Pancio psa obejrzał i stwierdził, iż dziwne podnoszenie łapy jest wynikiem tego, iż łapa przykleja się do podłogi. Ruda wlazła w gumę do żucia. Po 15-minutowej operacji wycinania z między poduszeczek świeżej, miętowej gumy, myślę, że Ruda chodzi uważniej.[/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Mamy też podejrzenia, że w poprzednim wcieleniu Ruda była ulicznym, zniszczonym życiem grajkiem. Jak na psa bardzo ciągnie ją do alkoholu i uwielbia instrumenty smyczkowe. [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Nie lubi za to pronto. Płyn do szkła czy armatury – okej, ale na pronto jest szczekane. [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Prześlę Dance zdj. z wizyty u weterynarza (przed i po) oraz parę zdjęć z pikniku rodzinnego. Danusiu, jak będziesz miała kilka chwil...Prosimy pokaż Rudą:)! [/FONT] [FONT=Arial] [/FONT] [FONT=Arial]Pozdrawiamy![/FONT]
  21. Dziękujemy, Danka!!! a Ruda dziękuje wszystkim za komplementy. Danka, czy nie wysłałam Ci jeszcze Rudzinki-Babinki:>?
  22. Melduję wykonanie zadania. W weekend zorganizowane zostały dwie sesje - stylizowana i plenerowa. Nasza Tapmadl stanęła na wysokości zadania. Owoce naszej pracy przesłałam Dance. Może w uprzejmości swej zamieści je tutaj. Prosimy:)!
  23. Dzień dobry Miłym Paniom. Na wstępie powiem, że wszystko u Nas w porządku, a Ruda umie jeszcze SIAD. Nim jednak rozwinę, chciałabym zgłosić, iż wizyty poadopcyjne przeprowadzane przez Olenę mają skandaliczny przebieg. To, że przychodzi późnym wieczorem i wchodzi do mieszkania w zabłoconych butach pominę bez komentarza. Uważam za bardzo nieprofesjonalne, iż takie wizyty trwają niespełna 5 minut i nie są protokołowane (w tym dokumentacją zdjęciową). Po wtóre, Olena ma kłopoty ze wzrokiem, gdyż Rudzinki dupinka jest latynoskiej urody. Cieszę się, że poprawiła się na „szczupła”. Najbardziej bulwersujące są jednak fakty, które pozwalają mi mniemać, iż OLENA CHCE MI ODEBRAĆ RUDĄ. Przesłanka 1. zwabiła mnie podstępnie do auta, a następnie chciała zabić; 2. wychodząc z „wizyty poadopcyjnej” (phi!) celowo wypuściła Rudą z mieszkania (nie przewidziała, że piesek wróci). Wydaje mi się, że trzeba z tym coś zrobić... Teraz o Rudzince:). Jest zdrowa, ma piękne kobiece kształty i jest wysportowana. Dużo biega, bo biega do wszystkiego, co się rusza. Spokojnie mogłabym siedzieć całymi dniami na środku parku z książką, a Ruda tylko by biegała na wszystkie jego krańce witając się po kolei z każdym psem (i od początku). A jak w parku nie ma żadnego psa, Ruda jest w szoku i zdecydowanie niepocieszona. Lubi też auta. Każde otwarte jest jak zaproszenie. Jak TZ idzie przestawiać samochód, Ruda idzie z Nim. I najchętniej jeździ na fotelu pilota (spokojnie, Ciocie, w pasach zapięta). Przez chwilę myślałam, że jest biseksualna. Zauroczyła się w jamniczce szorstkowłosej (rzeczywiście, niczego sobie). Szybko jednak je przeszło. O bycie les nie podejrzewałam jej przez moment – nie spotkałam drugiej takiej kokiety. Tyłek w prawo, w lewo, podskok, przysiad, to się otrze prawym, to lewym bokiem... Chłopaki wariują. Rzeczywiście dostała nowy kojczyk obszyty przez Babcię (która w inwencji swej dowaliła na brzegach falbanę:)), zaś od Mamy obrożę z apaszką:>. Jest najelegantsza na dzielnicy. W weekend zrobimy jakąś sesję. Pozdrawiamy!!!
×
×
  • Create New...