Jump to content
Dogomania

tu_ania_tu

Members
  • Posts

    37334
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by tu_ania_tu

  1. Facet nie jest gnojem i nie uważam by koniecznym było wydzieranie mu psa przez ustawki. Chciał oddać psa ludziom, których pozna i jestem w stanie to zrozumieć (mimo, ze nie daje to gwarancji dobrego domu). Jedynym sensownym rozwiązaniem była próba pozyskania psa w bardziej oficjalny sposób przez hodowcę. No ale nie udało się.
  2. też się cieszę, ze nie będzie dog w schronisku siedział
  3. po chłopaka jest juz kolejka. Zainteresowana adopcją pani, z którą mamy kontakt jest druga albo tak jej powiedzieli. Ciekawe co sie z tego urodzi
  4. do dupy z tym psem w schronisku. On trafił do schronu razem z suczką kundelkiem i dziewczyny postanowiły ze wyadoptują ich razem, bo sa bardzo żżyte. Qrwa, przecie nie weźmiemy kundlka w posagu
  5. Jest czarny w wielkiej potrzebie w schronisku. Dzisiaj szczegóły poznam
  6. Danusiu, jakby się udało to bym trąbiła o tym :( Na razie nic.
  7. Zatrudniony został hodowca. Chyba cieszy się ze ma szansę się wykazać ;) i pomoc i ze nikt nie każe mu psa do siebie wziąć. Zobaczymy jaki efekt będzie
  8. To Wielkopolska. Spokojnie, działam coś, przecież nie napisałam ze zarzucam temat :)
  9. To bardziej kwestia organizacyjna. Trzeba ubrać kogoś w kupno psa, ten ktoś musi umiejętnie poudawać, potem po niego pojechać. Trochę niezręcznie mi ładować w to faceta, którego nie znam a z którym chętnie nawiążemy współpracę i podkradniemy bokserom miejscówkę ;) Pomyślę
  10. kurcze też myślę ze w tym domu to nie zycie dla niego i sytuacja na pewno nie zmieni się na lepsze.
  11. http://olx.pl/oferta/sprzedam-tanio-doga-niemieckiego-CID103-IDaWqcb.html#4638882a2b Jola znalazła w piątek takie ogłoszenie. Dzwoniłam w piątek żeby sie rozeznać. Ludzie wzięli szczeniaka na dogoterapeutę! Nie wiem co sobie wyobrażali, znaczy wiem, liczyli że ich ciężko chora psychicznie córka "zwróci na psa uwagę". Szkoda słów. Pies jest wykastrowany na szczęście. Powiedziałam ze dzwonię ze stowarzyszenia, nie wnikając w szczegóły naszej działalności Dzwoniłam dzisiaj - mam hotel i transport na dobrą sprawę od ręki, ale gościu powiedział ze nie chce oddać psa do pośredników i że z ceny nie zejdzie, że on chce poznać ludzi, którzy go wezmą, że on nie musi tego psa wcale oddawać, znaczy sprzedawać, pies może sobie żyć jak dotychczas. A żyje bardzo średnio, bo izolowany jest od dziecka, siedzi całymi dniami sam i nie wychodzi w ogóle na spacery poza teren domu, a to nie jest teren że jest gdzie się rozruszać. NIe wiem, czy zostawić to, czy kombinować by ktoś się podszył pod nowy dom i go zabrał. Musiałabym pogadać z tym gościem z hotelu który mógłby sam po niego pojechac czy by nie zagrał nowego właściciela. NIe wiem, nie wiem....
  12. Allu nie piszmy na razie na fejsie. NIech Agata to zrobi
  13. i to nie wina żołądka. Żołądek był w dobrym stanie, śledziona też. Tyle ze on się skrwawiał do jamy brzusznej. Musiał mieć chorobę krwi, prawdopodobnie jakas odmiana hemofilii, które podobno w tym wieku u samców mogą się uatkywnić. Gdy go dzisiaj otworzyli krwawił dosłownie z każdego naczynia. Agata była przy operacji, widziala na własne oczy co się dzieje, mówi ze inaczej by nie uwierzyła. Chcieli mu jeszcze przetoczyć krew ale chłopak gasł, nie było szansy. Prawdopodobnie kastracja wywołała to wszystko. Chirurg robi sekcję, Agata wraca do domu. Boże jak ja współczuję tej dziewczynie. Znam doskonale z ludzkiego przypadku dosłownie identyczną sytuację. Cesarka u koleżanki wywołała lawinę krwotoków. Po wielu transfuzjach w ciągu miesiąca w końcu ją wyprowadzili i ostatecznie choroba dziedziczna została nazwana po imieniu
  14. tak, najszybciej to by ją chciał hodowca z macicą adoptować
  15. Rozmawiałam z Iwoną. Mówi ze widuje Zomo dosyć często bo przejeżdża pod ich domem jadąc do pracy - ostatnio widziany był rozpłaszczony na podwórku ;) Oprócz tego ze ludzie prowadzają go w kolczatce, to nie można się do niczego przyczepić
  16. :D Jolu pomysł by dziewczyny przenocować uważam za genialny!
  17. dam znać. Jolu będziemy Sonię ogłaszać. Nikt o nią nie pyta :( a taka cudna księżniczka dla leniwego domu. Wokół Horusa i Puszka trochę zamieszania jest, mam nadzieję ze będzie skutkowało to domami dla obu.
  18. no nie ma żartów. Moja mama wie jak się nazywa stowarzyszenie więc mam nadzieję ze by znaleźli na stronie namiar do Agaty
  19. oba są zagubione ale według mnie samiec jest o wiele bardziej strachliwy i nerwowy, tylko ma więcej energi i jest bardziej ruchliwy. Wczoraj siadł w kąt przy domu i tak się zestresował, że nie chciał się ruszyć, pospacerowaliśmy trochę i poszły do swojego pokoju, bo mam je teraz w pokoju w domu. Rano wyszłam bez problemu z Sonią, trochę burczałą- jest powściągliwa jak kogoś nie zna ale większych kłopotów nie było, Horus się zaparł i nie wyszedł, dopiero przy drugim podejściu wyprowadziła jeszcze raz Sonię i zostawiłam Horusowi drzwi otwarte i powolutku się ruszył, na spacerze było ok. Suczka idzie spokojnie za człowiekiem a Horus chodzi nerwowo, z podkulonym ogonem, wystraszony. Wydje mi się, że generalnie nie będzie z nimi problemu, Soni to jestem już pewna, jest już moją ulubienicą, Horus też się ogarnie. W ogołe to od początku coś mi mówiło nazwisko właściciela tylko nie mogłam skojarzyć, Marcin mi przypomniał, jakieś półtora roku temu był tam sprawdzać dom dla nas, ten facet chciał od nas jakiegoś psa, przeszedł pozytywnie wizytę i się wycofał bo stwierdził, że lepiej jak Sonia będzie wychowywał szczeniaka a nie starszego psa i kupił Horusa. Marcin Sonię pamięta i mówił, że jest wysterylizowana. Wieści od Agaty
  20. Dorotę z Korczówki która ją wiozła też strasznie chwyciła za serce
×
×
  • Create New...