malfi
Members-
Posts
41 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by malfi
-
Ale biedny ten Kuba :( Przekażę mu podatek.
-
A jeśli chodzi o szczeniaka, to wcale nie jest naginanie rzeczywistości. Znajomi wzięli ostatnio takiego malucha. Jest śliczny, to fakt. Ale poza tym same z nim kłopoty. Rzeczywiście wychodzą na spacery co godzinę, zjadł już pół domu i podarł im większość ubrań. Podziwiam ich za cierpliwość, tym bardziej, że w perspektywie jeszcze około roku takich atrakcji. Jak go porównuję z moją psiną, to oddycham z ulgą, że nie ma z nią takich problemów. A w dodatku nigdy nie było. Jak ją wzięłam ze schroniska to miała cztery lata. Mimo, że siedziała tam równy rok, to od razu wiedziała, jak się zachować w domu. Nigdy się w nim nie załatwiła ani niczego nie pogryzła. Szczeniak jest słodki, ale wymaga mnóstwo poświęcenia. Ja nie miałabym cierpliwości. A taki Uranek? Dorosły, zrównoważony i jak wynika z opisu - bardzo spokojny. Będzie tak wdzięczny, jak go weźmiecie, że za wszelką cenę będzie chciał się odwdzięczyć i myślę, że większych problemów nie będzie.
-
Ależ skąd :) O żadnym naginaniu nie może być mowy, skoro cel jest tak szczytny! Jeśli chodzi o alergię, to chyba są na to jakieś sposoby. U weterynarza, do którego chodzę też jakiś czas temu ujawniła się alergia na zwierzęta :) Ale przewrotność losu. Wiem, że jakoś to leczył i do dzisiaj pracuje. I to całkiem dużo, a efektów alergii nie widać. No ale tak naprawdę to się na tym nie znam, więc niech się lepiej lekarz wypowie. A ja będę trzymać kciuki!
-
Co roku przekazuję 1% podatku na zwierzęta. Najczęściej było to miejscowe schronisko. Teraz ma się ono jednak dobrze i chciałabym przekazać pieniądze komuś bardziej potrzebującemu. Czy ktoś zna może jakieś schronisko albo organizację, którym pieniądze są potrzebne i zostaną dobrze spożytkowane?
-
[quote name='kasia_owczarzak'] Zwróć uwagę na 10 punkt. Nie zostawiaj go z tym samego. Zostawiony sam sobie odczuje jeszcze większy ból niż ten fizyczny. [url]www.czina.pl[/url][/QUOTE] Nigdy nie chciałabym jej w najtrudniejszym momencie zostawić samej. Wszędzie ją teraz ze sobą wożę, żeby ani na sekundę nie zostawała beze mnie.
-
Czy ktoś ma pomysł, jak podać psu tabletki? Moja suczka ma raka płuc i bierze ich ogromną ilość. jest łakomczuchem, więc wcześniej nie było z tym problemu. Teraz jednak odkryła, że tabletki są przemycane w jedzeniu i za nic nie chce jeść. Wystarczy, że zobaczy, że tabletka była w pasztecie i już więcej nie chce tknąć nawet samego pasztetu. Pomysły na jedzenie się kończą. Wrzucanie jej bezpośrednio do gardła wydaje mi się barbarzyństwem, bo ona tym pluje i strasznie tego nie lubi. Nie wiem ile czasu jej zostało, więc nie chcę kilka razy dziennie fundować jej takich przeżyć. Wolałabym, żeby połykała je bezboleśnie. Bardzo proszę o pomoc. Może ktoś ma podobne doświadczenia i jakiś dobry patent?
-
Wpisałam wszelkie możliwe hasła i dostałam się na stronę. Będzie aktualizacja galerii :)
-
Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia.
-
A to jest moje cudo :) [url]http://taisia.republika.pl/index.html[/url] Niestety zapomniałam hasła do strony i nie mogę jej zaktualizować.
-
Moja najukochańsza suczka ma raka płuc i został jej najwyżej miesiąc, a może tylko kilka dni. Ma dopiero 8 lat, a u mnie była tylko cztery, bo wzięłam ją ze schroniska. Po strasznej przeszłości miała u mnie cudowne życie. Teraz, kiedy zostało jej tak mało czasu, zupełnie nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Nie umiem się cieszyć z tego, że jeszcze jest, bo cały czas myślę tylko o tym, co nieuchronne. Jak z tym wszystkim żyć, kiedy to tak strasznie boli? One jest moim ideałem psa. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła kiedyś mieć innego. Co zrobić, żeby sobie z tym wszystkim poradzić? Nie mam z kim porozmawiać, udaję dzielną, a to wszystko rozdziera mi serce. Co z nią będzie, kiedy już odejdzie? Gdzie pójdzie, czy nie będzie beze mnie cierpieć? Setki pytań kłębią mi się w głowie i nie znajduje odpowiedzi. Tak strasznie ją kocham. Pomóżcie!