Jump to content
Dogomania

agnicha

Members
  • Posts

    42
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by agnicha

  1. [quote name='Multikota']Aresek siedzi dzisiaj na walizkach. Jutro około 14,00 zawita do nowego domu.[/QUOTE] Czekamy niecierpliwie na wieści i foty Rudzielca :)
  2. Było na katowickiej trójce. Sąsiadowi nie podobało sie "zgnojenie" sąsiadki na forach. Mógł powiedzieć co uważa za maltretowanie.
  3. Pusta panna, której wydaję się, że potrafi śpiewać (nie, nie potrafi) i która za wszelką cenę chce zaistnieć. Obrzucanie błotem tzw. celebrytów nie przyniosło oczekiwanego przez nią skutku, nadal maja ją wszyscy w d... więc się czepia innych. Wiadomo, że obrońców praw zwierząt w Polsce jest więcej niż gwiazd (można policzyć na palcach jednej ręki) więc można dowalić większej liczbie osób i liczyć na zainteresowanie. Ile osób czytających jej wypociny wygooglało sobie kim ona jest bo nigdy o niej nie słyszało? Nie jest ważne co mówią, ważne że mówią.
  4. Widzę, że tu Fanklub Czrującego Czarusia powstaje :D No panowie, widzicie jak ten przystojniak na kobiety działa!! Szukacie towarzyszki życia? Czaruś wam pomoże!!
  5. [quote name='shin']W zasadzie to nie musi byc, przeciez pietnastki sa juz legalne :evil_lol::evil_lol::evil_lol: ale nie chcialem wzbudzac skandalu obyczajowego :eviltong: [/quote] A nie 16 czasem? :diabloti: Nie wiem, nie znam sie, zarobiona jestem :evil_lol:
  6. [quote name='shin'] Przy okazji - zyjemy w wolnym kraju i gosc ma prawo sobie przygruchac nawet i goraca osiemnastke, jesli na niego leca. [/QUOTE] Najważniejsze, żeby była pełnoletnia :eviltong: Mój ojciec na jamnika mówił "wilczurek" :evil_lol: Dwa tygodnie później trafił do nas ONek. A na labradory mówię blabladory :)
  7. Zawsze winny jest duży pies i jego właściciel. To nic, że kurdupel podlatuje i zaczepia a pan/i ma to głęboko gdzieś. Przecież mały piesek nic nie zrobi, prawda? To, że podbiega i zaczepia wszystkich z ujadaniem i obsrywa wszystko dookoła nie ma znaczenia. Kiedyś "sąsiad" stwierdził, że moj pies mu nafajdał pod ogrodzeniem bo duża kupa była. Ja mam sporego psa (ONek) więc się rozumie samo przez się, że to był on (duży pies = duża kupa). To nic, że ja tamtędy z psem nie chodzę a jego malutka Perełka biega gdzie chce. Nie dyskutowałam z nim bo to człowiek wybitnie konfliktowy i lubi wszystkim problemy robić. Porażki go nie zniechęcają i dalej się procesuje z drugim sąsiadem.
  8. [IMG]http://img517.imageshack.us/img517/7375/wulf1.jpg[/IMG] Trzeba uważać :D
  9. Tak czytam te komentarze i dochodzę do wniosku, że po raz kolejny potwierdza się teoria, że Polak zna się na wszystkim! :eviltong: I co więcej Polacy lubią sobie dyskutować (pomimo iż nie mają o czymś zielonego pojęcia). Doskonale znamy się na polityce/medycynie/remontach/ekonomii ... i na psach. A o psach wiedzą najwięcej ci, którzy w życiu żadnego nie mieli :]
  10. Moja chrześnica (7 lat) panicznie boi się psów. Miała pecha bo jak miała jakies 4 lata to zimą podbiegł do niej szczeniaczek i złapał za szalik podduszając ją nieco. Nic jej się nie stało ale bardzo przestraszyła się i niestety strach został do dziś. Mam tylko nadzieję, że w przyszłości nie będzie nastawiona ANTY do psiaków i ich ludzi. Mój pies do socjalizowania :) dzieci się nie nadaje bo na ich widok chowa się za mnie.
  11. A co powiecie o matkach/ojcach/babciach, które na widok psa zwracają sie do dziecka ".... bo cię ugryzie" ? Nie szkodzi, że pies jest na smyczy i w kagańcu 20 metrów dalej. Nie jest to chyba najlepszy sposób żeby nauczyć dziecko, że do psów nie wolno podchodzić.
  12. NatiiMar zgadzam się z Tobą. Przede wszystkim trzeba mieć cierpliwość. Praca, praca i jeszcze raz praca. Mój pies gdy do mnie trafił miał 7 miesięcy. Był agresywny, widok faceta z brzuszkiem sprawiał, że na początku było ciężko nad nim zapanować. Spędzałam z nim kilkanaście godzin dziennie, gadając do niego, zachęcając do zabawy (piłka czyni cuda!). Gdy już czuł się pewniej zaczął merdać ogonem i coraz bardziej ignorować ludzi dookoła. Potem poszliśmy na szkolenie, na którym okazało się, że z psami dogaduje się doskonale. Szkolenie jest przede wszystkim dla ludzi bo to MY mamy się nauczyć jak z psem postępować żeby było dobrze. A co do techniki... są różne szkoły po prostu.
  13. Miało być o chamstwie a zeszło na kolczatki. Poniekąd sama sprowokowałam temat (i poszłam sobie :)) Mnie kolce zasugerowano na szkoleniu. Nie ma sensu spieranie się która metoda jest lepsza bo nie sądzę aby ktoś zmienił zdanie co do sposobu uczenia psa. Pozdrawiam wszystkich :)
  14. evl, musiałabym się wyprowadzić do pustelni w Białowieży :) Akurat ten pies, o którym napisałm zaatakował raz. Widziałam go wtedy pierwszy raz w życiu i uwierz, gdybym wiedziała, że wyskoczy zza krzaków to bym zmieniła trasę spaceru! Psy się nie znały, nie miały wcześniej w ogóle kontaktu.
  15. Mój pies był na smyczy. Gdy go puszczam kolczatkę ma normalnie założoną lub ma zwykłą obrożę. Akurat wtedy mieliśmy szczęście, że się wywróciła kolcami na zewnątrz. Nigdy nie twierdziłam, że amstafy są krwiożerczymi bestiami. Mogę stwierdzić, że ludzie sobie często z nimi nie radzą. Ja bym się na takiego psa nie zdecydowała. No ale z tym chyba coś było nie tak skoro ruszył w stronę mojego psa i od razu rzucił mu się do gardła? Dodam tylko, że amstaf miał około 7 - 8 miesięcy. A co do mody, miałam na myśli to, że coraz mniej ludzi decyduje sie na zakup takiego psa (przynajmniej u mnie w mieście). Nie wspominałam o pozbywaniu się psów (bo rasa akurat w tym wypadku nie ma znaczenia).
  16. [quote name='moon_light']a słyszeliście o takich prześwietleniach bez głupiego jasia ? bo ja się strasznie boje :shake::shake::shake:...chcę prześwietlić, ale nie chcę premedykować psa ... Moja znajoma tak[SIZE=1](bez głupiego jasia, po prostu przytrzymała w 2 osoby)[/SIZE] prześwietlała psy w Poznaniu..ale ona ma kundelki więc wpis do rodowodu ją nie interesował...[/quote] Po pierwsze pies nie może się ruszać bo zdjęcie może wyjść niewyraźne. Po drugie po co psa narażać na dodatkowy stres i ból?
  17. Na szczęście moda na amstafy nieco przygasa i coraz mniej ludzi się na nie decyduje (przynajmniej u mnie w mieście). Mój ONek został 3 razy przez takiego psa zaatakowany. Dobrze, że miał kolczatkę (odwróconą) bo po ostatnim spotkaniu niewiele by z niego zostało. I jeszcze facet na mnie z ryjem wyjechał, że jak ja śmiem z psem po parku spacerować! Tak, był zanietrzeźwiony. Jego pies podbiegł i nawet nie miał ochoty na obwąchiwanie. Po prostu rzucił się mojemu do gardła. Nerwy mi puściły wtedy strasznie. I co w tekiej sytuacji może zrobić właściciel zaatakowanego psa? Pierwsza myśl: kopnę (glany fajne buty :) ) ale pies pewnie wstanie i rzuci sie na mnie.
  18. Z wielką radością chciałabym prosić o zamknięcie wątku :) Daria znalazła dom :D Jak się okazuje kocha dzieci a dzieci kochają ją :) Od wczoraj jest posiadaczką czteroosobowej rodziny :) Bardzo dziękuję wszystkim za okazane zainteresowanie. Pozdrawiam gorąco Agnieszka
  19. Dla mnie niebo bez psa to nie niebo :)
  20. Gdy byłam dzieckiem bardzo chciałam mieć psa. Gdy miałam 12 lat dostałam. Jamnika. Jak on mnie nie lubił :) Ja byłam "ta od zabawy". Wiecie pewnie jakie są jamniki. Mały i rudy a wydawało mu się, że jest napakowanym blondynem :) Dlatego na spacerach zawsze był na smyczy. Niestety na nasze osiedle przychodził facet z małym kundelkiem (mieszkał na osiedlu obok). Puszczał go i kilka razy były ostre spięcia między psami. Mam bliznę pod wargą bo jamcora na ręce wzięłam a temten skoczył i zawisł mu na udku :/ Mój tylko głowę odwrócił i mnie zahaczył. Rozmowy z tym facetem nie pomagały. I pewnego dnia wysadziłam jego psu kopa, że poleciał kawałek. Nie jestem z tego dumna ale niestety już nie wiedziałam co robić a właściciel widocznie doszedł do wniosku, że ja - gówniara nie mogę nic mądrego powiedzieć i to, że jego pies jest agresywny (ugryzł w międzyczasie kilka osób na moim osiedlu) nie jest powodem do noszenia kagańca. Innym razem po prostu spuściłam jamnika ze smyczy i tamten pies zrobił w tył zwrot i uciekł. Kacper dożył sędziwego wieku 17 lat i w tym roku odszedł. Mam teraz tylko ONka, który uwielbia małe pieski :) Ich właściciele mają na początku obiekcje ale potem jak się psy obwąchają nie ma problemu. Jedynie z bokserami sie nie lubi, ale podobno te rasy mają jakąś rasistowską niechęć do siebie ;) Pies jest posłuszny, ale i tak, gdy jesteśmy na spacerze i ktoś idzie to psa wołam i zapinam na smycz. Kilka razy ktoś zapytał czy on jest taki agresywny. Odpowiadam, że to jest pies, spory pies i zdaję sobie sprawę z tego, że ktoś może się go bać.
  21. Onsen, byłaś z psem u weta? Może agresja jest spowodowana chorobą. Słyszałam o kilku przypadkach agresji, którą wywoływała choroba. Pies mojej znajomej (ONek) był spokojny i ułożony. Pewnego dnia mu "odbiło" i zaczął atakować swoich ludzi. Ostatecznie okazało się, że ma w mózgu nowotwór i przerzuty na inne organy. Myślę, że badanie krwi mogłoby wyjaśnić tę kwestię. Jeśli się mylę to niech mnie ktoś poprawi.
×
×
  • Create New...