Jump to content
Dogomania

Mephistotelka

Members
  • Posts

    35
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Mephistotelka

  1. W mojej rodzinnej wiosce też jest dom ze stadem psów. Sztuk 6-7. Małe, jazgotliwe kundelki. Nie raz musiałam iść okrężną drogą żeby nie mieć z nimi przyjemności. Rzucają sie na każdego: samochody, rowery, ludzi samych i z psami. Nie wiem czy plotka czy nie ale podobno jeden kogoś ugryzł. Kiedyś miałam "szczęście" bo jak przechodziliśmy z psiamem z domu wyszedł właściciel: chłopak ok 16 lat. Pomyślałam sobie super, wreszcie ktoś się nimi zajmie a on zamiast zawołać zaczął rzucać w nie kamieniami :crazyeye::angryy::mad: nie ma to jak cywilizowany kraj :roll: Właśnie przez wałęsające się po ulicach psy zakupiłam sobie gaz pieprzowy (pisze że głównie na zwierzęta, ale nie wiem czym się różni od innych). Mała poręczna puszeczka, bez problemu mieszcząca się w kieszeni :cool3: Psisko do walecznych nie należy, więc ktoś w razie "w" musi stanąć w jego obronie :evil_lol: A gaz najlepiej kupić w sklepie z militariami internetowym albo stacjonarnym (na Allegro nie zawsze są). Kosztuje pare złoty, a w przypadku ataku psa nie jesteśmy bezbronni.
  2. [QUOTE]Powiem szczerze że troche inaczej zrozumiałam sposób działania tych preparatów. [/QUOTE] To akurat napisałam ja :lol: Nie sądziłam poprostu że musi minąć 48 godzin żeby klesz padł, a do tej pory je ile wlezie. Z opisu który znalazłam wynikało że kleszcze które "już są" giną w ciągu 12-24 godzin od chwili zakroplenia. Logika mi więc podpowiedziała że te które się wbiją po zakropleniu zdechną szybciej :shake:
  3. A jeśli się wgryzie i żyje dalej? :diabloti: Powiem szczerze że troche inaczej zrozumiałam sposób działania tych preparatów. Okazuje się kleszcz ginie do 48 godzin od chwili wbicia a do tego czasu wygląda jaj napompowany balonik. I nie znalzłam nic chemicznego (krople, psikacze, obroże) które działały by inaczej - odstraszająco. Niemniej jednak wolałabym żeby padł zanim się wbije lub poprostu z tego zrezygnował, stąd poszukiwanie skutecznego odstraszacza. Te wszystkie olejki też mają takie działanie ale głównie u małych psów lub kotów (chciaż spryskać nie zaszkodzi, przynajmniej będzie ładnie pachniał:evil_lol:). A tak na marginesie, frustrującym jest fakt że w 21. wieku nie ma w 100% skutecznej i bezpiecznej metody na pozbycie się kleszczy :placz:
  4. A i tu pewnie będziemy wszyscy jednego zdania. Nienawidze gówniarzy znęcającymi się nad bezpańskimi kotami, psami, ptakami, myszami i wszystkim co żyje. Wyobrźcie sobie sytuację: dwóch łebków rzuca okruchy chleba, zlatuje się stado gołębi po czym oni zamiast chleba rzucają im petarde :angryy: Ubaw po pachy :angryy::mad:
  5. [quote name='Chefrenek']Mephistotelko, a czy Ty chronisz psa tylko czosnkiem? Nie stosujesz nic przeciw kleszczom? Pytam z ciekawości.:cool3:[/quote] Of kors :cool3: Po tym jak obroża + krople nie do końca się spisały i codziennie wydzierałam spasionego kleszczora z ciałka mojej kruszynki postanowiłam zaaplikować mu czosnek. Teraz ma całą trójke :razz: przy czym z kropli najprawdopodobniej zrezygnuje (mam jeszcze jedną pipete) jeśli czosnek się sprawdzi. Póki co (narazie tylko 4 dni) jest spokój. Psisko nie chodzi po ulicy na spacerach. Zalicza trawy, krzaki, lasy i każdą jedną dziure. Zresztą i w ogrodzie kiedyś złapał, więc już tak od 2 miesięcy bez przerwy myśle w co by go jeszcze zaopatrzyć :diabloti: Oprócz czosnku znalzłam: olejek waniliowy, olejek z drzewa herbacianego i coś z trawą cytrynową ale nie pamiętam już co to było :evil_lol:
  6. [quote name='Martens']A tu bardzo się mylisz, bo nawet jeśli zakupisz sobie kawał łąki czy lasu, to i tak (w przypadku lasu) obowiazuje cię trzymanie psa na uwiezi, jak również Twój pies straszący zwierzynę może zostać odstrzelony przez myśliwego :diabloti: [/quote] Tak, czytałam o tym i aż mi się ciśnienie podniosło :angryy: więc dodam tylko: połaci ziemi w innym kraju :razz: I to wcale nie jest tak jak piszesz. Ide z psem do lasu po to żeby sobie pogonił sarenkę i generalnie mam ją w głębokim poważaniu, bo mogła się paść w innym miejscu. Raz nam wyskoczyło stadko saren dosłownie przed nosem, pies przerażony nie wie co się dzieje, ja z panikowana ale jakoś nie miałam do nich pretensji że o mało na zawał tam nie zeszłam :evil_lol: Chodzi o to że jak one mają sobie prawo żyć wolno i biegać luzem to psu też się od życia coś należy, czy nie jest tak? A jak tak dalej pójdzie to i kot idący rankiem zapolować na myszy polne będzie miał przechlapane :diabloti: Z tego co wkleił soboz, nie ma tam Piotrkowa więc przyjmuje że prawo obowiązuje takie jak w Łodzi: [QUOTE][FONT=Times New Roman]W miejscach, gdzie nie stwarza to zagrożenia, pies może znajdować się bez uwięzi tylko wówczas, gdy opiekun psa ma możliwość sprawowania bezpośredniej kontroli nad jego zachowaniem.[/FONT] [/QUOTE] i co mi po tym, jak ktoś się zawsze przyczepi? Każdemu mam paragrafy cytować?
  7. Nie jestem biochemikiem ale może wcale to nie jest takie ekonomiczne jak się nam wydaje. W końcu nie będą nacierać obroży ząbkiem czosnku czy wyciskać z niego soku i wlewać to pipet. Do tego też potrzeba różnych procesów chemicznych żeby otrzymać to co się chce i w takiej formie jakiej się chce. No ale sam fakt że powstają granulaty czosnkowe z zastosowaniem przeciwinsektowym o niczym nie świadczy? Takie sobie gdybanie ale może za rok czy dwa i Bayerowskie obroże będą miały inny skład niż teraz :cool3: Mały offik jeszcze :lol: Pamiętam jak pare - parenaście lat wstecz uznawano że jajka podwyższają cholesterol i było to poparte naukowymi badaniami. Teraz uważa się to za bzdure. 40 lat temu uczył moją ciotkę profesror który wyśmiewał teorię że jakoby jajka są szkodliwe i uznawano go wtedy za heretyka. Śmiem przypuszczać że z czosnkiem może być podobnie. Wszystko jest szkodliwe i rakotwórcze dopóki ktoś nie obali tej teorii. A ludzie i tak jeszcze przez 20 kolejnych lat sceptycznie będą podchodzić do tego typu nowinek i jajko będą jeść jedno w tygodniu :evil_lol:
  8. Ale zawsze się znjdzie coś lub ktoś kto będzie straszył albo przeszkadzał innym w tym dzikiej zwierzynie. Pies, myśliwy, kłusownik, rodzina na wycieczce w lesie w niedzielne popołudnie z rokrzyczanymi dzieciarkami czy grupa grzybiarzy. Nie popadajmy w obłęd i skrajności. Osobiście lubie jak mój pies ma frajde i biega sobie luzem a nie wiecznie na smyczy czy lince. Ale nigdy nie zaczepiał innych psów/ludzi i nie zapładniał suk, bo mam tyle rozumu w głowie żeby go zapiąć jak na horyzoncie pojawi się człowiek lub inne zwierze. Nie daje mu też gonić saren, bo nie lubie jak mi znika z zasięgu wzroku :cool3:. Wprawdzie nie jest to powód który Ty podałaś ale cel jakby nie patrzeć ten sam :evil_lol: I jedynym rozwiązaniem ażeby wilk był syty i owca cała jest zakup połaci ziemi na którym pies będzie robił co chce :loveu: ale póki co mnie nie stać na to więc, od czasu do czasu może się ptak jeden czy drugi najeść strachu. Oby do zimy: wtedy nie ma dzikiego drobiu, ludzi ani błąkających się psów :diabloti:
  9. A powiecie mi gdzie jest zgodne z prawem? :cool3: Bo niedługo się okaże że nigdzie. I dla niektórych psów 15 metrowa czy nawet 20 metrowa linka to frajda zerowa, a przy wyższych temperaturach terningi, jazda na rowerze, ciąganie opony poprostu w gre nie wchodzi. Zostają tylko spacery. I nie uważam że pies biegający 2-3 godzinki luzem po łące pod bacznym okiem właścicielki :razz:, nie zabierający nikomu zabawek, nie terroryzujący ludzi, nieszczekający, zazwyczaj nawet nie kupkający na łąkach jest zagrożeniem dla kogokolwiek. Wypłoszy tego nieszczęsnego bażanta (albo i nie bo nie zawsze są) i co, zjadł go? Nie. Dogonił go? Nie. Zrobił mu jakąkolwiek krzywde? Nie. Tym co strzelają do nieszczęsnych ptaszysk nie mówią nic, ale pies wstępu na łąke nie ma. Odrazu przychodzi jakiś burak i drze paszcze :angryy:
  10. [quote name='Chefrenek']To co lepiej patrzeć jak kona od babeszji?:cool1:[/quote] I to jest całe sedno, czymś trzeba psa chronić przed kleszczami (albo wynieść się na Islandie, tam ich nie ma :cool3:) a nic nie jest w 100% bezpieczne. Tak samo może mu zaszkodzić podawanie czosnku lub preparatów na jego bazie, jak i nasączanie go kropelkami czy piskaczami, bo i jedno i drugie jest trucizną. I po jednym i po drugim może (ale nie musi, większość z nas chroni psiamy w ten właśnie sposób i nic im nie jest, ja dowiedziałam się o hodowcach malamutów którzy podają czosnek regularnie i też są zdrowe) się pies rozchorować. Nic tylko przeprowadzka na Syberie :diabloti:
  11. To może ja z innej beczki. Czosnek szkodzi psu, ok. A jaki wpływ na organizm psa ma psikanie, zakrpalanie czy stosowanie wszelkiego rodzaju obroży przeciw inektowych? We wszystkich tych preparatach jest taka lub inna trucizna, w mniejszych lub większych dawkach. Jeśli damy psu za dużo też się struje. I moje pytanie brzmi: Czy stosowanie frontlinów, fiprexów itd na dłuższą mete czyli przypuśćmy 6-7 lat, praktycznie przez cały rok bo tak są kleszcze aktywne nie będzie miało żadnego wpływu na organizm psa? Może dopiero za kilka lat dowiemy się jak mocno mu zaszkodziliśmy?
  12. [quote name='Juliusz(ka)']... i znów na kilka tygodni zapominam o spacerach w lasku:angryy:. Q*wa mać!:angryy: Prz wejściach do lasku są tablice informacyjne: 'w lesie pies tylko na smyczy'(czy jakoś tak) + dla cholernych analfabetów: OBRAZEK z zasmyczowanym psem:mad:. [/quote] Niedługo nigdzie nie będzie można puścić psa: nad rzeką/stawem, na łąkach nie bo płoszy ptactwo, w lesie nie bo płoszy zwierzynę albo ze strachem że wyjdzie ze śrutem w tyłku :angryy:, w parku ani tyle bo ktoś się zawsze przyczepi. Psa najlepiej na łańcuch i do budy. Wtedy nikomu nie przeszkadza :shake::mad:
  13. Wszystkich miłośników rasy Siberian Husky zapraszam na stronę www.huskyadopcje.hekko.pl :)

  14. [quote name='bonsai_88']No przepraszam, jeśli pies lubi sobie zwiać, to po 1 - goni się za nim, po 2 - przeprasza, że przeszkadzał :roll:... Jeśli podbiega do mnie jakiś obcy pies i właściciel próbuje go złapać - pomogę... stanę na głowie, żeby moje dziewczyny były grzeczne, postaram się chwycić psiaka... ale jeśli ktoś ma w du*ie, że jego pies zaczepia moje laski -[B] robię awanturę na całą okolicę[/B] :angryy:[/quote] Chciałabym Cię zobaczyć kiedyś w akcji :diabloti::cool3:
  15. [quote name='Chefrenek']Czyli jak to działa? Zapach czosnku wydziela się przez skórę i tym samym odstrasza kleszcze? Przecież kleszcze "wyłapują ofiarę" na wydychany CO2 a nie na wydzielany zapach.:razz:[/quote] Chyba na zasadzie: O kurczaczek! Nie wbije się w takiego śmierdziela :cool3:
  16. [quote name='taks'] Warto też sprawdzić ile tego czosnku jest w owych preparatach i czy on tam jeszcze w ogóle czosnek przypomina;) bo jak tyle ile mięsa w Chappi to może faktycznie z nóg nie powali i układ krwiotwórczy jakoś to przeskoczy. Natomiast dawanie czosnku ( i cebuli) swiezej i liczonej na ząbki dziennie/tygodniowo obojętne dla zdrowia psa po prostu nie jest. Uodpornianie psa czosnkiem to dokładnie taki mechanizm jak zabijanie młotkiem komara na psim nosie - na prawdę ew. plusy są niewspółmierne do ryzyka:placz:[/quote] Wg ulotki producenta: [QUOTE][SIZE=3][SIZE=2]30 lat testów i analiz! Granulat czosnkowy z naturalną lecytyną zawiera 70% świeżego, ekologicznie uprawianego i jakościowego czosnku, z którego usunięto 30% zapachu. Przy regularnym podawaniu czosnku (mieszaniu z karmą), jego zapach przenika przez skórę, co [B]odstrasza kleszcze, pchły i inne szkodniki[/B]. Czosnek [B]chroni przed zwapnieniem i przedwczesnym starzeniem[/B] oraz zapobiega zjadaniu kału. Preparat [B]poprawia krążenie krwi[/B].[/SIZE] [/SIZE][/QUOTE]
  17. [quote name='soboz4'][COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]A wystarczyło ze strony Pana z psami [B]powiedzieć przepraszam[/B] i odwołać psa, szczególnie (po tym co wysłuchałam) że zdarza mu się to prawie za każdym razem. Może jego sunia jest tylko tak nachalna w obwąchiwaniu, a nie agresywna, ale kaganiec, który ma pozwala na zrobienie całkiem sporych sińców.[/FONT][/COLOR][/quote] Ale do tego trzeba mieć odrobinę kultury osobistej, a nie każdy ją ma i potrafi przyznać się że nie doplinował psa. Poza tym co z tego że miał kaganiec, mógł Cię przewrócić przecież....
  18. U nas to samo, mój pies-anorektyk zjadł chętnie suchą karmę :crazyeye: Płatków jeszcze nie próbowałam, ale bardzo mi się podoba że w suchej są duże kawałki, a nie taka sieczka jak w innych karmach (psisko lubi sobie pochrupać :cool3:). Póki co mamy fitmin, jak się skończy spróbuje z Koebers.
  19. [quote name='Karilka']No wiesz, co do używania... mocniejszych słów , to czasem jak nie zaakcentuje jakiejś komendy to licho z jej wykonaniem :evil_lol: .[/quote] Nie powiem, też mi się czasem różne słowa (niekoniecznie cenzuralne:evil_lol:) na usta cisną na moje "super usłuchane" psisko, które głuchnie słysząc mój głos a cudowanie zaczyna słyszeć na odgłos rozwijania cukierka z szeleszczącego papierka :diabloti:
  20. [quote name='taks']ano może byc różnie - ja jakoś w "okazje" czyli prezenty z allegro nie wierzę. Szczególnie jak to dotyczy np leku.[/quote] Ale takie też się zdarzają. Udało mi się kupić Fiprex po niższej cenie u jednego pana na All. Miał malutko komentarzy (ok 10) wszystko wystawione w promocyjnych cenach pewnie na dobry początek żeby nałapać kilka dodatkowych gwiazdek. Paczkę otrzymała, inni też (stwierdzam po komentarzach). Preparat nowy, nieotwierany, z długą datą przydatności. Ale takie okazje trzeba wychodzić :cool3:
  21. [quote name='WŁADCZYNI'] później weścik nie reagujący na żadną komendę, golden nie reagujący na żadną komendę...ahh ja chyba jednak wolę zimę - mało oszołomów wtedy spotykamy na spacerach bo grzeją tyłki w domach zamiast z psem spacerować:evil_lol:[/quote] Najlepsze spacery są przy temperaturze -15 :diabloti: Pies szaleje z radości a na ulicy ani żywej duszy :evil_lol: A oto co się przydarzyło mojej mamie na wczorajszym spacerze z psiamem. Idąc na pola mijamy dom z połową ogordzenia, więc właściwie jakby go nie było. Na podwórku 4 miniaturowe kundelki w tym jeden całe życie na metrowym łańcuchu przy budzie :-( Zawsze jak idziemy z psem wszystkie 3 wylatują na ulice i zaczyna się jazgot. Mój psiam pała szczerym uczuciem do wszystkich piesków ale te małe zazwyczaj olewa. Więc poszczekają chwile i w końcu odpuszczają. Ale wczoraj jeden z nich poszedł za mamą aż na pola, drąc paszcze non stop. No to mama do Ramzesa: Choć, przywitamy się z pieskiem :evil_lol: i idą w kierunku miniaturki. Oczywiście po dwóch krokach w jego strone piesek spierniczył z taką prędkością że tylko kurz został :cool3: Po dwóch godzinkach spaceru, mama i Ramzes wracają do domu. A z podwórka wyskakuje babcia i z mordą, że nasza bestia zeżarła jej psa. Bo poszedł za nami już nie wrócił :-o:diabloti: Płakałam ze śmiechu jak mi to opowiadała :razz: Prędzej bym uwierzyła że tamten zjadł naszego :lol: Któregoś razu podczas obszekiwania R. przez wyżej wymienione psy wyszła z domu kobieta w średnim wieku. Zawołała psy hasłem: do nogi k**** i zmknęła je w komórce za to że śmiały wyjść na ulice :mad: Aż mnie wmurowało jak to zobaczyłam...
  22. [quote name='Martens']W pełni się zgadzam... [B]bonsai88[/B] bodajże podaje swojej suce czonsek ale to w ilości ząbka na [U]miesiąc[/U] i w porównaniu z innymi psami i tak zbiera mało kleszczy. Ale i tak nie wiadomo czy to działanie czosnku czy nie. [/quote] Z tego co pamiętam Birma dostawała jeden ząbek tygodniowo w sezonie kleszczowym :roll: Na poradach wetów też bym się aż tak nie opierała bo w wielu kwestiach są niejednoznaczne. Wielu w dalszym ciągu twierdzi że suka powinna mieć raz w życiu szczeniaki :angryy:. Zresztą po co mają mówić że czosnek działa. Kto wtedy kupi preparaty za 40 czy 50 zł? [QUOTE]Są owszem "nawaniacze" psiej sierści ale stosowane zewnętrznie natomiast pomysł z "wysyceniem" organizmu psa czosnkiem tak aby wokół unosił się obłok smrodu odstraszający kleszcze to pełna desperacja:evil_lol: [/QUOTE] A no desperacja, nie da się ukryć :diabloti: Poza tym wcale nie trzeba go dużo jeść. Mojego dziadka siostra łykała jedną tabletkę dziennie i po kilku tygodnich na kilka metrów było ją czuć :cool3: Nie rozumiem jednego, skoro jest szkodliwy to czemu sprzedawane są na rynku takie preparaty jak ten który wymieniłam kilka postów wcześniej (Koebers)? A przypuszczam że są też inne na bazie czosnku :shake:
  23. [B]Reni[/B], a wiesz może ile czosnku powinno się podawać psu żeby mi nie zaszkodził? I jeszcze jedno pytanie, ma ktoś z was jakieś doświadczenia z preparatem firmy [SIZE=5][B][SIZE=3]Köber's[/SIZE][/B] [/SIZE][SIZE=2]Knoblauch Granulat - odtsraszacz, pcheł i kleszczy? [/SIZE]
  24. To się nazywa konkretna odpowiedź :mdrmed: To że niszczy wątrobe dowiedziałam się od dziewczyny z innego forum, która to poszła do weta po jakiś środek na kleszcze bezpieczny też dla jej dziecka. I tenże wet odradził jej podawanie czosnku a powodem było cyt: [QUOTE]Czosnek odpada - codzienne stosowanie zniszczy szybko psu wątrobę...[/QUOTE] Od innej wetki, też słyszałam, że nie jest wskazany. A na którejś stronie w tabeli czym nie karmić psa czosnek znajdował się zaraz obok czekolady z dopiskiem substancje toksyczne dla psiego organizmu. Natomiast podawanie go doradziła mi dziewczyna hodująca malamuty. Podaje swoim psiakom kolejny sezon (inni hodowcy też) i ma spokój z kleszczami, są zdrowe, startują w zawodach itd. Dziękuje więc za Twojego posta, uspokoiłaś mnie :loveu:
  25. Poradzono mi podawnie psu czosnku. Cel: odstraszanie kleszczy. Jak się zjada go sporo to zapach przenika przez skórę, taki mały śmierdziel się z psa robi :diabloti: Chciałam kupić "psie" granulki, ale w końcu stwierdziłam że tabletki "ludzkie" to właściwie to samo. Nie zawierają nic poza czosnkiem i pokrzywą. Tylko że teraz mam wątpliwości. Dokładnie tyle samo głosów jest za (uodparnia, naturalny antybiotyk, doskonały na pasożyty) jak i przeciw (dla psów toksyczny, niszczy wątrobe, źle wpływa na krew itd). No i kogo tu słuchać? :roll:
×
×
  • Create New...