Jump to content
Dogomania

dream*

Members
  • Posts

    186
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by dream*

  1. kurde, u mnie najtansza jest za 16zł, chyba prędzej kupisz taniej u siebie lub przez internet :) to taka kocimiętka dla kotów, do pryskania drapaków np... w spreyu... nie wierzę, że nie ma jej w sklepach zoologicznych :) w ZOONATURZE na bank jest, ale tam pewnie tez drogaśna... oczywiscie moge kupic :) tylko nie wiem czy to sie opłaca.
  2. a więc sobota: planuje jechac interregio wyjazd o: 7:30 w Krakowie Głównym o: 10:52 chciałabym wracać także jakimś interregio bo są tanie i szybkie :)
  3. [quote name='Rafka']ustawa mówi jasno ze zabronione jest hodowanie kręgowców na karmę!!!![/quote] jaka ustawa? Monia, tak, mogłaś zwrócić uwagę. Zresztą, takie prawo Ci zawsze przysługuje nawet jeśli nie jest zapisane w zadnym akcie prawnym - jestes klientką i możesz sobie nie życzyć takich widoków - od wrażliwości własciciela zależy co z tym faktem zrobi. nie mniej, zacytowałam Ci fragment z ustawy o ochronie praw zwierząt. Wiem, że czytałam też, że ogólnie węży nie można karmić na oczach klientów ale nie mogę znalesc, wiec mozliwe, ze to w naszym wewnętrznym regulaminie czy cos. [quote name='Neigh']Dziewczyny.....no ale z drugiej strony, przecież nie można węża zagłodzić. Skoro juz się go ma, to czymś karmić trzeba. (...) Pytanie jest inne.........czy te zwierzęta muszą być żywe? Z drugiej strony wiekszość gadów martwego nie tknie. Bo nie jest padlinozercą..[/quote] jasne, głodzenie węża to też bestialstwo, tylko nad myszką więcej osób się roztkliwi niż nad cierpieniem gada. no i pare kwestii: - nie każdy musi chcieć oglądać karmienie gada... przeciez mozna to robic na zapleczu lub po zamknięciu sklepu... a nie na oczach wszystkich klientów. Ja raz, przez przypadek, miałam 'przyjemność' obejrzeć karmienie boasicy, i choć nie należę do osób przesadnie wrażliwych a węże lubię to aż mi się słabo zrobiło... - nie każdy własciciel gada będzie chciał kupić zamrożony pokarm bo nie wiadomo czy został zamrożony czy np zwierze wczesniej samo padło np na chorobe bakteryjną.. kupując żywe zwierze widzi w jakiej jest kondycji - zwierzęta martwe z hurtowni zoologicznych przyjezdzają i tak żywe (np tzw "oseski mysie mrożone) - więc większość pracowników sklepu jako miłosnicy zwierząt nie podjęłoby się ich uśmiercenia tylko dlatego, że są zafakturowane jako np "szczur mrozony" bo jeśli ktoś myśli, że szeregowi pracownicy sklepów zoologicznych pracują tam dla pieniędzy to... :D
  4. Oki, to dam odpowiedź. jeśli chodzi o mnie to weekendy mam wolne: 15-16 i 29-30. możemy się umówić np 16 ? najlepiej na dworcu bo nigdy nie byłam w Krakowie i znając mnie, gdzieś zbłądzę. :)
  5. mieszanką: Versele Laga Prestige Chinchilla & Degus PRO Versele Laga Chinchilla Complete + mieszanka ziołowa ( [url=http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=12451.0]mieszanki ziołowe.[/url] + nagietek, ziele ginko z JR farmu, i liscie topinamburu także z JR farmu ) to co powyzej wymieszane ze sobą w jedną karmę a osobno: Vitakraft Degus Menu a tak w ogóle kosze są głównie zwierzakami dziennymi :P jak 'świnstwa' i myszoskoczki :>
  6. Mam olbrzymi problem, bo napisała do mnie nasza forumowa koleżanka z Warszawy więc odpadłyby mi wszelkie wątpliwości pt co będzie jak się nie pogodzi z innym szylem, długi transport latem itp itd. dlatego chciałabym poznać zdanie Agnieszki na ten temat, czy dalej jest pewna itp
  7. [quote name='Paulina_mickey']Nie można? A co może grozić za takie coś? Ciekawi mnie bo kiedyś byłam świadkiem, czegoś gorszego niż karmienie...:shake:[/quote] czego byłaś świadkiem? nie wiem co za to grozi, zapewne kara grzywny włascicielowi sklepu. w ustawie o ochronie praw zwierząt na szybko znalazłam punkt, że nie można ich uśmiercać w obecności dzieci. natomiast czytałam gdzieś, że karmienie gadów zwierzętami kręgowymi na oczach klientów także jest zabronione jednak nie moge znalesc.
  8. Monia, nie można wg prawa karmić gadów na oczach klientów i dzieci... ;] a myszki i tak nie są świadome, że zaraz coś je zje, także chociaż tyle.
  9. w poniedziałek pracuję także. do 21 myślę, że uda się załatwić transport kogoś zaszynszylowanego by w razie co wiedział jak sie zachować - ew ja podjade z nim i tyle :)
  10. kosie niby żyją do 15 lat jednak w polsce są tak "zinbredowane", że nie ma co się łudzić... 7-8 to taka średnia...
  11. Ja w każdej chwili, poza dniami pracującymi mogę go podrzucić do Krakowa lub Katowic. Jest też możliwość transportu do Żywca przy okazji szynszylowej trasy kolegi, jednak to sprawa do dogrania z większą iloscią osób i z tego względu póki co, nie mogę nic konkretniej powiedzieć.
  12. w sumie bez tragedii... czyli tym samym co 3/4 koszat... więc pewnie dodatkowo był rozpieszczany smakołykami.. zboża same w sobie mają dużo węglowodanów, ale, że w postaci skrobi to raczej nie wywołają cukrzycy ale pod warunkiem rygorystycznej diety jeśli chodzi o dodatki żywieniowe - u dzieci zapewne o to ciężko.
  13. [quote name='Anashar']No rozumiem :( Ja nie wiem jak zwierazaki w PKP transportują, ale z tego co wiem napewno nie jak zwykłe paczki bo tak bym nikomu tego nie polecił ;) [/quote] dokładnie tak samo, tyle, że pakujesz tak by nie było wiadomo, że to zwierze, oficjalnie pkp nie przyjmuje zywych zwierząt więc wszystkie paczki traktuje jednakowo. Przejrzę wątki, ale dziś już raczej trochę późno, w dodatku dziś mam gości i nie wyrwę się zeby przekazać szynszylę - zresztą myślę, że dla osoby niewkręconej w szynszyle mógłby to być kłopot - ale za to, gościem jest własnie ten kolega który sie wybiera w tamte okolice więc porozmawiam z nim i może będzie wiadomo coś konkretniej.
  14. tez, pracuje do poniedziałku, 11h więc nawet po pracy nie bardzo jest jak. a wysyłanie przesyłką konduktorską - trochę ryzykowne :( ostatnio przegrzała mi się koszata którą wiozłam autobusem - nie zaryzykuję ponownie, bo kolejnej straty chyba bym nie przebolała a nie ma co się łudzić, że ktoś chociaż próbowałby mu udzielić kompetentnej pomocy jakby co - i że miałby przewiewne warunki transportu w sytuacji gdy wymóg każe tak pakować paczki by nie było widać, że zawierają zwierzaka. po prostu się boję, za bardzo jestem z nim emocjonalnie związana. ale to nic, może wykombinuję transport jakiś, ten kolega z forum jedzie w góry na urlop... może w okolice/do Żywca, może mógłby nagiąć nieco trasę... jak nie on to kto inny.. mi się nie pali, nie wiem jak Agnieszcze - bo wiadomo, urlopowo-wakacyjny czas sprzyja i łączeniu i socjalizacji z rodzinką... ale nie przeskoczę tego - ledwo skonczyłam urlop i nawet nie przysługuje mi na ządanie.
  15. [quote name='Anashar']dream* - dasz radę jutro przywieźć szylka? My transport dalej załatwiamy, auto już mam :)[/quote] nie dam, pracuję. :(
  16. a nie ma sprawy, nie paliło się:) dzięki :)
  17. napewno nie przekładać tuptusia do klatki szarego bo on troche dominujący jest i wydaje mi się, że może być sieczka jeśli tuptuś też jest dominujący lub nazbyt ciapowaty i wpadający w panikę. osobiście wrzuciłabym ich do tej klatki co ma małe drzwiczki. w ogóle ostatnio na 3 zażartych samicach testowałam metodę łączenia na kocimiętkę. spryskuje się doszczętnie dwa łączone szyle - kocimiętką w spreju - nie zostawia tłustego fluidu i jest naturalna. obie kule maja byc mokre aż. później pare psiknięć do klatki. w klatce koniecznie jakieś kompielisko, jesli klatka mała to kuwete piachem wypełnic. myk tu polega na tym, że oba szyle pachną tak samo a w dodatku chęć pozbycia się mokrego z futerka jest większa niż chęć zagryzienia przeciwnika więc oba tarzają się w piachu. a później nie ma sensu już rzucać się z zębami na kolegę przed którym tarzało się brzuchem do góry - u zwierząt odsłoniecie brzucha i brak ataku ze strony przeciwnika buduje zaufanie. Ale tych metod łączenia jest wiele, wiele :) jak dla mnie, długofalowe łączenie pt dwie klatki, wspólne wybiegi i tak miesiącami - to ostateczność, bo męczy i zwierzaki i własciciela ;) - ale wiadomo, każda metoda ma swoich zwolenników. Ja mam ten komfort, że wiem na co moge sobie pozwolić bo już znam swoje kule. :) no a z obcymi nie mam problemu bo są nie u siebie więc są zdezorientowane i nie podskakują :p Psica z dogo ma swój wątek :) tj wątek adopcyjny, ale od czasu do czasu aktualizowany o jakieś fotki i njusy bo może kogoś jeszcze ciekawi co tam u niej :) niestety niezbyt często bo dogo chodzi jak chodzi :p [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f85/blue-zostaje-z-mareczkiem-nowa-pancia-juz-na-zawsze-126705/[/URL] [Pan Marek to nasz kot :)]
  18. nie chcę pisać za nikogo, ale sądząc po sygnaturze to mała mi ma problemy z netem i chyba lepiej się z nią kontaktowac telefonicznie.
  19. [quote name='Agnieszka Co.']Świetne zdjęcia - Twój pies jest zjawiskowy a mozaika ciekawie umaszczona, a maluszki szylkowe przeurocze.[/quote] psinka jest z dogomanii :)niestety jej zjawiskowość jest genetycznie sprzężona z licznymi jej chorobami, podobnie jak u mozai z genetyczną cukrzycą. ech. [quote]Filmik obejrzałam - mam nadzieję, że u nas też tak gładko pójdzie, ale wiem, że trzeba zachować należyta ostrożność i najpierw przyzwyczajać je do siebie stawiając w pobliżu obie klatki.[/quote] osobiście mam inny pogląd na ten temat, jestem za łączeniem ekspresowym - pokazanym na filmie, często gęsto bywa, że dwie klatki powodują tylko, ze zwierzeta sie na siebie nakręcają i agresja rośnie - no ale zrobisz jak uważasz i jak będziesz czuła, że będzie lepiej. [quote]Na razie stoi pod wielkim znakiem zapytania nasz wyjazd do Krakowa. Kuzynka do której sie wybieraliśmy musi wyjechać i chyba z naszych planów wyjazdowych nici. :shake:[/quote] Może kolega Anashar [nie przekręciłam? jesli tak to sorry] nas poratuje? :) Kropcia, ale rozkoszni panowie :) Kto by pomyslał, ze takie zadziory :>
  20. [url=http://www.garnek.pl/dream89/a]dream89 - archiwum - Garnek.pl[/url] tu są zdjecia moich kuli i moich tymczasów niektórych :) wiec nie wszystkie sa moje.
  21. trzymam kciuki za utęperowanie ich męskich charakterków :diabloti: też miałam króliczka, ale w czasach kiedy dostępna wiedza o zwierzętach była, lekko mówiąc, zdawkowa, więc żył samotnie [znacie ten stereotyp, że SAMIEC zawsze będzie się żarł z 2gim samcem, a z samicą to tylko dzieci? <sciana>]
  22. jasne, że nie da się przewidzieć i czasem potrzeba dużo czasu żeby zwierzeta się zaakceptowały :) przykładem tego był nasz pies, z naszm kotem - kot panicznie się go bał, nie wychodził zza naroznika, nawet wymiotował ze stresu, a teraz razem spią choć jeszcze niedawno szczytem naszych marzeń było żeby chociaż umiały wspólnie egzystowac w jednym mieszkaniu. Nie mniej, czasem przychodzi taki moment, że już widać, że nic z tego... pewniej bym się czuła gdybym mogła wtedy poszukać kuleczce innego domku - np z bardziej zgodną kulką. no ale nie można mieć wszystkiego ;) Być może mój kolega będzie się wybierał do Krakowa, bo ma do odebrania dwie kuleczki w tamtych okolicach a także planuje wypoczynek w górach i po drodze może zahaczyć, jednak, to jeszcze nic na 100% pewnego, więc możemy się umówić, że gdyby do 15 sprawa nie była nadal pewna, to ja wsiadam z nimi w pociąg i jadę? A jeśli sprawa okazałaby się pewna to kula pojedzie z nim samochodem :) no, kulasy są przekochane :) w terrarium rezydują tymczasowo - no chyba, że je bardziej polubią i wymyślę jak domontować półki.
  23. pyłek pszczeli kupuje się w sklepach z żywnoscią - albo w hipermarketach, albo w sklepach ze zdrową żywnością lub na allegrp. zarodki pszenne tak samo. nie są to kiełki. kosztują jakąś złotówkę :) > [url=http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=8555.0]Zarodki pszenne stabilizowane[/url] > [url=http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=11508.msg47955#msg47955]Pyłek pszczeli, pyłek kwiatowy[/url] 15 sierpnia w Krakowie mi pasuje, mam wolne :) a tu film z "łączenia" [url=http://www.youtube.com/watch?v=E21pMZp1Wjg]YouTube - IMGP7727[/url] Co z niego można wywnioskować? Że "Szary" ma tendencje do dominacji co widać po wdrapywaniu się na grzbiet Filipa [też standarda], nie atakuje i nie przejawia agresji póki sam nie zostanie zaatakowany, jest ufny i lekko naiwny co widać po tym, że kąpie się wywalając brzuch przed zupełnie obcym szynszylem :) daje sie poiskać i sam też iska co pokazuje, że nie miałby nic przeciwko życia we 2jkę - i w zasadzie tyle, bo moje Filipy to słaby papierek lacmusowy jesli o łączenie chodzi - do wszelkiego stworzenia są nastawione przyjaźnie i ogólnie łączenie wygląda tak jak na filmie - wrzucenie nowego do klatki i tyle. to popiskiwanie na filmie to 'mrauczenie' kociaka kolegi, nie odgłosy szynszylowe :)
  24. [quote name='Agnieszka Co.'] To na 100% samczyk - mam go od byłej moderatorki z Forum Gryzonie. [/quote] [EMAIL="M@liny"]M@liny[/EMAIL]? no to faktycznie smaczyk :) [quote] Tuptuś dotąd żył samotnie i byc może wcale nie tęskni za towarzystwem. Podejrzewam, że przyzwyczajanie ich nawzajem do siebie moze trochę potrwać. My za ten czas napewno przywiążemy sie do zwierzaka i oddanie go po kilku tygodniach, gdyby sie nie zaakceptowały, byłoby dla nas a zwlaszcza dzieci bardzo trudne. Dlatego pisałam, że mamy taką mozliwość aby zajmowały osobne pokoje. Proszę przemyśl sprawę, bo zwrot nie wchodzi w grę.[/quote] kurcze, to jest dla mnie największy problem, chodzi o to, że bardzo się już z nim zżyłam i traktuję niemalże jak swojego, bardzo bym chciała żeby po tych pięciu latach poznał radość życia z kolegą... to ich naturalna potrzeba, nawet jeśli czasem wydaje nam się, że nie... [sama też zaczynałam od jednej kuli] Przemyślę to, nie mam najmniejszych wątpliwości, że przychyliłabyś mu nieba, i że Twój dom jest dobrym domem. [quote]Co do moich pytań - interesuje mnie jak był żywiony do tej pory, czy ma jakieś szczególne wymagania, dlaczego szuka nowego domu. A dzieci dopytują jakie ma imię.[/quote] byl żywiony fatalnie - karmą podstawową megan i tropifit dla szynszyli, do tego szyszki, gałązki i własnoręcznie zebrane zioła - dieta obfitująca w tłuszcze i cukry bo "on nic innego nie chce jeść, wyrzuca z miski i się obraża... nawet tydzień potrafi nic nie tknąć" - Ja przerzuciłam go na granulaty: Chinchilla Complete Versele Laga, Chinchilla Degu PRO Versele Laga i Chinchilla Care Plus Beapharu - jednak nie martw się, napewno dostaniesz z wyprawką woreczek tej mieszanki granulatów żeby później móc go przestawić bezpiecznie na inną - ja co prawda przestawiałam z dnia na dzień bo po poprzedniej diecie zwierze sikało na czerwono co oznacza dość intensywne przecukrzenie organizmu a często początki cukrzycy - dlatego karmy z bananami, suszone morele są raczej na nie w jego przypadku. Lepsze są zarodki pszenne podawane z ręki czy pyłek pszczeli - za ten dałby się zabić. co prawda też jest slodki, ale bogaty w witaminy, minerały i aminokwasy endo i egzogenne. zreszta w razie najmniejszych wątpliwosci mogłabys do mnie pisac, nie ma z tym zadnego problemu. To w zasadzie jedyne szczególne wymagania - po prostu zeby go nie zatłuszczać i nie przecukrzać bo rozwinie sie u niego cukrzyca. Szuka domu bo poprzednia włascicielka miała astme a futro szynszyli idealnie chłonie alergeny i doszło do sytuacji kiedy już nie mogli wspólnie obcować w jednym pokoju. Imienia nie ma, nie nadawałam mu żeby się jeszcze bardziej nie przywiązać, poza tym uważam, że każdy własciciel powinien sobie sam wymyślić jakieś które mu się miło i fajnie kojarzy :) Kropcia, moją jedyną obawą jest to, że może się okazać, że oba szyle będą żyły w samotności a chciałabym uniknąć takiej sytuacji :( dlatego to ciężka decyzja.. gdybym transportowała zwierze w październiku np byłoby dużo taniej bo miałabym już legitymacje studencką, ale to jeszcze kupa czasu. no cóż, wydaje mi się, że dla dobrego domku warto zaryzykować nawet życie w samotności, w takim razie czy masz do mnie jeszcze jakieś pytania co do szylka? Możemy się wstępnie zacząć umawiać na jakiś transport. ew jeszcze zapytam kolegi z forum czy się nie wybiera właśnie w tamte strony. polecam też: [url=http://szynszyle.info/forum/index.php]Szynszyle.Info :: Forum Szylek - Indeks[/url] jeśli chcesz, mogę sprawdzić i Ci nagrać jak ten szyl reaguje na inne szyle - troche to może ułatwić podjęcie nam decyzji i dać pogląd czego możesz się po nim spodziewać.
×
×
  • Create New...