Jump to content
Dogomania

kasikaka

Members
  • Posts

    32
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by kasikaka

  1. Który lek lepszy to nie wiem, ale mój pies od trzech lat jest na fortekoru i mogę powiedzieć, że lek jest rewelacyjny. Jasne zdażają nam się jakieś tam ataki choroby, ale spokojniesze i jakoś szybciej przechodzą. Ale skoro lekarz daje Ci jakieś leki to trzeba mu wierzyć, może dla Twojego pieska te właśnie są najlepsze.
  2. EKG wyszło u Duduśka rewelacyjnie tzn. jak na psa chorego na serce . Dalej jesteśmy zatem na tych samych lekach, a sytuacja jak na razie opanowana. Zobaczymy na jak długo mam nadzieję, że na długo :-)
  3. U nas dzieciątko już na świecie, psina zachowuje się rewelacyjnie tzn. pilnuje jej, ale nie wskakuje ani na łóżko gdzie leży dziecko ani na leżaczek. Z sercem odpukać jakby lepiej jutro jedziemy na kolejne EKG ale pies rzadziej się dusi ( odpukać w niemalowane ).
  4. Spróbuję tak, dzięki za podpowiedź. Mój psiak to taki ewenement bo są dni kiedy mogę mu czochrać wąsy, a przychodzi taki moment, że bez ostrzeżenia jak dotykam do wąsów czy uszów to ciap zębami. Nie umiem odkryć czym to jest spowodowane. Nikt go nie dotyka tak żeby go bolało, jest u nas od szczeniaka i nie kojarzymy żeby miał jakiś uraz. Po prostu przychodzi chwila że ma nerwa i mnie nie dotykaj. Wąsy i uszy to nasz problem. Mam nadzieję, że ja wyolbrzymiam problem i będzie wszystko ok.
  5. Mam nadzieję, że zarówno mój pies jak i moje pierworodne dziecko okażą się mądrymi istotami i będą potrafili żyć ze sobą:razz:
  6. Z nauką to trochę gorzej :cool3: Tzn. ćwiczymy z lalką płaczącą i to jest opanowane. Pies ma po prostu w nosie już lalkę mogę spokojnie położyć ją na kanapie ,a pies tylko spojrzy i dalej robi swoje. Tylko nie mam pomysłu jak opanować sprawę z dotykaniem wąsów. Do czasu kiedy dzieciątko zacznie raczkować i dotykać psa jeszcze trochę, ale wiadomo, że taki czas nastąpi. I o ile będę dziecko uczyć, że nie wolno o tyle pewnie przyjdzie chwila, że dotknie. Dlatego chcę zacząć opanowywać sytuację już teraz tylko nie wiem jak się do tego zabrać. Pies co jakiś czas ma taki napad złości , że mnie nie dotykaj. Ja to potrafię zauważyć i daję mu spokój ale to chyba nie na tym polega:razz: Może ktoś mógłby podrzucić mi pomysł jak się do tego zabrać.
  7. Tfu, tfu odpukać w niemalowane - ale ostatnie EKG dużo lepsze. Pozostaliśmy na tych samych lekach i kontrola za miesiąc zobaczymy jak to będzie dalej. Na razie jest OK i mam nadzieję, że tak już będzie. Zamówiłam mu dzisiaj Royal Cardial przejdziemy na dietę dla sercowców. A co u Was ?
  8. Mój pies ogólnie zostaje sam w domu, chodziłam do niedawna do pracy i psina 8 godzin zostawała sama. Za bardzo nie rozrabiał , po prostu spał, płakał tylko jak wychodziłam. Teraz też staram się wychodzić, ale jeśli mam tylko możliwość to go odstawiam do kogoś. Ja to sobie tak myślę, że nie nadaję się do wychowywania psów, miękkie serce i traktowanie psa jak człowieka nie jest dla psa dobre. Tyle jest mowy o ustawieniu hierarchii w domu, może jakbym była stanowcza bardziej to i pies byłby szczęśliwy. Zwierzę chyba jednak trochę inaczej myśli niż ludzie. Mój psiak dzieci uwielbia, łasi się do nich, bawi się. Jednocześnie nie lubi jak mu się w okolicach głowy i wąsów coś robi i wtedy potrafi się rzucić. I o ile jego zęby dla mnie nie są groźnie bo nieraz nawet krew nie poleci o tyle dla malutkiej może być trochę inaczej. Pies jak się rzuci to wie , że źle zrobił , ja to mam wrażenie, że tak jego reakcja jest szybsza niż jego myśli. Widać, że wie że źle zrobił, potem przez jakiś czas mogę z nim zrobić co zechcę , aż do następnego nerwowego czasu.
  9. Z tym ułożeniem psa to ja mam problem,a teraz jak jestem w domu to już całkiem robię to co nie powinnam:cool3: np. w niedzielę pies zamiast zostać sam w domu został odstawiony do teściów , bo będzie mu smutno. Potem jestem sama zła na siebie, że nie potrafię być stanowcza.Ale spróbuję się jakoś wziąć w garść i spróbuje jakoś zapanować nad swoim czworonogiem.
  10. Mój miał uderzeń od 140 do 250. Mąż to mówi, że nasz pies jest taki to moja wina, bo ja go uzależniłam od siebie. Może facet ma i rację... Powinnam go sprowadzić do poziomu psa :razz: bo w tej chwili to psinie się chyba wydaje, że jest naszym synkiem. A tak na poważnie to się teraz głęboko zastanawiam czy może w tym coś jest. Z tymi feromonami muszę pomyśleć, ale najpierw muszę sprawdzić czy one dziecku nie zaszkodzą. Och te nasze psinki... ale kiedyś będzie lepiej, musi być.
  11. U nas na ostatnim badaniu EKG był taki zapis , że nie trzeba być kardiologiem, żeby wiedzieć, że serce szaleje. To wygląda jak rysunek 3 letniego dziecka. Dostaliśmy forektor 5 1/2 tabl. 1 raz dziennie , Furosemid 1 raz w tygodniu no i zostały te leki Theovent 100 2 razy dziennie po 1/2 tabl/. Teraz w weekend mamy się zgłosić zobaczyć ty to serducho się normuje. Pani wet. na moje pytanie skąd to się wzięło to mówi, że to może być wrodzone, albo nawet tak jak była u Ciebie Marto23t mowa na tle nerwowym tzn. wytłumaczyli mi tak, że charakter psa jest taki, że on jak kogoś widzi to nie umie się uspokoić biega , wącha, cieszy się. Nie umiem tego określić, mój pies jak jestem w domu to nie umie nawet zasnąć bo ciągle musi mnie pilnować i mieć mnie na oku.
  12. Badania są na pewno, przecież bada się psy jak ludzi. Z psem jest tylko ten problem, że on Ci nie powie co go boli i te diagnozy są stawiane tak z lekka na oślep. Biedna ta twoja psinka, ale trzymam kciuki żeby było wszystko OK.
  13. Marta23t oddanie go to ostatnia rzecz jaką zrobię i to tylko za pomocą swojej weterynarii bym zrobiła, na pewno nie ogłoszę go w necie czy coś podobnego.Ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ćwiczymy zachowanie z lalką i widzę już postępy , mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. A furosemid wiem, że moczopędny dziś ma podany bo mąż może z nim często wychodzić. Zobaczymy co się okaże za tydzień po tych lekach. I sobie teraz myślę co ma być to będzie, pies zostaje z nami , a co będzie potem... Modlę się tylko o to, żeby psiak okazał się mądry i żeby umiał żyć w symbiozie z maluchem i będzie ok. Wszystko da się pogodzić, wózek pies na smyczy i pełnia szczęścia. Muszę go tylko w tej chwili trochę odstawić od siebie, żeby potem nie poczuł się mocno odrzucony. Przychodzi mi to trudno, bo śpimy sobie razem w łóżeczku:cool3: a muszę go teraz odstawiać do kojca. Ale cóż muszę myśleć, że to dla jego dobra. Kocham tą psinę i najgorszą rzeczą jaką mogłaby być to wybierać pomiędzy nim a dzieckiem, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.
  14. Psa od początku prowadzamy na szelkach i to takich zakładanych przez głowę, że nie ma możliwości jakiegoś ucisku. Właśnie mi chodzi o te emocje, których mu pewnie nie zabraknie przy małym dziecku. Jeśli ustabilizujemy mu serce i tętno będziemy próbowali przechodzić na leki uspokajające. Tylko ja się zastanawiam gdzie sens i gdzie logika, na uspokajaczach będzie ospały i co to za życie dla takiego pieska. Jakbym wiedziała, że funduję mu takie życie to nigdy bym go nie wzięła. A tak o zgrozo, nie widzę dobrego rozwiązania. Przez 2 lata było tak fajnie, psina jest czarująca, na osiedlu wszyscy go znają, milusia kuleczka z kucykiem na głowie, witająca wszystkich z ogromną radością. A teraz choroba, stres i mój mętlik w głowie co zrobić.
  15. Byliśmy wczoraj na EKG, które wyszło fatalnie , tak jakby malowało je dziecko 3 letnie. Pies dostał Forektor 1/2 tabletki dziennie, Furosemid 1 raz w tygodniu i Theovent pozostał. Za tydzień na kontrolę. Marta23t moja Pani wet. jak zapytałam od czego ta choroba, to też m.in. powiedziała, że to może być od charakteru psa. Bo jest nadpobudliwy, wszystko go interesuje i się przy ludziach nie umie się uspokoić. Za to wczoraj pies znowu rzucił się z ząbkami na męża jak mu próbował zrobić kucyka. I o ile dla nas taka akcja jest nie groźna, bo ząbki shihtzaka są delikatne, o tyle obawiam się jak to będzie przy noworodku. Masakra nie mam pomysłu co zrobić. Oddawać go nie chcę, zresztą nawet komu , takiego chorego, ale dopuścić do zagrożenia dziecka też nie mogę.
  16. U behawiorysty byliśmy raz, dostaliśmy wytyczne co robić. Trochę spraw opanowaliśmy, ale jeszcze trochę zostało. Szczególnie goście jak przychodzą, a przecież nie zrezygnuję z życia towarzyskiego i nie zabronię rodzinie przychodzić bo to bez sensu. No i pozostał płacz jak wychodzę, a przecież do pracy do sklepu iść muszę. Pies jest rozpieszczony to fakt, teraz powinien przechodzić szkolenie a zamiast tego jest hołubiony bo przecież chory. Oj się namieszało. Ale trzeba wszystko jakoś opanować, mam nadzieję , że następna diagnoza będzie trafna i zaczniemy się w końcu cieszyć życiem .
  17. Te kasłanie wczoraj to trwało tak około godziny albo trochę mniej. Pomagało mu jak leżał na plecach a my go drapaliśmy po brzuchu. A atak dostał po tym jak wrócił z podwórka, gdzie zobaczył kotki z którymi uwielbia się bawić, tak się ucieszył, że się zaczęło. Potem psiur zasnął jak nigdy nic się nie stało, a ja całą noc słuchałam czy on oddycha. Pojadę najpierw jutro na konsultację i zobaczymy co mi powiedzą, a wyniki jasne zawsze można wysłać i popytać, tylko się boję , że to wywoła jeszcze większy mętlik w mej głowie. Jak ja mam go oszczędzać, jak ta torpeda szaleje w domu, skacze na podwórku jak zając po śniegu, nie zdając sobie sprawy z tego, że to mu szkodzi. Łobuziak jeden, pewnie trzeba będzie jednak przejść na jakieś uspokajacze. :placz:
  18. Ja jestem w warm. -mazurs. , do Warszawy kawał drogi no i na dodatek jestem w zaawansowanej ciąży, więc wojaże po 300 km raczej odpadają. Jesteśmy pod opieką dobrych weterynarzy. Na początku stawialiśmy na zapadanie się tchawicy, przerost tego podniebienia lub serce. Zaczęliśmy od badania serca bo reszta badań wymaga znieczulenia więc serce i tak trzeba by było przebadać. A w związku z tym , że w sercu wyszły zmiany to myśleliśmy, że to to . No ale teraz znowu jest problem, bo jednak okazuje się , że lepiej nie jest.
  19. Moja psina niestety znowu wczoraj miała atak. Pies kaszlał jakby mu coś w gardle stanęło i tak jakąś godzinkę. Wpadłam w panikę, ale dzisiaj odpukać jest lepiej. Na jutro mam umówioną konsultację z panią kardiolog i panią od chorób wewnętrznych. O rany u mnie na tle nerwowym to pewnie odpada, jeszcze sprawdzimy go w kierunku przerostu podniebienia miękkiego ,ale skąd te powiększone serce ? Jestem przerażona, niby była diagnoza , leki a to nic nie pomaga.
  20. Pewnie miewają i psy depresję. Wiesz marta23t nasze psy mają podobne objawy i mamy jakieś zmiany w domu. U mnie remont, ja w ciąży, zaraz małe dziecko u Ciebie też zmiany, może faktycznie to wszystko na tle nerwowym. Ja osobiście sama jestem nerwus i teraz jak pies ma jakieś objawy to ciągle siedzę i się na niego przyglądam. Oby to się okazało na tle nerwowym.
  21. Nie do końca rozumiem. Powiększone serce i zmiany w płucach to diagnoza na podstawie jakiś badań. Rozumiem drapanie, lizanie na tle nerwowym, ale powiększone serce ? Hm... z jednej strony lepsza diagnoza na tle nerwowym niż wrodzone wady. Ale co skoro taki pies nerwus to nie dał wet. żadnych lekarstw na uspokojenie ? Bo my z wet. osobiście zastanawiamy się nad wprowadzeniem leków uspokajających, jakiś lekkich, żeby pies nie był ospały. Ale to dopiero po badaniach jak zobaczymy czy te leki, które dostaje coś pomagają.Oj mętlik mam w głowie.
  22. Mój ewidentnie drapie się po uszach, a że należy do dominujących psów więc mamy problem z czyszczeniem uszów i myciem wąsów. Dodam, że jeśli chodzi o oddech to pies zaczął tak dziwnie oddychać jakby miał katarek, a na spacerze to tak chrumka jak świnka morska.
  23. Powiedziała, że niestety niewyleczalne, nad czym ubolewam. Pies mój za to jest bardzo energiczny i zatrzymanie tej torpedy graniczy z cudem. Kurcze a w lato biegał z nami na działce całymi dniami,a teraz przyjdzie mu w domku siedzieć. Żal mi go.
  24. Ja też chciałam jechać jeszcze do jakieś innej kliniki, ale jak na razie mąż mi to wybił z głowy. Bo to jak z ludźmi , powiedzą jedni tak drudzy inaczej i bądź tu człowieku mądry. Ja wierzę swoim weterynarzom, w końcu to Poliklinika jedna z najlepszych w Polsce. Pani wet. widać , że zna się na rzeczy, zajęli się nami naprawdę dobrze. Teraz pojedziemy na badania to zobaczymy co z tego wyniknie. Na razie mamy lek Theovent . A Wy macie jakieś leki ? Martwi mnie te jego drapanie, nie wiem czy to powiązać z chorobą serca. Pani wet. mówi, że to może być na tle nerwowym u nas, pewnie wcześniej czytałaś,że u nas w domu będą duże zmiany. Zobaczymy jak to będzie. W głębi duszy wierzę, że sobie jakoś poradzimy i będziemy mogli być szczęśliwi.
  25. Marta23 t daj znać jak będziesz mieć jakąś diagnozę. Mój na normalnym spacerku też ładnie oddycha gorzej jak zacznie szaleć, a z jego charakterkiem to nieuniknione. On w domu dziwnie też mlaska zanim zaśnie to tak pomlaskuje ciągle, nie wiem czy ja już przewrażliwiona jestem, czy to też objaw choroby. Nie wiem tylko co to znaczy oszczędzać psa - bo czy pozwolić mu na biegi takie jak chce czy go stopować ?
×
×
  • Create New...