Jump to content
Dogomania

jualb

Members
  • Posts

    14
  • Joined

  • Last visited

1 Follower

jualb's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. witam Czy maleństwo miało jakąś diagnostykę? znaleziono przyczynę niedowładu? Pytam bo mam jamnika Tobiasza po operacji dyskopatii, bąbel nie chodził, ba nie ruszał nogami, nie czuł w zasadzie nic, nawet bólu, miał zatrzymanie moczu... a teraz biega, śmiesznie, ale biega, kontroluje potrzeby, a trzeba było go cewnikować.. Znaleźliśmy Doktora który podjął się operacji, po badaniach oczywiście, rehabilitacja i jest ok. nie jest super ale jest samodzielny.. może to jest szansa..
  2. Witam Mam pytanie Chciałabym wkleić do swojej poczty - gmail banerek z jamniczej skarpetki - pytanie pierwsze czy mogę? Pozwolicie? A drugie pytanie czy ktoś wie jak to sie robi? pozdrawiam serdecznie jualb dożyce i jamnik przy okazji proszę o nowe jamnicze konto :)
  3. [quote name='Linka']a cóż chciałabyś więcej? :evil_lol: [CENTER]BTW.. [SIZE=6][COLOR=red]W SWARZĘDZU BRAKUJE JEDZENIA DLA PSÓW! być może któryś z dogomaniaków mógłby pomóc:-([/COLOR][/SIZE][/CENTER][/QUOTE] Sprobuję trochę podrzucić jedzenia, zawioze witaminki i wapno których moje psy nie zechciały ruszyć.. bo za dużo maja w kuperkach.. Co do budy to mam jedna zbędną ale sama nie dam rady jej przewieść cyt: Jak nam pomóc - schronisko w swarzędzu: Zwierzeta bardzo sie uciesza, gdy przyniesiesz im: - smycze, kagance, obroze - karme, ryz, kasze, makaron - srodki przeciwpchelne, szampony - miski (najlepiej metalowe) - witaminy - srodki czystosci (np. domestos) A moze ktos z Was ma zbedna bude?
  4. Może troszkę o szefie stada - czyli Tobiaszku jamniku szorstkim nierodowodowym - uwielbbia tapczany, kanapy, posciele, i swój osobisty fotel z którego spycha łapkami intruzów - włazi za osobę siedzącą i rozpycha się niemiłosiernie - leży wygodnie na miękkościach ale tak by jajka zostawały na wierzchu nie przykryte kocykiem:). Kopanie to jego pasja ostatnio tak sobie z dożycą zakopywały i wykopywały kość w ogrodzie na zmianę.. oraz odkryły, że w kompostowniku są wyrzucone jesienią jabłka całkiem smaczne.. eh... reszty chyba nie muszę mówić. Tobcik jest zupełnie głuchy i oporny na jakiekolwiek formy tresury, kładzie się na grzbiecie i patrzy z politowaniem.. W jamniczym życiu dość narozrabiał, został potrącony przez samochód bo podkopał płot i wybiegł na ulicę.. na szczęście nic się nie stało, lekko obita łapka i zdarta skóra poza tym bez trwałych uszkodzeń.. szczęściarz .. zwiał nad morzem a w zasadzie poczuł trop i poszedł jak przeciąg na wydmy - pół nocy łaziłam brzegiem a mąż jeździł jedyną drogą na Helu.. znalazł się na 2 dzień bo wyszedł na plażę, przerażony jak mnie zobaczył uciekł w kierunku morza i podmyła go fala - nóżki krótkie wiec zaczął się topić.. zaliczyłam kąpiel w sierpniu ku uciesze rybaków ;>. Niczego sie nie nauczył, zwial po raz drugi, na wydawałoby sie dobrze ogrodzonym terenie - przyprowdziła do dożyca.. od tego czasu chodzi wyłącznie na smyczy.. zeżarł babcine tabletki na nadcisnienie, kradnie jedzenie, beztrosko zostawione w jego zasięgu tzn na stole.. nie wiem jak to robi ale namawia dożycę by wpuszczała go do domu, otwierała mu drzwi na ogródek, bo sam do klamki nie sięga.. Em otwiera drzwi zarówno do jak i od siebie, umie też przekręcić klucz w zamku ... Duże panny - dwie szare dozyce - ustawił sobie tak, że on jest panem na włościach, wyżera im z miski - aż skóra cierpnie.. ale one na to pozwalają, śpi oparty albo wtulony w jedna albo w drugą.. Słowem jamnik :)
  5. nie straszę zniszczeniami, bo tak naprawdę to nie ważne ile zniszczyły , ale to jak cieszą się kiedy przychodzę do domu, te oczka wpatrzone we mnie, radość.. reszta to tylko materialne rzeczy .. o kabelkach nie wspominałam, ale kazdy z moich psiaków w swoim czasie pogryzł jakiś kabel podłączony do kontaktu, raz sfrunęło radio - którego zbytnio nie lubiłam ;> reszta to lampki- zawsze można kabel naprawić.. dobrze że się nic im nie stało, ale przyjemne nie było bo taki kabel to każdy z nich tylko raz nadgryzł, - raz korki poszły.. ;> Na tle moich bąbli Tinka to jamniczy aniołek. tak na marginsie - czy jest zdrowe dziecko które nie broi - nie ma - więc dlaczego nie pozwolić beztrosko dorosnąć jamniolkowi :) aktualnie w kinach leci film o Marleyu - labradorku... książka lepsza.. ale i tak Tobcik (szorstki jamnik) ma większą inwencję.. ostatnio zeżarł konewkę ktora stała na stole. jak zdjął ze stołu nie mam pojęcia.. w weekend stwierdził, że w kompostowiku sa pyszne jabłka z jesieni.... ale jak spojrzy tymi oczkami to serce mięknie.. Dożyce pinie ucza sie od starszego brata...
  6. Piękna sunieczka:) Wzrok bystry , nieco zadzorny, jak to u jamniątek:) żeby Ciebie pocieszyć to zniszczenia w domku nie sa wielkie.. jak na jamnika zachowuje sie jak anioł:) Moje bąble - przodowały jamniki , ale dozyce czyniły szkody po prostu wyżej. : Zjadły drewniane drzwi wejściowe.. odgryzły drewniane ozdobne listewki, o podrapamiu nie wspomnę - jamnik do metra panienki na drugim metrze.. zjadły pokrętła od gazówki, nadjadły stół, parapet z obu stron, o kwiatkach nie wspomną - nie mam kwiatków na parapetach, uwielbiaja tez bazylię w doniczce wraz z ziemią, zatrzasnęły drzwi do łazienki, o zjedzonych kilku parach sandałków, kozakach, laczków, tudzież innych butów nie wspomnę, część zostawiona dosłownie na moment.. kozaki wyciagnęły z zamknietej szafy, zjadły moj telefon komórkowy, męża uzyły jako deskorolki na pozbruku..efekt podobny ale karta sim uratowana, podarte ubrania przez pazurki, ząbki, zjedzone 5 legowisk w tym jedno z wikliny, jedno drewniane łóżko z ikei - teraz mają swój METALOWY tapczanik, pogryzione dwa materace z dwóch tapczanów, nadjedzone poduszki, kocyki.. ilości zjedzonych pastikowych misek nie ogarniam, lubia obgryzać podstwę miski - przodje jamnik, ogród przekopany, teraz maja swój kornik - czyli trawnik wysypany korą.. robia co chcą.. zjedzone kilka książek, głód wiedzy.. oczywiście swoich zabawek mała cała masę.. Ale i tak warto :) pozdrawiam świątecznie
  7. witam:) Ta babka to ja :) Nie ma sprawy wyslę kurierem, albo mąż podrzuci paczuszkę - na początku kwietnia - jedzie do żor a to prawie po drodze z Poznania :). Jakoś paczuszka dotrze do AZYLU. O płaceniu za przesyłkę proszę zapomnieć:) [quote name='zuzlikowa']Dziewczyny,wczoraj dostałam takiego maila: "[B]Witam Jeżeli przejeżdżałby ktoś przez Poznań chętnie spakuję paczkę - leki, kocyki, karma... Pozdrawiam"[/B] [B]Co odpisać babce???[/B]A może jej podam giselko Twojego lub arjuny maila?Może lepiej bezpośrednio się dogadywać? Cegiełek nie poszło teraz za dużo,ale 30 sprzedanych.Czekam na kolejną wpłatę.[/QUOTE]
  8. [quote name='prowitamina2']Fuczka napisałam długi post żeby wyjaśnić Ci dlaczego tego gruczołu nie nalezy usuwać. Niestety go wcieło i pewnie już jest nie do odzyskania. Napisze więć w skrócie jeszcze raz. Masz rację, że KCS nie jest pewną konsekwencją usunięcia gruczołu trzeciej powieki i z tym, że odpowiada on za około 30% (do 40%) produkcji wodnistej cześćci filmu łzowego. To się zgadza, tylko że to jest AŻ 30-40%. Te 60-70% łez które produkują pozostałe gruczoły łzowe wystarczy pod warunkiem, że te gruczoły są w pełni sprawne. U niektórych psów nie są one sprawne już w wieku szczenięcym = KCS rozwinie się od razu po usunięciu gruczołu trzeciej powieki. U innych ulegną one uszkodzeniu w miarę upływu czasu. Psy u których wypada gruczoł trzeciej powieki są najcześciej dość młode, więc mają sporo życia przed sobą. Jest też szansa, że będziemy mieli szczęście i oko do końca pozostanie sprawne, ale w leczeniu psów raczej nie o to chodzi żeby mieć szczęście. Zespół suchego oka mimo leczenia może doprowadzić do trwałego uszkodzenia gałki ocznej i ślepoty więc po co aż tak znacząco zwiększać szanse na jego wystąpienie. Usunięcie gruczołu trzeciej powieki jest główną przyczyną jatrogennego zespołu suchego oka (= wywołanego w skutek działań lekarza) i nie jest już polecane w żadnej aktualnej literaturze. Ten zabieg BYŁ wykonywany kiedy jeszcze nie zdawano sobie sprawy z tego jak ważną rolę spełnia gruczoł trzeciej powieki. Samo wypadnięcie gruczołu nie jest wskazaniem do jego usunięcia. Niektórzy lekarze wciąż wykonują ten zabieg nie bacząc na konsekwencje gdyż jest on łatwiejszy i jego efekt jest bardziej widowiskowy. Oddajesz psa z "wisienką" przy oku, odbierasz bez, nie ma ryzyka, że poluzuje się szew i gruczoł znowu wypadnie. Po prostu bajka dopóki nie zastanowimy się nad tym jakie moga być tego następstwa. Działanie takie jest podobne do amputacji psu łapy dlatego, że jest złamana. Usuneliśmy psu jedynie 25% z dostępnych łap, pies da sobie radę też na 3 łapach, gojenie rany po amputacji trwa 10-14 dni i po sprawie. Porównujac to z tygodniami usztywnienia i późniejszą rehabilitacją po złamaniu brzmi cudownie, ale konsekweknje naszego czynu będą już nieodwracalne. Do przemyślenia. Powtórze JEDYNĄ dopuszczalną metoda leczenia jest wszycie gruczołu na miejsce.[/quote] Witam Jednak nie zawsze jest możliwe wszycie gruczołu. Mojej dożycy dwukrotnie próbowano wszyć gruczoł ale niestety z powodu dodatkowej wady dopiero trzeci zabieg tzn. usunięcie gruczołu zlikwidował nawracajacy stan zapalny w podsychajacym gruczole. Fakt teraz - tj. rok po zabiegu też nie jest idealnie, oczko łzawi, widać, że reaguje na zmianę pogody - ciepło i sucho lub przeciwnie mróz, wtedy Em mruży oczko i łzawi bardziej ale NLPZ i okresowo Maxitrol w kroplach pomagają. Na pewno nie jest to zespół suchego oka ale nawet w tej sytuacji nie jest to oczko całkiem zdrowe.
  9. Witam Mam dwie dożyce niemieckie i jamnika szorstkiego i szczerze to największy problem jest z jamnikiem. Mam ogród więc na spacerki na smyczy chodzimy 1-2 x w tygodniu albo rzadziej zwaszcza zimą. Dla dożyc najlepsza 1 smycz z 2 karabińczykami, wg babki która szkoliła obie panny ( 8 mc i 2 lata) najlepiej by szły obie przy lewej nodze, ale mi najwygodniej jedna po lewej druga po prawej - łatwiej zapanować nad 120 kg szarego szczęścia, chyba że obie zainteresują sie jedną rzeczą - zanim wyegzekwuję równaj, zostaw troche jednak trwa.. sama waże mniej niz jedna z nich. Słuchają ale tak jak dogi - po przemysleniu czy warto :). Z jamnikiem mam najwiekszy problem ma 5 lat i mozna go wyprowadzać tylko na smyczy - jak poczuje trop to moge wypluć płuca i tak nie wróci, kilka razy przyprowadzała go starsza dozyca... kochane stworzenie.. jamnik ma swoja smycz ale rozprasza towarzysto niesamowicie i jest totalnie oporny na naukę czegokolwiek. ale dajemy radę. Obie dożyce można na łące spuścić ze smyczy - ładnie przychodzą ale jamnior nauczył nas że moze być tylko na smyczy poza ogródkiem:
  10. Bardzo sie cieszę, że znalazla się Pani Słonki :). Jamniki to wędrowniczki , jak widać również 12 letnie
  11. [quote name='daaga']Witam! Domek dla tej psinki (tam, gdzie mieszkają dogi) jest już na stałe czy tymczasowo? Od wczoraj obserwuję ten wątek, specjalnie przez tą sunię się tu zarejestrowałam. Bardzo chętnie zabrałabym ją na stałe jednak moja rodzina (tzn. Mama) nie jest jeszcze gotowa na następnego pieska po stracie naszego jamnisa (2 mies. temu) - fotka w awatarku , był z nami 14 lat. Łezka w oku się kręci kiedy widzę identyczną psinkę.[/QUOTE] Witam Oczywiście, że zostanie z nami na zawsze.. jesli tylko bedą w miarę zgodnie żyły, dla mnie to nie kłopot jamniczek przy dożycach to naprawdę niezauważalny koszt, miejsca zajmuje niewiele, a radosci sporo.. no i Tobi miałby kogoś swojego kalibru do zabawy, chociaż dożyce są badzo troskliwe i krzywdy mu nie robią, ale jak szaleją to jamnior przezornie schodzi im z drogi.. Słonka mam nadzieje wyczuje jak się zachować i dopasuje sie do układu. Jedna dożyca to szczeniak ( takie małe 40 kg szalejacego szarego, troche tłustego szczęscia) więc nie będzie żadnego problemu, druga ma niecałe dwa lata i cienia agresji w sobie.. zobaczymy.. powinno się udać.. Mam doświadczenie w leczeniu róznych psich dolegliwości, wiec postawimy ją na łapki:)
  12. Witam Pani Weronika to niezwykle ciepła osoba:) W serwisie goldenline.pl założyłam jakiś czas temu grupę e-jamnik i tak szczerze mówiąc dzieki pani Blance Jakubowskiej która działa informując między innymi o adopcjach, dowiedziałam sie o jamniczce. Proszę pisać w razie czego na adres [email][email protected][/email] to zamieszczę informacje o pieskach. Czekam z niecierpliwością, aż mała troszke wydobrzeje, tzn. zostaną wyjęte szwy i zdjęty kołnierz, czyli do świąt powinna być już z nami, a wtedy zobaczymy czy zarówno jamniczka jak i moja gromadka polubią się na tyle by ze sobą zostać:). Ja już ją polubiłam:)
  13. Proszę trzymać mocno kciuki, pierwsze spotkanie w nowym domku - króciutkie - było w miare ok. Troszkę wąchania, troszkę merdania, troszkę warczenia, wielkie zaskoczenie z 4 stron. Jeśli się akceptują zostanie ze mną: w domku z ogrodem jamnikiem Tobiaszem i dwoma młodziutkimi dożycami:) miałam przykre przejscia z jamniczką stąd obawy, ale OBY było dobrze, bo sunia zasługuje na dobrą resztę życia.
×
×
  • Create New...