Jump to content
Dogomania

gorki330

Members
  • Posts

    332
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by gorki330

  1. [quote name='jolantina']Koza?????????????[/QUOTE] Tak koza o imieniu chyba Natalka , ale akcję z kozą odłożyłyśmy na następny tydzień, nie zmieściła się do auta - nie nadążam hehe
  2. Aż mi łzy popłyneły - takie wiadomości zmywają zmęczenie i dają kopa , cudowny list
  3. Nero chudy owczarek waży 28 kg, jest na szczęście zdrowy tylko zarobaczony co wynika z bada krwi , nie można jak na razie nic z tym zrobić bo jest za słaby . Wykastrowałam Tomka - kota z padaczką pourazową, Tomek ma walniętą wątrobę , doszły do zestawu jego leków leki osłaniające wątrobę. Umiera moja osobista Miecia to ta kotka na zdjęciu z Tomkiem. Mieci wysiadły nerki i kompletnie nie współpracuje , nie łyka leków bardzo po nich wymiotuje , postanowiłam jej nie męczyć , miała udar jest zatruta mocznikiem , zaczeły się zmiany neurologiczne ale nie będę jej męczyć a jak przyjdzie czas to pomogę jej odejść - czuję się okropnie . Maja i Borys - rodzeństwo owczarków ,biegają już z moimi psiakami , socjalizacja trwa , są przekochane .
  4. Nowy onek to 3 letni zagłodzony samiec o imieniu Nero , cudny charakter , kocha wszystko i koty , do diagnostyki czyli dużo pracy przed nami . Rozmawiałam z hodowcą który go sprzedał , ma udostępnić mi jego dokumenty .
  5. Mikołaj pedofila jeszcze nie miałyśmy , siostra jest boska :)
  6. DZiś do domu pojechała moja powiedzmy ostatnia kicia Panterka , no bo jest jeszcze Tomek i pewnie zostanie , dla równowagi mam pod opieką zagłodzonego owczarka , jest 3 letnim samcem o imieniu Nero i jest skrajnie zagłodzony , nie ma siły spacerować , je malutko bo ma tak skurczony żołądek , kocha koty i psy , oczywiście wpatrzony jak w obrazek , jutro postaram sie podjechać do weterynarza i zaczynamy diagnostykę oraz prostowanie go na nową drogę życia . Nie wiem czy Agata pisała , Klajd ma zrobione zęby , rodzeństwo Maja i Borys są wysterylizowani i zaczipowani .
  7. Przepraszam że rzadko się odzywam ale jak wracam to padam na nos i marzę tylko o łóżku - wybaczcie :) Maja i Borys - dwa owczarki oddane z powodu problemów życiowych i wyjazdu zagranicę ich pana . Jestem ostatnia do angażowania się w takie sprawy ale widok zapłakanego dorosłego i wielkiego faceta zwalił mnie z nóg . Psiaki to rodzeństwo w wieku 5 lat , zadbane , zdrowe i nie wysterylizowane .Majka miała cieczkę w listopadzie . Psiaki są bardzo kochane , strasznie żywiołowe - typowe owczarki od których nikt nic nie żądał , czyli same sobie znalazły zadanie - będziemy pilnować , wygląda to tak że po wypuszczeniu z kojca nie ma chwili na relaks tylko bieganie z jednego końca działki na drugi , nie tolerują kotów i małych psów . Są bardzo karne , przychodzą na zawołanie , siadają i żyć bez siebie nie mogą . Skaczą przez płotki - u mnie 1,5 , więc założyłam zabezpieczenie anty skokowe dla psów ( jutro wkleję zdjęcia ) Nie ma problemu z wprowadzaniem ich do kojca . Sytuacja w ich przypadku wygląda tak że koniecznie trzeba je jak najszybciej wysterylizować . Co do adopcji to sa ogłaszane ale jak na razie dzwonią same czubki niestety , na pytania - pani do okulnika się nadają albo pani po co kastracja nie mam siły być nawet miła . Klajd - po jednej próbie nie udanej adopcji ( 1 dzień przebywała w nowy domu ) nic sie nie dzieje . Klajd tak darła gębę że ludzie zadzwonili i zrezygnowali , natomiast u mnie jest cała szczęśliwa , bawi się jak szczeniaczek , podrzuca zabaweczki i patrzy się na mnie mówiąc nie wykurzysz mnie stąd - jestem załamana :) . Klajd pilnie potrzebuje dentysty ma zęby w fatalnym stanie . Wena - obraz nędzy i rozpaczy - mega sraczka , guzy na całym ciele , szkielet psa . Jak pisała Agata zabieramy ze schronu oczywiście w wielkiej tajemnicy przed dyrekcją - tak mnie nienawidzą że działam teraz w podziemniu :)
  8. Klajd pojechała dzis do domu , wprawdzie na próbę , dałyśmy sobie dwa dni na "zapoznanie", jak zaskoczy uczucie obustronnie to będzie finał . Dziś równiez do domu pojechała malutka Pola , dom fantastyczny , ma towarzystwo 4 letniego kastrowanego kocurka koloru czarnego , do obsługi dwoje kotolubnych ludzi . Adopcja Pantery nie wypaliła , jutro z Torunia przyjedzie Pani oglądaĆ Antka . Agata tworzy super bazarek i bardzo was prosze o promocję , bardzo pOtrzebne są na pieniądze na zapłacenie długu u weterynarza .
  9. Witam po długiej nieobecności - sprawozdanie :: Klajd bardzo się zmieniła , złapała rytm w moim stadzie , nie walczy zaczęła wspópraciwać z innymi psami , jest spokojna , gotowa do adopcji po remoncie zębów , zwlekam z zabiegiem bo jest dług u weterynarza i nie chcę go powiększać . Koty - dziś dogrywam adopcję Panterki , opiszę jak wszystko wypali . Wczoraj przyjechała do mnie niewidoma suka owczarka jest po konsultacjach u Garncarza i możliwe jest uratowanie jej jednego oka - koszt masakryczny . Na szczęście są już zbierane pieniądze na zabieg przez ekipę dobrych dusz z Warszawy i chyba się uda . Tak czy inaczej na nas spada jej utrzymanie i przygotowanie do zabiegu . Sunia - Nana jest młoda piękna i okropnie nieszczęśliwa , ma wrodzoną zaćmę i oczopląs obustronny . Tyle u mnie , czekam do wiosny nie nawidzę zimy jestem zmęczona i walczę ze schroniskuem ale to temat na później , obiecuję będzie się działo :)
  10. Pracownicy traktują schronisko jak własny folwark , ja mam powoli dość traktowania nas jak nawiedzone panienki . Napewno nie będzie miło jak do tej pory ja mam dość traktowania nas jak gówno , napisałam do kierowniczki niestety bez odpowiedzi .
  11. Wiadomości nie są wesołe , można się spodziewać że Grazia wróci z adopcji , w obliczu takiego zastoju w adopcjach to podsumowując czarna d..pa . Jedyne co mi przychodzi do głowy to czy jest szansa żeby Grazi wyadoptowac towarzysza , nie znam sytuacji ale czy Pani zgodziłaby sie na taka opcję , może drugi pies ja wyciszy pokarze jak sie zachowywać , u mnie w stadzie to działa .
  12. [quote name='gorki330']Wizyta u weterynarza - kroplówka , steryd, witaminy i test na Fiv oraz FelV ( ujemny) koszty 78 zł .[/QUOTE] dla kota Antka
  13. Wizyta u weterynarza - kroplówka , steryd, witaminy i test na Fiv oraz FelV ( ujemny) koszty 78 zł .
  14. Stan na dziś : Cypis ,Parys owczarki gotowe do adopcji Koty - Pantera , Pola szukają domów . Nowy kotek to Antoś , burasek . Kociak leżał na zmarłej matce na trasie Brześć-Włocławek , leżał bardzo długo bo jest kompletnie odwodniony o zagołodzony . Zatrzymała się Pani z Kalisza , podjechała do sklepu moich znajomych aby zapytać o schronisko i tak znalazł się u mnie w sobotę . Niedziela kot nadrabia , bardzo dużo je i pije , poniedziałek koniec szczęścia kot przestaje jeść , weterynarz diagnoza - nic się nie dzieje , witaminy i do domu . Wtorek nadal nie ma apetytu ale są jedne wymioty i mam przyczynę folia z parówki . Bo widzicie ludzie są tak miłościwi że nakarmili kotka tylko ku...a nie zdjeli foli . Potem kupa też z folią i nadal czekam , karmię i poję na siłę . Zdjęcia podam póżniej .
  15. Dawno nie pisałam więc zdaje relację ; Lotnik - kot radiowej urody pojechał do Niemiec , jest u mojej rodziny więc mam kontrolę , długa podróż trochę stresu ale się rozkręca . Pantera - kotka po grzybicy , wyglądem przypomina już kota , zdrowa , czeka na adopcję Tomeczek - kotek z padaczką , leki ustabilizowały ataki i jest ich coraz mniej , ma uszkodzony mózg więc zachowania nie zmienię , nadal się zatacza , walczy z niewidzialnym wrogim i gada do niewidzialnych - standard Malutka Pola - w międzyczasie trafiło do mnie rodzeństwo - trzy kociaki , jedno z nich to Pola o połowę mniejsza od pozostałych , bardzo chuda , po diagnozach achalazja przełyku , jest karmiona w pozycji pionowej i nie wymiotuje , z wiekiem jej to minie albo nie , teraz jest dobrze od 2 dni nawet je z innymi i jest dobrze , bardzo ważne w jej schorzeniu to malutkie , częste i papkowate posiłki , jak sama to załapie to będzie ok . Parys - owczarek a może to co z niego pozostało , kompletnie zabidzony , długotrwała biegunka tak go skutecznie wypłukała że nawet sierść się połamała nie wspominając o jego 15 cm obwodzie w pasie , pocieszające że rana po kastracji jest czysta , obecnie ma apetyt , nie ma sraczki i ma sie ku dobremu - depresja schroniskowa zażegnana . Suka owczarka - szybka akcja zaraz po sterylizacji pojechała do domu , wczoraj umówiona do fryzjera i pewnie wygląda dużo lepiej .Jak ja zabrałam to była mokra sfilcowana i cała umazana w kupie , na szczęście ubrałam się jak bezdomna zabrałam rekawiczki ba jak ją podniosłam żeby wsadzić do samochodu nastąpił efekt wyżymania sierści z gówna i nawet do butów mi naleciało . Z wiadomości od nowego domu wiem że jest ok . Rudy kocur - dziś jest wyadoptowany , ludzie chcieli małego kotka namówiłam na dorosłego , wszyscy zadowoleni , kot w nowym domu zrobił baranka do swych nowych ludzi dał psu po pysku i się zameldował. W między czasie pochorowała sie moja osobista Miecia , juz myślałam że postanowiła umrzec ale na szczęście fałszywy alarm - to ta na zdjęciu z Tomeczkiem . Franek następny osobisty miał infekcje oka która się nie chciała zaleczyć .Bąbelek osobisty pies zeżarł kocie jedzenie i dostał uczulenia . To chyba wszystko , pozdrawiam Kasia Cypis - zapomniałam , jest po kastaracji , łazi w kołnierzu bo sobie grzebie tam gdzie nie potrzeba , bardzo ładnie doszedł do siebie , ma apetyt i czeka na dom .
  16. Lotnik - kociak z radiowa uroda jedzie w sobotę do Niemiec , dziś na nowa drogę życia dostał chipa i paszport . Z kotków które przyszły w sobotę pozostał jeden , dwójka w domach , dziękuję Bogu za znajomych , dzięki wszystkim jakoś w szybkim tempie udaje się te kociaki adoptować . Jutro zabieram na cito owczarka , dziś został wykastrowany pomimo że jest w bardzo kiepskim stanie , pewnie będzie walka o jego życie . Jaga została DŻAGĄ i sprawuje się doskonale , nowa rodzina jest zachwycona i ona tez . Tomeczek miał od czwartku jeden atak padaczki więc jest nieżle . Grzyb pokonany , weterynarze zdrowieją . Na dzień dzisiejszy do adopcji u mnie jest owczarek - Cypis , kotka - Pantera , malutka koteczka z ostatniego rzutu do diagnozy ponieważ ma kłopoty z jedzeniem , jest o połowę mniejsza od rodzeństwa . Obecnie karmie ją w pozycji pionowej i pomaga . W poniedziałek kastracja Cypisa i bezdomnej kotki która przychodzi na dokarmianie .
  17. To prawda były trzy kotki , pozostały dwa jeden pojechał do domku , bardzo potrzebuje tymczasu dla maluchów . obecnie siedzą w klatce ze względu na moją epidemię , nie mam już pomysłu . Tomek padaczek nie ma ataków , ale normalny to on nie jest , wyszło szydło z worka , biega jak szalony oczywiście ciągle się przewraca , gryzie co mu podejdzie pod gębę , są to nogi chłopa , moje , psa , wszyscy siedzą wyżej a ta pirania tylko czycha na ofiary - meksyk . Byłam dziś karmić szczeniaki i mamuśkę - bida z nędzą to mało powiedziane , one pilnie potrzebują jakiegoś rozwiązanie bo jak przyjdą mrozy to będzie kiepsko .
  18. Teraz kolej na Cypisa , jutro zapiszę go na zabieg odjajczenia i gotowy na nowe życie . Tomeczek bierze teraz tabletki weterynaryjne o nazwie PHENOLEPTIL - jest to odpowiednik ludzkiego luminalu ale ma inne nośniki i w tym przypadku bardzo wyciszył ataki , to już 2 doba bez atrakcji .
  19. Jaga dziś śpi u siebie , zamieszkała w domu za miastem , ma do dyspozycji dużą ogrodzoną działkę i las za płotem ,do towarzystwa są dwa psy , zwierzaki śpią w domu w piwnicy maja swoje pomieszczenie , jak Jaga się zadomowi to może tez tam sypiać a teraz ma dużą budę przed domem. Nowi rodzice Jagody to bardzo spokojni i świadomi ludzie , wszystkie ich zwierzaki pochodzą ze schroniska i doskonale wiedzą że z takimi psami trzeba powoli i spokojnie odbudować zdrową relacje pies-człowiek .Jaga nie dała plamy , stwierdzę że przeszła samą siebie , była bardzo grzeczna ,zero stresu i ona dobrze wiedziała że to jej dom ,zwiedzała , wąchała i cieszyła się jak szczeniak , podporządkowała się domowemu owczarkowi zapraszała do zabawy , kręciła tyłkiem - zero agresji . To jest naprawdę fajny dom dla tej małpy .
  20. Tomeczek - kotek z padaczką ma zmienione leki na razie jest dobrze , jest bardziej aktywny nie ma ataków robiłam ponownie badania u innego weterynarza -wszystko wzorowe czyli napewno można wykluczyć padaczkę na tle chorobowym jak np toksoplazmoza lub uszkodzenie jakiś narządów , pozostaje więc głowa i tu już nic nie da się zrobić tylko ustawiać leki . Rezonansu robić nie będę , przekonał mnie weterynarz bo jeżeli nawet będzie to guz lub wada to nikt nie zrobi mu operacji . Lotnik obrasta białym puszkiem Pantera już wygląda jak kot .
  21. Z dumą przyjmuję to wyróżnienie i obiecuję godnie reprezentować CHPD .
  22. Agata daj spokój mam fb polubioną taką stronę - przepraszam " chujowa pani domu " te ch to tak specjalnie , weź się zapisz i masz z głowy jesteś usprawiedliwiona . Dla równowagi to mam kontorę w firmie i jest git .
  23. Tak ja pisze Agata walczę z grzybem , niestety pozarażały się moje zwierzaki , zwierzaki Izy oraz ja i mój chłop , Iza jej córka , mąż i dwoje weterynarzy - jest po prostu świetnie to jakaś zmutowana cholera , sytuacja jest opanowana skończyło się na strachu i widmo że będziemy wyglądać ja Lotnik na szczęście minęło . Najbardziej dostał grzybem mój psiak Bąbelek , wszystkie koty i my mieliśmy po jednym ognisku , braliśmy leki , szczepionki i wszystko co wymyślono na to dziadostwo , mieszkanie tak odkażone że można przeprowadzić operacje na otwartym sercu , wszędzie chodzę z odkażaczem i psikam gdzie popadnie . Najbardziej przeraziła mnie perspektywa zarażenia moich 12 psów , one też dostały szczepionki i leki . Mogę po cichutku powiedzieć że sytuacja opanowana nikt nie choruje a zarażone się pogoiły lub dochodzą do siebie. Kwarantanna u nas trwa nadal i nie moge zabierać nowych kociaków ale znalazłam tymczasy i nadal zabieramy wszystkie maluchy , nie pisałam wcześniej ale w schronisku kocięta przeżywają maksymalnie około tygodnia . W tym tygodniu zabrałam 3 kociaki , prawdopodobnie 2 maja dom jutro będzie wizyta przed adopcyjna - zobaczymy. Tomeczek - kociak z padaczka nie odzyskał wzroku , nadal ma napady , zmieniłam leki ale efekt był koszmarny i wróciliśmy do luminalu , jego ataki związane są z pogodą prawdopodobnie chodzi o ciśnienie . Jakoś funkcjonuje raz lepiej raz gorzej , nie byłam z nim na rezonansie z wiadomych powodów ale na pewno pojedziemy . Przeżyłam koszmarny piątek jak Tomek i Lotnik zwariowali po lekach , Tomek dostał nowy lek na padaczkę a Lotnik na grzyba , obydwoje byli tak narąbani jak pluton wojska na przepustce , jeden pałał miłością i właził na mnie żeby koniecznie dać buzi a drugi biegał jak opętany i gryzł po nogach , obydwoje mieli takie apetyty że gryzły miski z jedzeniem , koszmar i oczywiście efekty specjalne w postaci biegunek ( nie kontrolowanych ) . Po tym wszystkim stwierdziłam że jednak człowiek z wiekiem nie mądrzeje , ale ta są niestety skutki zabierania w ilościach hurtowych kociaków , a z drugiej strony miałam wziąć jedne a drugie zostawić jakoś nie mogłam . Jaga i Cypis maja się dobrze , jutro jedziemy sprawdzać dom dla Jagi . Tyle u nas , na brak wrażeń i pracy nie narzekam . Pozdrawiam wszystkich co nam kibicują - Kasia
×
×
  • Create New...