Jump to content
Dogomania

Domi

Members
  • Posts

    40
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Domi

  1. Odświeżę temat, bo nagle zaczął mnie on bardzo interesować. Od tygodnia mieszka z nami "mix ttb" - 3 miesięczna suczka odebrana z interwencji. Nie wiadomo czy to leżało koło amstaffa, staffika czy czego innego, faktycznie ma podobną budowę ( trochę za smukłą i wysoką budowę jak na staffika), ale nie o to chodzi. Jak na razie robi podchody, ciumka koszyczki, dywaniki łazienkowe itd, ale jeszcze nic nie zniszczyła. I tak się zastanawiam - kiedy te mega niszczycielskie możliwości się objawiły u Waszych pupili? w jakimś konkretnym okresie/momencie? Bo codziennie patrzę na nią podejrzliwie i się zastanawiam - kiedy zeżresz mi kanapę jak będę robić obiad, moja kochana słodka Luśko? :)
  2. Dziękuję Wam bardzo za wiele dobrych rad. Oczywiście pierwsze, na co zwrócę uwagę to charakter szczeniaka i jego rodziców - cena nie jest absolutnie tutaj najważniejsza. Cieszę się też bardzo, że mówicie, że jest hodowcy sprzedają szczenięta mimo założenia, że nie będą wystawiane. I jeszcze jedno pytanie - sunieczki będę szukać na początku lipca, bo w czerwcu na cały miesiąc wyjeżdżam. Czy w razie czego mogę poprosić Was o pomoc w znalezieniu właściwego grzywaczka? Znacie na pewno różne hodowle, wiecie, gdzie są jakie psy i kiedy są mioty. Oczywiście nie zamierzam zrzucić tego na nikogo - raczej chodzi mi o doradzenie co i jak, bo na kupowaniu psów rodowodowych zupełnie się nie znam :)
  3. [quote name='paniMysza']witaj domi:) grzywaczke na kolanka (niewystawową), tak jak i inne rasy, pewnie uda ci sie kupic za niższa cenę. moze mieć np nieprawidłowy zgryz, czy inne "wady" dyskwalifikujace ja jesli chodzi o pokazy piękności. jesli kupisz psiaka, bedzie twój i mozesz mu robic takie fryzury, jakie tylko zechcesz:)[/QUOTE] Ale czy przez podcinanie włsa psu nie będzie np zimno albo niewygodnie? :) [quote name='paniMysza']ja tez mam taka zasade, że adoptuje psiaki, nie kupuje i wyobraź sobię, ze udało mi się przygarnąć grzywaczkę. jest teraz dość smutny okres dla tej rasy. praktycznie raz w miesiacy trafia sie jakaś grzywaczowa bida do oddania. teraz w trójmieście do wzięcia jest łysa para, ostatnio oddwano przesliczna sunię pp. często na allegro, ale gratce czy innych portalach ogłoszeniowych sa ogłoszenia typy "oddam grzywacza w dobre ręce". moze warto poczekać na jakąś bidę?:)[/QUOTE] Owszem, myślałam o tym. Obawiam się tylko tego, że ze względu na fakt, że ta rasa jest dość wrażliwa i ma delikatną psychikę, to psinka ze schronu, po przejściach, może nie nadawać się do dogoterapii, bo taki pies musi być oazą spokoju, kwiatem lotosu itd :cool3: Jest jeszcze druga kwestia - moja dziewczynka jest psem schroniskowym i ma strachliwą i szczekliwą naturę - boję się, że kombinacja tych dwóch bidek mogłaby być nie najlepszym wyjściem. Ale będę to jeszcze rozważać :) A co do brudzenia w domu - a czy psy z porządnych hodowli, bez traumatycznych przeżyć i wychowywane w spokojnych warunkach przy lekkiej tresurze też cechują się takimi problemami? Wiem, że psy podsikują otoczenie dla znaczenia terenu, a suczki? Jeśli weźmiemy szczenię, to tak samo jak z naszą Ami, pójdziemy z nią na psie przedszkole a potem na PT. I nie chodzi tu wcale o ślepe posłuszeństwo, tylko o to, że to doskonale kształtuje wieź między psem a człowiekiem i obie strony uczy dobrych nawyków. A skoro grzywki są bardzo bystre to myślę, że z nauką nie będzie problemów :)
  4. Witam Wszystkich! Na forum nie jestem nowa, 2 lata temu zaadoptowaliśmy najsłodszą kundelkę Ami z mieleckiego schronu i tak zaczęła się moja przygoda z Dogo. Zawsze zarzekałam się, że nigdy nie kupię rasowego psa, w myśl zasady nie kupuj - przygarnij, ale niestety wpadłam :loveu: Poznałam grzywkę. Najmilszą, najbardziej przytulacką istotkę pod słońcem i zakochałam się bez pamięci w tej rasie. Postanowiłam, że za klika miesięcy takie małe cudo zamieszka w naszym domu. W związku z powyższym mam kilka uwag i pytań: 1. Chcę kupić psa z rodowodem, na Allegro jest pełno szczeniąt po 600 pln, ale nie będę wspierać pseudohodowli, nawet jeśli mam za to więcej zapłacić.Słyszałam, że ceny powder puffa waha się od 1200 do 3000 pln. Jak one faktycznie się kształtują? No i pomyślałam o jeszcze jednej rzeczy - czy może się okazać, że będę miała problem z zakupem szczeniaczka z założeniem, że nie będzie wystawiany i rozmnażany? 2. Koniecznie musi to być powder puff, najlepiej z ciemniejszym umaszczeniem. Nie chcę suczki na wystawy i zamierzam ją wysterylizować, a po skończonym kursie spróbujemy dogoterapii. Moje pytanie brzmi - skoro nie będzie to pies wystawowy, to czy muszę utrzymywać mu szatę aż do ziemi? Czy mogę ją troszkę skracać tak, żeby była wygodniejsza w pielęgnacji ( jeśli zacznie się ganiać z moją diablicą, to będzie chodzącym potworkiem błotnym :evil_lol:) 2. Najbardziej podobają mi się grzywki ze stojącymi uszkami - czy zawsze konieczne jest ich klejenie, czy niektórym egzemplarzom stoją uszka " od nowości"? 3. Czy szczenięta są dość pojętne jeśli chodzi o naukę czystości? 4. Czy grzywki ( generalnie) są wybredne jeśli chodzi o jedzenie? Bo jakoś zawsze trafiam na psy, które mają strasznie wysublimowane podniebienia i kapryszą :) Z góry dziękuję za pomoc. Chcę się dobrze do tego przygotować i wiem, ze grzyweczka ( albo jak ja je nazywam - szczoteczka) jest idealną kompanką dla naszej Ami ( 2,5 roku, 6 kg, mix sznaucera miniaturowego), dlatego zadaję te wszystkie pytania. :) Wiem, że rasa ta wcale nie jest tak prosta " w obsłudze" jakby się mogło wydawać, wiem o konieczności dokładnej i częstej pielęgnacji, ale nie jestem już dzieckiem, nie będzie to mój pierwszy pies, więc jestem gotowa podjąć to wyzwanie, bo uważam, że ta rasa ma wspaniały charakter i niesamowitą inteligencję. A przy tym to zalotne spojrzenie :D
  5. Ok, w takim razie dopisz mnie proszę do "konta" Śledzika :) Poszedł przelew na Baleronika, ale następny zatytułuję już właściwie :)
  6. Kruszynko, maleńka ... :( Strasznie mi się smutno zrobiło.... Wysłałamprzed chwilą przelew na Brzydalka, ale widzę, że on już ma DT... Czy w takim razie przekazujemy go na jakiegoś innego psiaka czy jednak ma być na niego?
  7. Odkryliśmy u niej ogromny pociąg do wody i pływania - nie ważne, czy to jezioro, morze, zalany kamieniołom czy stawik w parku - najważniejsze, żeby ktoś rzucił patyczek i można ładować małą dupkę do wody :)
  8. Oczywiście puszystą grzywę i doskonały wygląd zawdzięcza swojej Pańci :evil_lol:, która ją regularnie wyczesuje mimo zdecydowanego sprzeciwu samej zainteresowanej :diabloti:
  9. Czy nadal potrzebne są deklaracje wpłat comiesięcznych? Bo jeśli tak, to ja deklaruję 10 pln... :oops: Poproszę numer konta na PW.
  10. [quote name='Reno2001'][B]halciu[/B], wieelkie dzięki :Rose:. Super, że Waneska poszła do adopcji. Znaczy się ogłoszenia działają.[/quote] Yes yes yes :laola: Muszę sobie w takim razie dokoptować nową podopieczną :) Halciu, wiem, że to o Wanesę chodzi - dostałam od Agi info na PW. Mam takie pytanie - czy piesek Cuduś i piesek wyrzucony przez okno mają wirtualnych opiekunów?
  11. Ja też :) Tak się zastanawiam, czy by u mnie w pracy nie zorganizować zbiórki na schronisko... Muszę to sobie przemyśleć i pogadać z "kierownictwem"... :) Może by się coś uzbierało na sterylki.... ps. Czy wiadomo coś może nt sterylizacji "moich" suczynek - Wanesy i Waneski?
  12. Domi

    Mity

    Dziś dowiedziałam się kolejnej ciekawej rzeczy - jak "uleczyć" psa z zazdrości o dziecko?:shake: Za każdym razem, jak bawisz się z dzieckiem a pies chce Wam potowarzyszyć i się do Ciebie przymila a dziecko próbuje odsunąć (np. pcha się między Ciebie a malucha) NALEŻY BEZZWŁOCZNIE PSA ZLAĆ I WYRZUCIĆ ZA KARĘ NA DWÓR/DO GARAŻU albo coś takiego... Na pewno dzięki temu pies nie będzie zazdrosny i wcale nie poczuje się jeszcze bardziej odrzucony...:mad: Takie rady dawał jeden tatuś drugiemu .. Boże Boże Boże - widzisz i nie grzmisz...:angryy:
  13. Domi

    Mity

    [quote name='yoreczka95']No ale weterynarza o to pytałaś czy jakiegoś zabobonnika?[/quote] Ja się nikogo o to nie pytałam, tylko grzecznie zakomunikowałam mojej teściowej że Amiczka idzie pod nóż po pierwszej cieczce, a ta mi zrobiła wykład... NO BO ONA PRZECIEŻ MIAŁA 3 PSY W SWOIM ŻYCIU...Straszne są dwie rzeczy: że takie poglądy są baaaardzo popularne w społeczeństwie i że ludzie ślepo w nie wierzą.. :/
  14. Domi

    Mity

    Po raz kolejny próbowano mi wmówić ostatnio, że nie mam co się spieszyć ze sterylizacją małej po pierwszej cieczce, gdyż równie dobrze można to zrobić w wieku 7-8 lat, bo ryzyko nowotworu i ropomacicza [B]przecież nie wzrasta [/B](!!!) a suczka BĘDZIE SIĘ MĘCZYĆ TYLE LAT PO ZABIEGU STERYLIZACJI... Ja nie mogę... :errrr: I takim ludziom ŻADNE argumenty nie trafiają do mózgownic... :mad:
  15. Domi

    Mity

    [quote=Gosia>>>;4625632] [B]Amstaffom rośnie w czaszce kość, która w wieku 3 lat przebija nerw i wtedy pies zagryza właściciela:roflt: :roflt: [/B] [/quote] To bije na głowę wszystkie bzdury, jakie przeczytałam kiedykolwiek na Dogo :D SZACUN :megagrin:
  16. No ja i mój TZ też oczywiście na Mielec oddajemy swój 1% :multi: dla ślicznych kochanych psineczek i koteczków :loveu:
  17. Małe pytanko do Ulki - czy to zadaszenie wybiegów objęło może też nasze Waneski? Bo tydzień temu ich boksy nie były jeszcze zadaszone, a wydaje mi się, że one są chyba gdzieś tam, co te nowe daszki....
  18. Mój pies czasem pożycza sobie moje buty z przedpokoju i ustawia je przed swoim posłaniem, więc może jakiemuś duchowi było potrzebne na chwilę, a potem oddał? (moja piesa niestety nie oddaje :eviltong:)
  19. Łózko należy do mojej mamy i wzbudza ona w Ami raczej samą radość :) Czy jest jakiś sposób na to, żeby mała przestała ją okazywać w taki sposób? :) Dodam, że załatwia się tam tylko wtedy, gdy zadnej z nas nie ma w sypialni, nigdy nie zrobiła tego przy nas. Nie była też NIGDY karana za załatwianie się w domu ( w ogóle nie stosuję systemu kar cielesnych).
  20. Moja 4,5 miesięczna suczynka nie miała nigdy problemów z załatwianiem się na dworze. Od pewnego jednak czasu, mimo, że na spacerach robi kupkę, to po zdarza jej się narobić na łóżko - niestety nie moje. Nie załatwia się nigdzie indziej w domu, a na to jedno łóżko robi - tylko kupę, siusi nie i nie codziennie - tak co kilka dni. Jak ją odstraszyć od tego miejsca? Jak oduczyć załatwiania się na łóżko? Badzo proszę o jakieś rady, bo to przestaje być zabawne :shake:
  21. Ok...Choć nie jest to związane ze zwierzętami, taki mały off. Zdarzyło się to kilka lat temu. Był wieczór, a u mnie w domu był mój kolega Maciek. Robiliśmy właśnie coś w kuchni, gotowaliśmy między innymi makaron. Moje mieszkanie jest tak rozplanowane, że kuchnia jest na przeciwko łazienki, a w kuchni jest okno. Stałam w łazience, plecami do kuchni, ale widziałam kuchnię całą w lustrze przede mną. Maciek stał w kuchni z durszlakiem (do tego makaronu) w ręku, widziałam całą kuchnię i jego dokładnie w lustrze. W pewnym momencie zobaczyłam czarną postać (męską) wychodzącą z bocznego pokoju i wchodzącą do kuchni, przechodzącą obok (przez?) Maćka i znikającą w oknie... W momencie, kiedy postać mijała Maćka, on pobladł i upuścił ten durszlak na podłogę - nie muszę dodawać, ze efekt był piorunujący... Wyprułam z łazienki z pytaniem, czy to widział, a on powiedział, ze nic nie widział, ale w pewnym momencie zrobiło mu się tak źle, aż słabo... Oboje nieźle wstrząśnięci zaczęliśmy się zastanawiać co to było i w końcu dotarło do nas,jaki to był dzień - 2 listopada, Zaduszki, a mój blok stoi na terenie byłego warszawskiego getta i Pawiaka ( załączam link: [url=http://pl.wikipedia.org/wiki/Pawiak]Pawiak - Wikipedia, wolna encyklopedia[/url] ) ...a okna kuchni wychodzą właśnie na tą stronę... I wydarzenie, które miało miejsce z tydzień temu. Obudziłam się rano z taką natarczywą myślą o moim koledze z poprzedniej pracy, o tym, że jego żona jest w ciąży. Oni nie starali się o dziecko ani nic takiego, a poza tym ja i on rozmawiamy średnio raz na pół roku, wiec nie wiem, skąd tak nagle mi to przyszło do głowy. Zadzwoniłam do niego i zapytałam, czy on przypadkiem mi ostatnio nie mówił, ze jego żona jest w ciąży. Odpowiedziała mi długa cisza a potem zaszokowany głos "Ty nie możesz o tym wiedzieć, skąd o tym wiesz? Dowiedzieliśmy się o tym WCZORAJ wieczorem, nikt jeszcze o tym nie wie, nawet nasi rodzice..."
  22. Najzabawniejsze w tej historii jest to, że totalnie powaliła na kolana mojego TZa. Zupełnie oszalał na jej punkcie, zwariował, nie wiem, jak to inaczej opisać... Jest tak w niej zakochany, że chyba powinnam być zazdrosna :megagrin:
  23. Tak sobie czytam i czytam ten wątek i postanowiłam też coś dodać od siebie. W mojej rodzinie jest długa historia "dziwnych" zjawisk (prekognicja, sny prorocze,"widzenia" itd) związanych z kobietami z rodziny mojej mamy - babcia, mama i ja - niestety... Ponad 15 lat temu w wypadku samochodowym zmarł mój tata, a ja - córeczka tatusia, przeżyłam straszną traumę (połowy z tego nie pamiętam...) Któregoś wieczora, jakieś 2-3 miesiące po jego śmierci siedziałam sama w domu, a towarzyszyła mi moja kochana Punia (obecnie za TM od wielu lat...:-() - mix PON'a. Zrobiło mi się jakoś smutno i zaczęłam sobie popłakiwać, mówiąc "Tato, dlaczego mnie zostawiłeś, nawet nie miałam jak się z Tobą pożegnać"... i takie tam. I w pewnym momencie w pokoju zrobiło sie jakoś strasznie, jakby zgęstniało powietrze i usłyszałam wyraźne kroki - jakby ktoś szedł z przedpokoju do mojego pokoju - wyraźne trzeszczenie desek podłogowych, tuż obok mnie. Ponieważ nie należę do najodważniejszych, przeraziłam się nie na żarty i zaczęłam jeszcze mocniej płakać i prosić "Boję się, idź już, proszę..." i kroki się ODDALIŁY. To było tak wyraźne, że nie można tego było pomylić z niczym innym. A co zrobił mój pies, kiedy zaczęło się to tupanie? Leżała, podniosła łeb, postawiła uszy (na tyle na ile mogła przy swoich klapniętych :lol:) i zaczęła patrzeć się w jakis punkt obok mnie i machać ogonem. Po tym zdarzeniu już nigdy nie prosiłam żadnego zmarłego, zeby do mnie przyszedł - za dobrze mi to wyszło za pierwszym razem...:crazyeye: Wiem, brzmi, jakbym była nawiedzona, ale ponieważ nie był to pierwszy i nie ostatni taki przypadek, więc ...:smhair2:
  24. Super, jak ustalimy termin to się odezwę na PW :) A tak na marginesie - Ami jest przesłodka i przekochana, 10.12 miną 2 miesiące od kiedy jest z nami... i ani przez chwilę nie żałuję, że weszłam wtedy na allegro i ją zobaczyłam.... Moje życie się zmieniło dzięki niej, dzięki Wam (wolontariuszkom z Mielca) i dzięki Dogo :multi:
×
×
  • Create New...