Jump to content
Dogomania

Maruda666

Members
  • Posts

    18804
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Posts posted by Maruda666

  1. Dawno nie zaglądałam - nie mogłam się zalogować na dogo. Wyjściem było wgranie nowego oprogramowania, ale  fachowiec powiedział, że mój komp lada moment i tak padnie i szkoda na to pieniędzy. To było chyba rok temu a on działał i działał, i działał :)

     Doczytałam kilka ostatnich stron i się na dobranoc uśmiałam :) W temacie podróży z kotem  się pochwalę, że mój Rysiek zwiał nam z transporterka  w drodze z Wrocka do Cieszyna na autostradzie przy prędkości dobrze ponad 100/godz. Siedział sam z tyłu i zanim nie dojechałyśmy do jakiegoś parkingu to tak sobie  radośnie latał po samochodzie - o mało nie dostałam wtedy zawału.  

     Asiu, czy Wampirek miał tarczycowe robione? - tak z opisu jego zachowania to wypisz wymaluj mój Lolek z niedoczynnością. 

     Miaziaki dla wszystkich czworonożnych :)

  2. Nie ma  za co dziękować  - sama też skorzystałam. Miałam wracać komunikacją państwową ;) ale skoro było nas już dwoje do przewiezienia to zafundowałam sobie wygodną podróż w miłym kudłatym towarzystwie.

       Mały chyba mieszkał w bloku, do bramy wszedł bez żadnych oporów, po schodach z własnej inicjatywy  ,, pognał" do góry - tylko po pierwszym piętrze było widać, że się męczy, te tylne łapy takie niepewne :(  Na spacerku  ( bo to była akurat pora wyprowadzania lokalnego towarzystwa) psiaki  witał merdaniem ogonka. Niestety nasze koty wyraźnie nie  były w jego typie.

    • Upvote 2
  3. O, nowy tymczas u Asi - nie mógł lepiej trafić :) Śliczna ta rudaska i kolejna Luśka. 

     Co do wieku, to trudno  ocenić z zachowania - mój dwuletni Jaśko jest o wiele stateczniejszy niż 12 letni Szeryf ;) ( a wydawało by się, że z wiekiem powinne być mądrzejsze ;) )

     Postaram się coś podesłać dla kici.  Jak już się przemogę i zrobię bazarek na utrzymanie naszego Gucia u Kikou,  to kawałek też będzie dla rudej damy. 

  4.  

    Dnia 20.02.2017 o 19:48, AlfaLS napisał:

    A ja nie wiem czy dobrze robię ale od soboty zaczęłam trochę "na siłę" obłaskawiać moją dzikuskę :-). Podchodzę do niej kilkanaście razy w ciągu dnia, powolutku, bardzo spokojnie i głaszczę, głaszczę, głaszczę. Bez jedzenia bo z jedzeniem to żadna filozofia :-). Zawsze podchodzę do niej w takim miejscu, że nie może uciec i musi znosić to głaskanie. Są momenty kiedy ewidentnie widać, że jej to pasuje, nadstawia główkę, ociera się sama, ale są też takie kiedy jest obojętna... Zobaczymy do czego nas to doprowadzi? Może się trochę "oddzikuskuje"?   

    Bo metoda, że tylko czekam na ruch z jej strony to coś nie daje nam efektów a tak jak jest to też nie za bardzo...

    AlfaL, trzymam mocne kciuki za obłaskawienie pannicy. Z  Twojego opisu wygląda na to, że są spore szanse :)

    Ja mam takiego Jaśka z kanapy - dwa lata u nas i nadal ucieka na widok wyciągniętej ręki. Ale ostatnio zaczęłam go molestować właśnie przy jedzeniu - tzn kończy się na przejechaniu dłonią po grzbiecie. Nie reaguje już paniczną ucieczką - oddala się w średnim tempie ;) . Raz udało mi się go chwycić i przestawić do innej miski - zrobiłam to odruchowo, nawet nie myśląc, ze to Jaśko-  -  zaskoczenie było obustronne:) - Jaśka zamurowało i nawet nie uciekł :)   Do Tośki - Zołzy dziś  wyciągnęłam rękę,  tak na 20cm od niej i  mam rozoraną opuszkę  palca.

    17 minut temu, joanka40 napisał:

    Do Róży też nie udaje mi się wysłać.

    Danusi wyślę przez FB.

    Doczytałam i czekam  jutro na telefon, jak nie dasz rady to sama zadzwonię ;)

    • Upvote 1
  5. Moje też  lubią pić z kranu,  szczególnie Szefyf. Często mu puszczam specjalnie strumyczek, bo zależy mi na tym aby pił - miał  w przeszłości dwukrotnie bezmocz z powodu struwitów.  Misek jest w domu porozstawianych kilka, podobno koty tak lubią :)

    Co do Potworzycy,  fundacja to najlepsze wyjście. Tylko też pewnie nie poradzą sobie po zabiegu. Nie wyobrażam sobie tego. Jedynym wyjściem chyba było by umieszczenie jej w klatce na  kilka dni po zabiegu na środkach uspokajających?  

    • Upvote 1
  6. Dawno nie zaglądałam  a tu tyle się dzieje.  

    Asiu, ta potworzyca, to wypisz wymaluj moja Zołza ( tak jej zapisałam w książeczce po sterylce). Tzn z opisu, to  Zołza  jednak jest mniej potworzasta :) - nie ryczy, ale dotknąć się też nie da.   Z tym że Zołza jest malutka, taki tycikot.  Przed sterylką  wyjęłam ją w gabinecie z kontenerka .... no i się zaczęło. Mam  lewe ucho całe w bliznach, paznokieć jeszcze mi  nie odrósł. Kubrak zdjęła po 2 dniach ( przez pół dnia snuła się z kubrakiem ciągnącym się za nią - wysunęła się do przodu, tak że otwór na szyjkę miała w pasie, bałam się o brzuch i o szwy, ale podejść nie dała :(    Opieka pooperacyjna nad takim kotem to szaleństwo i totalna bezradność. .   W 100% rozumiem Twój lęk przed podchodzeniem do niej.  

    Cieszę się, że Wampuś dochodzi do siebie. Dobrze, że to tylko przepuklina . Głaski dla całego stada :)

    Ps - Zołza  początkowo była Tośką i nadal czasami tak na nią wołamy. Ale na Zołza reaguje o wiele szybciej :) - coś w tym jest.

     

    • Upvote 1
  7. Jakoś cichutko u Gapcia. 

     Z rozmowy z Kasią wiem, że Gapcio miał wypadek. Ciapa jedna  chciała się przez płot zaprzyjaźnić  z innym psem. Niestety tamten wcale nie był przyjaźnie nastawiony. Tym sposobem  nasz przystojniacha stracił kawałek ucha :( Obyło się bez szycia, rana szybko się zagoiła. Wygląda nasz Gapcio trochę niesymetrycznie, ale  charakteru ta nauczka mu nie zmieniła.  Dalej kocha cały świat.

     

×
×
  • Create New...