Jump to content
Dogomania

marta23t

Members
  • Posts

    2204
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by marta23t

  1. z klatka -kojcem próbowałam ale sunia za bardzo się pobudza:( co do przebudowy sypialni chyba się nad tym zastanowię bo to chyba jedyne wyjście:( materac obok i kołdra nie zda rezultatu bo jej nie chodzi o to żeby być obok, blisko ale na mnie:/ ( ma dziwny nawyk spania koło głowy i na twarzy). zastanowię się jeszcze nad barierkami do dzieci żeby mieć na nie oko ale zeby nie wchodziły do pokoju---jutro zrobię próbę i zobaczę ale jak będzie mi wyć to i tak wrócę na podłogę bo sąsiedzi mnie wykończą:( a krzesła muszę gdzieś wynieść na noc ale nie mam pomysłu gdzie:/takie małe M...
  2. łóżka zabezpieczyć się nie da niestety:( próbowałam jużona na siłę i tak próbuje wskoczyć:(nie patrzy na przeszkody:( nadal śpię na podłodze i jestem w kropce co dalej zrobić. boję się, że z podniecenia że zostanie sama dostanie ataku:/ na spacer poszłam do rodziców na ogródek ale ich pies na nią skoczył / na kręgosłup i ją przewrócił/ więc i tam nie jest przy jej schorzeniach bezpiecznie:( jestem nadal w kropce i czekam na rady..
  3. Kochani liczę na pomoc. mam ogromny kłopot. moje psiaki 6 i 3 lata spały zawsze ze mną w łóżku. ponieważ w ciągu dnia nie mają do sypialni wstępu ./ zamknięte drzwi/ co wieczór jak tylko widzą, że się wykąpię czekają już pod drzwiami na spanko. A teraz nagle z dnia na dzień muszę je tego oduczyć:-( 3 tygodnie temu 6 letnia sunia miała uraz kręgosłupa / od skakania z łóżka/. przez 3 tygodnie spałam z nią w drugim pokoju- na podłodze żeby nie wskakiwała na łóżko i nie pogłębiła urazu. wetka stwierdziła że ona już na łóżko dożywotnio nie może wchodzić:( w związku z tym muszę je oduczyć spania ze mną w sypialni/ w łóżku bo nie ukrywam, że na podłodze się nie wysypiam i mam już dość i kolejnych 10-12 lat nie dam rady tak spać:( i teraz pytanie: jak tego dokonać? jak wchodzę do sypialni drapią w drzwi i wyją. sunia z nerwów po krzesłach próbuje wskoczyć na stół / a tego jej nie wolno/. jestem w kropce...w ciągu dnia mogę wyjść z domu, iść do innych pomieszczeń i jest ok, śpią nawet głowy nie podniosą a w nocy jakby w nie wstąpił szatan:( drugie pytanie jest takie: czy jak sunia miewa ataki padaczki czy mogę ją na noc zostawiać samą w pokoju obok / tzn. z drugim psem?/mama dylemat i chyba osiwieję..już nie wiem co z nimi zrobić:shake: no i po tych 3 tyg mogę już pomału wprowadzać spacery ale ja? skoro obroży nie mogę / kaszel wsteczny./ szelek po urazie też nie a psa samopas nie puszczę bo auta i inne psy:(
  4. [quote name='Karilka']Moja suka odebrana żulowi jako 4 mies szczenie byłaby już dawno uśpiona ze względu na niewyleczalną chorobe skóry. Czy w takim razie ja też mam uśpić czy moze wyrzucić bo nie mam kasy na karme i leczenie? Co sie w takiej sytuacji robi? Mam oddać do schroniska i oni ją tam uśpią czy jak? Chyba trzeba walczyć, prawda?[/QUOTE] ale Twoja czy tymczasowa? i jest różnica w zabraniu psa z ulicy i pomocy mu- nieplanowane sytuacje się zdarzają niż świadome przygarnięcie psa nie mając kasy na leczenie i karmę.
  5. [quote name='filodendron']Może fafle ma obolałe po tych rankach, jeśli miała obrzęk krtani też może jeszcze odczuwać dyskomfort, poza tym wyleżała się wczoraj dziewczyna przez cały dzień, to i wydatkowanie energii inne.[/QUOTE] wczoraj już wieczorem był ponad godzinny spacer;) jest tak nauczona, że jak zbliża się jej pora nie da spokoju:) co do fafli to faktycznie pewnie obolałe. Popi mnie za to martwi z tym kręgosłupem znów mi się wydaje że czuje dyskomfort:( jak nie urok to...
  6. dzięki Kochane. oby z górki. chociaż dziś dla odmiany Popi nie chce jeść:/ a szczepionkę już wpisaną mam w 3 miejscach łącznie z okładką:)
  7. [quote name='filodendron']A jak się dzisiaj czuje pacjent?[/QUOTE] wygląda jakby nic się nie stało:) ale nadal obserwuje bo mam stracha. głośniej oddycha niz zazwyczaj i teraz jak np. śpi ma świszczący oddech a wczęśniej takiego nie zaobserwowałam ale może to moje paranoje:( no i zostały jej małe ranki po napuchnięciu na pyszczku tam gdzie wąsy i 1 na oczku-nie wiem czy to od napuchnięcia czy podrapała ale ma odkażone i ładnie się już goi.
  8. [quote name='Cleo2008']a dzwonilas chociaz do weta w tej sprawie?[/QUOTE] mogę zadzwonić ale nie sądzę żebym cokolwiek się dowiedziała:( nawet jeśli skład się zmienił to i tak to pewnie pozostaje w ,,firmie,,:( a dawka za duża nie może być bo 1 ampułka to dawka na 1 psa obojętnie czy ma 1 kg czy 10:( no ale zadzwonię może coś sie dowiem
  9. wiem, że się zdarza tyle , że człowiek nie ma tej świadomości i nie myśli o tym, ze zwykła niepozorna szczepionka może mieć takie działanie. owszem mi kiedyś się już u innego psa /shar peia/ trafiła reakcja alergiczna - po wit. k ale zaraz po podaniu dożylnie wapna przeszło a objawy była opuchlizna i bąble ale nie miało to charakteru zapaści plus jeszcze po takim czasie puchnięcie mimo podanych leków:( wróciłyśmy właśnie ze spacerku oby już było dobrze ale nadal się stresuję:(
  10. [quote name='Sybel']Ja pamietam ceny w Pucku, trzykrotnie wyższe, niż w Łodzi, do tego weta flirtującego z panienkami stazystkami. No myslałam, ze wyjdę z siebie, szczególnie, jak racunek dostałam w wysokosci ponad 200 zł za zastrzyk, wizytę i seans namęitnych szeptanek.[/QUOTE] u mnie szeptanek nie ma ale jak widzę tych młodych doktorków wymądrzających się chociaż czasem wiem, że gadają bzdury to mi się nóż w kieszeni otwiera..plus jedna teoria młodego weta, że on chce jak najszybciej na swoje bo nie lubi jak go ktoś inny poucza i nadzoruje:/ bez komentarza...
  11. [url]http://pies.onet.pl/14,58391,2118,wstrzas_po_szczepionce_i_strach_przed_kolejna,ekspert_artykul.html[/url] o tu jest podobna sytuacja do mojej:/
  12. [quote name='ladySwallow']Dlatego, że dogomaniacy są głusi na argumenty racjonalne i wolą ratować psa za wszelką cenę - nie ten lekarz, to inny. Twój argument nt tego, że każdy powinien mieć tyle zwierząt, ile jest w stanie utrzymać - i swoich, i tymczasów - też kiedyś nieopatrznie wypowiedziałam na dogo, sprzeciwiając się dawaniu ludziom kasy na psy, które sami wzięli i których mają masę. Zostałam prawie zdeptana i zrównana z ziemią. Ja rozumiem, jak pies zachoruje nagle, poważnie, czy swój, czy tymczas - wówczas można prosić o wsparcie na tymczasa. Ale jeśli ktoś bierze kolejne psy, bo "nie umie odmawiać", a wie, że już nie ma funduszy - to jest to dla mnie niezrozumiałe. Co innego, gdy ktoś jasno mówi, że weźmie tymczasa, ale z racji na to, że np. ma gorszy miesiąc albo nie ma pracy,prosi o wsparcie na karmę.[/QUOTE] no tego też nie rozumiem. jeśli ktoś szuka psa dla siebie -bierze x-psa z rzędu a potem prosi o dofinansowanie i pomoc materialną. co innego dt płatny czy za karmę i leczenie.
  13. [quote name='pa-ttti']koszty podane w pierwszym poście jakieś wysokie mi się wydają.... ja przykładowo płacę: -za szczepienie 50zł -za odrobaczenie 10zł za samą wizytę, jakąś kontrolną powiedzmy 15zł, a czasem nic ALE... ja jestem hodowcą, mamy w domu sporo psiaków, i wet nas bardzo dobrze zna, liczy nam zniżki bo też jest przez nas polecany nabywcom naszych szczeniąt. mam to szczęście, że moje psy nie chorują, więc wystarczy szczepienie i odrobaczenie raz w roku....Raz mi się zdarzyło, że moja yorczka(mój pierwszy pies kupiony kilkanaście lat temu z pseudo niestety), dostała zapaści tchawicy, i po 2 dniowej walce w lecznicy, na którą wydałam 450zł, odeszła. była to rzeczywiście suczka która cierpiała na dolegliwości wątroby, wypadanie rzepek, i zapadającą tchawicę. a jak tylko ją kupiłam, to zaczęło się leczenie grzybicy. pierwsza i ostatnia suczka z pseudo. był też inny przypadek: operacja naszej labradorki, koszt 2500zł. zjadła kośc która przedostała się do otrzewnej, treść żołądka wylała się do jamy brzusznej...powodzenie operacji jakieś 10%. lekarze wręcz zalecali uśpienie, ale postanowiliśmy walczyć i walkę wygraliśmy. pies to zawsze wydatek, chociażby karma- powinna być jak najlepsza. poza tym jakieś akcesoria, ewentualna opiekunka dla psa na czas wyjazdu, itp. czasem do tego dochodzi kosztowne leczenie. nie zawsze oczywiście, ale to kwestia szczęścia chyba. ale temu szczęściu można pomóc, kupując psa ze sprawdzonego miejsca. i tu trzeba dodać, że o ile hodowca nie zawsze ma wpływ na wady genetyczne czy jakieś wrodzone, to jednak sposób, w jaki dba o szczeniaki, czy je karmi, jak dobiera krycia, to wpływa na późniejsze zdrowie naszego pupila.[/QUOTE] ja za szczepienie też płacę 50-60 zł za wściekliznę 20 zł u mojej wet ale przy leczeniu już się ceny zmieniają:(. no i ona już bywa tylko raz w tygodniu a w innych klinikach niestety jest coś takiego jak opłata za wizytę w wys0kości od 50-60zł. a kwota za obejrzenie psa i odrobaczenie w takiej wysokości owszem monstrualna ale była ze mną snuszkak z Dogo więc może poświadczyć a klinika była w Luboniu:/
  14. [quote name='ewtos']Jak pies śpi to może mieć i nierówny oddech , sapać , piszczeć ale rozumiem ,że masz po tym co przeszliście wzmożoną czujność. Nie chcę Cię nie widząć psa na siłę uspakajć, ważne jest jak pies się zachowuje jak nie śpi. Jak masz tak się denerwować to lepiej podejdz do wet-a. Reakcja na alergen może być wczesna (i tak zareagował Twój pies ) i późna. Wtedy zupełnie na oko zdrowy pies zachowuje się normalnie a po 1-2 godz pojawia się obrzęk, wysypka.Reakcja póżna ma zwykle łagodniejszy przebieg , nie zagraża bezpośrednio życiu. Twój przeszedł swoje, alergen już jest usuwany z organizmu, dostał leki antyhistaminowe, wapno Teraz może być już tylko lepiej.[/QUOTE] dzięki za uspokojenie. było mi to potrzebne. przestanę się doszukiwać ale czuwam. boje się jej nakarmić czy reakcji nie dostanie:( dawki raczej za dużej nie dostała - chyba jest 1 dawka i dla małych i dla dużych psów? chociaż wet mi kazała ją po szczepieniu zważyć ale może to zbieg okoliczności? ale w książkę 9 kg wpisała... czy jakis producent namieszał w składzie raczej się nie dowiem:( ale znalazłam 3 przypadki w necie / 2 shih i 1 pekińczyka/ co miały zapaść po tej samej szczepionce więc nie jestem sama:(
  15. gdzieś już taki temat był. poszukaj w wyszukiwarce forum albo ktoś podrzuci linki.
  16. zaczynam świrować na całego. wsłuchiwać się w oddech, i dziwo nagle mi nie pasuje jak oddycha, tu mi jęknie, tu się oblizuje...nie wiem czy to wyobraźnia i za bardzo się doszukuję czy coś jest nie tak:( chyba na głowę dostanę:( i jeszcze jak śpi to ma chwilami jakby dreszcze:(
  17. będę na ten temat z nim rozmawiać. coś mi ona inaczej oddycha. tak jej się brzuch jakoś od dołu rusza i teraz nie wiem czy coś jest nie tak czy moja obsesja:(
  18. Martens masz w dużej mierze rację co do godnego odchodzenia ale czasem ciężko podjąć taką decyzję np. gdy wet mówi , że to nie nowotwór bo badanie histo nie wykazało a pies marnieje w oczach i dopiero jak pojawiają się przerzuty to wszystko jest jasne:( przy czym pies młody-niecałe 8 lat. albo w takiej sytuacji jak mam teraz porażenie kręgosłupa z dnia na dzień u 6 letniego psa. wiem, że jej komfort życia nie będzie taki jak kiedyś ale walczę bo widzę po niej, że ona chce żyć. to jest zawsze ryzyko albo walka zakończona sukcesem albo porażką. no i ciężko stwierdzić czy da się czy nie coś zrobić bo nie ukrywajmy weci rzadko mówią wprost. spójrzmy na tysiące wątków na dogo. zbierane są pieniądze, psy operowane i wyciągane z tragicznych stanów. psy z urwanymi łapami, ogonami, bez oczu...czy pozwolić im odejść humanitarnie czy dawać szansę na przeżycie mimo , że nie wiadomo czy znajdą dom:( albo przykład suni z łańcucha 1,5 kg , której wykonano ciężką operację mózgu za 2,3 tys. , która umarła w męczarniach, po zabiegu, cała poszyta:( za te pieniące jakiś pies miałby kilka miesięcy płatnego dt...ja nie umiem ocenić. nie wiem jaką bym decyzję podjęła. nie umiem wybierać powiedzieć ma lub nie ma żyć:( mimo że rozum krzyczy o humanitaryzm nie potrafię stwierdzić, że będę w stanie uśpić psa a nie o niego walczyć:( to są cieżkie decyzje. bardzo..
  19. [quote name='karjo2']Abstrahujac od tematu, to czesto sie okazuje, ze niezle wyposazony gabinet z pojedynczym wetem jest tanszy niz 'wypasiona' klinika. w naszym przypadku, jesli da sie czekac do normalnych godzin, to mamy swietnego, przystepnego cenowo weta, jesli na cito, niestety kasa plynie, ale tez ograniczamy do minimum, a potencjalna kontynuacja leczenia juz w normalnych warunkach.[/QUOTE] tylko, że u mnie takich coraz mniej. większość to kliniki gdzie jest wielu lekarzy albo weci,, na zmiany,, jak obecnie u mojej wet-idzie na emeryturę i tak jak kiedyś działała sama od 16do 20 ale można było w nocy zadzwonić tak teraz klinika działa od 10 do 20 ale na rano jest 1 młoda wetka a na 16 druga:( no a pani wet- właściciel kliniki jest tylko w środy 4 h:(
  20. czyli z tego wynika , ze tylko mój poznański teren jest bez wetów z fajnym sercem i cenami:( znam większość klinik w Pń i jeszcze do takiej co byłoby taniej nie trafiłam:( Sybel ale nie uważasz, że to jest ze strony ludzi egoizm? sprowadzać sobie towarzysza nie móc go wykarmić, wyleczyć? ze świadomością, że nie mają na rachunki decydować się na zwierzaka dla zaspokojenia swoich potrzeb bez możliwości zaspokojenia potrzeb psich czy kocich? owszem kiedyś psy były towarzystwem ,,biedoty,, ale czasy się zmieniają; zmienia się zanieczyszczenie środowiska, zmienia się pożywienie zarówno nasze i zwierzęce i psy chorują bynajmniej częściej niż kiedyś podobnie jak ludzie. zresztą psy ,,biedoty,, czy psy na wsi pełniły nieco inną funkcję; stóżującą. miały/ mają do spełnienia ,,rolę,,. były żywione resztkami rzuconymi żeby kręciły się w pobliżu. tam brała udział selekcja naturalna. a w obecnych czasach te chore , nieleczone psy trafiają na ulicę i do schronów, są przywiązywane do drzewa lub mordowane- bo nawet eutanazja kosztuje i to często 50 zł. no i nie da się przejść obojętnie bo ludzka świadomość jest inna. pies ma teraz mieć miano przyjaciela a nie być częścią inwentarza.
  21. [quote name='karjo2']Wprawdzie to niezupelnie ten watek. ale [URL]http://www.dogomania.pl/threads/32310-szczepienie-na-choroby-co-rok-co-2-lata[/URL] Powyzej roku szczepie psy co 2-3 lata, jedynym wymogiem w PL jest wscieklizna co rok ( na szczescie mozemy tez co 3 lata juz), powyzej 5-6 r.z. daje spokoj z doszczepianiem na wirusowki, wiecej szkody niz pozytku przynosza, a p/ciala sa wlasciwie dozywotnio.[/QUOTE] dzięki Karjo. w takim razie teraz będę szczepić co 3 lata. Popi skończyła 6 lat więc już chyba zaprzestanę. Tara ma 13 lat więc też dam już jej spokój. a jak jest z tą wścieklizną?? co rok czy co 3 bo z postu nie zrozumiałam heheh
  22. dodam, że u nas w okolicach Pń jest 1 wet: wspaniały i nie kasuje:crazyeye: albo bierze 10 zł albo nic i mówi , że nie trzeba ale on w Kamionkach przyjmuje , więc kawał drogi i żadko odbiera telefon:( a niestety czasem trzeba jechać na zaraz:( i wtedy byłby problem:-( no i np. moja wet co do niej chodzę od 18 lat kiedyś była bardziej uchwytna, kasowała np. za całość leczenia po kuracji i wychodziło taniej a teraz kasuje za każdą wizytę / marketing , że nie widać tego ogromu kasy na raz??/ i to po 50, 100, 200 zł:( szokują mnie te koszta bo np. 1 tabletka np. Trocoxil 35 zł kosztuje:/
  23. Karjo ale ceny takie są u różnych wetów:( i to jest ten ból. duże kliniki liczą sobie tak jak np. wczoraj na Mieszka w Poznaniu 100 zł za samo obejrzenie psa:/ bez leków rtg pojedynczy 80 zł / porównane w 3 klinikach w Pń/ każde kolejne 60 zł:( zabiegi około 350-400 zł. same zęby 200-250 zł:( no powiem Ci ceny mnie powalają. z roku na rok drożej. no i nie ukrywajmy-weci czując , że na psie zależy doją:( już nie mówiąc o tym , że przydałby mi się wet taki co jest dostępny 24 h na dobę ale to chyba marzenie ściętej głowy:(. zauważyłam tendencję ciągnięcia za oględziny:/ no i brakuje jednej rzeczy małych gabinetów, wetów co mieszkają nad gabinetem, oferują wizyty domowe / dojazdy nocą/:( teraz jest od groma dużych klinik, z wetami na dyżurach: sami młodzi ludzie, bez doświadczenia:( a cenę płaci się w kasie i nigdy nie jest mniejsza niż 50-100 zł:( już po tym kocie bezdomnym mnie aż wstrząsnęło bo myślałam , że dadzą rabat że kot ,,nie-mój,, ale określili, że cena jest normalna bo jak się pomaga zwierzęciu to zgodnie z prawem staje się za nie odpowiedzialna:/ no i właściciel kota wpisali mnie...a ja tam tylko przejeżdżałam..no i rachunek też musiałam zapłacić. z ratami może i by przeszło ale raczej w małych klinikach albo w przypadku fundacji lub u znajomego weta :( w żadnej większej klinice a te są z reguły do późna czynne albo 24 h nie dadzą mi nic na kreskę:(( tam już nawet karty płatnicze wprowadzili jakby ktoś bez gotówki z domu wyszedł:(
  24. dziękuję Wam:) troszkę jestem spokojniejsza ale i tak będę czuwać. zresztą Popi z tym kręgosłupem nie może zostawać sama w domu więc cały czas z nimi jestem. w książeczce ma wpisane przy szczepieniu i na okładce. zresztą powiem Wam że po tej traumie nie zapomnę. co do szczepień to chyba przejdę odnośnie wirusówek na system co 3 lata bo tyle mnie więcej ,,trzyma szczepionka,, zresztą moja wet sama powiedziała że np. u Tary 13 lat jest takie nasycenie organizmu i zabezpieczenie , że już jej szczepić na wirusy nie muszę. co do Tośki gorzej bo ona ma 2,5 roku dopiero:( i nie wiem czy da się zrezygnować chociaż chyba bym wolała. Karjo no fatum straszne:( Popi zupełnie na kręgosłup wysiadła, jeszcze ma zmiany na płucach nowotworowe ale raczej łagodne a teraz Tosia co nic jej nie było, zdrowy pies, nigdy chora i taka trauma. siada i psychika, od rana znów z nerwów wymiotuje:/ już nigdy żadnego psa więcej to nie na moją psychikę-ja za bardzo to przeżywam i nie umiem funkcjonować jak im się coś dzieje. całe moje życie jest w odstawce, już rodzice marudzą, że chyba z głowę pomału dostaje...nawet mąż w odstawkę poszedł, w pokoju obok śpi a ja z psami na podłodze:)
  25. szczepionka była podana przed 19 bo ok 19 spacerowałam z nią i dotleniałam. ok 22.45 jechałam już do weta. kolejny raz o 24. wróciłam ok 1 więc od podania 2 porcji leków mija ok 11 h
×
×
  • Create New...