Jump to content
Dogomania

dziadziowa

Members
  • Posts

    276
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by dziadziowa

  1. Opowiem wam co się stało...
    kilka dni temu ok. 21 moja mama wypuściła Dziadka na dwór. Ja wróciłam po północy z pracy i dowiedziałam się że po prostu zniknął, Wyparował! Szukaliśmy go ale bezskutecznie. Myślałam że może odezwała się w nim żyłka uciekiniera. Różne wersje przychodziły nam do głowy- że jakoś wyszedł z podwórka i ktoś go potrącił samochodem i ze strachu wywiózł, że może poszedł gdzieś i zapomniał jak wrócić. Ale wciąż byłam pełna optymizmu że się odnajdzie. Prawda okazała się tragiczna. Dwa dni temu wieczorem gdy byłam w pracy mama napisała że Dziadek się znalazł ale niestety nie żyje... Myślałam że umrę!!! Znalazł go mój sąsiad 300 metrów od domu! A my go szukaliśmy wszędzie. Nawet na forum miasta ktoś napisał że widział go 20 km od nas i tam po nocy chodziliśmy, w polu. Czemu go nie znaleźliśmy skoro leżał tak blisko? Otóż wiedziona złymi przeczuciami nie mogłam uwierzyć że Dziadek- tak jak niektóre psy robią- czuł że umrze i odszedł gdzieś. Zawieźliśmy go na sekcje. Nawet nie była potrzebna... Dziadek został zastrzelony. Profesjonalnym strzałem w szyję. Tylko jedna osoba mogła mogła to zrobić- mój sąsiad. Jest myśliwym i tylko on ma broń w okolicy. Mój mąż słyszał strzał ale nawet potem nie powiązaliśmy tego faktu z zaginięciem Dziadka. Poza tym Łukasz nie mógł uwierzyć że ktoś może strzelać w terenie zabudowanym. A gdy szukaliśmy Dziadka to pytaliśmy sąsiada czy go może nie widział czy może nie ma go na jego podwórku- to jeszcze hipokryta ze zmartwioną miną powiedział że go poszuka! Nigdy w swoim życiu nie spotkałam się z takim bezmyślnym okrucieństwem. I poprostu on wyżucił jego ciało koło drogi po której jeżdżą ciężarówki- prawdopodobnie po to żebyśmy go znaleźli i pomyśleli że został przejechany. A nie wpadł na to że zrobimy sekcje. Jak tylko pomyślę o tym biednym kochanym psie jak bez starch i przyjaźnie może potrzedł do tego potwora a on zabił go jak dziką bestie to zalewam się łzami i goryczą! Ninawidzę go i jeśli policja nic nie zrobi sama pomszczę śmierć Dziadka! W poniedziałek dostaniemy z weterynarii papiery dla policji.
    Wciąż myśle że gdyby Dziadek został w schronisku to nadal by żył! Ale nigdy bym wtedy nie poznała tej kochanej psiej mordki! Nie zobaczyłabym jak się cieszy na mój widok, jak otwiera się jego wierne psie serce, jak pokochujemy się nawzajem... czuję się winna...:-(

  2. dogomaniacy! te święta nie będą wesołe- Dziadek jest za tęczowym mostem! Historia smutna i tragiczna która znajdzie finał na policji a nawet w sądzie! Napiszę wam jutro ze szczegółami co się stało. Liczę na wasze wsparcie i radę. Łez wylałam wiadro i moja rodzina też... Jedyną pociechą dla mnie jest to że Dziadek ostatnie swoje dni przeżył w miłości. Ale nachodzą mnie myśli że gdyby był w schronisku to nadal by żył... Kochamy Cię Dziadku...

  3. Dziś Dziadzio przeszedł postrzyżyny:) już nie chodził po domu tylko toczył się jak kula rudego puchu a my tonęliśmy w chmurach włosów! od razu odmłodniał i skurczył się o połowę:) RANY-ile on ma włosów:crazyeye: dywan czyszczę 3 razy w tygodniu po pół godziny- serio! Wyślę jutro Gallegro najnowsze zdjęcia to zobaczycie go po postrzyżynach
    A ogólnie Dziadzio jest teraz przekochanym psem- to cud patrzeć jak z nieufnego, skrzywdzonego psiaka zmienił się w tą całuśną, przytulaśną i wiecznie głodną( tak tak- 10 minut po jedzeniu patrzy na mnie wzrokiem "daaaaj:modla: plosieee") a włazi mi przy tym na głowe prawie:)

  4. no cóż okazało się że Dziadek jest alkoholikiem!!! Dziś chlapnął sobie czekoladowy likierek z kielicha:) i pokazał też swoją ogromną cierpliwość do dzieci- przyjechałam moja siostra z 2 i 3 latkiem co kochają dusić i ukochiwać pieski i Dziadek wręcz anielsko to znosi:lol::cool3: a tłuszczaki nie będą usuwane bo nie chcemy ryzykować. Dziadunio jest staruszkiem i nie wiadomo czy serce wytrzymałoby narkozę a nie są one groźne więc po co ryzykować dla urody??? pani wet pochwaliła go wczoraj że ma przepiękne futro- jak u szczeniaczka:lol: a akurat po kąpieli był i taki jest śliczny rudasek:loveu:
    A u Misia lepiej- odkąd dostaje leki nie kaszle tak i śpi lepiej, także jest całkiem pozytywnie:lol:

  5. uuu- lepiej od mojej:) ostatni prawie zabił mi męża jak po ciemku położył się w przejściu gdzie nigdy nie leży a TZ wracał z nocnej wycieczki do WC:evil_lol: było śmiechu że hejjjj, jak to mówią górole;)
    A teraz śpi koło fotela. Musiałam kupić dwa konie pociągowe;) żeby mieć jak Dziadka na dwór targać. A z powrotem to pędzi jak tajfun. Czasem nawet się zastanawiam czy aby na pewno się dosiusiwuje bo moim zdaniem to kończy w połowie żeby tylko wrócić do domu- zmarźlak:shake::lol: Ale czasem tacham go na jakieś dłuższe przechadzki bo mi tu na amen by zbutwiał:roll::lol:

×
×
  • Create New...