Jump to content
Dogomania

pituophis

Members
  • Posts

    52
  • Joined

  • Last visited

pituophis's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Hodowla jako domowe pupile często - ale nie zawsze - wyklucza hodowlę celem reintrodukcji. Zwierzęta (dowolne) są często selekcjonowane na cechy inne niż przynoszące korzyść w przyrodzie. POśrednio jednak i takie zwierzęta przyczyniają się do poprawy losu swoich dzikich krewniaków, powodując spadek lub zaniechanie odłowów, przyczyniając się do ich lepszego poznania, do podniesienia świadomości ich losu w naturze. Zdarzało się już jednak, że materiał do reintrodukcji celem zasilenia np. lokalnych populacji węży w USA pozyskiwano z hodowli amatorskich. Ogrody zoologiczne ratowały i ratują gatunki. Kilkadziesiąt co najmniej przeżyło tylko dzięki nim - w tym żubr.
  2. Przepraszam bardzo, ale co to ma wspólnego z hodowlą? Mam zatem potępić w czambuł WSZYSTKICH rozmnażających psy, wrzucając ich do jednego worka? Mam wrzucić razem ludzi mnożących wiejskie burki "bo tak" i zaniedbujących je i hodowców zdrowych, zadbanych, przebadanych psów rasowych starannie wyszukującym domy dla szczeniąt? Właścicieli wydających ostatnie grosze na pupila i takich wymieniających go na "lepszy model"? Hoduję gady ponad 10 lat, jestem biologiem i zachowaniem płazów i gadów zajmuję się także naukowo, jestem też autorem popularnonaukowych artykułów na temat ich hodowli . Naprawdę dziwi mnie, że bardzo autorytatywne sądy na ich temat wypowiadają ludzie, którzy nigdy ich nie widzieli i nie mają o nich najmniejszego pojęcia. Gady także posiadają behawioralne wskaźniki dobrostanu i tylko niewiedza sprawia, że nie są one zauważane. Znając je, można poznać je tak samo dobrze, jak psa czy kota. Większość hodowanych obecnie pochodzi z hodowli, a nawet są przedstawicielami hodowlanych form nie występujących nigdy w naturze. Kilka gatunków podąża w kierunku udomowienia. Nie wiem, czemu tak łatwo wrzucić zarówno hodowców i odpowiedzialnych terrarystów razem z nieodpowiedzialnymi trzymaczami i rozmnażaczami lub handlarzami zwierząt egzotycznych. Przecież byłoby absurdem, żeby odpowiedzialnych psiarzy potraktować tak samo, jak tych dopuszczających się zaniedbań, szczujących agresywnymi psami inne zwierzęta i ludzi, rozmnażaczy itp. Zwierzęta egzotyczne są takimi samymi jak i inne, a egzotycznośc jest często kwestią umowną i zmienną (koty we wczesnym średniowieczu były bardzo egzotyczne ). Bunt przeciwko ich posiadaniu w ogóle jest jedynie wyrazem niewiedzy, a oburzenie dla złego ich traktowania jest rzeczą oczywistą, ale podzielaną też przez odpowiedzialnych miłośników tych zwierząt. Szkoda, że każdy idiota może mieć w domu, co chce... ale nie wszyscy to idioci. Ciekawym, na jakim poziomie będzie polemika...
  3. Xolo są cięższe, nieco dłuższe (proporcja 10:9). PSPP zwykle są nieco lżejsze, wyższe (proporcja 1:1), mają często troszkę inną linię górną, czasem bardziej kątowany tył. Prawdziwą różnicę obu ras widać jednak w ruchu, zwłaszcza u psów z krajów pochodzenia, gdzie bardzo na to zwraca się uwagę. Xoloitzcuintle charakteryzują się szerokim wykrokiem, PSPP poruszają się jak konie hiszpańskie - wykrok jest dość krótki ale kończyny przednie w ruchu unoszone są wysoko. Faktycznie jednak zdarzają się psy tych ras, które bardzo trudno zaszeregować widząc je.
  4. Czy Fidji mieszka może w Warszawie?
  5. Mi się bardzo podobają i w przyszłości planuję standarda. W tej chwili przez najbliższe kilka lat psa mieć nie mogę.
  6. PETA to w większości nawiedzone dziumdzie, nie mające pojęcia o zwierzętach, ale przekonane o własnej miłości do nich, lub może przekolnujące do tej własnej miłości społeczeństwo - najgorsze połączenie z możliwych. Kilka spraw dałoby się wyciągnąć, m. in. schizofreniczne podejście do zwierząt egzotycznych...
  7. [B]Bogarko[/B], nie! Ja w ogóle mam z tym psem o tyle wspólnego, że znam go, i wiem, jak się zachowuje przy innych psach (nie rzuca się, nie bulgocze...):shake: [QUOTE]No i dość już mam porównywania mnie do szelciaka-więcej czasu w swoim życiu spędziłam z dobermanem i jamnikiem. Szelciaka mam od kilku miesięcy i żeby była jasność to jest pies mojej córki[/QUOTE] Ale panikujesz, łatwo się irytujesz i wyolbrzymiasz sytuację zupełnie jak... no właśnie, sheltie.
  8. Podtrzymuję tezę o psychicznym podobieństwie sheltie i właściciela sheltie. Nie mam żadnego, nigdy nie zamierzam mieć wilczaka. Baaj nie bulgotał...
  9. Z takim podejściem proponuję wilczarza irlandzkiego z dobrej hodowli. Podchodzące z dowolnej strony psy przestaną być problemem.
  10. Właściciele sheltie są zdumiewająco podobni do sheltie...
  11. Zastanawiam się, co takiego musiałby robić sheltie, żeby Baaj był przy nim spięty. Chyba nie mógłby to być już sheltie... :diabloti: Zainwestuj w klatkę na kółkach, ale koniecznie z kratą o oczkach mniejszych niż 1 x 1 cm, żeby spojrzenia wilczaka były mniej przerażające.
  12. To, co już zostało napisane. Dostałaś linki do chyba WSZYSTKICH europejskich hodowli, poszukaj, popytaj mailowo. W samych Czechach ma urodzić się do końca roku kilka miotów. Nie narzekaj, gdybyś chciała nagą suczkę - raczej nie kupiłabyś jej od ręki.
  13. [URL]http://www.nakkurakkans.se/swe/lankar/pspp.htm[/URL] Tu są linki do większości hodowli europejskich. Popytaj, pokoresponduj z hodowcami, sprawdź, kto Ci odpowiada, ktobędzie mieć Twojego wymarzonego pieska.
  14. Jeszcze nie są uznane przez FCI, w większości krajów nie mogą być wystawiane ani hodowane, choć powoli się to zmienia. Stąd mniejsza popularność psów owłosionych, przekładająca się na niższą cenę.
  15. Nie wiem, czy gdzieś w Czechach akurat jest owłosiona suczka na sprzedaż. Poszukaj - jest strona klubu [URL="http://www.klubchovatelunahacu.cz"]www.klubchovatelunahacu.cz[/URL] , na której są linki do hodowli. Myślę, że z zamówieniem i zakupem owłosionej suczki w Polsce czy Czechach nie będzie problemu. Nie są zbyt poszukiwane.
×
×
  • Create New...