Jump to content
Dogomania

a-markofix

Members
  • Posts

    1170
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by a-markofix

  1. Dziś szczególny dzień pamięci o tych, którzy odeszli, ale o Waci pamiętamy każdego dnia... W minioną niedzielę byliśmy u Watusi. Wciąż ciężko się wychodzi z cmentarzyka i nawet 4+1 wesołe, cudowne futrzaki nie zapełnią pustki po Watce... Nasze stadko funkcjonuje już w pełnej komitywie. Fuksia w piątek 07.11.14 będzie miała amputowaną łapkę. Niestety mimo operacji nie udało się jej uratować. Na trzech świetnie sobie radzi, nawet pogoniła wilczura ;-) Generalnie mała zadziora - warczy na duże psy... Silky wciąż ma lekki kaszel mimo wyleczonego gardła. Szczegółowe osłuchanie wykazało, że może mieć niedomykalność zastawki i w sobotę jedziemy na badanie echa serca. Panienki radosne i mocno żarte, więc trzeba uważać, aby za mocno się nie zaokrągliły. Wikunia wczoraj miała wizytę fryzjerki i była bardzo dzielna :-) Kropcia rośnie i już prawie dogania Miasia, naszego przystojniaka-przytulaka :D Na dogo fotki trzeba wstawiać przez linki z fotosika-nie mam do tego cierpliwości. Ciekawych mojej obecnej gromadki zapraszam do naszego albumu na fb. Wskazówki jak nas znaleźć na priv :-)
  2. Witajcie! Watusia na zawsze zostanie w moim sercu i pamięci, a dzięki temu, że była taka cudowna i otworzyła mnie na potrzeby zwierzaków, w moim domu znalazły schronienie 4 futrzaste istotki z trójmiejskich schronisk. :-) Najpierw kocurek Misio, potem kitusia Kropcia, a wczoraj dołączyły do naszej gromadki 2 sunie z sopockiego schroniska :-) Koty już wyleczone i wyprowadzone na prostą, z pieskami wszystko przed nami. Silky - tak ciociu Brąziu, zostaje takie imię :-) ma kaszel kenelowy, który przeszedł w zapalenie gardła i katar, ale już jest na lekach. Fuksia ma złamaną łapkę, która mimo 2 składań się nie zrosła, ale jeszcze zawalczymy. W sobotę spotkanie z ortopedą i zdjęcia rtg. Małe są słodkie i pocieszne, a ta ze złamaną łapką to straszna przylepa i wiercipięta. Silky troche nieśmiała, jednak widać, że też pragnie bliskości i przytulenia. Do kotów są cacy:-) Kropcia ciekawa psów, ale póki co na dystans, a kitek strzelił focha :P Koty i psy są w osobnych pokojach i tak je łaczymy na pare chwil dla oswojenia. Jesteśmy dobrej myśli - pare dni i stadko powinno ładnie razem funkcjonować. Przecież znają i lubią Wiki, to do nowych "siostrzyczek" też przywykną :-) jak zrobie jakieś fotki to wstawię :-) pozdrawiamy
  3. dobre wieści od Brazowa1 - Czaruś ma dom :-) dużo szczęścia piesku :-)
  4. "pozdrowienia od Watusi" niestety kod do fotki na fotosiku nie chce się wkleić :( [URL]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bf4b674b9510f376.html[/URL]
  5. To już rok... Boli ociupinke mniej, ale pustka i tęsknota wciąż ogromna. Jedziemy do Watusi....
  6. Zawiozłem leki do schroniska. Wróciły wspomnienia... Kitek jest superaśny, jednak nie jest w stanie zapełnić pustki po Watusi :( Ale ja wiem, że jeszcze się spotkamy!
  7. Wciąż się zastanawiam, czy nie mogłem zrobić więcej, np. pojechać do Warszawy do tego weta specjalisty w kardiologii, albo dawać Waci jakąś specjalną karme dla sercowców, zrezygnować z jakiś zajęć, by spędzić z nią pare chwil więcej... czasu nie wrócę :( Jak ostatnio byłem w w schronisku z puszkami to zapomniałem wziąć leki, ktore zostały po Waci. Czy jest obecnie w sopoćkowie jakiś piesek potrzebujący tych leków, to przywiozę zaraz, a jak nie to przy następnej okazji.
  8. W poście z dnia 05.05.2009 Watusiowa pańcia napisała "Życie bez Waci? - niemożliwe." Niestety od wielu miesięcy moje życie jest bez Waci... niemożliwe jest uporać się z tęsknotą :( Owszem odwiedza mnie Wikunia i jest kitek, bardzo je kocham i troche ułatwiają mi codzienność bez "białego kłębuszka". Łapię się na tym, że staram się im dać to, czego nie zdążyłem dać Watusi. Szukam w nich mojej kochenej sunieczki - Wiki tak samo podnosi nóżkę przy siii, kitek też biega z gracją, a kładzie się jak stado słoni, Wiki leży na kanapie tam, gdzie Wacia lubiła, a kitek śpi na Wacinkowym fotelu, itd. Jakby można było cofnąć czas do dnia adopcji...
  9. Minęły pierwsze święta bez Watusi... a właściwie z Watusią obecną w naszych sercach :-) Kitek jest superaśny, ale co pies to pies :-) Od wczoraj gości u nas Wikunia - wciąż z kitkiem omijają się kulturalnie jednak raczej bez szans na przyjaźń :( pozdrawiamy cioteczki :-)
  10. My z psiakami już dawno chodziliśmy tylko do dr Irzyłowskiego, jak był ktoś inny to wracaliśmy do domu. Jednak wczoraj byliśmy w gabinecie prowadzonym przez dr Alicje Dolną-Kurajk. Przyjęła nas dr Joanna Białkowska. Misio ma katar, dostał zastrzyk i tabletki. Wrócił mu apetyt i power. Wszystko wraca do normy :-) Świetnie odnalazł się w łóżku, ale na swój kocyk też chętnie wraca :-) Fotki Misia na moim FB - Paweł Szymiczek. Tu jest wątek Waci i niech tak zostanie :-)
  11. Mały Misio już się ładnie zadomowił. Jest grzeczny, milusiński i mądraliński :-) Napisze więcej wieczorem z domu. Niestety troche kicha i czesem ma mokry nosek. Dodatkowo dziś rano był osowiały (generalnie jest wesoły, łasi się, biega między nogami i miałczy domagając się jedzenia lub miziania). Dziś nie wstał, nie miałczał, dostawiłem go do miseczki to zjadł zaledwie 1/3 porcji. Przytulić się nie chciał, jakiś wypłoszony. Obawiam się, że może mieć początki kataru. Postaram się dziś tak wyrobić między prackami, aby zdążyć do weterynarza.
  12. Dziś byliśmy u Waci - to już pół roku... :-( Gameto Watusia była wyjątkowa i jest niezastąpiona. Kolejny pies byłby tylko "zamiast Waci", czyli jeszcze na to za wcześnie. Dlatego zdecydowałem się na kota z sopockiego schronu. Wacia goniła koty i pewnie teraz siedzi sobie z kumplem Amisiem i te dwa "białasy" śmieją się: "pańcio i kot" :-D [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images62.fotosik.pl/369/ace0b4a4a65d83ebmed.jpg[/IMG][/URL]
  13. już 5 miesięcy ['] czas mija, ale tylko czas... żal, pustka i smutek wciąż mi towarzyszą... :(
  14. Spieszmy się kochać nasze zwierzęta, odchodzą dużo szybciej niż ludzie... :-( to już 4 miesiące ['] wciąż czytam wątek i chciałbym cofnąć się do chwili, kiedy akucha pisała, że Wacia chyba jest w domu :-) wtedy rozpoczął się piękny rozdział mojego życia... pocieszam się myślą, że jak przyjdzie na mnie czas to odnajdę drogę do psiego nieba, a Watusia powita mnie radośnie na tęczowym moście :-) Akuszko Wiki mieszka z pańciunią na sąsiedniej ulicy, ale jak mnie odwiedza to nie wykazuje oznak szukania Waci. Jest wesołym rozbrykanym przytulaśnym łobuziakiem :-)
  15. Dziś mijają 3 miesiące od śmierci Watusi... wciąż boli, tęsknota jest ogromna... za 4 dni byłaby 5 rocznica adopcji... oglądam zdjęcia i filmiki... jaka to była radosna i żwawa istotka, moja kochana dziewczynka... tydzień temu kolejny raz odwiedziłem Watusie, za każdym razem ciężko odchodzić... [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=63853d3fadc9e99c][IMG]http://images61.fotosik.pl/63/63853d3fadc9e99cm.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5bd16d7442bdd343][IMG]http://images61.fotosik.pl/63/5bd16d7442bdd343m.jpg[/IMG][/URL]
  16. Watusia już spoczywa na swoim miejscu. Miałem możliwość osobiście ją zasypać, chociaż każda porcja piasku spadająca na jej ciałko rozrywała mi serce. Teraz już jest takie wyciszenie. Cmentarzyk jest kameralny i bardzo przyjemny, nasza dziewczynka ma widok na łąke pełną żółciutkich mleczy. Niedługo tam pojedziemy z tabliczką do zamocowania na kamieniu, pańcia posadzi bukszpan... będziemy odwiedzać naszego kochanego pyszczolka-szczerbolka. Dziwnie się wraca do pustego domu, już nie będzie wieczornego spaceru... na stoliku Waci szelki i smyczka, jeszcze stoi miska z chrupkami, na półce jej puszki, przysmaki i leki... Czy w schronisku jest jakiś piesek z chorym serduszkiem, bo mam jeszcze sporo Vetmedinu i troche Cardalisu i Digoxinum. Mimo Watki wieku i choroby dostaliśmy od losu bardzo dużo cudownych wspólnych chwil. Jej obecność w naszym życiu to najpiękniejsze co się nam mogło przydarzyć. Równie piękne jest tylko istnienie Wikuni. Wacia jest już szczęśliwa, pewnie odnalazła już Amisia i razem biegają i skaczą. Czas szybko mija i wkrótce znów będziemy razem...
  17. Watusia już spoczywa na swoim miejscu. Miałem możliwość osobiście ją zasypać, chociaż każda porcja piasku spadająca na jej ciałko rozrywała mi serce. Teraz już jest takie wyciszenie. Cmentarzyk jest kameralny i bardzo przyjemny, nasza dziewczynka ma widok na łąke pełną żółciutkich mleczy. Niedługo tam pojedziemy z tabliczką do zamocowania na kamieniu, pańcia posadzi bukszpan... będziemy odwiedzać naszego kochanego pyszczolka-szczerbolka. Dziwnie się wraca do pustego domu, już nie będzie wieczornego spaceru... na stoliku Waci szelki i smyczka, jeszcze stoi miska z chrupkami, na półce jej puszki, przysmaki i leki... Czy w schronisku jest jakiś piesek z chorym serduszkiem, bo mam jeszcze sporo Vetmedinu i troche Cardalisu i Digoxinum. Mimo Watki wieku i choroby dostaliśmy od losu bardzo dużo cudownych wspólnych chwil. Jej obecność w naszym życiu to najpiękniejsze co się nam mogło przydarzyć. Równie piękne jest tylko istnienie Wikuni. Wacia jest już szczęśliwa, pewnie odnalazła już Amisia i razem biegają i skaczą. Czas szybko mija i wkrótce znów będziemy razem...
  18. Dzisiaj Waci serduszko przestało bić... nasza kochana dziewczynka przekroczyła tęczowy most, biega teraz po tęczowych łąkach i czeka na nas... przez prawie pięć lat dała nam ogrom radości i miłości, na zawsze zostanie w naszych sercach... Ciałko Watusi zostanie jutro pochowane na cmentarzu Makstan w Mochle...
  19. Dzisiaj Waci serduszko przestało bić... nasza kochana dziewczynka przekroczyła tęczowy most, biega teraz po tęczowych łąkach i czeka na nas... przez prawie pięć lat dała nam ogrom radości i miłości, na zawsze zostanie w naszych sercach... Ciałko Watusi zostanie jutro pochowane na cmentarzu Makstan w Mochle...
  20. Byłem przed chwilą na stronie schroniska i prześliczna nakrapiana "podróbka" chihuahuy została przeniesiona do zakładki "w nowym domu" Bardzo się cieszę, bo zapadła mi w serducho :-) Dużo szczęścia i miłości maleńka :-)))))))
  21. ojej... :-( żegnaj Szpicku, biegaj szczęśliwy po tęczowych łąkach... od Szpica wszystko się zaczęło - moja pierwsza wizyta w schronie, aby go zobaczyć... będziemy o tobie pamiętać...
  22. To jest ewidentnie psia kanapa :-) Delmusiu powodzenia, ciepełka i dużo miłości w nowym domku :-)
  23. W klatce (dla wyjaśnienia 107 mieszkań) wszyscy już znają naszą psiową rodzinkę i wiedzą, że Wacia ze schronu, seniorka z chorym serduszkiem. Nikogo nie dziwi jej kaszel, mizianko dla obu panienek zapewnione :-) Co do wybierania to raczej Watusia nas wybrała ;-) pamiętam jak zajechaliśmy pod schronisko, a ona była z Tobą na spacerze i biegła za samochodem :-) zaraz chciała wsiadać i jechać... już ponad trzy lata jest z nami, a dzieciak w grudniu będzie 2 latka jak dołączyła. Taka mała zabiedzona przyszła, 3 godziny ją tarmosiłaś rozczesując kołtuny... Najważniejsze, że teraz jesteśmy razem i tworzymy fajną rodzinkę :-) Ze względu na Waciowy wiek i chorobę jestem wdzięczny losowi na każdy kolejny podarowany nam wspólny dzień i może dlatego nie potrafie jej prawie niczego odmówić. A jeszcze jak na mnie spojrzy, tak jak tylko ona umie - to już przepadłem. Mała Wiki też ma na nas swoje sposoby, od prośby do groźby :D potrafi napyskować i łapą pacnąć, miączeć do bólu... Zgodnie z umaszczeniem: Watusia to anioł, a Wiki mały czorcik :D
  24. W klatce (dla wyjaśnienia 107 mieszkań) wszyscy już znają naszą psiową rodzinkę i wiedzą, że Wacia ze schronu, seniorka z chorym serduszkiem. Nikogo nie dziwi jej kaszel, mizianko dla obu panienek zapewnione :-) Co do wybierania to raczej Watusia nas wybrała ;-) pamiętam jak zajechaliśmy pod schronisko, a ona była z Tobą na spacerze i biegła za samochodem :-) zaraz chciała wsiadać i jechać... już ponad trzy lata jest z nami, a dzieciak w grudniu będzie 2 latka jak dołączyła. Taka mała zabiedzona przyszła, 3 godziny ją tarmosiłaś rozczesując kołtuny... Najważniejsze, że teraz jesteśmy razem i tworzymy fajną rodzinkę :-) Ze względu na Waciowy wiek i chorobę jestem wdzięczny losowi na każdy kolejny podarowany nam wspólny dzień i może dlatego nie potrafie jej prawie niczego odmówić. A jeszcze jak na mnie spojrzy, tak jak tylko ona umie - to już przepadłem. Mała Wiki też ma na nas swoje sposoby, od prośby do groźby :D potrafi napyskować i łapą pacnąć, miączeć do bólu... Zgodnie z umaszczeniem: Watusia to anioł, a Wiki mały czorcik :D
  25. Obie dziewuszki to Księżniczki i ochoczo korzystają z przywilejów, jakie mają w domku :-) Watusia jest bardziej papciowa, a Wiki mamciowa :-) Obie przylepki nakolankowe, pieszczoszki i żarłoczki - szczególnie ta mniejsza okrąglutka ;-)
×
×
  • Create New...