Jump to content
Dogomania

Lived

Members
  • Posts

    106
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Lived

  1. Powiedzcie mi, jakie są szanse, że wpuszczą mnie na teren wystawy z 8 tyg., niezgłoszonym szczylkiem? Słyszałam różne opinie na ten temat, i nie wiem w końcu czy jest sens zabierania małej ze sobą...? :roll:
  2. Szukam na Warszawę, dzień obojętny. :)
  3. A co powiecie o tym ? :oops: [URL="http://imageshack.us"]http://img153.imageshack.us/img153/1919/dsc2242ob0.jpg[/URL] Bawiłam się trochę lustrzanką kolegi (Nikon, bodajże D50), to jedne z moich pierwszych ujęć. Jak widać dopiero zaczynam się z nią jako tako dogadywać... Poważnie się zastanawiam, czy by sobie takiego cuda nie sprawić, ale to chyba nie jest aparat dla blondynek ? :oops
  4. Lived

    kliker

    Najwidoczniej jest to sprawa indywidualna;). Ja swojego burka po prostu nie mogę puścić na dłużej, żeby sam sobie pobiegał bez kontroli, bo.. najczęściej kończy się to pogonionym rowerem, złapanym tropem, obszczekiwaniem wszystkiego naokoło itd., i nie mam wtedy nad nim żadnej kontroli. Wg. mnie są psy, którym można pozwolić na dużą swobodę, i są takie którym trzeba tego w miarę możliwości odmówić. Mój należy niestety do tej drugiej grupy. Owszem, czasami w ramach nagrody dostaje trochę totalnej swobody, biega od czasu do czasu sam, ale tylko na komendę zwolnienia, i jest wtedy w miarę często przywoływany. No i żeby nie było, tłucze się z innymi psami, tarza w błocie, pływa w stawach...więc może nie ma aż takiego strasznego życia?;) Ale po za tymi sytuacjami nie ma zmiłuj- obowiązuje dyscyplina.:diabloti: Nie wymagam też od psa, żeby ciągle na mnie patrzył, no bez przesady, aż takim tyranem nie jestem. :roll: Szalenie i obcowanie z naturą wg. mnie jak najbardziej, ale raczej wspólnie, chyba że ma ktoś coś przeciwko szaleniu z psem, ja nie. ;) Dziś wyklikałam otwieranie szafki za sznureczek, a myślałam już że się nie uda.:multi: Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie obróci się to przeciwko mnie. :lol:
  5. Lived

    kliker

    [quote]Tylko jak tu spacerować jak sie ciagle psu karze siedzieć? :diabloti: Jakoś to będzie. Narazie chodzimy na smyczy o chodniku bo pogoda jest taka, że pies wraca tak uwalony, że myć się go nie chce.:oops: Tym sposobem ćwicze sobie na chodniku. No i nie pozwalam mu się wwąchać raczej trzymam go blisko i co jakiś czas pozwalam się załatwić. Ale zanim to zrobie to jeszcze ma zrobić siad albo surykatke.[/quote]A koniecznie musicie spacerować ?:diabloti: A tak serio, to wcale nie ciągle, tylko parę powtórek i zmienić ćwiczenie.;) Po sesji w sumie można psa puścić żeby pobiegał, aczkolwiek mój może to robić tylko i wyłącznie za moim wyraźnym pozwoleniem - na hasło, my traktujemy spacery głównie jako miejsce do ćwiczeń, na które w domu miejsca nie ma :). Niemniej jednak ja uważam, że nikt nie powiedział, iż codzienna dawka aktywności psa powinna polegać na bieganiu i spacerowaniu samym w sobie. Chodzi przecież o to, żeby pies się wyszalał i zmęczył, prawda ? Jest wiele rzeczy, które można robić z psem, i wymagają one od niego jako takiego wysiłku fizycznego, bardzo często trochę pracy i zabawy z burkiem w zupełności wystarczy, by się porządnie zmęczył. No ale nie da się ukryć, że zajmowanie psa sobą na spacerach wymaga też trochę wysiłku od właściciela, a to jest chyba największy problem. Bo czy nie łatwiej jest psa po prostu puścić, żeby sobie sam pobiegał ?;) Ja absolutnie psa nie wyciszam, podoba mi się akurat to, iż pracuje energicznie i jest nakręcony. Chodzi o to, jak zmusić go do myślenia, żeby nie skupiał się na żarciu, tylko na ćwiczeniu. :roll: A z tym, że ma chodzić o dobrą zabawę się absolutnie zgadzam, i tego właśnie staram się trzymać. :)
  6. Lived

    kliker

    Bzikowa świetne sztuczki ! Naprawdę fantastycznego masz świra, strasznie mi się podoba jak on pracuje. :lol: Btw nie przeszkadza ci to szczekanie ? Mój na szczęście japy nie drze, bo bym się chyba wkurzyła i były by ofiary. :evil_lol: Kinia- tak, najlepiej zaczynać od tych prostszych komend typu siad, stój waruj etc. czy co tam pies innego lubi. Później można przejść do tych bardziej złożonych, a jeszcze później uczyć psa zupełnie nowych rzeczy na spacerze, ale to już wyższa szkoła jazdy. :eviltong: Po dzisiejszej sesji zaczęłam się zastanawiać, czy dało by się jakoś popracować nad, hm..stylem pracy mojego burka :roll: ? Chociażby z filmików na youtube, można zauważyć, że większość psów pracuje jakoś tak spokojniej, rozważniej, ale w tym wszystkim energicznie. Moje dziecko niestety nie posiada takiej cechy jak rozwaga, a podczas pracy jest niesamowicie energiczne. Cięzko to ubrać w słowa, ale kiedy coś robimy, on to robi... całym sobą. :lol: To niesamowite utrudnienie w uczeniu się nowych rzeczy, kiedy pies nie wie jeszcze do końca, czego się od niego rząda. Niespecjalnie mogę mu też pozwolić żeby sam kombinował, bez mojego naprowadzania. Nie jest tak, że on się nie potrafi skupić na mnie, bo na swój sposób potrafi, nie rozpraszają go zbytnio inne bodźce. Problem tkwi w tym, że pies po prostu... nie myśli przy pracy. Jest przy tym szalenie rozbawiony i wyluzowany, ale nie umie się porządnie skupić na określonej czynności. Myślicie, że można coś z tym zrobić ? :oops:
  7. Lived

    kliker

    [quote]Czyli zajęciem psa pracą nazywasz zwyczajne siad tak?[/quote]To był przykład;). My pracujemy na na różne sposoby, czasami to jest chodzenie przy nodze i inne elementy obedience, innym razem po prostu jakieś sztuczki typu cofanie,ukłony etc., czasami pies szuka danego przedmiotu w trawie, albo, kiedy mamy gorszy dzień, bawimy się w aportowanie (nie formalne :) ) piłeczki. Możliwości są naprawdę nieograniczone :) [quote]U nas jest jeszcze tak, że ja mu powiem siad on usiądzie, siedzi, siedzi,siedzi ale za nic w świecie nie chce spojrzeć na mnie, cały czas szuka wzrokiem jakiegoś psa albo innego czegoś. Czasami nie chce nagrody za to siedzenie[/quote]To też przerabialiśmy, a jakże. :roll: W tym przypadku, jak i w innych potrzebujesz przede wszystkim żelaznej konsekwencji. Pies nie chce się skupić, spokojnie stoisz i czekasz aż na ciebie spojrzy, choćby to miało trwać i wieki (w naszym przypadku trwało :diabloti:). Nie ma mowy o tym, żeby iść dalej- dopóki Marley nie zrobi tego, czego od niego żądasz, stoicie w miejscu. I jeszcze jedno- nie pozwól mu samemu decydować, kiedy ma od ciebie odejść, żeby sobie pobiegać- on się sam nagradza tym bieganiem (zachowanie samonagradzające). Musisz mu pokazać, że masz kontrolę nad wszystkimi jego przyjemnościami. W tym celu staraj się w miarę często stosować nagrody środowiskowe. ;) [quote]Więc klikam od 2 dni zwrócenie(skupianie) na mnie uwagi wraz z poluzowaniem smyczy. Wcześniej nie klikałam skupiania uwagi choć teraz tego żałuje. (Mądry Polak po szkodzie... ) Za spojrzenie k/s, potem za dłuższe patrzenie itd. I tu pytanie. Czy powinnam uskuteczniać takie praktyki przez cały czas kiedy idziemy na smyczy(spacer jest czesciowo na smyczy i częściowo luzem)? Wydaje mi sie to niewykonalne. To musiałoby byc 1000 smaczków! Bo w końcu smaczki sie kończą, idziemy dalej, pies idzie ładnie przy mnie i patrzy się a tu juz klikania i nagród brak...Nie pomiesza mu sie we łbie?czy moze wystarczy potem pochwała głosem? Bo jak tu tak klikać i dawać smaki przez cały marsz na smyczy?I czy pies na pewno wie za co jest nagradzany?[/quote]Z tego co zrozumiałam, chcesz nauczyć psa, żeby szedł na luźnej smyczy i cały czas na ciebie patrzył ? Czy chodzi tu o samą luźną smycz ?;) Też nie jestem takim totalnym klikerowcem, ale myślę, że wycofanie smakołyków z nauki chodzenia na smyczy jest absolutnie wykonalne. :) Wystarczy po prostu stopniowo zwiększać czas między klikaniem. Przykładowo, zaczynacie od jednego kroku na luźniej smyczy- k/s, powtarzacie kilka razy klik po każdym kroku, później przechodzicie do dwóch kroków k/s itd. Stopniowo zwiększacie ilość kroków i zmniejszacie kliknięć, aż dojdziecie do tego, że pies będzie umiał przejść dłuższy odcinek drogi na luźnej smyczy z jednym tylko kliknięciem. Później, kiedy burek pojmie jak powinno wyglądać chodzenie na smyczy, można w podobny sposób całkowicie wycofać klikanie. Przynajmniej my tak robiliśmy. ;)
  8. Lived

    kliker

    [quote]Ale co jak pies mi się rozpędzi i ja dla własnego bezpieczeństwa puszcze linke? [/quote]Hm, ja linki w ręku nie trzymam, ona mi się za psem ciągnie. :) W razie potrzeby podbiegam i nadeptuję, sznurek jest długi. Wcześniej psa ostrzegam że to zrobię, i daję stanowczo hasło 'stop', czy odwracam jego uwagę w jakiś inny sposób- żadnego wołania, kiedy biegnie w przeciwną stronę. Masz linkę- masz 100% kontrolę, możesz też przecież zareagować wcześniej. :) [quote name='"Kinia"']Psa jakoś zawołać potem musze i tu sie przydaje chodź. Nas do mnie pracuje też poza spacerami. Problem jest to, że ja i w ogrodzie, i wdomu mam 100% przywołanie więc ciągłe powtarzanie tego nie wiele daje.[/quote] Ciągłe powtarzanie w miejscu, w którym pies przychodzi fajnie, faktycznie daje niewiele, tu się zgodzę. Jeśli pies słabo przychodzi na spacerach,trzeba ćwiczyć na spacerach, jeśli nie radzi sobie z jakimiś rozproszeniami, trzeba dużo ćwiczyć właśnie z nimi, i taka praca nad przywołaniem jest najbardziej efektowna.;) Możesz też spróbować wyrobić klikerowo odruch mięśniowy, podobno jest niezły, u nas się nie sprawdził. [quote name='"Kinia"']Druga sprawa to to, że eM je gotowane i ciężko mi by było zabrać ryż na spacer. Ale spróbować niezaszkodzi. [/quote] Oj, to faktycznie spory problem :lol:, ale zawsze można przecież zmniejszyć dawki. Z tego właśnie powodu ja ze swoim nie mogę przejść na barfa, mimo że bardzo mi się ta dieta podoba. Niestety ten niewątpliwy minus, iż nie da się tego w miarę łatwo pokroić na małe kawałeczki, przekreśla nam go całkowicie. :roll: [quote name='"Kinia"']W jaki sposób ograniczasz wąchanie? Wymagam od niego po przyjściu różnych rzeczy. Wykonanie tego jest tak powolne, że można zasnąć ale trudno. [/quote] Po prostu zajmuję psa pracą ;). Kiedyś tego nie robiłam i przyznaję- początki były potwornie trudne. Ale udało się, chodź nie mogę powiedzieć, że jest dobrze, ale na pewno o niebo lepiej- burek potrafi się w miarę ładnie skupić i im więcej ćwiczymy, tym lepiej mu idzie. Także śmiało próbuj, założę się, że wasza współpraca na spacerach wygląda o stokroć lepiej niż nasza wcześniejsza, bo to była wprost tragedia :shake:. Na początek trzeba wyposażyć się w ogromną cierpliwość :diabloti:. Nie ważne, ile czasu przyjdzie ci czekać na wykonanie komendy, musisz być konsekwentna. Maksymalnie dwa powtórzenia hasła, jeśli brak reakcji- ręczne naprowadzenie, po wykonaniu wielka radość, super nagrody. I tak, aż nie będzie trzeba naprowadzać. (Przypuśćmy dajesz hasło "siad", pies ignoruje, ty stanowczym ruchem naciskasz mu na zad powtarzając "siad", kiedy już siedzi, następuje wieelka radość i entuzjazm z twojej strony- super smaki etc.) Z upływem czasu będzie na pewno coraz lepiej, chodź z początku z pewnością trudno będzie pojąć, dlaczego zasady spaceru się zmieniły. I najważniejsze- trzeba to ćwiczyć z bardzo głodnym burkiem, wtedy są lepsze efekty. Zaczynasz w spokojnych miejscach, później przenosisz to w coraz większe rozproszenia, na koniec ćwiczysz przy sukach. :) [quote name='"Kinia"']Cyrk już dużo razy wypróbowywałam, z marnym skutkiem. :shake: Czyli dokładniej reakcja żadna. Stał przy tym kawałku trawy i stał... Najgorsze jest to, że ja moge sobie wołać, a on i tak zawsze sie rozgląda czy w okolicy nie ma czegoś ciekawszego niż ja. Jak coś dostrzeże to o mnie zapomina.[/quote] Heh, skądś to chyba znam...:stupid: Ale pocieszę cię, nawet z tak beznadziejnego przypadku, jakim byłam ja i mój pies, dało się coś wyciągnąć. Recepta jest prosta- praca, praca, praca... i praca;).
  9. Lived

    kliker

    [quote name='"Kinia"']Nie, nie na przywołanie kiedy wiem, że przyjdzie mam DO MNIE, ale jak nie mam pewności to mam zwyczajne chodź tu itd. i ostatnio zaczęłam robić tak, że jak już leci do mnie to mówie DO MNIE. czyli jest " Marley chodź, no chodź ( on leci) do mnie i nagroda.[/quote] Acha, w takim razie zwracam honor. :razz: Aczkolwiek uważam, iż używanie zepsutego hasła pt."przyjdziesz, albo nie" może osłabić ogólne przywołanie i tę komendę, na którą pies ma bezwzględnie przyjść. Nie prościej było by porządnie wypracować sobie jedno ? ;) Takie moje zdanie- ja wołam, albo psa po prostu zabieram, bo mam go na lince. [quote name='"Kinia"']nie sądze[/quote] Dlaczego nie? Dla psów jedzenie pełni baardzo ważną rolę. Jeśli będzie je dostawał tylko i wyłącznie podczas pracy, uważam, że jest duże prawdopodobieństwo, iż wybierze żarcie. Niemniej jednak nie znam twojego psa i nie potrafię ocenić, to już tylko i wyłącznie twoja decyzja. :smile: [quote name='"Kinia"']To zależy, Marley jest psem, który na spacerze bawić się nie chce, bo ma inne rzeczy do robinia jak wąchanie itd. Zawsze jest smaczek i nagroda słowna, jak chce się pobawić to się bawimy. Ale jak nie to odchodzi wąchać dalej. [/quote] Ta chęć do zabawy na spacerze jest do wypracowania, jeśli ogólnie pies lubi zabawę. ;) No ale nie o tym. Może warto też określić, czego żądasz od niego, kiedy już przybiegnie? W naszym przypadku okazało się przydatne. Burek ma usiąść przede mną, i czekać na polecenia (sztuczki etc.), czy co tam sobie innego wymyślę- staram się urozmaicać, żeby nie było monotonnie. Czasami też zwalniam go od razu (ale na krótko) hasłem 'biegaj'. Poza tym staram się jednak ograniczać mu do minimum to wąchanie, mając takiego psa, nie mogę mu pozwolić na zbytnią samowolkę, bo różnie się to kończy, niestety. Na spacerze głównie pracujemy, a wybiegać to go mogę, proszę bardzo, za piłeczką, czy biegając z nim sama i skupiając go na sobie. ;)
  10. Lived

    kliker

    [quote name='"Kinia"']Ostatnio nasze przywołanie bardzo się poprawiło, chociaż po ostatnim wydarzeniu ( o tym potem) pewnie znowu jest gorsze. Nasza linka ma około 15m. Kiedy w pobliżu nie ma psów i ludzi to ją puszczam i pies sobie chodzi prawie luzem. Co chwile go odwołuje i niby jest fajnie. Czasami mi się go nie udaje zawołać i staram sie uciekać, robić cyrk itd. No to chyba dobrze prawda? eM biegniegalopem w moją stronę i jak jest jakieś 10m ode mnie to staje i wącha sobie, potem przejdzie sobie kawałek i znowu wącha. A ja to moge wrzeszczeć itd, a on i tak ma mnie głeboko. Jak już dojdzie to nagroda czasem zabawa, zalezy czy chce. I idziemy dalej próbuje go odwołać znowu. No i jak nie idzie to znowu uciekam w tą samą strone co wtedy. I... zowu staje i węszy. I takie coś powtarza się nawet 10 razy. Poważnie! I nie rozumiem ile razy można wąchać to samo. To tak jakbym ja oglądała film 5 razy z 5 minutową przerwą... I co wy na to? Co robić? Tylko nie piszcie o atrakcyjniejszych nagrodach bo takie mam[/quote] W taki oto sposób pięknie psujesz sobie przywołanie ;). Wołasz(z tego co napisałaś domyślam się, iż wiesz że istnieje duże prawdopodobieństwo, że to zignoruje), pies nie przychodzi. Często stwarzasz mu sytuacje, w których może nie posłuchać. Skojarzenie hasła przywołania z określoną czynnością, czyli wróceniem do ciebie, po prostu słabnie. Burek uczy się, że można je równie dobrze zignorować. Tego hasła używa się tylko RAZ, ewentualnie dwa! Wiem, bo sama popełniałam takie głupie błędy.:roll: Odnośnie nauki przywołania proponuję zrobić tak: po pierwsze zrezygnować z żarcia z miski, całą dzienną porcję pies dostaje za przywołanie, co go cudnie zmotywuje do pracy, zwłaszcza, że to labrador :lol:. Pies, mając do wyboru jedzenie, i popęd seksualny, wybierze jedzenie. Po drugie, zmienić komendę na inną, najlepiej taką, której będziesz używasz tylko ty, nikt nie może ci jej popsuć. Po trzecie, wprowadzić w/w zasadę, wołania tylko RAZ, i TYLKO wtedy, kiedy masz całkowitą pewność, że pies posłucha. To bardzo ważne. Obserwując go, z czasem nauczysz się przewidywać jego zachowanie, reakcje na różne bodźce. Mi to zajęło dużo czasu, ale dziś w 95% jestem w stanie przewidzieć, czy mój burek zareaguje na przywołanie. Jeśli masz wątpliwości, czy posłucha, lepiej podejdź i po prostu go zabierz. Po czwarte wyposażyć się w super smaczki, linkę, dużo entuzjazmu i... ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, krok po kroku, ostrożnie i stopniowo zwiększając rozproszenia. Najlepiej zacząć na lince w domu, bez rozproszeń, później na lince w rozproszeniach (małych, później większych). Musisz nauczyć psa reagować na hasło przywołania w najróżniejszych miejscach i okolicznościach. Zresztą, co ja tam będę tłumaczyć, na pewno wiesz o co chodzi ze zwiększaniem rozproszeń. :) Tą metodę wypracowałam bazując na informacjach z internetu, oraz przede wszystkim na własnym doświadczeniu ze swoim nie odwoływalnym psem, metodą prób i błędów. Pasowała ona mojemu burkowi, aczkolwiek nie musi innym, myślę, że to po prostu sprawa indywidualna. Mam jeszcze do ciebie pytanie: co robisz, kiedy pies przybiegnie na wołanie? Dajesz smaka i zwalniasz, czy bawicie się jakoś? ;)
  11. Przepraszam, jeśli ten temat był już tutaj poruszany, ale wybitnie nie chce mi się szukać. :diabloti: Ma lub miał ktoś szelki ManMata, i mógłby coś napisać na temat ich funkcjonalności i wytrzymałości? Kuszą mnie konkretnie takie :loveu: : [URL="http://www.pelna-miska.pl/sklep/image_func.php?img=gfx/e44a539121cc77ec33c0cd579fdcb482.jpg&lang=pl&prod_id=745"]ManMat szelki CITY rozmiar \"L\" [/URL]
  12. Lived

    kliker

    [quote]gratuluję świadomości :cool3: my tylko cofanie, kręcenie się wokół książki i sam zaczął dzisiaj zarzucanie doopki między nogi- kombinując jak tu zrobić akuku żeby nie obchodzić nóg dookoła :evil_lol:[/quote]Dziękujemy, aczkolwiek wy ze świadomością zadu z pewnością pójdziecie dalej, a my nigdy nie będziemy mieli tak booskiego zdychania. :evil_lol: Iza.- ja zaczynałam właśnie od klikania jakiegokolwiek ruchu tylnej łapy, później podawanie jej do ręki, przestawianie na wskazane miejsce itd. Myślę, że takie ćwiczenia na początek mogą pomóc w ogólnym zrozumieniu czego od psa żądasz. ;) Mój Chaps z początku też w żaden sposób nie umiał pojąć żadnego typu kroków w moją stronę, czy cofania. Po zastosowaniu w/w sposobu nagle mi psa olśniło. :lol:
  13. Lived

    kliker

    My na zarzucanie zadkiem między nogi mamy "back". :) Tinka co do filmiku z "akuku", zawsze tak wcześnie wprowadzasz komendę głosową?:razz: Ja z reguły na początku naprowadzam-żądana pozycja k/s. Kiedy pies to już opanuje, w momencie kiedy znajduje się w danej pozycji wprowadzam komendę głosową, k/s i później stopniowo wycofuję naprowadzanie. (Czasem też oczywiście pozwalam żeby trochę pokombinował ;)) My też, mimo sporej szkoleniowej przerwy możemy się pochwalić całkiem świadomym tyłeczkiem :loveu: Mamy już zarzucanie zadkiem między nogi, cofanie, wspólne chodzenie do tyłu- pies między moimi nogami, targetowanie książki tylnymi łapami, okrążanie mnie tyłem, zarzucanie zadkiem w bok, dostawianie się do nogi, włażenie tyłem na różne (niskie) przedmioty, 2on2off i kulawy slalom do tyłu. Jak na razie zabrakło inwencji twórczej na wymyślenie czegoś nowego, może coś podrzucicie? :wink: Z włażenia tylnymi łapami na ściany czy drzwi będziemy musieli zrezygnować, żeby zbytnio psa nie obciążać...
  14. :laola::laola::laola: Super !! Duuuzo szczescia w nowym domku Kajtus ! :loveu::multi:
  15. Ja też polecam smycz łańcuszkową- miałam podobny problem, i dziś już pies chodzi bez podobnych wygłupów na zwykłej, materiałowej smyczy. Trwało to trochę (w naszym przypadku ok. pół roku,) zanim zrozumiał że da się iść bez smyczy w pysiu, ale jednak się udało. :) [QUOTE] Jest taki preparat przeciw ogryzaniu dla psów "No chew" firmy NAF. Ma gorzki smak i pewnie sprawdził by się gdybyś spryskała nim smycz. Niestety nie wszędzie jest dostępny, ale może inne firmy też mają odpowiedniki?.[/QUOTE] Gorzki smak tego preparatu zanika, wraz z gryzieniem przedmiotów. Wyjątkowo 'zaciętym' nie będzie to stanowiło dużej przeszkody.
  16. [quote name='"Kaya"']Ja mam fotki ale jak zwykle zwlekam z wstawieniem :P Ale bardzo mało był taki mróz że ustać w miejscu nie można było :-( i jeszcze raz dziękuje, Lived a czemu ty nie dzwoniłaś/piałaś do mnie to byśmys ie spotkały na ystawie ;-)[/QUOTE] Pisałam już, wpadłam tylko chwilkę na ozziki, i już mnie nie było, więc byśmy nawet nie zdążyły... pztm nie mam już twojego numeru, został w starym telefonie. :cool1: A ty miałaś być w Białymstoku !:mad:
  17. Woow, Kaya szalejesz :loveu::multi: Gratulacje ! Niestety nie zostałam obejrzeć JH, bo byłam jedynie w sobotę i tylko na aussikach dosłownie chwilkę... Naprawdę nikt nie ma fotek ? :cool3:
  18. Dzwoń, w końcu trzeba jeszcze trochę o ten jego domek powalczyć...chociaż zastanawiam się, czy można coś jeszcze wykombinować w tej sprawie ? :???: A gdyby nie odbierali lub nie było starszych osób, radzę raczej w godzinach wieczornych dzwonić;).
  19. Nie, nie wycofali się. Jedyny problem (o ile nie jest ich więcej..?) tkwi w tym, że nie ma kto wziąć psa na siebie, a oni do Wa-wy przyjechać po niego, i tym samym zaadoptować na siebie nie mogą... a z tego co mi Zonia pisała, nie legalnie jest "przekazywać" psa z jednej osoby na drugą. I sytuacja bez wyjścia :roll: Ja bym go mogła nawet wziąć na siebie, bo często bywam w Wa-wie, tyle że jestem niepełnoletnia... :cool1: ehhh...
  20. [quote name='"Asiuleczka.Wareczka"']Ja miałam być towarzysko ale niestety nie będę bo nie mam dojazdu pomimo że mam tylko 64km ale rodzice nie chcą mnie samej puścić niestety:-([/quote] Hehe, gdybym ja pytała rodziców o pozwolenie na wyjazd na wystawę, pewnie nie byłabym na żadnej. :evilbat: Wybieram się, ale startować w JH nie będę. Pooglądam sobie was z bezpiecznej perspektywy widza. :lol:
  21. [QUOTE]to oni chcą, ja wiem jak mój pies wygląda:diabloti::evil_lol::evil_lol:[/QUOTE] Z moich zdjęć siłą rzeczy i tak byś się nie dowiedziała, ale nie chcesz na pamiątkę ? :evil_lol: (to wstawiać czy nie ??) [QUOTE] Taaak, nieszczęśliwe, biedne i bite:diabloti:[/QUOTE] Coś w tym jest, skoro większość osób głaszczących Grama próbowało go pocieszyć ;> (co niekiedy było baardzo zabawne :evil_lol::evil_lol:) [QUOTE]będziesz w warszawie?:razz:[/QUOTE] Chciałabym, ale muszę na początku wymyślić jakiś pretekst, gdzie wychodzę. Musi być na tyle dobry, żeby rodzice to kupili, a to nie takie łatwe- na dcdc (ognisko klasowe:diabloti:) mnie nie puścili...:cool1:
  22. [SIZE=1]Uff, w końcu się do waszej galerii dokopałam...[/SIZE] Czemuś nie mówiła, że chcesz więcej zdjęć, przesłałabym ci wcześniej !:mad: [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img214.imageshack.us/img214/6552/obraz943mv4.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img501.imageshack.us/img501/8461/obraz947uk0.jpg[/IMG][/URL]][URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img339.imageshack.us/img339/9510/obraz959sh2.jpg[/IMG][/URL] [SIZE=1](reszta za chwilę, bo imageshack się focha, sory jeśli są powtórki...)[/SIZE] Ogólnie Gramik to baardzo fajne dziecko jest, tylko trochę nieszczęśliwe :lol: Wygłaszcz go porządnie ode mnie ! No i miło było was w końcu poznać :)
  23. Lived

    JH Białystok 08

    [quote name='"plinka"']Z czym biegałaś? :cool3:[/quote] Z czarno-białą whippetką.:loveu: [SIZE=1]Chociaż za dużo to się raczej nie nabiegałam.[/SIZE] :evil_lol: [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img183.imageshack.us/img183/5829/0thv7.jpg[/IMG][/URL] Jedyne ze starszej, na którym coś tam widać..:roll: [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img114.imageshack.us/img114/8243/0ees8.jpg[/IMG][/URL]
  24. Lived

    JH Białystok 08

    [quote name='"Reyes"']Było się zgłosić przed ringiem :evil_lol: pokrzyczałabym na Ciebie dydaktycznie :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:. A na poważnie - nie martw się. Każdemu kiedyś pies musi zwiać z ringu, i każdego kiedyś pies musi na tyłku z tego ringu wywlec - to taki chrzest bojowy.[/quote] Szkoda żebyś sobie gardło zdzierała, na mnie trzeba by było duużo pokrzyczeć :evil_lol: Ale jeśli będzie ten następny raz (w co jak na razie wątpię), to żebyś wiedziała że się zgłoszę! :lol: Ale jak by nie patrzeć, to już mój drugi chrzest bojowy, a to musi o czymś świadczyć. Że też mi coś strzeliło do łba żeby się na międzynarodówkę zgłosić...:eviltong: [quote name='"plinka"']Obfociłam wszystkich dokładnie na JH :diabloti: Tylko wiadomo hala więc i foty takie sobie :roll: Wrzucę coś tam jak w końcu wygrzebię[/quote] Oo nie..! :lol: Błagam, nie rób mi tego i nie wstawiaj moich, jeśli masz :evil_lol:. Młodsza: [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img83.imageshack.us/img83/267/0rjx4.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img231.imageshack.us/img231/4118/0pek1.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img373.imageshack.us/img373/8105/0flj2.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img261.imageshack.us/img261/5488/0iwl8.jpg[/IMG][/URL]
  25. Lived

    Adult Small Breed

    Ja 18kg zamawiałam na [URL="http://www.telekarma.pl"]www.telekarma.pl[/URL] i za przesyłkę nie płaciłam nic, a karmę miałam u siebie następnego dnia. Cena karmy samej w sobie jest przeciętna, tak jak w innych sklepach. Jednak zamawianie poniżej 12kg lub 99zł jest raczej nieopłacalne, bo przesyłkadroga. ;) Ja osobiście jestem pod wielkim wrażeniem, widząc jak mój pies pochłania to żarcie. :) Próbowaliśmy już sporo karm, nad każdą modlił się niesamowicie, i słabo pracował za granulki (lub nie przyswajał jej dobrze) . Aktualnie jesteśmy już w połowie 18 kg worka, i ogólnie jestem bardzo zadowolona. Psu bardzo smakuje, nie ma sensacji żołądkowych, cena jest bardzo niska.. czego chcieć więcej ? :evil_lol:
×
×
  • Create New...