Jump to content
Dogomania

Holly1

Members
  • Posts

    311
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Posts posted by Holly1

  1. wiem o nim myślałam jako adopcji wirtualnej, tyle że prosiłam Kasiule o wytypowanie nawjeiększej bidy,a Pompon się chyba nie załapuje bo ładny jest....Chodzi o to że do tego małego jakoś mi serce lata, tak jak miałam Dzielną wziąść.Wszystko było niepewne, a ja od początku czułam że Ona będzie u nas...

  2. Dzielna opiekę weterynaryjną miała na 6 z wielkim plusem albo i więcej...Cierpię bardzo bo cały czas utwierdzam się w przekonaniu że osoby czy psy które są tak bardzo wyjątkowe i dobre, muszą na tym świecie cierpieć w nadzieji, TYLKO dlatego albo AŻ, że gdzieś tam czeka błogosławięństwo ich uczynków i już nigdy nie zaznają żadnego bólu.MIELIŚY WYJĄTKOWEGO PSA,NA ZAWSZE POZOSTANIE W SERCACH NASZEJ RODZINY...

  3. Czuje się jakby minął już szmat czasu od jej odejścia,a to dopiero drugi dzień, a ja jestem coraz bardziej w proszku.Ciągle tule jej książeczke,bo tyle mi zostało.I ciągle próbuje w niej zamienić daty operacji,ale jak kolwiek by nie zamienić każda z nich była najważniejsza.Stało się to jednak za szybko, niespodziewanie i nie mogę normalnie żyć.Dziękuję Wam bardzo za ciepłe słowa.Za to że przez ten tródny dla Niej rok wspieraliście nas duchowo i po każdej operacji trzymaliście za Dzielną kciuki.Tylko Ona wie jak bardzo to wszystko bolało ,a jednak nigdy nawet przez sekundę nie zapiszczała, przyjmowała to życie takie jakim było ,czasem okrutne,czsem troche łaskawsze,ale zawsze w cierpieniu i ogromnym bólu.Wiem że ostatnie miesiące dały jej trochę wytchnienia.Nabrała formy i myślałm że dopiero zaczyna normalnie żyć.Jak bardzo się myliłam...

  4. Leży już taka słabiutka.leżałam z nią i ją delikatnie czesałam i głaskałam,ale ciągle rycze więc odeszłam żeby nie czuła mojego nastroju.Jest mi tak ciężko,to wszystko stało się tak nagle i niespodziewanie i to w momencie kiedy była w naprawde dobrej kondycji.Tak szybko opadła z sił.Brzuch robi się coraz większy.Wiem że to już koniec i nie mogę sobie dać rady...

  5. w mieszkaniu już nie siusia od powrotu od weta.Ale jest strasznie słaba,najgorsze że nic nie je, nosiłam jej jedzenie nawet w nocy, myśląc że się skusi.Zjadła trzy centymetrowe kawalątki mięsa i to wszystko.Ona lizała i tak jakby nie miała siły wziąść ich do pyszczka.Z pochwy leciala jej taka maź jak krew,małymi kroplami,dzisiaj już tego na podłodze nie widziałm, ale prawda taka że ciąle się wylizuje.

×
×
  • Create New...