Witam Wszystkich czytających tego posta, a w szczególności szanowną miniagę.
Tak sobie czytam potyczki słowne pomiędzy w/w a AIK (bardzo niesmaczne zresztą) i pragnę sprostować to, co dotyczy mojej osoby.
Chodzi mi o trzy zdania wypowiedziane przez miniagę:
[quote name='miniaga'][B]Ale skoro już rozmawiamy o wadach wrodzonych to powiedz mi dlaczego pokryłaś psem, który w pierwszym miocie przekazał swojej córeczce poważne zaburzenia neurologiczne? W Opolu ze szczegółami opowiadała o tym hodowczyni tej suczki - mówiła to kilku osobom, w tym i mi, więc nie jestem jak ty gołosłowna. Nawet wiem po kim to idzie i nie jest to przodek z 5 czy 6 pokolenia! [/B][/quote]
No cóż... szanowna miniago... podobno nie jesteś gołosłowna, ale masz poważne problemy z zapamiętywaniem moich słów i miejsc gdzie zostały one wypowiedziane. W Opolu miałam ze sobą: Karata, Lorenza oraz "feralną" Kokainę. Maluchy miały wtedy 10 tygodni i były "do wglądu". Ja wtedy nie widziałam żadnych niepokojących symptomów. A ty ??? Nie mówiłam również nic w [B]OPOLU[/B] na temat "poważnych zaburzeń neurologicznych". No cóż... to są chyba poważne problemy z zapamiętywaniem zdarzeń i faktów. Ale się nie martw... to na pewno przez stres jaki wywołuje intensywne życie. Polecam Prozac lub Bioksetin (na stres) oraz Nootropil - wspaniały specyfik rozszerzający naczynia krwionośne szczególnie w ośrodkowym układzie nerwowym, a przez to powodujący lepsze dotlenienie tak istotnego narządu jakim jest mózg. Co wpływa w efekcie końcowym na lepsze zapamiętywanie.
Wrazając do poruszanego wątku dodam tylko, że na wystawie w [B]KATOWICACH[/B] "opowiadałam ze szczegółami" jak to mała 4-tygodniowa przekrzywia w jedną stronę główkę i przewraca się podczas prób stawiania pierwszych kroków. Cały miot "K" późno zaczął chodzić (ok. 4 tygodnia życia). Mówiłam też, że nie wiem jaka jest tego przyczyna, być może pod moją 5-dniową nieobecność w domu (wyjazd na wystawę) coś się wydarzyło tzn. któryś z domowników przypadkowo albo źle złapał szczenię albo suczka przydepnęła. Jak wyjeżdżałam 5 dni wcześniej wszystko było ok. Mówiłam też, że cały miot "K" rozwija się wojniej niż miot "L" - po Kai. To była cała rozmowa.Zmiany u Kokainy ustąpiły po tygodniu samoistnie, bez leczenia. W Opolu suczka była "cała i zdrowa", ale [B]ktoś [/B]tego nie widział.
A co czytam: "...wady wrodzone...", "...poważne zaburzenia neurologiczne...", "...Nawet wiem po kim to idzie i nie jest to przodek z 5 czy 6 pokolenia!..." - no cóż - ja nie wiem, a może to Campari...?
Życzę wszystkim użytkownikom Dogomanii i czytelnikom forum wszystkiego dobrego na weekend, oraz dużo uśmiechów na codzień
pastoral