Jump to content
Dogomania

Onomato-Peja

Members
  • Posts

    4184
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Posts posted by Onomato-Peja

  1. A co do tego, że przy kimś psu odwala - u nas to prawda. 

     

    Jak jestem z Rastą sama, to jest super posłuszna i nie marudzi, ale kiedy jestem z kimś zaczyna się kombinowanie, no bo może przy drugiej osobie nie oberwie. 

     

     

    a nie wzięłaś pod uwagę tego że suka może być zazdrosna i próbuje pokazać że jest też w pomieszczeniu ? :P

     

    Ale ja mówię o spacerach, kiedy i tak skupiam się na zabawie z nią.

  2. Wald to samo, choć zachowuje się z pozoru ulegle, ale panowanie tżta a moje to dwie bajki, on siłą, wrzaskiem, a pies swoje , choć [podobno jak mnie nie nie ma to mu chodzi przy nodze idealnie, a jak jestem to już popsuty piesek :D

     

    U mnie wywodzi się to z tego, że faceci nie potrafią być niemili dla Raszpli. :P

    Nigdy nie krzykną, nie szarpną, no bo jak to... Na takiego słodkiego pieseczka? 

     

    A co do tego, że przy kimś psu odwala - u nas to prawda. 

    Jak jestem z Rastą sama, to jest super posłuszna i nie marudzi, ale kiedy jestem z kimś zaczyna się kombinowanie, no bo może przy drugiej osobie nie oberwie. 

  3. Dziwne macie psy, że słuchają mężczyzn. :P 

    Raszpla odkąd pamiętam bajeruje i sobie pozwala.

    O ile przy mnie jej nie wolno, bo wie, że po kilku krzykach się wkurzę i zwyczajnie oberwie o tyle z moim ojcem albo facetem są czasem takie jaja...

    Zero komend, zero posłuszeństwa, tylko zabawa i róbta i co chceta.

  4. malasezia jest na każdym psie, namnaża się cały czas ale dobra odporność kontroluje to. W przypadku spadku odporności grzyb ma wielkie pole do popisu , to samo tyczy się innych bakterii które są na skórze zwierzaka jak gronkowiec  i inne cuda (opisałam w skrócie ;) )  Nakładanie już teraz preparatów raczej nie da gwarancji zabezpieczenia :/

     

    No, niestety, grzybki, bakterie i protisty są wszędzie wokół nas i zawsze istnieje ryzyko, że przy spadku odporności coś nam wylezie i dotyczy to wszystkich zwierząt, w tym ludzi. 

    Tak samo jak opryszczka na ustach czy grzybica pochwy, jeden zły ruch - zmarznąć albo się umyć złym specyfikiem i proszę, biegaj sobie po lekarzach. 

    Pamiętam zresztą co działo się z moim kotem gdy mieszkał na wolności. Grzybicę miał od zawsze, ale ja myślałam, że to strupy po walkach z kotami, bo pojawiały się co jakiś czas a potem same znikały, ale to były małe ogniska. 

    Dopiero gdy musiałam zacząć leczyć kota pierwszy raz na nery i drogi oddechowe to przy okazji lekarz sprawdził jego "rany wojenne" i wyszło, że to grzybki, w dodatku po przeniesieniu go z podwórka do domu z ciepłym i suchym powietrzem z dwóch strupków zrobiła się taka masakra, że kot wyglądał jakby miał kubraczek w truskawki i ponad pół roku z tym walczyłam (może 8 miesięcy?) a potem też co jakiś czas miewał małe ognisko, które wychodziło najczęściej przy reakcji alergicznej obok normalnych podrażnień skóry, ale tyle mi leków z tamtego okresu zostało, że zawsze mu wszystko schodziło po domowej chemioterapii. 

  5. Przypadkiem przeczytałam wpis jakiejś dziewczyny i w miarę czytania okazało się, że bohaterką jestem ja, moja córka oraz moje dwa psy. Szkoda, że nie mam już dostępu do tej historii, to było mocne ;) Okazało się, że chamskie było to, że nie pozwoliłam jej trenerowi z jej psem wykazującym skłonności do agresji trenować na mnie i moich psach, tzn. spojrzałam się na nich wrogo :) Rozpatrywanie tego niemiłego spojrzenia zajęło z 10 stron wątku :)

     

    To sprawa z wilczakiem? :D

  6. Nie ma aż takiego upośledzenia :C ale fakt, trochę podobny!

    Moja Prukiew za młodu też nie miała aż takiego wielkiego.

     

    dsc00868u.jpg

     

    Ale jak to stwierdził mój luby... Przy mnie każdy dostanie Downa prędzej czy później. 

    Nie wiem czy odbierać to jako komplement. :P

     

    Bierz go!

     

    Wczoraj miałam na to impuls, matka zresztą też, wydrukowałam jej to i zostawiłam, mówiła, że chciała nawet dzwonić i o niego wypytywać a potem jeszcze rano wypytywała mnie o jego płeć i wiek. 

    Ale to nie byłoby za bardzo rozsądne.

    Raz - mamy teraz remont i ciężko byłoby izolować zwierzaki na czas kiedy nie ma nas w domu - robotnicy ciągle wszędzie łażą - a niestety jestem pewna, że Raszpla pod moją nieuwagę zmieliłaby nowego kota. Jest cięta na koty. Lubi je pogonić i użreć, jak psa, tylko, że kiedy kot odwinie się pazurami agresja się włącza. 

    Purkla też dwa razy użarła i dwa razy prawie ścięłam jej łeb zaciskając łańcuch, żeby się uspokoiła, ale on to też co innego, bo od małego wychowywał się z psem i na większość zaczepek reagował zlewką. W domu było wiele bijatyk, na dobra sprawę do samego końca się co jakiś czas zdarzały.

    Dwa - kwestia mojego wyjazdu, za jakieś 1.5 roku uciekam z domu na studia a wyprowadzam się może jeszcze szybciej, pies jedzie ze mną, a kot? Nie chciałabym zostawiać zwierzaka u matki, bo za bardzo się przywiązuję a matka często lata do Danii, do brata i miałaby problem. 

    Co innego gdyby po prostu Purkel jeszcze żył, on był bezproblemowy, czasem dostawał Kur**cy i skakał po meblach, ale nigdy nic nie drapał i nie znaczył terenu, był też bardzo towarzyski w stosunku do obcych, więc podrzucić go komuś nie było nigdy problemem, nie wiem jak byłoby z nowym, tak młodym w dodatku kotem.

    Zresztą szczerze mówiąc... Od wczoraj ochłonęłam i jak tak myślę to chyba posiadanie tak podobnego kota nie byłoby wcale fajne. Purkel miał nieziemski charakter, nie gryzł, nie drapał, był wielkim przytulakiem i strasznym świrem. Żaden inny kot nie będzie taki jak on a to mi się wcale nie podoba i nie widzi. 

    Ej też to widziałam i od razu pomyślałam o Tobie. 

    Tak, a co pomyślałaś, że na dogo piszę, że kot uśpiony a na portalach próbuję go opchnąć? :D

  7. Z każdą pierdołą? No sorry, ale to jest temat dotyczący "obroży, szelek, smyczy" więc się pytam czy obroża pod względem szerokości dobrze na psie leży.

     

    ... ;)

     

    Mój pies ma 6 obróż, chcę kupić jeszcze jedną czy to oznacza, że jestem chora psychicznie? :V

  8. Nie planuję :P Poza tym gekony są zmniejszone i przerobione na łańcuszek, więc na ONa na pewno byłyby za małe :P

    Dobra dobra, moja suka się zmieści we wszystko jak sie uprę. :D

     

    Kocham Psy - Czemu piszesz z każdą pierdołą? Po co posty typu "ok"? Nie śmieć, załóż sobie złote myśli albo galerię. 

  9. Naklejka - świetne uczucie, no nie? :D

    Ale za tydzień znów spróbuję. 

     

    Amber - No wygląda, w dodatku często stawał na tylnych łapach i przednimi machał jak koń. 

    Ale uwielbiam charty, nie są to psy dla mnie ale do popatrzenia idealne. 

     

    023_zpsda0b7544.jpg

     

    028_zps89d8c3f9.jpg

  10. A ja uważam, nawet jeśli napisałaś to do sprawdzenia - że walnięcie psa na ziemię to świetny sposób. ;)

    Robiłam tak z moją suką na początku, kiedy potrafiła mnie pogryźć, robiłam tak z trudnymi psami w schronisku - bo wyprowadzałam reaktywne TTB, mój ulubieniec - Alex po spuszczeniu ze smyczy potrafił się w trakcie zabawy rozpędzić, skoczyć na mnie i zacząć rwać mi ciuchy zębami i pazurami. ;) Dla niego to był dobry fun, dla mnie niekoniecznie a nie mogłam go inaczej opanować.

    Kilka razy wylądował na ziemi, przytrzymywałam go aż się uspokoi, po 3 spacerach nigdy się to nie powtórzyło a pies bynajmniej nie wyglądał na stłamszonego. 

     

    Są psy i psy, na jedne dobry jest smakołyk a na drugie przewrócenie i walnięcie po mordzie, tyle. 

  11. zuzaw - Na "Reszkę" jeszcze nie wpadłam. :lol: Zimy już nie znów nie ma pragnę zaznaczyć, utrzymała się dwa dni. 

    Dobra, dobra, wygląda na staruchę, nawet ostatnio trochę "wyschła" :P robi się koścista ale nie w ten swój szczupły sposób, w taki starczy sposób.

     

    agutka - hehe, że co? :D

     

    magdabroy - mogę się wymienić... śnieg za wschód słońca... ale o tym zaraz. ;)

     

    Tyśka - jeśli brałaś w tym porównaniu pod uwagę kolor to masz rację, pasuje. :D

     

    Speedymania - jaki krajobraz? :o Kawałek brudnej plaży i pole z kilkoma drzewami przed wejściem na nią. :)

    E tam daleko, nie ma czegoś takiego jak daleko! Jest tylko ekscytująco lub bardziej ekscytująco. :D

     

     

    Zaszalałam... Znajoma kupiła nowy aparat i chciała się spotkać, żebym jej wytłumaczyła co-jest-do-czego itd. Wpadłyśmy na genialny pomysł. ;)

    Umówiłyśmy się na wschód słońca w Orłowie. Obie musiałyśmy wstać po 4 i o 5 już wyjechać z domów, żeby być w Orłowie po 6...

    Strasznie zimno, strasznie ciemno, a pies dostał demencji starczej i nagle zaczął panikować na molo. 

    Ale przecież wchód jest tego warty! W końcu to mój pierwszy z moim nowym aparatem... 

    Ta, ale wschodu nie było, wszystko odbyło się za gęstymi chmurami a my widziałyśmy tylko cieniutki różowy pasek na horyzoncie... SUPER. 

    Po prostu było ciemno, ciemno i nagle jasno, ot wszystko, taki sobie wschodzik piękny. 

    Chociaż Raszpla spotkała kompana do zabawy.

     

    002_zpsdcb799ae.jpg

     

    014_zpsb2c25675.jpg

     

    019_zps9a72e6a9.jpg

     

    020_zps35398e9c.jpg

     

    022_zps78549c9e.jpg

×
×
  • Create New...