Jump to content
Dogomania

sundance_kid

Members
  • Posts

    26
  • Joined

  • Last visited

About sundance_kid

  • Birthday 11/16/1983

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.bez-kabli.pl

Converted

  • Biography
    Pedagogiem ;)
  • Location
    Łódź
  • Interests
    komputery, dzieciaki i inne duperelki
  • Occupation
    Operator wtryskarki

sundance_kid's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote]Gdy zobaczyłam stronę konkursu pomyślałam: O rany 50 tysięcy... to [B]mnustwo[/B] pieniędzy. [/quote] Kobito popraw tego byka :] Zrobione, będę dalej rozsyłać.
  2. Dziś byłam w tym schronisku. Porównanie Marmurowa a to to niebo a ziemia. W Zgierzu przy furtce przywitała mnie zgraja psiaków. Z tego jak rozmawiałam z osoba która tam była to potrzebne jest wszystko.
  3. Juz dawno tych psiaków nie ma ale postanowiłam o nich napisać, żeby uczcić ich pamięć. Może to głupie. Arnoldek: Imie sam sobie wybrał. Przygarneliśmy psa i nie było pomysłu na imię. Tak strzelaliśmy różnymi imionami i na Arnie odwrócił sie więc został Arnoldkiem. Moze miał podobne imie, może akurat coś go wtedy zainteresowało. W majowy weekend niedaleko nas był psiak. Śliczny w typie owczarka niemieckiego z dłuższą sierścią. Na początku myślelismy, że to pies sąsiada ale okazało się, że nie. Tacie się spodobał i tak od słowa do słowa, koleżanka wzieła konserwę turystyczną i tym wabikiem sprowadziła go do nas na podwórko. Najgorsze było to,że przejawiał agresję do naszego piundla. Nie ogryzł go ale co tamten wzbuzony (był jedynym psem u nas i nagle nowy zwierz) do niego podchodził to warczał. Z koleżanka zrobiłyśmy obserwację czy to pies czy suka, jajek nie ma no to suka. Mama postanowiła nazwac psa Zuzia. Po jakimś czasie przychodzi tata i mówi, że slepe jesteśmy bo to jest pies. Okazało się, że był eunuchem. No i dostał imie Arnie. Był bardzo pobity, bał sie, zagłodzony. Rozmrazaliśmy mu kiełbase i dalismy w pół rozmrożoną bo nie zdazyła dojśc a pies widać, że głodny. Na początku jadł nawet własne kupy :-o Pobiła go gówniara w moim wieku. Jak mnei widział to od razu się jeżył, przez pierwszy tydzien na własne podwórko z kijem wchodziłam. Nie żeby go bić tylko w razie czego. Potem zaczął olewać. Przez pierwsze pół roku a nawet więcej obchodził mnie szerokim łukiem, podłaskac się nie dało. Po około roku już był wielki pieszczoch i tylko błagałam jak biegł do mnie żeby mnie przywitać, żeby się zatrzymał bo bydle z niego było. Na poczatku na Simbę reagował agresja a później dwa kumple, z jednej miski jedli i w budzie razem spali :evil_lol: Bo Simba w ciepłe dni nie zostawał w domu tylko na podwórku. Był bardzo mądrym psem. Na początku uciekał ale zawsze wracał. Były wydzielone strefy 9ogródki gdzie pies nie mógł wchodzić. Można było zostawić furtke otwartą a ten stawał równo na lini podwórko ogródek ni kroku dalej. Jak przyjeżdzali znajomi to nie było mowy o zamykaniu psa. Normalnie sobie chodzili po podwórku a ten od czasu do czasu ślepie otworzył i zerknął. Były też jego wady: trzeba było przenieść pranie gdzieś indziej bo sciagał i kładł się na nim. Jak pisałam wcześniej miał problem z akceptacją mnie. Przez trzy lata nie podszedł do mnei w nocy. Miałam bardzo duże zdziwienie jak wróciłam po zmierzchu, zamykam auto a cos mnie nosem trąca. To był Arnie. Wodać na tyle mi zaufał już. Niestety kilka dni po tym przełamaniu zdechł :placz: Na 99% otruł go nas sąsiad. Nazywaliśmy go pies obronny pacyfista bo łągodny jak baranek, całe dnie spał. Może w dnie spał ale w nocy musiał strózować bo na podwórku były wydeptane ścieżki, tam gdzie mógł chodzic, koło płotu i koło części domu. Więc w nocy musiał bardzo łazić. Kochany pies był. Czasem jak cos przeskrobał to wiadomo kara. Wystarczyło puknąć go w tyłek i momentalnie pies dywan. Wyczochrało się go, dało smakołyka i wiedział, że przeprosiny przyjęte i juz radość. Nie wiemy w jakim był wieku. Miał nalot na oczkach i bardzo starte zęby. Wyglądałoby na to, że starsze piesie. Ale każdemu życze takiego Psa. Simba - nasz piundel miniatura, kupiony od jakiegoś małżeństwa. Miałam wcześniej pudla, wredny był, nieusłuchany. Jak bralismy drugiego (poprzedni wpadł pod samochód, przerwany rdzeń kręgowy, na początku weterynarz twierdził, że nic z tego nie będzie, po czym jak się zorientował, że jesteśmy w stanie wyłożyć 1000 na operacje to nagle miała sie udać. Pies miał robione przeswietlenie w szpitalu wojewódzkim, jak człowieka połozylismy na wózku i zakrylismy oby nie było widac dla postronnych że to pies) to byłam przygotowana na to samo. Poprzedniego wzielismy z giełdy, tata niby powiedział, żebym pojechała z nim żeby zobaczyć coś tam a wróciliśmy z psem. Był niby miniaturką ale na 8 tygodni był duży. Chował sie zdrowo, wredny był strasznie. Rok po jego uspieniu (zdecydowalismy się na to) kupilismy Simbę. On miał 7 tygodni ale był tak malusi, że mieścił mi się na dłoni z małą dokładką bo musiałam jeszcze dwa palce dołożyć na łapki. W miocie w którym on przyszedł na świat były tylko dwa pieski. On i suczka. Jak pojechaliśmy po niego to jego siostra wygrajdała się do nas a ten kałmuk przy cycu siedział. Pierwsze noce były cięzkie. Piszczał bo mu mamy brakowało. Potem było stwierdzenie, że pies nie może spać u mnei w łóżku. Parę nocy przerywanych piskiem tego co chciał się wgrajdolić a po jakimś czasie urusł i bez problemu wskakiwał sam więc nauka poszła na marne. Jak przeprowadzilismy się do nowego domu to nie spał u mnie na łózku tylko pod łóżkiem. Tam miał kocyk lub kołderkę. Najgorzej było jak były w praniu lub na zewnątrz to łaził cały czas po pokoju, na łóżku nie chciał spać i foch bo nie ma psiego kocyka. Był bardzo mądrym psem. Chociaz lofer był. Potrafił wyjśc na 4 godziny i wrócić uszczęśliwiony. Cała wieś go znała. Zaliczył dość poważny wypadek. Miał coś ze ślepkami i słabo widział. Raz się pomylił i zamiast po schodach przeszedł przez tralki i rąbnął ponad 2 metry na schody. Myślelismy, ze już po psie. Krew mu strasznie leciała, cztery ząbki stracił od razu a cztery mu potem wypadły. Nasz weterynarz nie odbierał telefonu więc mielismy podjechac rano i ile on jeszcze będzie żył :( Rano pies się obudził, otrząsnął i kurs do michy, żeby parówki wszamać :diabloti: Zaginął w czasie wielkich mrozów. Podobno znajomi widzieli go zagryzinego w lasku. Nikt z rodziny nie odważył się tam pójść żeby zobaczyć czy to prawda. Ma symboliczny grób razem z Arnoldkiem. Mama oglądała w regionalnej telewizji jakis program, że pani znalazła pudelka i opis bardzo pasował do naszego. Mam nadzieję, że to nasz i nie skończył tak jak podejrzewamy. Zdjęcia dodam za chwilę, muszę wyszukać na płytach.
  4. [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/10306.html"]wiska[/URL] - nie musisz się zgadzać. Na mojego podziałało. Co nie jest powiedziane, że na inne zadziała. Każdy psiak jest inny. Zresztą takie gryzienie jest dla mnie chęcią zwrócenia uwagi. Teraz mój jak czuje się samotny to przyjdzie i ryja położy Ci na kolanach albo usiądzie obok i będzie łapka i drap go.
  5. Też się dopiszę. Koleżanki pies gryzie wszystko. Nawet kwiatki wiszace obgryzła (podskakiwała i tyle co dała zniszczyła). Psiak z giełdy, kundelek. Jest u nich od kajtka i cały czas ma takie zapędy.
  6. [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/93666.html"]Saper1516[/URL] to jest jeszcze prawie niemowlak. Nie dziw sie, że spi i jest niezbyt chętnie wychodzi. Zobaczysz za jakiś czas jak będzie szalał jak będziesz wspominał jaki on był spokojny. A co do sikania to u naszego było robione tak, że oprócz gazet to jak pis się obudził momentalnie na spacer i tym sposobem się nauczył, że sikanie na dworze. Zresztą bardzo szybko załapał i nie było problemów z nauka czystości. A do gryzienia rąk, mój jak był rocznym psem to jeszcze miał napady podgryzania mnie, sam z tego wyrósł. A co do tego, że Cie podgryza to moim zdaniem lepiej ignorować. To nie sa głupie psy i kapuje, że tym zwraca na siebie Twoją uwage.
  7. Ja robię zbiórkę tego typu rzeczy. Wolę pójśc w jednym kierunku. Z tego co wyczytałam potrzebują kasz, makaronów, smyczy, obróżek, witamin.
  8. Niestety nie zaczernił mi się cały i ma świński nosek jak ja to nazywam. Co jaśmieszniejsze jedno z jego dzieci miało cały brazowy nosek ale było widać ciemniejsze plamy takie jak u niego :)
  9. Oto moje psie. Naczelny żebrak tego domu, wielbiciel piwa, długiego snu, spacerów i kąpieli w rzeczkach lub zalewach. Ma już 6 latek, znam go od 5 kiedy był wielkim dzieciakiem który uwielbiał gryźć mnie delikatnie po rękach w wyniku czego miałam ręce uślinione aż po łokcie :evil_lol: Tutaj lezy na balkonie, jego ulubionym miejscu: [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=49d1f8b48839b82a][IMG]http://images50.fotosik.pl/142/49d1f8b48839b82am.jpg[/IMG][/URL] Minki odwalał: [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=93f32e0c6050bab4][IMG]http://images37.fotosik.pl/138/93f32e0c6050bab4m.jpg[/IMG][/URL] Więcej dodam jak znajdę.
  10. Pisałam do tego schroniska. Akurat robię wśród znajomych zbiórkę makaronów i kasz. Moga być takie hipermarketowe. Na razie mamy tego malutko (4 kg makaronu i 2 kg kaszy) ale dopiero od dwóch osób.
  11. Ostatnio sępi mniej. Dziś zrzarł to miał karę. Akurat jak się wydarłam to uciekł w kąt kuchni i miał tam siedzieć. I co najdziwniejsze, nie uciekał, tylko czasem próbował podnieśc tyłek, momentalnie reagował na siad czyli wiedział, że źle zrobił. A zerzarł kość od kurczaka. Ma suchą karmę w misce i sobie ją chrupał, nagle cisza i znowu chrupie ale coś inaczej. Okazało się, że wyciągnął ze śmietnika kośc po obiedzie.
  12. Co do testu. Bez partnera leży sobie gdzieś, nie zwraca uwagi na mnie. Z partnerem podobnie. Jak pisałam wcześniej nie jest regułą, że zawsze będzie żarł ze stołu. Po prostu czasami coś go łapie i sępi a jak jesteśmy neiczuli to próbuje jeść. I tak samo jest gdy nas nie ma w pokoju. Raz resztki nieruszone a za innym razem nawet sobie cukierki rozpieczetował :evil_lol:
  13. Właśnie najgorsze jest to, że nie ma reguły. Mojego partnera może nie być a ten będzie szamał ze stoły a może być a ten będzie grzeczny. Gdzies czytałam, że haszczaki czasem lubia zapolowac. Może to ma związek z tym co on robi?
  14. Wątek jest długi i mam lenia małęgo. Możecie streścić co jest potrzebne? Może w jakimś stopniu z pomoca znajomych uda sie pomóc.
  15. Nie napisałam o tym: jest czasem tak, że możesz pieczyste pachnące położyć a pies nawet nie wstanie. A czasem na jajko by zapolował. Nie ma reguły. A zamknąć to go nie zamkniemy. Nie ma opcji. Zawyłby się. Zresztą dom jest mały i jedyne gdzie go możemy zamknąć to sypialnia a tam jest jego "buda". Nie chce żeby to pomieszczenie z karą kojarzył.
×
×
  • Create New...