Jump to content
Dogomania

Cudak

Members
  • Posts

    9634
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by Cudak

  1. Jest jakiś potencjalny DS dla Inez, nie wiem co z tego wyniknie (bo pewnie ludzie rozważają kilka psiaków i wybiorą jednego).
  2. Witaj, nadal czekam na wpłatę z bazarku i adres do wysyłki...

  3. Byłam w porcie ok godz 20.00, Pani Basia się niecierpliwiła, że koty głodne i nasypała im karmy, zanim przyszłam, więc koty podejść nie chciały, ale kilka udało mi się na zdjęciach "na odległości" złapać. Same dzikuski nam zostały (oswojone znalazły domki :) ), a dodatkowo są przestraszone po ostatnich imprezach na dzikiej plaży (stoi tam "amfiteatr" i w ostatnim czasie odbyły się tu Dni Stepnicy, wybory miss, koncerty... Dużo ludzi i jeszcze więcej hałasu). Po drugiej stronie ogrodzenia mają idealne warunki do ukrywania się: [img]http://imageshack.us/a/img850/3039/25ev.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img14/4561/z7gn.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img842/9497/7x3k.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img13/9920/rr92.jpg[/img] Najważniejsze, że są bezpieczne, a o zdjęcia będę się starała, choć łatwo z nimi nie jest.
  4. [quote name='Cudak']A ja od dziś mam u siebie małą bezdomną koteczkę: [IMG]http://imageshack.us/a/img94/2679/z3xc.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img703/5561/gc0a.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img843/7070/8fbx.jpg[/IMG] PILNIE potrzebny DT[/QUOTE] Koteczka dzis wygląda tak: [IMG]http://imageshack.us/a/img837/3842/z5cu.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img844/5673/vx7v.jpg[/IMG] Jest już odrobaczona i odpchlona, jeszcze się oswaja, bo była totalnym dzikuskiem, oczko nie ropieje, ale trzeba zakraplać.
  5. A tu można grzybka popodziwiać... [img]http://imageshack.us/a/img96/9307/el9f.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img580/562/mrzc.jpg[/img] i na koniec niewyraźnego, bo ciekawskiego Alfika ;) [img]http://imageshack.us/a/img11/3521/mrqg.jpg[/img]
  6. Wczoraj została wysterylizowana tricolorka - matka kolorowych kociaków, które chorowały (w sumie nadal chorują, bo choć kataru nie mają, to niestety grzyb...) i wykastrowany jeden kocur (czarno-biały) :) Dla kolorowych kociaków są potencjalne DS, a tak maluchy wyglądają obecnie: [img]http://imageshack.us/a/img703/9511/7mx2.jpg[/img] [img]http://img94.imageshack.us/img94/1792/je63.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img69/9156/yxjc.jpg[/img]
  7. [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/244989-Cegie%C5%82kowa-LODZIARNIA-u-Per%C5%82y-pyszne-lody-i-desery-do-14-07[/url] - proszę o potwierdzenie, że wpłata doszła.
  8. [quote name='free']mam nadzieje,że bedzie odp.dla Pana Mariana i dla Rexa:lol: a może wysyłac bezpośrednio do P.Mariana?tylko Cudak musisz sdres mi załatwić i w razie jakby poczta nie zastała Pana to czy daleko ma poczte?[/QUOTE] Przepraszam, ze od razu nie odpisałam, ale za dużo ostatnio.... [SIZE=1]Na poprzedniej stronie w linkach jest adres w książeczce zdrowia[/SIZE] [SIZE=1]Rexa[/SIZE] ;)
  9. [quote name='Hałabajówka']tym bardziej że Cudak nie chce się zajmować już Perłą więc nie widzę innej opcji....[/QUOTE] Chcieć, a móc to dwie różne sprawy, ale "syty głodnego nie zrozumie" :roll: Bez deklaracji nie jestem w stanie jej utrzymywać, zwyczajnie mnie na to nie stać, co nie oznacza, że "nie chcę". Z bazarkami też już nie mogę działać tyle, co wcześniej, a niedługo nie będę mogla wcale. Co tu można "chcieć"? Próśb o pomoc, o deklaracje wysłałam mnóstwo na PW, większość zignorowanych, kilka Osób zajrzało na wątek, 50 zł deklaracji się znalazło, a najwięcej odpowiedzi dostałam, że "za drogo", że "PDT nie wspierają", że "bezczelnie jest wysyłać PW z taką prośbą do Osoby, która prowadzi BDT i sama ma długi" (jakbym miała najpierw analizować posty i wątki, zanim wyślę PW...). Dużo pracy, czasu, nerwów, wysiłku i pieniążków również, kosztowało mnie, by dać jej szansę na lepsze życie. Mam nadzieję, że nie zostanie to zmarnowane i że będzie dla niej szukany dom (w miarę możliwości czasowych pomogę z ogłoszeniami, które mogą w tym pomóc i nie będzie to pomoc dla [B]Hałabajówki[/B], tylko dla Perły, która bez ogłoszeń domu nie znajdzie). Perła była u mnie ok miesiąca i też się do niej przyzwyczaiłam, płakałam, kiedy odjeżdżała, bo naprawdę ją polubiłam, a ona też nabrała już do mnie zaufania i spacery z nią, których wcześniej nie miała, sprawiały jej dużo radości, była bardzo szczęśliwa, że może na długiej smyczy pobiegać, pobawić się z psami, zachowywała się jak szczeniak, który dopiero poznaje świat.
  10. Trzeba podawać nowe informacje, bo co dzień nikt nie będzie pytał, czy warunki się zmieniły.
  11. Przepraszam za brak informacji i zdjęć, ale Pani Basia dosypuje im cały czas karmę, i jakoś nie mogę trafić koty, bo każdy sobie przychodzi na jedzenie, kiedy jest głodny lub w nocy, kiedy jest chłodniej i śpią gdzieś potem pewnie w cieniu lub spacerują po dzikiej plaży. Poprosiłam, żeby Pani Basia nie dawała im dziś jedzenia, to może uda się je jutro zwabić i zrobić zdjęcia, zobaczyć w jakiej są formie, bo najedzone pokazywać się nie chcą [IMG]http://forum.miau.pl/images/smilies/icon_sad.gif[/IMG]
  12. Jeśli nadal nie rozumiesz - miałam na myśli pomoc dla [B]moich prywatnych zwierząt[/B], których np chciałabym "się pozbyć". Nie pomoglaś moim prywatnym zwierzętom, a zwierzętom w potrzebie, bezdomnym lub które ktoś zaniedbał, skrzywdził. Udostępnienie konta przez twoją fundację, nie jest równoznaczne z zerwaniem umowy, którą podpisałaś jako osoba prywatna i nie masz prawa zrzec się nie swojej własności. (chyba, że zostałoby to przez nas ustalone, przed udostępnieniem konta, a o niczym takim nie było mowy). Inez nie jest zadłużona, wg prawa jest moją własnością, dopóki się jej nie zrzeknę lub dopóki nie zostanie adoptowana. Na nikogo się jej nie zrzekłam, ani nie zdecydowałaś się jej adoptować (zresztą nie spełniasz wymagań trzymając ją w pomieszczeniu gospodarczym i wypuszczając na godzinę dziennie). Dziś, teraz nie mam gdzie jej zabrac, ale szukam. Jest mała i niekłopotliwa, wiec szanse ma większe niż Perła na znalezienie DT.
  13. [B]Co do Inez - daj mi tydzień. Mam na nią zrzeczenie od właściciela na moją osobę i mam umowę o DT z Tobą, nie jest również zadłużona, żebyś mogla "ją sobie przejąc". Inez jest MOJA, nie jest w zawieszeniu i umowa o DT była z Tobą zawarta, a ie z Fundacją. Nic się nie zmieniło.[/B] Jeśli w ciągu tygodnia nie uda mi się zorganizować dla niej DT lub DS, będziesz musiała podpisać mi umowę adopcyjną.
  14. [quote name='obiezyswiat75']A ja pamietam jak Hałabajówka ratowała szczeniaki z parwo i długi, w jakie wtedy wpadła. I dół, w jaki wpadła jak jeden za drugim zdychały. I Ukkiego i Dziadeczka 17-letniego. I Żuczka, który rozkwitł i odmłodniał. I Maksa, którego nie poznałam, bo tak się zmienił na lepsze. I chociaz co do adopcji mam mieszane uczucia, to nie zgadzam się z tym, że Hałabajówka źle się opiekuje zwierzętami. Psy mówią lepiej niz ludzie. Człowiek moze oszukać, zachowanie psa nie kłamie.[/QUOTE] Ja nie piszę, że źle się opiekuje, czy że są zaniedbane, ale że przy takiej ilości przeróżnych zwierząt, jest trudno poświęcić każdemu czas i można, jak w przypadku Miki [*] coś przeoczyć lub zoabzcyc chwilę za późno (i nie oskarżam tu, bo nie wiem jak było). Brak czasu na zdjęcia, skutkuje brakiem adopcji, a chyba o to chodzi by te psy znalazły domy... Z tym domem... bardzo tylko żałuję, że nie poprosiłam [B]elinki[/B] lub samej [B]Sako[/B], która przeprowadzała wizytę, o obecność przy tej adopcji, bo wystarczyło Perłę przedstawić jako jakiegoś potwora, który szczeka, niszczy, sika i być niemiłym, by skutecznie zniechęcić do adopcji, a potem wykorzystać uwagę tej Pani, że jest większa, niż się spodziewała, do tego by mieć wytłumaczenie. Tego już się nie dowiemy, ale wizyta wypadła super, odbyła się w domu tej kobiety (teściowej) i kobieta była na tej wizycie, jak i jej synowa, która w adopcji miała pośredniczyć.
  15. Jak chcesz to przeszukam PW, może mam wiadomości jeszcze z czasu, kiedy proponowałaś PDT dla Miki i Inez (nie było jeszcze wtedy Fundacji...) :roll: Szkoda, ze nie pamiętasz, bo zasypywałaś mnie wtedy wiadomościami i nie oferowałaś BDT, tylko PDT (za dwie jamniczki płaciliśmy po 400 zł miesięcznie, jedna z nich odeszła po 10 mies, bo nikt nie zauważył objawów nowotworu i tego, że cierpiała...) Ze schroniska, raczej nikt za opiekę by nie płacił, tylko może karmę dał? Kto jest zakłamany i dwulicowy, to już niech każdy oceni sobie sam. Pokazałaś teraz swoją drugą twarz i próbujesz wybrnąć z tego oskarżając mnie o kłamstwa? Wstawić Ci zdjęcia zagryzionych kotów? Nie moich, a bezdomnych kotów - pomóc im może każdy, kto tylko zechce, a moje prośby nie są jednoznaczne z tym, że ja jestem za te koty odpowiedzialna i będę do końca ich życia, czy że ta pomoc jest dla mnie. Kto chce pomóc niech pomoże i niech sam bierze za to odpowiedzialność. No i nie "ciągle piszesz", bo gdybyś się wysiliła i zajrzała do wątku, to zauważyłabyś, że udało się już dla nich zorganizować bezpieczne miejsce (mają drewniany domek/altankę w której mogą się schować, mają w niej styropianowe budki i miski z wodą i z "samą chemią", przy domku mają plotek i swój mały placyk, a na nim też budki i miski i wszystko to dzięki bezinteresownej pomocy Ludzi, którzy pomagają z potrzeby serca, a nie na pokaz i nigdy mi żadnej pomocy nie wypominali, bo wiedzą, że to nie dla mnie ta pomoc, tylko dla bezdomnych kotów). To, ze nie stać mnie na to, by samej pomóc (mogę i pomagam poświęcając swój czas, łapiąc koty na sterylki, na leczenie, przetrzymując u siebie, wożąc do lecznicy, podając leki, zakraplając chore oczka, szukając domów, za co nikt mi nigdy nie dziękuję, a wręcz przeciwnie, bo nie jest to akceptowane przez moją rodzinę, że tracę czas i pieniądze na bzdury, że zamiast w wolnym czasie siedzieć z dzieckiem na placu zabaw i plotkować, o tym, kto ma lepszy wózek, lepsze auto, kto się rozwodzi... to ciągam dzieciaka po portach, śmietnikach, patologicznych podwórkach, czyli tam, gdzie na moją pomoc czekają te wszystkie biedne, głodne, chude, zagrzybione zasmarkane koty), nie oznacza to, że nie mam prawa prosić o pomoc dla nich, o to, by ktoś je przygarnął choć tymczasowo i uratował życie, czy podarował dla nich karmę (na której zakup, dla takiej ilości bezdomnych kotów mnie nie stać). Do tego nieustannie robię bazarki (dzięki kilku Osobom, które organizują fanty na bazarki i poza moim "dziękuję", też nic z tego nie mają i nigdy nie wypominały mi swojej pomocy, bo pomagają zwierzętom, nie mi, to nie ja zjadam zakupioną karmę, ani nie leczę się u weterynarza). I nie pomagam "czyimiś rękami", jak tu już kilka razy napisałaś. Mi nikt nie dziękuje za pomoc dla bezdomnych zwierząt, a nawet jak pomagam ludziom, którzy nie radzą sobie ze zwierzakami, to częściej działa to, jak w tym przysłowiu, że "jak dasz palec, to on chce całą rękę" i zamiast dziękować, żąda więcej... Psów na DT też miałam sporo, nigdy na płatnym, bo najczęściej to były znalezione przeze mnie lub przez kogoś, kto chciał się szybko pozbyć, chciał wywieź do lasu itp, a nawet jak od kogoś psa wzięłam na DT (z pewnej fundacji), to nigdy nie pomyślałabym, że pomogłam tej fundacji, a nie psu... nie śmiałam nawet prosić o karmę (bo przy dwóch moich psach i trzeci się przecież wyżywi... mimo, że mały nie był, bo jednak półroczny pitbull), sama go zaszczepiłam, sama znalazłam dom. W życiu nie śmiałabym żądać, by ta fundacja, mają już ileś tam zwierząt, dawała mi jeszcze kasę na karmę, czy weta dla psa, któremu zgodziłam się pomóc! Bo dawałaby ją kosztem pozostałych. Widocznie jestem inna, może naiwna, może czasy się zmieniły, ale znaleźc BDT i to jeszcze taki, który sam zwierzaka wyżywi, wyleczy, zaszczepi, ogłasza...ze świecą można szukać :shake: Potem dopiero odkryłam dogo i że mogę, w razie potrzeby zrobić bazarek, czy poprosić o pomoc (ale to już dla psów, które sama znalazłam itp) i z każdej pomocy co do grosza się rozliczam, a jeśli coś zostawało, to przelewałam dla innych psów w potrzebie. W tej chwili nie mam warunków na to by być DT dla psów, bo już 2 w małym mieszkaniu jest ciasno, a i z kotami za wiele roboty, dlatego DT dla psów, które potrzebowały pomocy szukałam. Nie wiedziałam tylko, że to wiąże się z takimi nieprzyjemnościami i nerwami, nie wiedziałam, ze dla psa, który jest w PDT, nie można szukać jednocześnie BDT, bo to już obraza straszna, że nie mogę prosić o zdjęcia płacąc 300 zł/mies za kojec... Nic no mam nauczkę, żadnego psa już do PDT nie wyślę, a do DT, tylko kiedy ten DT sam weźmie na siebie organizowanie wyżywienia, leczenia itp
  16. [quote name='Hałabajówka']Nie rozumiem zależności mieszkania w mieście i większych szans skoro na miasta ją ogłaszamy a efektu nie ma....? Możesz mi wytłumaczyć tą zależność?[/QUOTE] Nie stać nas, ja na siebie już żadnych zobowiązań nie biorę, więc nawet nie ma o czym marzyc. A zależność - ja też mieszkam na wsi i mogę sobie ogłaszać... Ludzie dzwonią (ze Szczecina, 50 km ode mnie) i wielkie zdziwienie, bo nie doczytali, że [B]TAK DALEKO[/B], a oni by chcieli najpierw psa zobaczyć, to nie będą kasy na dojazd tracić. I dowidzenia. Albo, czy mogę psa dowieźć, żeby sobie zobaczyli... tak już jadę... Albo się umawiają, nawet na konkretny dzień i godzinę, że przyjadą, czekasz i nawet tel nie odbiorą, w najlepszym wypdku sms, że już mają zwierzaka. Na miejscu z kolei całkowity brak odzewu, jedynie czasem po znajomości, gdzieś się uda kotka oddać. W mieście, raz że dużo ludzi mieszka i bez kosztownych dojazdów mogą najpierw psa poznać, dopiero się zdecydować, co jest dużym plusem. Dwa, że pies mieszkający na wsi, wypuszczany tylko na podwórze, boi się potem ruchu ulicznego i może być mu trudno odnaleźć się w mieście (jest więc i zawsze duże ryzyko zwrotu potem). No i ludzie często chcą psa "z domu", żeby mieć pewność, że nie będzie potem problemu z zachowaniem czystości i niszczeniem. Takie są plusy, niestety to kosztuje, więc jeśli Perła może zostać, to skupiamy się teraz na szukaniu domu i na tym, by były pieniążki na jej wyżywienie.
  17. [quote name='Hałabajówka']Więc nie rozumiem jak po pół roku mieszania Perły u mnie Cudak się zadziwia i ma jakieś uwag co do karmienia i opieki... skoro zasady i warunki są z góry znane. A teraz zarzucać że jest źle karmiona, że za drogo, że nie wyczesana, że na smyczy nie chodzi, że w domu nie mieszka, że może chora bo linieje, że zdjęcia fatalne.... siedząc w domu przy kompie... i wiedząc o warunkach przed przyjazdem psa... z resztą nie pierwszego.[/QUOTE] Czy pisałaś cokolwiek na temat karmienia i opieki? Mam nadzieję, że nie wyrzuciłaś tego worka karmy, z którym Perła przyjechała? Trzeba było od razu pisac, że nie pasuje i nie życzysz sobie "chemii", bo w okolicy wiele jest głodnych psów i taki worek karmy na jakiś czas by im starczył. O opiece pisałaś [U]tylko, kiedy sama zaproponowałaś PDT dla jamniczek[/U] (i nie wiem, z jakiej racji mi to teraz wypominasz, skoro nikt o pomoc konkretnie Ciebie nie prosił, tylko sama szukałaś psów do PDT). Pisałaś, że będę mieszkały w jakimś pomieszczeniu budynku gospodarczego i będą wypuszczane na godzinę dziennie na podwórze. Tymczasowo to jest ok, bo pies bezpieczny, najedzony etc, ale na dłuższą metę już trochę... no pies potrzebuje kontaktu z człowiekiem, na co nie masz czasu. Nie wypuszczania i zaganiania, jak bydło (prowadzane raczej nie są, skoro obroży nie mają...). Perla ma o tyle lepiej, że mieszka w kojcu, ale jak piszesz o chodzeniu na smyczy (kiedy nawet obrożę "zjadły jej psy"), to jesteś niewiarygodna. Tą smycz widziała chyba tylko przy wyjeździe na sterylkę i do tego nieszczęsnego Torunia. Dla Dextera również [U]sama zaproponowałaś pomoc[/U] i choć nie było nic wtedy ustalane, to wydaje mi się, że na swoją odpowiedzialność go wzięłaś? Nie chciałaś opłaty, tylko wsparcia na karmę i weta i wzięłaś go prosto z łańcucha. Wzięłaś psa ogłaszanego przeze mnie, z mojej miejscowości, ale [B]nie mojego[/B], więc wypominanie mi, ile to psów[U] ode mnie wzięłaś,[/U] jest żałosne, tym bardziej, że za każdą pomoc zawsze dziękowałam, a jeśli czujesz się jakaś niedoceniona, niedowartościowana i "pomagasz" na pokaz, żeby potem mieć, co wypominać...to wypominaj to tym psom, bo im "pomagasz", nie ludziom. Cztery psy. Trzy koty, koty z których jednego, wybranego i wyczekiwanego chciałaś dla siebie przygarnąć i 2 kociaki, dla których też sama zaproponowałaś, że przy okazji, jak są w okolicy jakieś kociaki, to mogą przyjechać i Twoja koleżanka je weźmie na DT i te kociaki specjalnie dla Ciebie znalazłam, co też zajęło mi czas, ale jak była dla nich szansa.... Jeden zaraz znalazł dom, a drugiego oddać nie chciałaś i chyba jest u Ciebie nadal? A teraz będzie pisała, że 7 moim zwierzakom pomogła, a ja niewdzięczna jestem i śmiem coś krytykować (niby "prawdziwa cnota krytyk się nie boi"...) Po pierwsze [U]nie moim[/U], po drugie dla 6 z nich sama pomoc zaoferowałaś, tylko dla jednego, o płatną pomoc prosiłam (czyli dla Perły, bo szukałaś wtedy psa do PDT i ktoś chyba [B]magdola[/B] zaproponowała, żeby się do Ciebie odezwać w sprawie Perły, no to się odezwałam, bo innej opcji dla niej nie było, a myślałam, ze jak ładny z niej psiak i nieagresywny, to szybko dom znajdzie... tylko o najważniejsze kwestie nie zapytałam, bo wydawało mi się jasne, że Fundacja ma zaplecze by nawet w styczniu sukę wysterylizować. Co jeśli któryś z tych kilkudziesięciu psów wymagał operacji? Tez musiałby czekać do maja? Wydawało mi się to jasne, że skoro wstawiasz piękne zdjęcia swoich zwierzaków, to i tym z DT zrobić i wstawić zdjęcie, to nie problem... Tym bardziej, że tym z DT bardziej zdjęcia potrzebne). Ilość Twoich zwierząt, może byc Twoją tajemnicą oczywiście, ale przekłada się na ilośc czasu, który możesz poświecić (a raczej którego nie możesz) tym fundacyjnym i z PDT.... Ja to sobie dopiero od niedawna zaczęłam w głowie układać wszystko, piszesz, że niby wszystko sama robisz, a więc powinnaś chyba tylko gotować im i kupy sprzątać, bo doba trochę za krótka na co innego jeszcze. To nie jest kilka zwierzaków, a kilkadziesiąt... Miałam nadzieję, że Perła szybko znajdzie dom, więc poza prośbami o zdjęcia i info, na które odpowiadałaś, ze nie masz czasu, np bo sianokosy przecież są (wiem, jak wyglądają sianokosy...wystarczy traktorzysta i nikt więcej, chyba, że ręcznie siano zbieracie), o swoich wątpliwościach nie pisałam, ani zdjęć nie skomentowałam, choć na tyle próśb i prosiłam też właśnie o takie przy człowieku, żeby było widać jej wielkość, wstawiłaś...takie, że lepiej było nie komentować. Przykro mi się tylko zrobiło i tyle, bo ta sierśc wygląda naprawdę, jakby z zimy jeszcze, a na te zdjęcia czekaliśmy do ogłoszeń. Dobra, chyba starczy już tego naprawdę, bo to co piszemy i o mnie nie świadczy dobrze (bo przecież jak nie mam kasy, ani możliwosc wziecia psa do siebie, to jestem głupia i nieodpowiedzialna... no i racja, nie będę już pomagać psom), ani o [B]Hałabajówce[/B], u której jednak są zwierzaki potrzebujące pomocy i to one powinny byc prorytetem, szkoda tylko, że żadnej pomocy poza finansową od nas nie przyjmie, bo wszystko wie i robi najlepiej.
  18. [quote name='Hałabajówka'] Jakoś na Twoje fotki takie cudne, ostre idealne nikt nie dzwonił... i to nie w martwym sezonie jakim są wakacje to chyba o czymś świadczy. [/QUOTE] Moje idealne nie były, ale [U]widać na nich ładnego, zadowolonego psa [/U](przy okazji widać, że potrafi chodzić na smyczy). Aparat mam naprawdę kiepski, zwykła cyfrówka i też muszę trochę zdjęć napstrykać, żeby choć jedno wyszło odpowiednie, nierozmazane. Nie wiem, czy pamiętasz, ale z ogłoszeniami "na większą skalę" czekaliśmy do czasu, aż Perła zostanę wysterylizowana i faktycznie będzie mogła do nowego domu iśc (tak, zaraz się dowiem, że powinnam ją u siebie wysterylizowac jeszcze....) i ogłaszaliśmy początkowo tylko na Twoje okolice, gdzie jest "schronisko obok schroniska", więc ludzie zamiast spełniać nasze wymagania (wizyty, umowy...), idą do schroniska, dostają wybranego psa za jakąś tam opłatą adopcyjną, ale za to od ręki i w razie czego, bez ponoszenia żadnych konsekwencji i użerania się z nikim, pieska oddadzą i wezmą innego. W okolicy marne szanse, z daleka też nikt przecież specjalnie nie będzie jechał raczej. Dlatego w mieście, na które nas nie stać, miałaby większe szanse, ale próbować trzeba i ogłaszać...
  19. [quote name='Tofikowa']w przyszłym tygodniu mam kilka dni wolnego więc poogłaszam, tylko zdjęcia potrzebne:modla:[/QUOTE] Zdjęcia, treść ogłoszeń i kontakt. Może jakoś podzielimy się listą ogłoszeń? (gdzieś chyba jest taki wątek z ponumerowaną listą) Gdyby znalazło się kilka Osób chętnych do pomocy, to można by zrobić tak, że ktoś robi np od nr 1 do 12, kto inny od 20 do 40?
  20. Zdjęcia z zimy (zrobione u mnie): [IMG]http://img542.imageshack.us/img542/6761/bb2g.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img42/62/o2u2.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img545/7451/vpkb.jpg[/IMG] Widać na nich, jaka Perła jest ładna, ale w lato raczej dobrego wrażenia nie zrobią, bo widać, że nieaktualne i widać, że długo już czeka na dom...więc do ogłoszeń moim zdaniem, nie nadają się.
  21. Czy dobrze, czy niedobrze, tego nie wiemy. Są psy i koty, które znajdują domy przypadkiem, jakieś zgarnięte "z ulicy", na chwilę, czy podrzucone. Nie "chciane" wcześniej, ani planowane, a zostają na stałe i ludzie życia sobie bez ich potem nie wyobrażają, więc naprawdę różnie to bywa i nie ma już co gdybać teraz, tylko szukać domu, ale zanim, to [B]Hałabajówka[/B] musi jeszcze określić co ma być zawarte w ogłoszeniach, czy można podać jej nr tel, no i byłoby korzystnie dla psa, gdyby postarała się o lepsze zdjęcia, bo te ostatnio opublikowane, o które przez bardzo długi czas doprosić się nie mogłam, naprawdę nie pokazują urody Perły, a wręcz przeciwnie: [IMG]http://imageshack.us/a/img22/5472/v1th.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img837/8430/8iib.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img94/4201/hvtc.jpg[/IMG] Czy jest możliwe, by w najbliższym czasie były jakieś nowe zdjęcia? Super gdyby udało się je zrobić przy nogach człowieka, żeby jej wielkość była widoczna, bo to jak widać jest bardzo ważne.
  22. [quote name='Ladymonia0610']Dziewczyny! Ja Was proszę przestańcie się kłócić! Kłótnia do niczego nie prowadzi a wręcz przeciwnie. Skupmy się na Perełce a nie "rzucaniem " w siebie błotem. Każdy z Nas ma prawo się mylić jesteśmy tylko ludzi. A teraz zgoda i ruszać z ogłoszeniami. A ja pod koniec tygodnia wyślę moje deklaracje .[/QUOTE] Dziękuję za wsparcie dla Perły. [B]Przydałaby się tylko jeszcze Osoba, która zgodziłaby się prowadzić rozliczenie[/B], bo ja już mam wystarczająco dużo na głowie w tej chwili, a i za jakiś czas będę miała przymusową przerwę od dogo. Co do kłótni, czasem prowadzi do "otworzenia oczu"... jeśli [B]Hałabajówka[/B] dalej będzie chciała prowadzić "dyskusję" i szukać winnych, to proponuję PW.
  23. [url]http://img845.imageshack.us/img845/6365/3z3c.jpg[/url] - rachunek za szczepienia Rexa Doszła dziś kolejna paczka od [B]free[/B], jutro rano moja sąsiadka ją zawiezie, bo mi nie wolno dźwigac teraz, a trochę ona waży ;) Bardzo dziękuję za pomoc i za pamięć o Panu Marianie :)
  24. [quote name='Hałabajówka']Nie znam Sako ale jest dla mnie niewiarygodna bo opis wizyty PA odbiega od tego jak sytuacja wyglądała na miejscu. [/QUOTE] Nie szukaj już winnych. Wizyta odbyła się w domu "teściowej" i "teściowa" była na miejscu. To, że postąpiła się tak, a nie inaczej... Starsi ludzie mają takie zachowania i nie jest temu winna [B]Sako,[/B] ktora nie zna tej kobiety na co dzień, tylko przeprowadzała (nie krótką i "na odwal się" wizytę), ani też jej syn i synowa. Poprzednia właścicielka Perły koniecznie chciała ją oddać, a za chwilę chciała ją z powrotem. Kto by się tego spodziewał? Fajnie się ocenia ludzi, szkoda tylko, że też ideałem nie jesteś - chciałaś przygarnąć ode mnie na stałe kota, a jak dojechał na miejsce, też stwierdziłaś, że jednak go nie chcesz i poszukasz dla Grubci innego domu... Znalazłaś ten dom dla niej? Czy też nie wolno zapytać?
  25. Nie wpieprzam się w niczyje życie, ale zakładając Fundację i prosząc o pieniądze, trzeba się liczyć z tym, że ludzie się będą interesować ilością zwierząt, jak i warunkami w jakich żyją one. Nie powinno być to tajemnicą. Taką postawą nie zjednasz sobie ludzi, a wręcz przeciwnie, ale faktycznie, to nie mój problem.
×
×
  • Create New...