Kaliope
Members-
Posts
31 -
Joined
-
Last visited
Contact Methods
-
Website URL
http://www.schronisko-grudziadz.eu
Kaliope's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
przepraszam zbyt pochopnie podeszłam. Nie chciałam tego w ten sposób napisać. Chciałam tylko powiedzieć, że istnieje taki lek i z tego co słyszałam (już parę osób nim leczyło) jest skuteczny na przypadki gdzie wszyscy mówili, że albo chemia albo nic. z tym mięśniak to literówka miał być mięsak. Za szybko chciałam napisać :-( oczywiście to nie jest wyrok i najlepiej się skonsultować, bo może o być jakaś inna odmiana (tego cholerstwa jest multum :-( ) Ja tylko piszę swoje doświadczenia, jednak już we mnie troszkę wzbierają nerwy. Bo wiem że istnieje lek który może mojej staruszce pomóc (już raz to zrobił) a nie mam możliwości go dostać ;-( A jak to w naszym Państwie, pies w prawie jest rzeczą z która zwyrodnialcy mogą zrobić co chcą i są praktycznie bezkarni. A jak człowiek chce ratować, to podkładają kłody pod nogi. Sunie adoptowałam w wieku 7 lat i kiedy wreszcie się uspokoiła i zaufała to złapała takie coś.
-
Jeśli jest to złośliwy nowotwór (mięśniak) to potrzebujecie jednego leku. Moja sunia miała to samo (opis pasuje do tego co my przeszliśmy) i koleżanki kot. Mojej suni guz w ciągu 2 miesięcy urósł do wielkości piłki od tenisa. Badanie histopatologiczne wykazało, że jest to nowotwór złośliwy (jeden z najgorszych) Weterynarze robiący to badanie byli zaskoczeni, że pies jeszcze żyje. Lek jest niedostępny (zakazany) w Polsce ale jest skuteczny (u nas na prawdę zdziałał cuda) Sunia miała dwa guzy, jeden wielki i jeden malutki. Po podaniu tego leku, jeden sam zniknął, u drugiego spowodowało to oddzielenie tkanek zarażonych od zdrowych. Guz wylądował w czymś w stylu kokonu przez co wycięcie było bardzo proste. Po dwóch latach mamy nawrót, ale podejrzewam, że to z powodu nie wiedzy. Nie wiedzieliśmy, że ten lek podaje się potem profilaktycznie co pół roku (podejrzewam, że wybija to wtedy resztki nowotworu, tak jak zniszczyło tego małego guzka) Lek najlepiej działa podany przed operacja, jednak jeśli nie można było wcześniej to można i po. Nazywa się Theranecron (wyciąg z jadu tarantuli) i jest dostępny na Słowacji i Holandii. Jeśli macie możliwość go jakoś ściągnąć to proszę o pomoc. Ja również potrzebuje jednej buteleczki.
-
Narazie nie mam możliwości pojechania do schroniska bo pracuje. W sobotę święto więc też nie da rady :-( Po drugie musi być kierowniczka bo nikt inny nie wyprowadzi nam psiaków do zdjęć. No ona musi mieć kogoś do pomocy bo boi się, że jak jedną będzie brała to reszta czmychnie :-P No i do tego musi być pogoda, bo nie mogę psom błyskać lampą, bo i tak stresa już mają. Więc ze zdjęciami narazie ciężko, jak pogoda dopisze, to będziemy w następny weekend bo będziemy robić kolejnym psiakom, które wyszły z kwarantanny.
-
"albo w ogole dla pewnosci nabywcy ( bo tak będzie w tym przypadku) sporządzic zwyczajną umowę kupna (schronisko-nabywca) i moze dodatkowo adopcyjną dla "nas". Albo taką jaką mają hodowcy. zna się ktoś na tym?" Nie wiem czy przejdzie umowa kupna sprzedaży, ponieważ schronisko należy do osoby prywatnej (też fajny facet :-) )nie miasta. I on musi się ze wszystkiego rozliczać, ponieważ wielu złych ludzi tylko szuka malusiego potknięcia by zrobić z tego sensacje. Ale najlepiej dzwonić do kierowniczki i pytać.
-
Jeśli mieszka się na wsi to wiele gmin ma tak, że na jedno gospodarstwo, przypada jeden pies za darmo. Lub czasem jest tak, że na każdą osobe w gospodarstwie przypada jeden pies za którego nie trzeba płacić podatku. U mnie jest akurat ta pierwsza wersja.
-
U mnie właśnie podatek miał iść na utrzymanie czystości w mieście. Gmina twierdziła że płaci firmom sprzątającym za zbieranie bobków z trawników itp. A znowu wszystkie firmy twierdzą że nic od gminy nie dostają, a sprzątać i tak musimy. Koszy na odchody też nie ma. Nawet w parkach, gdzie wiadomo psów pełno. Nie wiem gdzie te pieniądze się rozpływają :(