Jump to content
Dogomania

an-na4

Members
  • Posts

    73
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Kielce

an-na4's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Zapraszam na dwa bazarki!

    Pierwszy na rzecz Rokiego, którego dług sięga już prawie 2 tys. Super tania grafika!

    grafika-1.jpg

    Drugi, ciuszki w dużych rozmiarach. Męskie koszule i masa damskich rzeczy-firmowe. Ceny od 5zł!Na rzecz Daisy, bernardynki wyciągniętej ze schroniska.

    2313.png

    Jeśli nic nie przypadło Ci do gustu to zapraszam do podnoszenia i dalszego rozsyłania :smile:

  2. Bardzo proszę o zajrzenie na wątek trzech porzuconych psiaków, muszkieterów: http://www.dogomania.pl/threads/200790

    Dwa z nich od kilku miesięcy w hotelu czekają na domy. Niestety odzew z ogłoszeń jest znikomy :-( Psiaki nie mają praktycznie żadnych deklaracji, na wątek już mało kto zagląda, a długi rosną :-( Cudem udało się uniknąć eksmisji z hotelu w zeszłym tygodniu, ale za dwa dni mija termin kolejnej zapłaty, a na koncie muszkieterów jest pusto...

    Bardzo proszę o pomoc dla tych dwóch psiaków - przede wszystkim finansową, bo bez niej niedługo będą musieli opuścić obecne miejsce... Będę też wdzięczna za bazarki, rozsyłanie i podnoszenie wątku, ogłoszenia. Oba psiaki szukają również tymczasów.

    Za wszelką pomoc bardzo dziekuję!

    dsc0748a.jpg

  3. Witam serdecznie, mam przyjemność zaprosić Cie do nietuzinkowej DOGOkawiarenki! Serwujemy pyszne ciasta, kawy i dania! A to wszystko by spłacić 10tys długu Bielskiej FUNDACJI ZMIEŃMY LOS, Smacznego! p.s. Pamiętaj! Tutaj nie musisz liczyć kalorii ;)

    zapiekane-roladki-szparagi-kurczak-boczek-01-2.gif

  4. Witam! Piszę, bo jestem rozgoryczona i zła. Dlaczego? Przez pewien czas byłam dt dla Borysa - to ja ponoć wyadoptowałam go do garażu (tak twierdzi andzia69). Nagle w ostatnią niedzielę cudownie odnaleźli się własiciele Borysa / Nerona. Oczywiście ciesze się, że jest już w swoim domu, ale.... Z prawdopodobienstwem graniczącym z pewnością uważam, ze jego właściciele na jakiś czas podrzucili go pod opieke dogomaniaków i ludzi z labradorów, w czym co niektórzy im pomogli. Oto przynajmniej niektóre przesłanki na których opieram swoje przypuszczenia: Kashgood napisała "Dzisiaj na moje podwórko przybłąkał się piękny, czarny labrador. Jest młody, weterynarz określił go na rok-1,5. Nie ma chpia. Już jakieś kobiety dzwoniły po schron żeby nie pozarażał ich dzieci . Nie wykazuje on żadnej agresji w stosunku do psów/kotów i dzieci, właściwie to do nikogo. Nie znacie może kogos komu zaginął taki labek? itd" Na moje pytanie na pv czy jest jakakolweik szansa na odnalezienie domu Borysa, jak został odnaleziony, w czym był odpisała mi - to nie ja go znalazłam. To kto go znalazł, na żadnym z forów nie znalazłam historii jego znalezienia, szczegółó poszukiwań. itp. Choć mówiłam Fridaoo / asiek 72, ze psiak boi się windy i klatki schodowej wiec raczej nie mieszkał w bloku, a raczej mieszkał w domku Malików wydaje się w takiej sytuacji oczywisty do sprawdzenia. W czasie kiedy u mnie był ani andzia 69, ani Fridaoo / asiek 72 nie interesowały się nim - nie było maili, telefonów, czy sms-ów zaintersowały sie dopiero kiedy w ostatni czwartek napisałam, że jest w nowym domu i podpisana została umowa tymczasowa.Wtedy dopierop się zaczęło - oszczerstwa, wycieczki personalne (np. dot. mojej samotnmości - nikt oczywiście nie zainteresował się tym dlaczego jestem samotna, może właśnie starciłam męża i dziecko w wypadku? Ważne nie były fakty, ich weryfikacja, np. wizyta kontrolna, zadanie pytania, ważne było tylko by poniżyć... I nagle w CUDOWNY sposób w niedzielę (?) odnajdują sie właściciele. Podobno Pani sama wychowuje 2 małych dzieci, a mąż pracuje za granicą. Podobno Pani głównie interesuje sie tym, czy dom w którym Borys jest obecnie jest dobrym domem, bo może by go nie odbierała? Dlaczego kiedy prosiłam Fridaoo / asiek 72 o zrobienie wizyty przedadopcyjnej w Końskich i w Kielcach to ona nie mogła - może po prostu wiedziała, ze nie ma takiej potrzeby, bo psiak ma dom, a teraz chodzi głównie o małą przerwę wakacyjną dla właścicieli? Dlaczego psiak w ciągu tygodnia od jego "znalezienia" - do czasu trafienia do mnie nie był odrobaczony, itp. Przecież im wczesniej wykona się pewne czynności, tym szybciej psiak ma szansę na adopcję, a chyba o to chodzi by znajdowac im domy? Teraz rozumiem dlaczego andzia 69 i Fridaoo / asiek 72 zaczęły mnie i agasz zaczęły obrzucac takim błotem - czyżby najlepsza obrona była atak? Co mnie jeszcze dziwi - w czwartek andzia69 nie miała problemu ze zmiana nazwy wątku Borysa na dogomanii (obelżywy w stosunku do mnie), a teraz piszę że nie może tego zrobić - cóż się zmieniło? Czuję się OSZUKANA i wykorzystana. Dodam, że jest mi strasznie głupio i wstyd przed rodziną do której trafił ode mnie Borys, bo zrobiła to z dobrego serca, miała czyste intencje. "Niestety" syn właścicieli przeczytał fora i wie co o nich niektórzy wypisywali NIE ZNAJĄC ICH. NIKT NIE POFATYGOWAŁ SIĘ BY SPRAWDZIĆ, NIKT NIE POFATYGOWAŁ SIĘ BY ZAPYTAĆ. Borys faktycznie miał legowisko w garażu, który jest częścią domu, z którego do domu jest przejście. Tylko odpwiedzcie sobie, czy wszystkie Wasze psych za jedyne legowisko mają Wasze łóżka? Psiak zaglądał do domu, ale na razie nie chcial w nim bywać, po prostu fajniej bylo w ogrodzie z ON-ką. Chłopak biegał z nim, jeździł na rowerze, uczył sztuczek. Ale nikt o nic nie pytał, wydawał jedynie kategoryczne opinie. Szczerze mówiąc to zazdroszcze braku wątpliwości. Jeśłi byłam hotelem dla właścicieli chcących odpocząć od Borysa to poroszę zapłatę za dobę hotelową i o zwrot kosztów - malowanie przedpokoju, benzyna za wizyty kontrolne w Końskich i Rakowie, rozmowy telefoniczne, itp. Wszyscy moi znajomi byli zaangażowani w pomoc Borysowi, a teraz co mam im powidzieć, że ktoś ich wykorzystał? Chciałabym tylko nadmienic, że przede mna Borys był na tymczasie w podkieleckiej miejscowości, gdzie nie mieszkał w domu (nie wiem gdzie, ale Pani mówiła że wieczorem / nocą szczekał pod oknami) współnie z bernardynką i dużym mieszańce.... hmmm i jak ma sie to do tych głosów świętego oburzenia? W głowie mi huczy od argumentów potwierdzającym moje wątpliwości, ale niech starczy to co napisałam.
  5. Witam! Piszę, bo jestem rozgoryczona i zła. Dlaczego? Przez pewien czas byłam dt dla Borysa - to ja ponoć wyadoptowałam go do garażu (tak twierdzi andzia69). Nagle w ostatnią niedzielę cudownie odnaleźli się własiciele Borysa / Nerona. Oczywiście ciesze się, że jest już w swoim domu, ale.... Z prawdopodobienstwem graniczącym z pewnością uważam, ze jego właściciele na jakiś czas podrzucili go pod opieke dogomaniaków i ludzi z labradorów, w czym co niektórzy im pomogli. Oto przynajmniej niektóre przesłanki na których opieram swoje przypuszczenia: Kashgood napisała "Dzisiaj na moje podwórko przybłąkał się piękny, czarny labrador. Jest młody, weterynarz określił go na rok-1,5. Nie ma chpia. Już jakieś kobiety dzwoniły po schron żeby nie pozarażał ich dzieci . Nie wykazuje on żadnej agresji w stosunku do psów/kotów i dzieci, właściwie to do nikogo. Nie znacie może kogos komu zaginął taki labek? itd" Na moje pytanie na pv czy jest jakakolweik szansa na odnalezienie domu Borysa, jak został odnaleziony, w czym był odpisała mi - to nie ja go znalazłam. To kto go znalazł, na żadnym z forów nie znalazłam historii jego znalezienia, szczegółó poszukiwań. itp. Choć mówiłam Fridaoo / asiek 72, ze psiak boi się windy i klatki schodowej wiec raczej nie mieszkał w bloku, a raczej mieszkał w domku Malików wydaje się w takiej sytuacji oczywisty do sprawdzenia. W czasie kiedy u mnie był ani andzia 69, ani Fridaoo / asiek 72 nie interesowały się nim - nie było maili, telefonów, czy sms-ów zaintersowały sie dopiero kiedy w ostatni czwartek napisałam, że jest w nowym domu i podpisana została umowa tymczasowa.Wtedy dopierop się zaczęło - oszczerstwa, wycieczki personalne (np. dot. mojej samotnmości - nikt oczywiście nie zainteresował się tym dlaczego jestem samotna, może właśnie starciłam męża i dziecko w wypadku? Ważne nie były fakty, ich weryfikacja, np. wizyta kontrolna, zadanie pytania, ważne było tylko by poniżyć... I nagle w CUDOWNY sposób w niedzielę (?) odnajdują sie właściciele. Podobno Pani sama wychowuje 2 małych dzieci, a mąż pracuje za granicą. Podobno Pani głównie interesuje sie tym, czy dom w którym Borys jest obecnie jest dobrym domem, bo może by go nie odbierała? Dlaczego kiedy prosiłam Fridaoo / asiek 72 o zrobienie wizyty przedadopcyjnej w Końskich i w Kielcach to ona nie mogła - może po prostu wiedziała, ze nie ma takiej potrzeby, bo psiak ma dom, a teraz chodzi głównie o małą przerwę wakacyjną dla właścicieli? Dlaczego psiak w ciągu tygodnia od jego "znalezienia" - do czasu trafienia do mnie nie był odrobaczony, itp. Przecież im wczesniej wykona się pewne czynności, tym szybciej psiak ma szansę na adopcję, a chyba o to chodzi by znajdowac im domy? Teraz rozumiem dlaczego andzia 69 i Fridaoo / asiek 72 zaczęły mnie i agasz zaczęły obrzucac takim błotem - czyżby najlepsza obrona była atak? Co mnie jeszcze dziwi - w czwartek andzia69 nie miała problemu ze zmiana nazwy wątku Borysa na dogomanii (obelżywy w stosunku do mnie), a teraz piszę że nie może tego zrobić - cóż się zmieniło? Czuję się OSZUKANA i wykorzystana. Dodam, że jest mi strasznie głupio i wstyd przed rodziną do której trafił ode mnie Borys, bo zrobiła to z dobrego serca, miała czyste intencje. "Niestety" syn właścicieli przeczytał fora i wie co o nich niektórzy wypisywali NIE ZNAJĄC ICH. NIKT NIE POFATYGOWAŁ SIĘ BY SPRAWDZIĆ, NIKT NIE POFATYGOWAŁ SIĘ BY ZAPYTAĆ. Borys faktycznie miał legowisko w garażu, który jest częścią domu, z którego do domu jest przejście. Tylko odpwiedzcie sobie, czy wszystkie Wasze psych za jedyne legowisko mają Wasze łóżka? Psiak zaglądał do domu, ale na razie nie chcial w nim bywać, po prostu fajniej bylo w ogrodzie z ON-ką. Chłopak biegał z nim, jeździł na rowerze, uczył sztuczek. Ale nikt o nic nie pytał, wydawał jedynie kategoryczne opinie. Szczerze mówiąc to zazdroszcze braku wątpliwości. Jeśłi byłam hotelem dla właścicieli chcących odpocząć od Borysa to poroszę zapłatę za dobę hotelową i o zwrot kosztów - malowanie przedpokoju, benzyna za wizyty kontrolne w Końskich i Rakowie, rozmowy telefoniczne, itp. Wszyscy moi znajomi byli zaangażowani w pomoc Borysowi, a teraz co mam im powidzieć, że ktoś ich wykorzystał? Chciałabym tylko nadmienic, że przede mna Borys był na tymczasie w podkieleckiej miejscowości, gdzie nie mieszkał w domu (nie wiem gdzie, ale Pani mówiła że wieczorem / nocą szczekał pod oknami) współnie z bernardynką i dużym mieszańce.... hmmm i jak ma sie to do tych głosów świętego oburzenia? W głowie mi huczy od argumentów potwierdzającym moje wątpliwości, ale niech starczy to co napisałam.
  6. No cóż ja mogę dodać - łatwo kogoś oskarżać, mieszać z błotem szkoda ża przedtem nikt nie zadał sobie trudu i nie zapytal, nie sprawdził.... Cóż jeszcze - jest mi zwyczajnie i po ludzku przykro, poza czasem i wysiłkiem oddałam Borysowi część swojego serca i nie pozwoliłabym by ktoś go skrzywdził. Ma teraz swoją rodzinę, która o swojej suni mówi "to członek naszej rodziny" i nie mam podstaw przypuszczać by Borysa traktowali inaczej. Jestesmy umówieni z agasz na wizyty u Borysa i wspólne spacery, bo przecież pozostał w Kielcach, a nie z innych powodów wcześniej przez andzię 69 i aiek72 sugerowane
  7. Borys od środy wieczorem jest juz w nowym domku w Kielcach. Podpisana została umowa tymczasowej adopcji - jeśli nowi właściciele przeprowadzą kastrację to zostanie z nimi podpisanan umowa adopcyjna. Jest w domku z ogródkiem. 18-letni syn właścicieli biega po pobliskim lesie / parku i będzie mu towarzyszył. Pani chodziła z kijkami treakingowymi, no a teraz będzie chodziła z Borysem. Zdjęcia później, o jeszcze nie umiem ich wstawiać.
  8. Wizytę przedadopcyjną pod Końskimi zrobilam z agasz z dogomanii - domek niestety odpada. Za to Borys jest coraz fajniejszy. Dzisiaj wieczorem bawił się z innymi psami z taką psią radością z życia Poza tym jest genetelmenem - grzecznie czeka aż jaga skonczy jeść dopiero potem sam konsumuje
  9. Pan chciał się spotkać wczoraj i czekal, a dziś ma pogrzeb w rodzinie - więc sadzę, że o tym fakcie powiedział wcześniej, a nie dziś o 14-ej. Dlatego nie odbiera telefonów, bo na pogrzebie raczej trudno - ja sama teraz głupio się czuję nagabując go sms-ami
  10. Mam pomysł / prośbę :roll: Znajoma agasz też była zainteresowana adopcją Borysa - może można byłoby i u niej zrobić wizytę przedadopcyjną. Nawet jeśliby Borys poszedł do tego domku pod Końskimi to może ta rodzina mogłaby zaopiekować się innym psiakiem w potrzebie. Mieszka w Kielcach, w domku przy ul. Ściegiennego na 500 metrowej działce, z lasem za płotem. Obecnie mają 12-letnią ON-kę, która od roku choruje na raka, jest po operacji. Myślę, że więcej informacji ma agasz z naszego forum.
  11. [INDENT]Czy jest ktoś kto pilnie mógłby zrobić wizytę przedadopcyjną dla Borysa w Końskich? Chlopak ma szansę na DS (mlode małżeństwo z domkiem). Mogą wziąć Borysa od zaraz. W rozmowie telefonicznej wydają się być OK. Może dałoby się w umowie przedadopcyjnej zawarunkować kastrację i sprawdzić to w wizycie poadopcyjnej? Źle się czuję myśląc o tym, że Borys będzie narażony na kolejna zmianę i to nie do DS tylko na kolejny tymczas (prawdopodobnie hotel). [/INDENT]
  12. Czy jest ktoś kto pilnie mógłby zrobić wizytę przedadopccyjną dla Borysa w Końskich?:razz:
  13. Pojawiła się szansa na DS. przekazałam tej osobie numer telefonu do osobyodpowiedzialnej z labradorów. Trzymam kciuki, by był to dobry "ludź" dla Borysa:multi:
×
×
  • Create New...