Jump to content
Dogomania

Włochaty Wałek

Members
  • Posts

    14
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Włochaty Wałek

  1. Wydaje mi się, że dopóki w uszach nic się dzieje nie warto psa premedykować, tylko po to żeby mu wyskubać włoski w uszach. Ryzyko zawsze istnieje, nawet przy małej dawce, a włoski po paru tygodniach odrosną. Jeżeli pies pozwala sobie czyścić uszy, a problem jest tylko z wyskubywaniem to lepiej poczekać. Zostaw sobie "głupiego jasia" na taki moment, kiedy uszy będą mocno brudne, albo zacznie się stan zapalny.
  2. Nie mam ochoty polemizować, bo chociaż psy mam rasowe, to koty dachowce, przy których musiałam walczyć z grzybicą, świerzbem, glistami, pchłami, itd. Ale prawo rynku jest takie, że to popyt wpływa na podaż. I mój apel odnosi się przede wszystkim do tych, którzy kupują psy np. na stadionie - nie dlatego żeby im pomóc, tylko żeby zaoszczędzić, a potem i tak muszą wyłożyć kilkaset złotych na leczenie. Dużo się napatrzyłam w lecznicach na ludzi, którzy kupiwszy szczeniaka od ulicznego handlarza myślą, że będą mieli potem wspaniałego przyjaciela i zero problemów, a po kilku dniach okazuje się, że ich ulubieniec ma nosówkę, parvo, albo grzybicę i ci ludzie po prostu nie są na to przygotowani - duchowo, ani finansowo (inna rzecz - może w ogóle nie powinni decydować się na psa). Osobną sprawą jest to, co w takich chwilach przeżywają dzieci - zwłaszcza, gdy ich ulubieńca nie da się uratować. Wiem, że schroniska są przepełnione i że chcą się jak najszybciej pozbyć szczeniąt, ale wydają je w bardzo wczesnym wieku, kiedy te są najbardziej podatne na zarażenie i często nawet nie informują przyszłych właścicieli o zagrożeniach chorobami zakaźnymi. Mało kto o tym wie, ale na polskim rynku jest surowica przeciw nosówce i parvo, którą można zabezpieczyć szczeniaka na 2-3 tygodnie. Nawet takiego, który jest zbyt młody lub słaby, żeby go zaszczepić.
  3. Takie przepisy obowiązują na szczęście tylko w Szwecji i UK. W zasadzie szczepienie działa już po 10 dniach.
  4. Psy można szczepić na wściekliznę po ukończeniu przez nie 3 miesięcy i taki jest w Polsce obowiązek.
  5. Łupież może się pojawiać po kąpieli, ale przy schroniskowcach wchodzi w rachubę też inwazja roztoczy podobnych do świerzbu - Cheyletiella, czyli tzw. łupież wędrujący. Najlepiej zrobić badanie zeskrobiny, a jak pojawiają się łysinki to i mykologię, bo tak się może zaczynać grzybica.
  6. Spróbuj okolice sromu lekko przemyć wodą utlenioną - przebarwienie powinno zejść, albo się zmniejszyć. U psów o jasnej sierści miejsca wilgotne brązowieją i nic na to nie poradzisz. Obserwuj sunię czy się interesuje okolicą pochwy, czy ją często wylizuje i czy ma jakiś wypływ. Zwróć uwagę czy skóra jest zaczerwieniona, albo zmacerowana - rozmiękczona. Jeżeli to tylko przebarwienie sierśći to raczej nie ma powodów do niepokoju Ale jeżeli Twoja sunia interesuje się okolicą sromu bardziej niż zwykle pokaż ją weterynarzowi.
  7. Stronghold to roztwór selamektyny (należy do awermektyn tak samo jak iwermektyna ale jest od niej bezpieczniejszy). Stosowany w postaci spot-on, czyli kropelki na kark tak samo jak Frontline czy Advantix, ale działa na pasożyty zewnętrzne i wewnętzne.
  8. Ostatnio coraz częściej pojawiają się doniesienia o kleszczach odpornych na fipronil (czyli substancję czynną z Fronline'u i Fiprex'u). W takim razie trzeba zmienić preparat na Advantix, ale jeśli nasz pies po Frontline kleszczy nie łapie, to można pozostać przy Frontline. Frontline jest bezpieczny dla szczeniąt i dla kotów.
  9. U maluchów można stosować Frontline w sprayu, wychodzi taniej niż spot-on'y na kark. Trzeba psiaka zabrać do weta, żeby dokonał "oprysku". A tak w ogóle, to fipronil czyli substancja czynna z Frontline i Fiprexu jest bardzo bezpieczna nawet po znacznym przedawkowaniu. Niestety mamy już w Polsce populacje kleszczy odpornych na fipronil i w tych przypadkach lepiej się sprawdzi Advantix Bayera - pamiętajmy tylko, żeby go nie stosować u kotów.
  10. Choroba Rubartha, czyli zakaźne zapalenie wątroby u psów jest chorobą wirusową, więc nięc nie bardzo jest jak ją leczyć. Pozostaje leczenie objawowe - leki osłonowe na wątrobę. Co do objawu błękitnego oka, to faktycznie się cofa po ustąpieniu choroby, u niektórych zwierzaków zupełnie, u innych pewna nieprzejrzystość pozostaje. Apeluję do wszystkich żeby kupowali szczeniaki z pewnego źródła i zaszczepione. Wtedy unikną takich problemów. Zarówno na parvo jak i na zakaźne zapalenie wątroby juz od wielu lat są szczepionki!
  11. Wiele psów po wylewach regeneruje się wręcz cudownie, trzeba mieć tylko wiele cierpliwości. A co do wyników krwi przy nowotworach - to zależy od rodzaju nowotworu. Przy białaczkach i chłoniakach wzrost białych krwinek, przy wielu innych transferazy i fosfatazy się bardzo podnoszą, ale nie zawsze.
  12. Świerzbowce to roztocze, które drążą kanaliki w skórze i tam się rozmnażają. Świerzbowiec uszny to pierwotnie koci gatunek, który jednak dość łatwo przenosi się na psy. Na szczęście leczenie nie jest zbyt trudne, chociaż przy spadku odporności mogą się zdarzyć nawroty. Usznym świerzbowcem ludzie się generalnie nie zarażają. Każdy gatunek ma własnego świerzbowca drążącego i tylko ten ten jeden gatunek może się na nim rozmnażać. A więc psi świerzbowiec tylko na psach, koci na kotach, a ludzki na człowieku. Ale cudzy świerzbowiec może się przenieść na inny gatunek i na nim pasożytować, nie może się jednak rozmnażać. Długość życia świerzbowca to około 3 tygodni, potem inwazja wygasa. Tak więc jeżeli nawet zarazimy się od psa to grozi nam w najgorszym razie trzy tygodnie swędzenia ;) Chyba, że nie zdążymy naszego pupila wyleczyć i po upływie tego czasu zarazimy się ponownie. Jeżeli jeden z naszych psów ma świerzbowca, to pozostałe trzeba koniecznie zabezpieczyć - najlepiej Strongholdem. Najbardziej niebezpieczny jest świerzbowiec dla szczeniąt i kociąt, zdarzają się nawet upadki całych miotów.
  13. Ale przyczyna choroby nie musi tkwić w mózgu - osłonięta kośćmi czaszki. Na RTG widać nie tylko kości, także guzy w narządach wewnętrznych, czy nawet zgazowane jelita. Dziwię się weterynarzowi, że takiego badania nie doradza, bo to zawsze jakaś możliwość spojrzenia "w głąb" psa. Czy vet sprawdzał czy Hoya ma czucie w łapkach? Pisałaś, że próbuje się podnosić - czy opiera się symetrycznie? W wieku Hoyi zdarzają się już wylewy krwi do mózgu... Co do tomografii - kosztuje kilkaset złotych i niestety niezbędne jest do niej znieczulenie psa, więc i tak trzeba poczekać aż Hoya poczuje się lepiej. Gdybyś się wybierała, to najpierw zadzwoń do kliniki SGGW i weź od swojego weta dokładne skierowanie co ma być prześwietlane. I jeszcze jedno pytanie, pisałaś o wynikach badania krwi, ale tylko o morfologii, a co z biochemią? Przy uszkodzeniach narządów wewnętrznych najwięcej mogą powiedzieć wyniki enzymów: Aspat, Alat, AP, mocznik, kreatynina? Czy Hoya miała robione badanie biochemiczne, czy tylko morfologię?
  14. Hej Iza, jeżeli to uraz mózgu to nie wziął się znikąd. Skoro Hoya nie wychodziła na spacery sama, to powinniście zauważyć, że się uderzyła, została potrącona przez samochód, albo coś w tym rodzaju. Takie objawy może też dawać nowotwór układu nerwowego. Jak nic się nie wyjaśni, to jedź z Hoyą na SGGW do Warszawy i zrób tomografię (tylko weź skierowanie od miejscowego weta). Jeżeli Hoya zatruła się antykoagulantami z trutki na szczury to czas działa na jej korzyść, bo po kilku dniach płytki krwi się zregenerują. Pozostaje tylko czekać i dawać jej kroplówki z glukozą, oraz witaminę K (transfuzja krwi też wchodzi w rachubę - wcale nie jest taka trudna u psów i przy pierwszym razie nie trzeba badać zgodności antygenów dawcy i biorcy). Tylko, że mnie coś tu nie pasuje. Widziałam psy zatrute trutkami na szczury i na ogół na pierwszy plan wysuwają się objawy zaburzeń krzepnięcia - wręcz dramatyczne krwotoki z odbytu i krwawe wymioty, a osłabienie jest wtórne. Niestety Hoya mogła się zatruć czymkolwiek innym. W zasadzie każde zatrucie może dawać objawy neurologiczne, a po kilku dniach pozostaje już tylko leczenie objawowe, bo prawie wszystkie zatrucia dają podobne, nispecyficzne objawy i żaden wet nie wymyśli co to było, jak mu nie podpowiesz. Poza tym po kilku dniach podawanie antidotum nie ma sensu, bo szkody w organizmie zostały już dokonane. Niestety zresztą, mamy do dyspozycji niewiele specyficznych odtrutek. Napisz co się dzieje z Hoyą. Trzymamy kciuki, Kaja, Frutek, Jama, Idzia i Inter.
×
×
  • Create New...