Jump to content
Dogomania

MEHeh

New members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

MEHeh's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. 1.Mogłabyś napisać, co pies potrafi, jakie komendy? Przywołanie, nawet zwykłe siad? I jaki jest stopień ich znajomości, czyli mały kiedy potrafi to zrobić tylko w spokojnym środowisku, średni kiedy potrafi to zrobić w domu i na spacerze przy pojedynczych rozproszeniach, duży kiedy potrafi to zrobić w domu, na spacerze przy częstych rozproszeniach. Niektóre komendy można fajnie wykorzystać przy nauce oraz sprawiają, że istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że coś psu się się stanie podczas spaceru. Może Pani napisać, że nic nie umie, to można wypracować ładnie :-) 2.Ciężko jest mi sobie zobrazować ten problem. Z opisu wynika, że pies szczeka bez powodu, jedyną zależnością jest wyjście przez drzwi i Pani partner. Może warto przypatrzeć się na co dokładnie pies reaguje? Być może na jakiś hałas, cień? To może być wszystko, warto wejść w "oczy pieska" i zobaczyć jego punkt widzenia. 3.Kojarzy Pani sygnały uspokajające? Warto przeczytać co nie co na ten temat, będzie Pani w stanie zobaczyć czy psa coś stresuje czy jest niekomfortowe. Z tego powodu warto uwzględnić też jak ciało od psa reaguje, czy jest napięte, jak wysoko ma uniesiony ogon, jakie natężenie/ton ma szczekanie od Pani psa (średnie, wysokie), czy ma ugięte stawy itp. Jeżeli dopisze Pani powyższe wskazówki, wydaje mi się, że więcej ludzi na forum będzie w stanie pomóc. (I.)Ja bym na pewno wprowadziła naukę kontroli emocji/ bycia spokojnym- jeżeli to potrafi to można pominąć. Bycia spokojnym nawet w bardzo rozpraszającym środowisku, przy innych psach czy ruszających się dzieciach. W dwóch dłoniach mamy kilka smakołyków. Dłoń 1 jest ustawiona przy mordce od psa, dłoń 2 jest za Pani plecami. Dłoń 1 jest otwarta, jeżeli pies przysuwa do dłoni buzie, wtedy dłoń 1 jest zamykana. Jeżeli pies nie był uczony tego wcześniej, to może zacząć gryźć Pani rękę, ale trzeba to wytrzymać. Jeżeli puści dłoń i się odsunie, wtedy dłoń 2, schowana za plecami, szybko go nagradza dając mu smakołyk. Czas ćwiczeń nie powinien być przesadnie długi, żeby pies miał później ochotę z nami pracować, nie chcemy go przecież zanudzić ;-) Można przejść do następnego etapu nauki jeśli pies przy otwartej ręce ze smakołykami jest w stanie wytrzymać i nie próbować zjeść wszystkiego z dłoni. Drugi etap nauki polega na wprowadzaniu komendy ''ok''- na pozwolenie zjedzenia z otwartej dłoni 1 oraz komendę ''zostaw''- na zostawienie jedzenia na dłoni 1. Nauka polega na dodaniu do etapu 1 mówienia tych słów, otwarta dłoń 1, mówimy ''zostaw'', jeżeli zostawi dłoń 2 szybko nagradza i jednocześnie mówi ''ok''. I tak ciągle, czas też nie jakiś przesadny, 5-7 powtórzeń wystarczy. I w etapie 1 oraz w etapie 2 nauki na koniec nauki, mówisz ''koniec'', aby pies wiedział, że już koniec nauki na dziś. (II.) Jeżeli chodzi problem ze szczekaniem, to postaram się na ślepo napisać coś co może podziałać. Otwieracie drzwi, pies wychodzi, jeżeli zaczyna szczekać od razu zawracasz i wchodzisz do domu. Tam możesz zrobić 2 powtórki z nauki kontrolowania emocji (I.)albo czekasz aż się uspokoi (nie nawiązuj kontaktu wzrokowego, nie pochylaj się, nie głaszcz, ogólnie nie nawiązuj z nim kontaktu, w ten sposób nie nagradzasz jego rozchwiania), jeśli się uspokoi znowu wychodzisz. To pewnie będziesz musiała powtórzyć wiele razy (ale to zależy od psa), jednak kiedy nadejdzie moment kiedy pies zacznie myśleć, że jego zachowanie ma wpływ na to, że wracacie powinien zacząć rozumieć, że strategia szczekania nie działa. Jeżeli poza drzwiami domu przez moment będzie spokojny, wtedy szybko dajesz mu smakołyka, głaszczesz go(jeżeli lubi, pamiętaj sygnały uspokajające, nie wszystkie psy lubią głaskanie), chwalisz go ''dobry pieseeeek'', możesz nawet się z nim poprzeciągać zabawką. Nagradzasz go za dobre zachowanie. Jeżeli pozostaje cicho idziesz dalej na spacer, jeśli szczekanie to wracasz (jeżeli jesteś blisko drzwi, jeżeli daleko wtedy zatrzymujesz się i czekasz aż się uspokoi i nie nawiązujesz kontaktu). Pamiętaj o zasadzie spokój= nagroda (nagroda=twój kontakt, smakołyk, zabawka). I ogólnie nie wymagaj od psa perfekcji, bo pieski też mają emocje i trzeba je szanować. Pozdrawiam :)
  2. Mikula nie jest psem z rodowodem, jak przychodzi zima to zmienia sierść i jest grubsza. Próbowałam przekonać rodziców do tego, aby przynajmniej w czasie zimy i bardziej chłodniejszych dni mogła nocować w garażu. Efekt był taki, że jak pozostawiłam ją samą to zaczęła szczekać. No rodzice nie są zbyt cierpliwymi osobami, więc no skończyło się jak się skończyło. Budę ma ocieploną styropianem, a kojec jest przykryty z trzech stron dwoma ścianami budynków i płotem od sąsiada, więc nie ma tragedii aż takiej :/ Ale kontakt z człowiekiem też jest ważny. Jeżeli chodzi o te szczekanie to myślałam, aby spróbować zamykać ją na początku kilka minut i dać jej do środka jakąś kość i po tych 2 czy 3 min wypuszczać i stopniowo wydłużać czas. Oraz drugie ćwiczenie, zamykam drzwiczki, chowam się za budynkiem i po 1 sek wracam, jeżeli była cicho nagradzam (i jednocześnie dostosować tak możliwości, aby rzeczywiście pozostała przez 1 sek cicha) i tak też wydłużam czas. Tylko te ćwiczenia raczej nie rozwiązują źródła problemu, tylko uczą ją jakby tłumić to? Nie chce żeby później ta stłumiona frustracja przełożyła się na jakieś inne obszary. Starałam się tłumaczyć rodzicom, że no właśnie psi mózg nie do końca myśli tak jak ludzki, ale oni pozostają ciągle przy swoich poglądach. Wow border collie są niezwykłe, nie wiem czy bym dała radę z takim psiakiem hihi
  3. Dzień dobry, przychodzę z problemem, który staram się przezwyciężyć. Na początku opiszę sytuację. Posiadam kundelka, wygląd pinczera miniaturowego, ma ona rok i 3 miesiące. Niestety mieszka w kojcu, ponieważ moi rodzice nie chcą psa w domu, również pojawił się u mnie problem alergii (wcześniej nie było żadnych objawów, a miałam robione testy). Mikula, bo tak się nazywa, początkowo mieszkała z nami w domu, ponieważ była 8 tygodniowym szczeniaczkiem. Jednak z czasem jak podrosła rodzice umieścili ją w kojcu na zewnątrz, oczywiście po wszystkich szczepieniach i okresie izolacji, kiedy nabyła odporność. Od samego początku jak pojawiła się w domu ćwiczyłam z nią kontrolę emocji, która polegała na zamykaniu dłoni ze smakołykami kiedy przybliżała mordkę i otwieraniem dłoni kiedy oddalała, później do tego dodałam komendę ''ok''- pozwolenie na wzięcie smakołyka oraz ''zostaw''- na zostawienie smakołyka. Z arsenału wyćwiczonych umiejętności potrafi jeszcze: ''siad''- na siad ''leżeć''- na leżenie ''Mika, chodź''- na przywołanie ,,puść''- na puszczenie rzeczy, którą trzyma w buzi Mika jest psem, który niezbyt toleruje bycie samej, każde zamknięcie w kojcu traktuje jak tortury. To objawia się szczekaniem, które trwa mniej więcej 5-10 min. Do kojca wchodzi tylko do spania, a z rana jest wypuszczana. Opiszę jak wygląda dzień. Jak idę ją wypuścić to nie szczeka, ale widzę po jej ciele i ogólnym zachowaniu, że jest napięta i pobudzona. Wprowadziłam zasadę, że przed wyjściem musi siedzieć i może wyjść po komendzie ''ok''. Stopniowo staram się jej podnosić poprzeczkę, aby umożliwić jej sukces (tym sukcesem jest uspokojenie się i spokojne wychodzenie). Po wypuszczeniu szarpie się z nią szarpakiem, aby rozładować trochę jej energię, po przeciąganiu daje jej gryzak (przeczytałam, że w ten sposób psy się uspokajają, poprzez gryzienie, widzę też tego dobre efekty, więc raczej dobrze robię?). Zabawa jest przeplatana z ćwiczeniami komend ''puść'', ''ok'' oraz przywołanie. Bardzo ją motywuje możliwość szarpania się, albo gonienia czegoś (niekiedy bardziej niż smaczki). Nie ma dostępu do zabawek przez cały czas, aportuje też sporadycznie, czasami rzucam jej piłkę w nagrodę. Spacer trochę u nas leży i kwiczy, bo ciągnie na smyczy, jednak widzę postępy w tym, że coraz częściej zwraca na mnie uwagę podczas spaceru (patrzy mi się w oczy i ogólnie przychodzi do mnie bliżej jak się zatrzymuje). Problem się pojawia gdy za bardzo zaabsorbuje ją środowisko, wtedy jestem tylko balastem meh. Pracuję z nią w ten sposób, że jeżeli chce gdzieś pójść coś obwąchać, to musi podejść i spojrzeć na mnie, wtedy idę z nią tam gdzie chce. Jeżeli nie jestem w stanie z nią przechodzić wielkich kilometrów to staram się stawiać na jakość tych spacerów np.rzucam smakołyki w trawę (praca nosem). Po około 40 min wracam z nią na podwórko, zdaję sobie sprawę, że to nie jest jakoś dużo dla ciekawskiego psa. Ja naprawdę potrafię chodzić na dwugodzinne spacery(niejednokrotnie na takich z nią byłam, ale nie miałam nad nią żadnej kontroli), ale nie chce zepsuć sobie całej wcześniejszej pracy, którą wykonałam aby nie ciągnęła i zwracała na mnie uwagę, a żebym mogła pójść w miej uczęszczane okolice to muszę przejść przez dosyć ruchomą ulicę, czego się boję, że coś się stanie. Smycz ma długość około 2,5 metra. Po powrocie ze spaceru bawię się z nią, ogólnie siedzę i obserwuję co robi, głaszczę, ostatnio uczyłam ją dawać łapkę. Do spania idzie w okolicach godziny 19-20, niosę jej jedzenie i wtedy sama idzie do kojca (tam też tylko je i pije). Czasami jak nie wchodzi sama, to przypinam ją na smycz i czekam tak długo przy drzwiczkach, aż sama wejdzie, na ziemi kładę smakołyki (niekiedy to potrafi trwać 10 min). Problem jest jedynie kiedy znikam z pola widzenia i ona orientuje się, że dłużej już nie będzie mogła biegać po podwórku, wtedy zaczyna szczekać przez 5-10 min. Jeżeli nikt nie pojawi się na horyzoncie, te 5-10 min wystarczają na uspokojenie się, jeżeli kogoś zobaczy to szczeka tym razem bardziej piskliwiej, dłużej. Stara się wydostać, podejmuje próby wspinaczki.W nocy nie szczeka, wydaje mi się że dobrze ją przesypia. W jaki sposób mogłabym sprawić, że choć trochę polubi bycie zamkniętą na czas snu? Dla mnie nie jest to komfortowa sytuacja, bo nie chciałabym być problemem dla sąsiadów, a też chce, żeby Mika czuła się dobrze. Ciągle staram się przekonać rodziców, aby Mikula była w domu, ale oni uważają, że pies powinien strzec domu i dobrze, że szczeka, tylko oni kompletnie nie rozumieją źródła szczekania. Dla nich jej zachowanie jest podyktowane złośliwością, a ja uważam, że jest wrażliwa na bycie samą. Znam sygnały uspokajające. Macie może też jakieś rady na ćwiczenie z nią chodzenia na luźnej smyczy? Oprócz tego co opisałam powyżej, że czekam aż się na mnie spojrzy i przyjdzie, dopiero wtedy idę w miejsce gdzie chce, to uczyłam ją, że jak zawołam jej imię to ma do mnie przyjść. Niekiedy jej się to udaje, niekiedy nie, zależy jak bardzo środowisko ją pochłonie. Zanim wyjdziemy przez furtkę to musi usiąść, się uspokoić (co robi już z łatwością), otwieram furtkę i na ''ok'' wychodzi. Jeżeli jest zbyt podekscytowana i zaczyna ciągnąć to wracam i powtarzam to jeszcze raz dopóki nie będzie spokojna. Jak sprawić, żeby mogła sobie wąchać co chce na odległość tych 2,5 m, jednak żeby uważała na mnie? Teraz to wygląda tak, że jak się zatrzymuję to ona się zatrzymuje, idzie w moją stroną i po chwili jak ruszę to chwilę jest oki, ale później znów zaczyna ciągnąć. Z góry dziękuję za odpowiedzi :-)
×
×
  • Create New...