Mam problem z czteroletnim pamillonem. Piesek potrawi wejść na moje kolana i warczeć gdy go głaszczę. Czasem domaga się głaskania, a gdy to następuje to za chwilę warczy i próbuje ugryźć. Co ciekawe reaguje tak tylko na ręce, bo gdy zblizem głowę nie reaguje i pozwala się dotknąć. Kiedy dostanie jakąś kość pozwala ją ruszać, a nawet zabrać, ale nie można dotknąć jego. Na obcych podczas spaceru bardzo rzadko szczeka.
Macie jakieś porady jak z tym walczyć?