Dobry wieczór :-)
śledzę wątek od jakiegoś czasu i chcę uspokoić - Kapri z adopcji nie wróci, nie jestem osobą która by "odpuściła" i wycofała się z tego obowiązku. Wszystkie zwierzęta, które były do tej pory w moim domu, a były od 4 roku mojego życia, dożywały u nas do ostatnich chwil. Moja wrażliwość na zwierzaki jest ogromna, a wszystkie moje pytania/żale/konsultacje były podyktowane tym, żeby sobie i Kapri pomóc, a nie tym, że się zniechęciłem i myślę co tu zrobić, żeby się Kapri pozbyć. Uwielbiam ją taką jaka jest, robię tyle ile mogę i ile potrafię, żeby pieska była szczęśliwa i myślę, że idzie nam coraz lepiej. To, że martwiłem się gdy zostawała w NOWYM MIESZKANIU niespokojna jest chyba normalne - nie chciałem żeby coś niszczyła lub nie daj Boże zrobiła sobie przez przypadek krzywdę gdy skakała po drzwiach - stąd było myślenie np. o klatce. Teraz widzę, że jest to raczej zbędne, piesia się tu już zaaklimatyzowała i tylko "okazyjnie" zdarza się jej mieć pretensje, że zostaje sama (stało się tak np. jak dowoziliśmy z tatą różne rzeczy i 3 razy w tę i z powrotem wchodziliśmy i wychodziliśmy do i z mieszkania - wtedy faktycznie nie wiedziała o co chodzi i trochę hałasowała). Gdy wychodzę do pracy to zawsze zostawiam jej sporo zabawek, ukrywam w nich 'smaczki' lub suchą karmę, zawsze wszystko jest wyjedzone, więc nie śpi całymi dniami tylko ma zapewnionych przynajmniej trochę rozrywek.
"Siad" mamy opanowane, powoli zaczyna dawać łapę i 'prosić', choć często "emocje" biorą górę i robi wszystko na raz. Na spacerach się ciągnie i bywa, że 'chojrakuje' do obcych psów widzianych z daleka, ale jak już wczoraj weszliśmy na wybieg i nagle była wśród 8-10 kolegów i koleżanek to niekoniecznie była taka pewna siebie, wręcz dzikuskowała i pilnowała się mnie. Złapała w każdym razie wspólny język z paroma z nich i się wybiegała jak należy. :-)
Co do szkoły - nie powiedziałem, że nigdy do niej nie pójdziemy, czy że do pomysłu nie jestem przekonany. Z pewnością to nastąpi, bo chcę, żebyśmy się rozwijali dalej, zwłaszcza że w Kapri na pewno jest duży potencjał. Zwlekam odrobinkę z uwagi na finanse.
Piesia dobrze zachowuje się wobec gości, którzy przychodzą do domu - to mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, jak ostatnio przyszli do nas zupełnie dla niej obcy ludzie, a ona serdecznie ich witała i dawała się głaskać. Na nikogo nie zareagowała źle, podczas gdy kilka tygodni temu kiedy chodziła ze mną do biura potrafiła doskakiwać - szczególnie do facetów.
Na brak ciepła i miłości Kapri na pewno narzekać nie może ;)