Jump to content
Dogomania

cefardea

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by cefardea

  1. cześć kochani, ja też dawno do was nie pisałam. Od niecałych 4 miesięcy mamy w domu dwie córeczki a nie jedną, jak wcześniej :) to jest dopiero wyzwanie hehe :) Zwierzaki Cioci mają się nieźle choć właśnie piszę do was z poczekalni weterynaryjnej :) Mówiłam Wam o Mrunci, która zostawiła nas nagle. Wspominałam też o Tinusi, która miała guza. Także Tinusia również jest już za tęczowym mostem... Niestety guz na szyi urósł do rozmiarów niepozwalających na normalne funkcjonowanie i musieliśmy poddać ją eutanazji... :( W mięczyczasie zachorował nam jeden z dwóch kocich braci czarnuszków... Żółtaczka - niewydolność wątroby, zatrucie organizmu a wszystko to od nadczynności tarczycy... płukaliśmy go, płukaliśny i wypłukaliśmy :) na leczenie wydaliśmy prawie 1500zł ale było warto!! Majtek doszedł do siebie, ma się świetnie, odzyskał wagę - właśnie dziś robimy kontrole tarczycy :) 1 maja br. odeszła od nas sunia Milka... Milka miała prawie lub nawet ponad 15 lat, była typem jamnika. Od kilku już lat było widać, że jest staruszką potrzebującą ciepła i spokoju. Zaniepokoilo mnie, gdy nie chciała wychodzić na siusiu a chodzenie zdawałoby się sprawiało jej ból. Gdy pewnego wieczora zobaczyłam, że nie może wejść po schodach, wsadziłam ją w samochód i migusiem do weta. Podstawowa morfologia, usg, rtg klatki piersiowej - wszystko wzorowo. Następne wyniki badań były dopiero następnego dnia - niewydolność nerwk na poziomie 80-90%. Wet powiedziała, że Milka raczej nie ma już szans... Pozwoliliśmy odejść jej bez bólu... :( ech... No i kolejna... Kitusia... Melka... Odeszła za tęczowy most dosłownie kilka dni temu... Nie dawała znać , że coś jej jest... Tylko źrenice miała takie duże i patrzyłam, że apatytu brak. W końcu pojechaliśmy na badania - krew ok, niewielkie odchylenia, usg ok choć lekarz nie był pewny czy z płucami wszystko gra. Robimy RTG - woda w płucach, nowotwór. Daliśmy sterydy, antybiotyk, lek na apetyt. Nic - leżała i tylko mruczała gdy się ją głaskało. Jedzenie podawałam w strzykawce ale w ostatnich dniach odmawiała i wszystko wypluwała :( Pozwoliliśmy jej odejść... Miała 13 lub 14 lat... No i tak... Zostaliśmy my, nasze dwie córki, sunia Sonia, kocie bracia czarnuszki - Majtek i Muszek, rudy koci trójłapek Karol oraz nasze stare dwa koty - Lajla i Skunks... Jakoś dajemy rade... Wyliczylam, że na jedzenie i żwirek dla całej ferajny wydaję ok 600zl miesięcznie... ale obliczenia byly robione zanim odeszła Milka i Melka... Nie jest łatwo, tym bardziej gdy w domu jest jeszcze dwójka dzieci.. W tej chwili wzięlam dwie dodatkowe prace. Jedną wykonuję pomiedzy zmianą pieluchy młodszej córce, sprzątnięciem kociej kuwety i wysadzenia starszej córci na siusiu :) Drugą pracę - dopiero zaczynam szkolenie - jak wszystko się uda i zdam egzamin to od czerwca/lipca będę agentem ubezpieczeniowym PZU - jak Ciocia Ewa :) Także mam nadzieję, że rozumiecie że znalezienie dla mnie czasu żeby pisać do was jest mega wyzwaniem :) Odnośnie naszych kochanych zwierzaków mogę tylko powiedzieć, że nie sądziłam że strata każdego z nich po kolei będzie tak bardzo bolała... :( Dostaliśmy stare zwierzaki... wiedzieliśmy że nie będą żyć niewiadomo ile, ale na żadną śmierć nie można się przygotować i na prawdę każda cholernie boli... teraz to nasze zwierzaki... :(
  2. Witajcie kochani! Dostaję regularnie wiadomości na maila o Waszych postach w tym wątku... niestety strasznie trudno mi się zorganizować i napisać do Was coś mądrego. Na pewno chciałam Wam bardzo bardzo podziękować za zbiórki które orgznizujecie bo jest to dla nas bardzo duża pomoc. Przy okazji poprzedniego postu pisałam Wam, że z różnych przyczyn zrezygnowaliśmy z pomocy Fundacji Znajdki i zwierzaki są w pełni na Naszym utrzymaniu... Moja trudność w pisaniu do Was, wynika z wielu kwestii ale przede wszystkim z kwestii tego ze jesteśmy w trakcie intensywnego remontu m.in. po to żeby kociaki mialy swój azyl :) Ciocia nie miała dzieci, a my mamy jedną córeczkę 2,5 roku i drugą w drodze, która przyjdzie na świat na początku lutego - to jest też przyczyna naszego szybkiego działania z remontem, który właśnie ma spowodować współgranie w domu zwierzaków i dzieci :) no i jeszcze jest wujek - mąż Cioci Ewy dla którego też musimy wygospodarować swobodną przestrzeń, dlatego remontujemy całe piętro, które wujek będzie miał dla siebie. Niestety wszystko opłacamy sami - zarówno remont, materiały, kocie i psie jedzenie i leczenie no i jeszcze musi zostać na życie dla nas :) dlatego jestem Wam tam ogromnie wdzięczna za pomoc i zbiórki. Choć nie mam czasu być z Wami w stałym kontakcie, jeśli interesuje Was coś z życia zwierzaków - piszcie - chętnie będę się wszystkim dzieliła. Nie mam chyba innej możliwości odwdzięczenia się poza zwykłym "dziękuję" :) A jeśli chodzi zasadniczo o zwierzaki to niestety 18 sierpnia odeszła od nas Mrunia... kicia niewiadomego wieku... Ciocia przygarnęła ją w 2009 roku i wtedy szacowało się, że ma ok 5 lat. Nie było żadnej dokumentacji medycznej Mruni ponieważ przez 9 lat pobytu u Cioci nigdy nic jej nie było.. i nagle chyba w piątek 17 siernia Mrunia wyglądała jak by spała... niby jak zawsze... oczka otwarte... ale w innym miejscu niż zwykle bo na podłodze a nie parapecie... podeszłam, pogłaskałam, pytam co się stało (choć wiem że kociak nic nie powie :) ), podnoszę ją, stawiam na nogi a ona się osuwa... wołam przerażona męża, mówię że Mruni coś się stało... wytuliłam ją jeszcze to pomruczała moja kochana... za 2 minuty mąż był z nią w samochodzie w drodze do weterynarza... tam została cały dzień... dostała leki głównie przeciwobrzękowe bo nasza wet podejrzewała obrzęk mózgu... przeleżała cały dzień - dostawała kroplówy, była grzana bo temperatura spadała... jak przyjechałam po nią wieczorem to nie dawała znaków życia poza oddychaniem... :( musiałam ją zabrać do domu i w domu to ja pilnowałam temperatury, głaskałam, całowałam... niestety chwile po północy po podaniu kroplówki zmarła... jak myślę o tym, przypominam sobie... to łzy same do oczu się cisną.... tak mi jej szkoda było... bo była taka kochana, nikomu nie wadziła, z żadnym innym kotem się nie klóciła. Jak kroiłam coś w kuchni na blacie zawsze mi towarzyszyła... dwa dni przed tym zdarzeniem pogoniłam ją z blatu bo mi zaczęła mięso podkradać tak bezczenie i później rozpamiętywałam w głowie to własnie, że ją przegoniłam... że gdybym tylko wiedziała że zostało jej tak niewiele życia... :( kochana moja malutka... niech biega za tęczowym mostem... albo bawi się w pieskowo-kotowym przedszkolu - to wersja dla mojej córci :) bo pytała gdzie jest Mrunia i czy poszła sobie od nas... :( No i tak... kochani, jak wiecie pod opieką Cioci była też Polcia - stara psinka fizycznie przebywająca w hoteliku Kadif. Niestety Polcia od stycznia już przechodziła kryzys zdrowotny. Później było lepiej, póżniej znów gorzej. Niestety siadły jej nerki i trzustka. Pani Ania - właścicielka hoteliku jeździła z nią codziennie do lecznicy na zastrzyki i kroplówki. Rozważałyśmy umieszczenie jej w szpitalu ale po kilku tygodniach leczenia bez poprawy, a w sumie w momencie pogorszenia, wspólnie z weterynarzem została podjęta decyzja o uśpieniu :( Pola została uśpiona dosłownie kilka dni przed rocznicą śmierci Cioci Ewy... ech... :( No i teraz Nasza stara Tinusia. Kicia ma 16 lat. W czerwcu wyczułam że ma małegu guzka na szyjnym węźle chłonnym. Od tego czasu regularnie ma podawane sterydy. W tej chwili chyba już czwarty rodzaj. Niestety żadne sterydy nie przynoszą efektów... guz rośnie i to w zastraszającym tempie. Niestety jest już na tyle duży i wrośnięty w tkanki, że operacja nie wchodzi w grę, również ze względu na wiek Tiny i to że ona jest już bardzo osłabiona wiekowo i ledwo chodzi. Także jeżdżę z nią do lecznicy i będę to robić dopóki Tinusia będzie samodzielnie funckcojnować. Niestety istnieje ryzyko, że guz na tyle wejdzie na tchawice, że Tinusia będzie miała problem z jedzeniem lub oddychaniem i wtedy będzie trzeba podjąć decyzję co dalej... Cała reszta ma się świetnie :) szykuje nam się czyszczenie i usuwanie zębów u trójki kotów ale z tym zaczekamy jeszcze z miesiąc, no bo wiadomo - musimy uzbierać środki finansowe :) Ojej.. pisałam ten post na 3 lub 4 raty... skończyłam. Dzisiaj wstawiam. Spróbuję też wrzucić jakieś fotki Naszej zwierzęcej ferajny. Tymczasem jeszcze raz bardzo bardzo wam dziękuję za pomoc i za pamięć o Cioci Ewie :) Będę u Niej na grobie w najbliższych dniach... powiem jej o Waszej pomocy i zapalę od Was lampkę :) Całuje Żaneta
  3. Kochani, ja i przede wszystkim zwierzaki bardzo bardzo dziękujemy za pomoc i jedzonko i żwirek :) Przeslalam Pani Kasi te fotki ktore wstawila, mialam przeslac jeszcze z druga paczka w której byl zwirek i mokra karma ale nie doprosilam sie meza zeby wniosl mi paczke na gore a ja sama nie moge dzwigac a kociaki na dol nie schodza :( obiecuje ze nastepnym razem sie poprawie :D Chcialam wam tez powiedziec ze byla ostatnio u nas pani weterynarz na przegląd wszystkich zwierzakow i szczepienia czesci z nich. Juz wiem ze z jedna sunia bede jechala niedlugo na zabieg dentystyczny bo ma kilka zebow do zrobienia. A za jakis czas chyba jesli dobrze pamietam to jeszcze 3 kociaki tez na zeby. Jedna starowinka (kotka 16 lat) ma powiekszony wezel chlonny na szyi i to glownie dlatego wzywalam pania doktor i jej bedziemy podawac steryd jak tylko podjade po niego do lecznicy, ale ogolnie wszystkie zwierzaki maja sie dobrze i zadnemu nic powazniejszego nie jest wiec chyba Ciocia Ewa bylaby z nas zadowolona bo chyba opiekujemy sie ta ferajna we wlasciwy sposob. To teraz Nasze zwierzaki, nasza rodzina, kochamy je wiec chyba musimy dobrze sie nimi opiekowac :) Obiecuje ze wrzuce wam jakies fotki tej gromadki ;) Dziekuje ze jestescie :)
  4. Kochni, dziękujemy za tak duży odzew i chęć pomocy :* <3 a Pani Kasi za organizację tego :)
  5. Cześć kochani, Widzę Wasze wpisy i robi się miło na sercu, że Ciocia Ewa nie została zapomniana... <3 My, jako jej rodzina również o niej nie zapomnieliśmy <3 przykro się robi na wspomnienie że już nie doradzi, nie pożartuje, nie zaprosi na pyszny obiad... :( Przyjęliśmy opiekę nad zwierzakami. Do tej pory my zapewnialiśmy zwierzakom jedzenie mokre i gotowaliśmy zupy dla psów, a Pani Jola z Fundacji Znajdki zapewniała suche jedzenie dla zwierzaków. W tej chwili już wszystko wzięliśmy na siebie tzn. karmę suchą i mokrą dla psów i kotów, żwirek, środki przeciwkleszczowe dla psów. Pod opieką Fundacji Znajdki zostaje Pola, która przebywa w hoteliku dla psów. Fundacja opłaca comiesięczną opłatę za pobyt Poli w hoteliku tj. 310zl. Karmę dla Poli zapewnie chyba SOS dla Jajmników, ale pewna na 100% nie jestem. Ostatnio Pani Kasia F. przysłała nam kocie jedzonko i żwirek za co bardzo bardzo dziękujemy, wysyłamy buziaki i zapraszamy na herbatę do Marek :) Z opieki Fundacji zrezygnowaliśmy w związku z tym, ze przyznam że jest mi po prostu głupio prosić Panią Jolę o wspracie bo wiem, że ma mnóstwo zwierzaków pod opieką, które potrzebują dużo miłości, niejednokrotnie specjalistycznej karmy, leków i opieki medycznej, a nie wiem w jakiej kwocie były wpłaty na zwierzaki Cioci na Fundację więc nawet nie wiem czy Fundacja musiała coś dokładać czy nie... dlatego sami zostajemy z opieką nad zwierzakami - obiecalśmy Cioci ze zwierzakami sie zajmiemy więc obietnicy dotrzymamy <3 A jeśli chcecie poznać ta zwierzęcą ferajne - dajcie znać - powrzucam fotki :) teraz mamy na kupie 2 psiaki, 6 kotów po Cioci i 2 nasze więc jest spora gromadka :) Calujemy :* :* :*
  6. Witajcie kochani!! Z tej strony Żaneta, już kilka razy do was pisałam z konta Cioci - dzisiaj piszę już ze swojego... Cóż wam mogę powiedzieć? Przede wszystkim niezwykle miło czyta się wszystkie ciepłe słowa o Cioci... Tak jak wspominałam wcześniej... widać, że miała wielu przyjaciół, a to nie wynika z niczego... Ciocia była cudownym człowiekiem... niech spoczywa w pokoju <3 Chciałam również bardzo przeprosić że dopiero teraz się do was odzywam... Na prawdę trudno mi się odnaleźć w tej trudnej sytuacji... Nie tylko ze względów emocjonalnych, ale również z względów organizacyjnych - pozostały nam po Cioci kredyty do spłaty, rachunki, utrzymanie domu i opieka nas zwierzakami... Jeżeli chodzi o zwierzaki, sprawa wygląda następująco: hotelikowa Pola zostaje w swoim hoteliku czyli Kadif w Halinowie pod opieką Pani Ani Adamskiej. Formalnie właścicielem Poli stała się Fundacja Znajdki, której Pani Prezes była wieloletnią przyjaciółką Cioci Ewy. Wszystko zostało już formalnie załatwione - fakturę za wrzesień za pobyt Poli w hoteliku opłaciłam ja, za październik faktura była już na Fundację Znajdki. Fundacja Znajdki będzie opłacać pobyt Poli w hoteliku oraz koszty leczenia, jedzenie dla Poli zobowiązała się zapewniać Fundacja SOS dla Jamników, natomiast Pani Ania - właścicielka hoteliku zobowiązała się do opłacania okresowych szczepień Poli. Wszystko to zostało już omówione i formalnie dopięte pomiędzy mną, Panią Anią (właścicielką hoteliku) oraz Panią Jolą (właścicielką Fundacji Znajdki). A teraz zwierzaki domowe, które zostały po Cioci - dwa psy - Pola dla której szukamy domu (od czasu choroby Cioci oraz po jej śmierci Pola miewa agresywne zachowania wobec innych zwierząt - głównie drugiego psa - po prostu rzuca się na nią - istnieje ryzyko, że któregoś dnia zagryzie albo drugiego psa albo któreś z kotów). Być może tutaj powinnam zrobić wątek do poszukiwania nowego domu dla Soni?? Drugi pies - Milka oraz 6 kotów - Mruńka, Karol , Melka, Tinka, Muszek i Majtek <3 Taka słodka ferajna :) Ferajna zostaje w domu, w którym mieszkała do tej pory. W związku z kosztami utrzymania tej ferajny, Fundacja "Znajdki" obiecała wspierać nas w tym zakresie. Tak jak pisałam wcześniej jeśli ktoś z Państwa chciałby wesprzeć zwierzaki to są na to 3 opcje: 1. Zasilenie konta Fundacji Znajdki - zawsze z dopiskiem "wsparcie dla Poli" lub "wsparcie dla zwierzaków Ewy" w zależności od tego na który cel wpłata ma być rozdysponowana. 2. Zakup żwirku lub jedzenia dla psów/kotów i przesłanie go bezpośrednio do nas. Gdyby ktoś chciał tą formą pomóc, poinformuję jakie jedzenie zwierzaki przyjmują i jaki żwirek dla kotów kupujemy. Nie zbieramy i nie chcemy zbierać wsparcia finansowego na prywatne konta bankowe. 3. Zakup rzeczy pozostałych po Cioci - Ciocia miała ogrom rzeczy i część z nich chcielibyśmy sprzedać na "bazarkach" z przeznaczeniem przychodu właśnie na zwierzaki - leczenie, karma itp :) Czy bylibyście zainteresowani takim bazarkiem? Co bardziej polecacie - stworzenie bazarku tutaj na dogomanii (zupełnie nie wiem jak się za to zabrać tu na forum) czy na facebooku (na facebooku bym sobie poradziła). Czy część z was jest facebookowa i uczestniczyłaby w bazarku facebookowym czy jednak preferujecie dogo? Dajcie znać co chcielibyście jeszcze wiedzieć. Waszych spisów było sporo, nie wiem czy rozwiałam wszystkie Wasze wątpliwości :) Dziękuję za to, że jesteście i pamiętacie o Ewie <3
  7. Witajcie kochani!! Z tej strony Żaneta, już kilka razy do was pisałam z konta Cioci - dzisiaj piszę już ze swojego... Cóż wam mogę powiedzieć? Przede wszystkim niezwykle miło czyta się wszystkie ciepłe słowa o Cioci... Tak jak wspominałam wcześniej... widać, że miała wielu przyjaciół, a to nie wynika z niczego... Ciocia była cudownym człowiekiem... niech spoczywa w pokoju <3 Chciałam również bardzo przeprosić że dopiero teraz się do was odzywam... Na prawdę trudno mi się odnaleźć w tej trudnej sytuacji... Nie tylko ze względów emocjonalnych, ale również z względów organizacyjnych - pozostały nam po Cioci kredyty do spłaty, rachunki, utrzymanie domu i opieka nas zwierzakami... Jeżeli chodzi o zwierzaki, sprawa wygląda następująco: hotelikowa Pola zostaje w swoim hoteliku czyli Kadif w Halinowie pod opieką Pani Ani Adamskiej. Formalnie właścicielem Poli stała się Fundacja Znajdki, której Pani Prezes była wieloletnią przyjaciółką Cioci Ewy. Wszystko zostało już formalnie załatwione - fakturę za wrzesień za pobyt Poli w hoteliku opłaciłam ja, za październik faktura była już na Fundację Znajdki. Fundacja Znajdki będzie opłacać pobyt Poli w hoteliku oraz koszty leczenia, jedzenie dla Poli zobowiązała się zapewniać Fundacja SOS dla Jamników, natomiast Pani Ania - właścicielka hoteliku zobowiązała się do opłacania okresowych szczepień Poli. Wszystko to zostało już omówione i formalnie dopięte pomiędzy mną, Panią Anią (właścicielką hoteliku) oraz Panią Jolą (właścicielką Fundacji Znajdki). A teraz zwierzaki domowe, które zostały po Cioci - dwa psy - Pola dla której szukamy domu (od czasu choroby Cioci oraz po jej śmierci Pola miewa agresywne zachowania wobec innych zwierząt - głównie drugiego psa - po prostu rzuca się na nią - istnieje ryzyko, że któregoś dnia zagryzie albo drugiego psa albo któreś z kotów). Być może tutaj powinnam zrobić wątek do poszukiwania nowego domu dla Soni?? Drugi pies - Milka oraz 6 kotów - Mruńka, Karol , Melka, Tinka, Muszek i Majtek <3 Taka słodka ferajna :) Ferajna zostaje w domu, w którym mieszkała do tej pory. W związku z kosztami utrzymania tej ferajny, Fundacja "Znajdki" obiecała wspierać nas w tym zakresie. Tak jak pisałam wcześniej jeśli ktoś z Państwa chciałby wesprzeć zwierzaki to są na to 3 opcje: 1. Zasilenie konta Fundacji Znajdki - zawsze z dopiskiem "wsparcie dla Poli" lub "wsparcie dla zwierzaków Ewy" w zależności od tego na który cel wpłata ma być rozdysponowana. 2. Zakup żwirku lub jedzenia dla psów/kotów i przesłanie go bezpośrednio do nas. Gdyby ktoś chciał tą formą pomóc, poinformuję jakie jedzenie zwierzaki przyjmują i jaki żwirek dla kotów kupujemy. Nie zbieramy i nie chcemy zbierać wsparcia finansowego na prywatne konta bankowe. 3. Zakup rzeczy pozostałych po Cioci - Ciocia miała ogrom rzeczy i część z nich chcielibyśmy sprzedać na "bazarkach" z przeznaczeniem przychodu właśnie na zwierzaki - leczenie, karma itp :) Czy bylibyście zainteresowani takim bazarkiem? Co bardziej polecacie - stworzenie bazarku tutaj na dogomanii (zupełnie nie wiem jak się za to zabrać tu na forum) czy na facebooku (na facebooku bym sobie poradziła). Czy część z was jest facebookowa i uczestniczyłaby w bazarku facebookowym czy jednak preferujecie dogo? Dajcie znać co chcielibyście jeszcze wiedzieć. Waszych spisów było sporo, nie wiem czy rozwiałam wszystkie Wasze wątpliwości :) Dziękuję za to, że jesteście i pamiętacie o Ewie <3
×
×
  • Create New...